POLECAM

sobota, 30 kwietnia 2016

966 Świadectwo Chrztu, dodatek Tygodnika Powszechnego

W związku z rocznicą chrztu Mieszka I mamy prawdziwy wysyp publikacji naukowych i popularnych. Specjalny dodatek wypuścił Tygodnik Powszechny. Całkiem przyzwoity dodatek, a do tego dostępny również w wersji elektronicznej.

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Kroniki Shannary, sezon 1 (2016)

Andrzej Sapkowski cykl Terry’ego Brooksa, Shannara zaliczył do kanonu literatury fantasy, choć zupełnie nie pojmuję, co go do tego skłoniło (o ile dobrze kojarzę, w drugim wydaniu Rękopisu znalezionego w smoczej jaskini Shannara wyleciała z kanonu, a zamiast niej pojawił się inny cykl Brooksa, niewiele lepszy – Magiczne królestwo). Po przeczytaniu jednego tomu Shannary i dwóch Magicznego królestwa straciłem ochotę na kontakt z prozą sygnowaną nazwiskiem Terry Brooks. Ale czasem jest tak, że na podstawie słabej książki powstaje niezły film czy serial...

niedziela, 24 kwietnia 2016

Mówią Wieki, kwiecień 2016

Namnożyło się w Polsce czasopism historycznych. Niemal każdy tygodnik stara się jeśli nie takowe wydawać, to chociaż parę kartek w numerze na sprawy przeszłości poświęcić. Tę przeszłość oglądamy więc z każdej możliwej strony, a podlane to zazwyczaj jest ostrym sosem politycznym. Czasem pisma te zamieszczają artykuły uznanych historyków, częściej dopuszczają do głosu różnych nawiedzonych oszołomów. Toteż raczej  nie kupuję tych produktów.

piątek, 22 kwietnia 2016

Django Wexler, Tysiąc Imion

Powieść należy do popularnego ostatnio nurtu „prochowej fantasy”. Ki pies, ta „prochowa”? Rozumiem to jako fantasy umieszczone nie w rzeczywistości quasi średniowiecznej, lecz inspirowaną raczej stuleciami XVII-XIX. Django Wexler konstruując swój świat opierał się na przełomie XVIII i XIX stulecia.

środa, 20 kwietnia 2016

Salman Rushdie, Dwa lata, osiem miesięcy i dwadzieścia osiem nocy

To właściwie mój pierwszy kontakt z prozą Rushdiego. Ze dwadzieścia lat temu zabrałem się za Szatańskie wersety, ale jakoś nie dałem rady przebrnąć. Jak ocenić wycieczkę pisarza „głównego nurtu” w stronę fantasy? Taki dowcip mi się przypomniał: