tag:blogger.com,1999:blog-44952269272243141342024-03-19T09:47:20.671+01:00se czytamPaweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comBlogger395125tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-76024013105500293082024-03-18T21:53:00.007+01:002024-03-18T22:11:22.059+01:00 Anne Rice, Godzina czarownic, cz. 1<div style="text-align: justify;">Wreszcie coś miłego. Wcześniejsza moja znajomość z Anne Rice ograniczała się do <i>Wywiadu z wampirem</i> i trylogii BDSM porno o Śpiącej Królewnie. Żadna z tych książek nie przypadła mi do gustu. <i>Wywiad z wampirem</i> być może dlatego, że uprzednio oglądałem film (ten jedynie słuszny z 1994 roku – serialu, popłuczyn skażonych woke, z 2022 roku nawet nie zamierzam testować).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8Gf3tvi6X0adkwDaFegAg9hWApUExp7sBsQ4eOGKRrQWGeKL1IUBhWwbdLk3FAlruIlP0aAzFvyKkYseheMHc6eb0QBaAZNdXtkdIVRP9kTXIrJ9sRCIxVSpNp9RJyNiR2pA7Zro_QAr9JurdAfFttSrFAZ46s6LIzkEAjcqKZQCmRd2UxUbrjT23/s3340/00.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3340" data-original-width="2160" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8Gf3tvi6X0adkwDaFegAg9hWApUExp7sBsQ4eOGKRrQWGeKL1IUBhWwbdLk3FAlruIlP0aAzFvyKkYseheMHc6eb0QBaAZNdXtkdIVRP9kTXIrJ9sRCIxVSpNp9RJyNiR2pA7Zro_QAr9JurdAfFttSrFAZ46s6LIzkEAjcqKZQCmRd2UxUbrjT23/s320/00.jpg" width="207" /></a><span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Cztery książki, satysfakcja z lektury nader umiarkowana, to odpuściłem sobie tę pisarkę. Ale w bibliotece rzuciły mi się w oczy dwa opasłe tomiszcza Godziny czarownic, nie mnie to nie kosztuje, to sprawdzę pierwszy tom. I była to bardzo mądra decyzja :D</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Fani wartkiej akcji zdecydowanie nie będą usatysfakcjonowani lekturą. Jest to tylko pierwsza z dwóch części powieści, która to powieść jest pierwszą częścią trylogii. I tu autorka zajęła się wprowadzeniem czytelnika w temat oraz rozstawieniem figur na szachownicy. Przy czym akcja nie jest liniowa, co rusz cofamy się w czasie (aż do XVII wieku), by zrozumieć pochodzenie i fenomen czarownic z rodu Mayfair. Przeszłość poznajemy czy to z opowieści „świadków”, czy też raportów tajnej organizacji Talamasca, która od tysiąca lat bada zjawiska paranormalne.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dla mnie te retrospekcje to akurat słabsza część książki. O ile historia pierwszych czarownic – plantatorek z San Domingo – wciąga, o tyle później, po przeniesieniu do Nowego Orleanu, mnogość Mayfairów i ich koligacji zaczyna nieco nużyć. I nie do końca rozumiem po jakiego grzyba aż tak się o nich rozpisywać? Chodzi o uzmysłowienie czytelnikowi, jaki specyficzne... mmmm... nazwijmy to metody reprodukcyjne zdarzyły się wśród Mayfairów? Może ogarnę to po lekturze drugiej części.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0 0 0 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i><span style="background-color: white; color: #351c75;">Obecnie Talamasca wie o istnieniu około pięciuset pięćdziesięciu potomków używających nazwiska Mayfair; z pewnością połowa z nich zna główną, nowoorleańską, gałąź rodu i wie co nieco o legacie, nawet jeśli wiele stopni pokrewieństwa dzieli ich od spadkobierców dziedzictwa.</span></i></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Lepiej jest z powieściowym „teraz”. Główna gałąź rodu i jej siedziba zdają się upadać – szaleństwo, izolacja, dewastacja. Nawet jeśli aktualna głowa (a może raczej regentka) rodziny, panna Carlla Mayfair, starała się to trzymać w kupie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px; text-align: left;"><div style="text-align: justify;"><i><span style="background-color: white; color: #351c75;">Wiedział jednak, że spacer po ogrodzie nie jest możliwy, nawet daleko od smrodu idącego z basenu. Kępy ciernistych bugenwilli wystrzelały tam spod dzikich wawrzynów. Tłuste cherubinki, pomazane szlamem, wyzierały niby duszki spod rozrośniętej werbeny.</span></i></div><div style="text-align: justify;"><i><span style="background-color: white; color: #351c75;">A przecież kiedyś bawiły się tu dzieci. (...)</span></i></div><div style="text-align: justify;"><i><span style="background-color: white; color: #351c75;">Bananowce o błyszczących liściach wyrosły tak wysokie i gęste, że tył ogrodu, aż do ceglanej ściany, zmienił się w dżunglę.</span></i></div><div style="text-align: justify;"><i><span style="background-color: white; color: #351c75;">Ta posiadłość przypominała jego pacjentkę – piękna, lecz zapomniana przez czas, przez ludzką niecierpliwość.</span></i></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">„Teraz” mamy troje bohaterów pierwszoplanowych. Na razie najlepiej zarysowaną jest lekarka Rowan Mayfair – wychowywana z daleka od rodowej siedziby, zupełnie nieznająca krewniaków i nie mająca pojęcia o dziedzictwie rodu; i skrywająca mroczną tajemnicę. Trochę w jej cieniu jest Michael Curry – przedsiębiorca, który po wypadku na łodzi przeżył śmierć kliniczną i wrócił do życia z nowym talentem. Natomiast – przynajmniej na razie mam takie wrażenie – Aaron Lightner z organizacji Talamasca został wprowadzony jako dostarczyciel informacji. Bohaterowie i relacje między nimi wywołują zainteresowanie, ale jeszcze nie wiem ku czemu to dąży.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvJJ0zJj3PWJxPpY_cm6rmx9CJheyBKcYcm5GxHPIFQCP8SX0tzwLEzIbB4D_roNTjwgNmQqm2ZBa-IsfVxCUHWwbpoJbSU-FOLdK92H8ZmVWN5vAde_odq_VEFgchfdTmndItrz39A9vhVNGqMn-2d1NVvh09FhQL5ImmEp9vlGFSUNGwL5pamOBr/s3847/amber.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2716" data-original-width="3847" height="283" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvJJ0zJj3PWJxPpY_cm6rmx9CJheyBKcYcm5GxHPIFQCP8SX0tzwLEzIbB4D_roNTjwgNmQqm2ZBa-IsfVxCUHWwbpoJbSU-FOLdK92H8ZmVWN5vAde_odq_VEFgchfdTmndItrz39A9vhVNGqMn-2d1NVvh09FhQL5ImmEp9vlGFSUNGwL5pamOBr/w400-h283/amber.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Rebis wydał <i>Godzinę czarownic</i> w dwóch tomach, wcześniej Amber w czterech – opisywanej tu cz. 1, w wydaniu Amberu odpowiadają cz. 1-2</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">To wszystko nie brzmi to zachęcająco, co? No wiem. Zatem teraz plusy. Jest to zdecydowanie nieszablonowa powieść, daleka chyba od wszystkiego co czytałem na niwie fantasy. Nie ma w niej częstego w fantasy infantylizmu. No i język – Anne Rice zdecydowanie miała w nosie zasady z kursów kreatywnego pisania. Pisała w sposób bardzo staroświecki, z przewagą opisu nad dialogiem, ale pisała bardzo ładnie, plastycznie i klimatycznie, wciągając czytelnika w rozgryzanie tajemnic Mayfairów. Pewnie ten język sprawił, że w ogóle przebrnąłem partie retrospekcyjne.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nie jest to książka łatwa i przyjemna. Ale jeśli stawiasz klimat ponad akcję, jeśli szukasz niesztampowej fantasy, to może być dla Ciebie. Polecam, choć na razie jeszcze dość niepewnie, bo przecież za mną tylko rozdęty prolog. Ocena na ten moment, może się zmienić po lekturze drugiej części.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 8/10.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A. Rice, <i>Dzieje czarownic z rodu Mayfair</i>, t. 1: <i>Godzina czarownic</i>, cz. 1, tłum. A. Czajkowska i H. Pustuła, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2009, stron: 756.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: right;"><br /></div><div><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-19242879058103670702024-03-14T22:02:00.006+01:002024-03-17T22:39:59.259+01:00 Lipiec 2023 – raport z biblioteczki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAac7_J7ELzRMY4sm1WBwwRTiGd59-2ZdtoWh9ZSCT_SeLJcxlv-e9axvs5UC3vYP5t6UywUTFnuI4bon8f7J8jIcOtt5hfsSt7r-nWMWMbARr8Ze1YJ5XnTPmzUUouBHuCtpgVMpIUWLni8XFmrrlHETU9Antrkj5kSthmqX2hGp7npR-5mHmoA83/s4033/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2642" data-original-width="4033" height="420" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAac7_J7ELzRMY4sm1WBwwRTiGd59-2ZdtoWh9ZSCT_SeLJcxlv-e9axvs5UC3vYP5t6UywUTFnuI4bon8f7J8jIcOtt5hfsSt7r-nWMWMbARr8Ze1YJ5XnTPmzUUouBHuCtpgVMpIUWLni8XFmrrlHETU9Antrkj5kSthmqX2hGp7npR-5mHmoA83/w640-h420/00.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tak, jak już pisałem: przez brak raportów straciłem kontrolę nad zakupami :D W lipcu przybyło osiemdziesiąt. Dużo historii i polskiej fantastyki. Tylko dwa <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/komiks">komiksy</a></b>.</div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I od nich zacznę - ostatni tom świetnej <i>Złotej Kolekcji Kajka i Kokosza</i> oraz kolejny numer pisma Relax (ten od Labrum, bo przypomnę, że są dwa pisma o tym samym tytule, a właściciele ciągają się po sądach).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj35-GaIQhZd9EXZJbVDHxQed5bwVvbif_3q2TymDBvRntLVY16uDOgZcF4vpSjd_Gb0L2GGZ4eMHIbCuFV0Wr1HTItBxkUL2fitattcmrlrql8ry7zdzWV6dgNSkoO7eBTo8WUo0b4fucrfp3OKCf9qCMvxCz_tXk6peTiHchHlSm_sJv49tcrHKbV/s4226/komiks.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2747" data-original-width="4226" height="260" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj35-GaIQhZd9EXZJbVDHxQed5bwVvbif_3q2TymDBvRntLVY16uDOgZcF4vpSjd_Gb0L2GGZ4eMHIbCuFV0Wr1HTItBxkUL2fitattcmrlrql8ry7zdzWV6dgNSkoO7eBTo8WUo0b4fucrfp3OKCf9qCMvxCz_tXk6peTiHchHlSm_sJv49tcrHKbV/w400-h260/komiks.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/polska%20fantastyka">Polska fantastyka</a></b>. Uzupełniłem cykl anielski <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/M.%20L.%20Kossakowska">Kossakowskiej</a></b>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDykFx052ep6T38X1FWKThxJ3fT6ju2wEbnsxD136Kie4AqpR_5myNpvDC5QWKkk5_vcOdD-p-AlqtmM6ehKWCBT7vaV0IGiBymY23Y9-wWmDM7E_-Lxtwk4x1I2DNECCqGzZDJ5G8cNi2P2DJHrl1_IN0UyqpO57R6H5PbdHE68sAyIgCQ9XzN_Cf/s3294/Kossakowska.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1676" data-original-width="3294" height="326" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDykFx052ep6T38X1FWKThxJ3fT6ju2wEbnsxD136Kie4AqpR_5myNpvDC5QWKkk5_vcOdD-p-AlqtmM6ehKWCBT7vaV0IGiBymY23Y9-wWmDM7E_-Lxtwk4x1I2DNECCqGzZDJ5G8cNi2P2DJHrl1_IN0UyqpO57R6H5PbdHE68sAyIgCQ9XzN_Cf/w640-h326/Kossakowska.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zakupy z wydawnictwa Odesfa. Antipolis Fijałkowskiego to wznowienie po ośmiu latach, ale nie 1:1, bo powieść została „zmieniona i przeredagowana”. To chyba historia alternatywna, ale zdaje się, że dziwna – a ja lubię dziwne rzeczy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Obok pierwszy tom cyklu Luizy Dobrzyńskiej, coś mam przeczucie, że to nie jest literatura dla mnie. Ale sprawdzę. I jeszcze jedna rzecz tej autorki, na czasie, choć napisana zawczasu (po angielsku wydana w 2021 roku). Z blurba:</div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>Mniej więcej 50 lat po Wielkiej Wojnie Europejskiej, która zrujnowała pół kontynentu. Ukraina jest częścią Federacji Rosyjskiej i z wolna zapomina o swym dziedzictwie. Warunki życia ludzi cofnęły się do XIX wieku.</i></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpnivZEbwkZBC6M6RW-i5rY6tsei6kYZ3877VclYlOqfyTg1dFIuNkEIMLkJpXAhyc9aznUmhEMqd4g8uZiPPXhuLb6VVM0fOWpiJdghXgKJmQS0RCYAslVAM4dPA16xdsZ1cUzAOp5Vk8mKGGFwxq5NArdTpCndoqZgke2DgjPTa6860Z8N1HDXCd/s4259/odesfa.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2285" data-original-width="4259" height="344" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjpnivZEbwkZBC6M6RW-i5rY6tsei6kYZ3877VclYlOqfyTg1dFIuNkEIMLkJpXAhyc9aznUmhEMqd4g8uZiPPXhuLb6VVM0fOWpiJdghXgKJmQS0RCYAslVAM4dPA16xdsZ1cUzAOp5Vk8mKGGFwxq5NArdTpCndoqZgke2DgjPTa6860Z8N1HDXCd/w640-h344/odesfa.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dalej Odesfa. Zbiór opowiadań i powieść postapo Emmy Popik, która w słusznie zdechłym PRL cieszyła się pewnym zainteresowaniem czytelników, a potem zniknęła (nie zamilkła, bo publikowała, ale w oficynach, którym daleko nie tylko do ekstraklasy, ale nawet pierwszej i drugiej ligi wydawców; acz co jakiś czas mogliśmy przeczytać jej opowiadania w którymś ze znanych czasopism – Nowej Fantastyce lub Science Fiction, Fantasy i Horror). I jeszcze dawny (z 1986 roku) zbiór jej opowiadań – miał go sprzedawca na OLX, u którego kupowałem kilka pozycji, to i <i>Tylko Ziemię</i> dorzuciłem.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzsG9Xivz6ygfST5kco7L8YPF3LOJV0SuYjcDhAQx7yBwJTRg5ZEUAfHXoTpXgiMFj5LtoNsygTnydqREl13RN63Ji7E3MnqrqFAf6nBuagk02zEfx5YS0widOst5plFtABi4Wt-Lum-Qc4T2Hn3Zm6C3RuaSaqFkBFYbBYGURxpKkZffh2rtCEjSu/s3267/popik.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1675" data-original-width="3267" height="328" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzsG9Xivz6ygfST5kco7L8YPF3LOJV0SuYjcDhAQx7yBwJTRg5ZEUAfHXoTpXgiMFj5LtoNsygTnydqREl13RN63Ji7E3MnqrqFAf6nBuagk02zEfx5YS0widOst5plFtABi4Wt-Lum-Qc4T2Hn3Zm6C3RuaSaqFkBFYbBYGURxpKkZffh2rtCEjSu/w640-h328/popik.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Trzy antologie z PRL-u. W <i>Spotkaniach w przestworzach. Antologia młodych</i> mamy takich ówczesnych młodzieńców, jak Andrzej Zimniak, Marek Oramus, Tadeusz Markowski czy Andrzej Ziemiański; w tym roku najmłodszy z nich, Ziemiański, skończy 64 lata, najstarszy, Jerzy Lipka (znany tylko z czterech opowiadań) skończyłby 81 lat (zmarł w 2002 roku). Ciekawostka: te antologie ukazywały się z poślizgiem… pięcioletnim; ta za 1980 rok wyszła w 1985, ta za 1981 w 1986. Tak wyglądał rynek wydawniczy w PRL.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Dira Necessitas</i> to antologia z 1988 roku. Tu akurat wszystkie nazwiska znane: Jacek Inglot, Marek Baraniecki, Grzegorz Drukarczyk, Krzysztof Kochański, Andrzej Zimniak, Jan Maszczyszyn, Wiktor Żwikiewicz, Jacek Piekara, Jerzy Grundkowski.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4uI0xM0K4DR8qih48WqNOAA91qVuu9UtZdCOy-ZYSYvksNKwEj5S9NpnCqFYQbsFPTAgMFFw8FH99y5jszOnJ1mvnnfu7rcFKcIzOeHiaybL3nw87ch0uHNyCAMmtRGrYll4wZR8NHeRROpDJWMaEVJYoHcpcGH_LbTExQ34NfOpmhV1l5ZL9BFb_/s3618/antologie%20PRL.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1674" data-original-width="3618" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4uI0xM0K4DR8qih48WqNOAA91qVuu9UtZdCOy-ZYSYvksNKwEj5S9NpnCqFYQbsFPTAgMFFw8FH99y5jszOnJ1mvnnfu7rcFKcIzOeHiaybL3nw87ch0uHNyCAMmtRGrYll4wZR8NHeRROpDJWMaEVJYoHcpcGH_LbTExQ34NfOpmhV1l5ZL9BFb_/w640-h296/antologie%20PRL.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ze staroci jeszcze Feniks. To nie jest czasopismo znane z lat 1990-2000, tylko jego protoplasta. Feniksa wydawało Polskie Stowarzyszenie Miłośników Fantastyki w latach 1984-1986; był to raczej fanzin, niż profesjonalne czasopismo. Wspomniane późniejsze pismo, Fenix, było jego kontynuacją (a kontynuacją Fenixa były Fenix Antologie z lat 2018-2020). W tym konkretnym numerze Feniksa jest opowiadanie Feliksa W. Kresa <i>Vanadey </i>– tych kresowych staroci pewnie nikt nigdy nie wznowi, więc zbieram po starych wydaniach.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I na koniec polskiej fantastyki antologia <i>Harda Horda</i> kupiona gdzieś w taniej jatce. Tak mi się przypomniało, że panie z Hardej Hordy – najgłośniej chyba piała Aleksandra Janusz – były oburzone, że w antologii <i>Mars </i>pod redakcją Wojtka Sedeńki na siedemnastu autorów była tylko jedna kobieta. Natomiast w antologiach Hardej Hordy jest mężczyzn aż zero. Postawa owych pań nazywać się hipokryzja, wrzaskiem wymagać od innych, tylko nie od siebie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmhBQnffmooTvrFBMgP1DoDkUg9qwf9cD3Kjb-cDDUyoCEQ-saerkUUDaLk57BFwG9qcNk-pDknZUyybG93TXwB6d7FrJlYNYecJidrJiCVc-JhjGRMoGtXYzzX2XCKwvb-4e4vAKbtzMrCGn12pTuIc638GqFZ3S-XCFboBk5np9CX7lP3cU2pXtm/s3924/Feniks,%20Harda%20horda.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2785" data-original-width="3924" height="284" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmhBQnffmooTvrFBMgP1DoDkUg9qwf9cD3Kjb-cDDUyoCEQ-saerkUUDaLk57BFwG9qcNk-pDknZUyybG93TXwB6d7FrJlYNYecJidrJiCVc-JhjGRMoGtXYzzX2XCKwvb-4e4vAKbtzMrCGn12pTuIc638GqFZ3S-XCFboBk5np9CX7lP3cU2pXtm/w400-h284/Feniks,%20Harda%20horda.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I jeszcze książka, którą do polskiej fantastyki chyba bym nie zaliczył, choć współautorem Polak, ale wiadomo, że Joseph Conrad, czyli Józef Korzeniowski, pisał po angielsku.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsR8umlnhsGRwF0zaEEOhXzu7ToNP3DQXpznoH_eQzKHnGzPkJPfHMjdPwhmTpHH9UUc6d4Sa9xe3DIWdY8T0sOU_WqSfrjD0EMzt7iLQC-yxSaO6dXxWy_65cFhcjIXByQb06sruQJNWwiy-1fsSi2JjndQqNFh-URSS0pPks5DamJgT9kOOisMWy/s1200/Conrad,%20Ford,%20Nast%C4%99pcy.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="717" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsR8umlnhsGRwF0zaEEOhXzu7ToNP3DQXpznoH_eQzKHnGzPkJPfHMjdPwhmTpHH9UUc6d4Sa9xe3DIWdY8T0sOU_WqSfrjD0EMzt7iLQC-yxSaO6dXxWy_65cFhcjIXByQb06sruQJNWwiy-1fsSi2JjndQqNFh-URSS0pPks5DamJgT9kOOisMWy/s320/Conrad,%20Ford,%20Nast%C4%99pcy.jpg" width="191" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Fantastyka-egzotyka</b>. Najpierw seria nie do końca egzotyczna, bo twórcy z wielu krajów, także anglosaskich. Seria retellingów mitów z całego świata oryginalnie wydawana w Wielkiej Brytanii. Tam ukazało się siedemnaście tomów (wprowadzający i szesnaście powieści). W Polsce Znak wydał tylko siedem książek. A plany były naprawdę szeroko zakrojone. W Polsce retelling zdążyła napisać Olga Tokarczuk (<i>Anna In w grobowcach świata</i> – nie wyszła w wydaniu angielskim), ale miały jeszcze powstać powieści Jacka Dukaja i niedawno zmarłego Pawła Huelle. Z obcokrajowców zapowiadano jeszcze m.in. Isabel Allende (Argentyna), noblistę J.M. Coetzee (RPA), Johna Irvinga (USA), Stephena Kinga (USA), Gabriela Garcię Marqueza (Kolumbia). Planowano, że powstanie nawet sto książek.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Najbardziej polowałem na <i>Penelopiadę </i>Margaret Atwood, ale trafił się pakiet (chyba na Sprzedajemy.pl). Przy czym powieść Dubravki Ugrešić mam w wydaniu spoza serii (w Mitach wyszła pt. <i>Życie jest bajką</i>, a poza serią jako <i>Baba Jaga zniosła jajo</i>).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Troje Anglosasów: Margaret Atwood (Kanada), Jeanette Winterson (Anglia), Alexander McCall Smith (Szkocja):</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg8iAaLF1TmxtY0-QrkFAJaymz7_3kPPajwsD2SXSUwjnuUWZkyFRuZr-18DE8v8CD7CvOoZmUliMi3trGuGjR6So25RU9y7O7616fmm6z_e0juyEciH4S8iFdHiVGqbJj9G6pJuymE-G20ogs0dIuFY6C82Ov1037WUN_Cn_PkykECiXtCcptkoFs/s3241/mity%20ang.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1673" data-original-width="3241" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhg8iAaLF1TmxtY0-QrkFAJaymz7_3kPPajwsD2SXSUwjnuUWZkyFRuZr-18DE8v8CD7CvOoZmUliMi3trGuGjR6So25RU9y7O7616fmm6z_e0juyEciH4S8iFdHiVGqbJj9G6pJuymE-G20ogs0dIuFY6C82Ov1037WUN_Cn_PkykECiXtCcptkoFs/w640-h330/mity%20ang.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I Słowianie – Rosjanin Wiktor Pielewin oraz Chorwatka Dubravka Ugrešić (także zmarła w ubiegłym roku):</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgam_V62UpW9PmJZsmNtniLD714pAYykz1bukz4WdNfIo4IH1ZlHXWrW_oaGlOtltZYy2Icfm-5kFG1pN3aXWFp4-fUVfTc59eblEsx6FmvSiAml0pSSfV1cXO8WV2Jzk_L8FDyIZgzfJVx2grFD5hiCvSHS9YnEfwQ9afYAGFy-d5AEtqhuhIJAWfU/s3629/Mity%202.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2788" data-original-width="3629" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgam_V62UpW9PmJZsmNtniLD714pAYykz1bukz4WdNfIo4IH1ZlHXWrW_oaGlOtltZYy2Icfm-5kFG1pN3aXWFp4-fUVfTc59eblEsx6FmvSiAml0pSSfV1cXO8WV2Jzk_L8FDyIZgzfJVx2grFD5hiCvSHS9YnEfwQ9afYAGFy-d5AEtqhuhIJAWfU/w400-h308/Mity%202.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Węgry. SF węgierskiego rekordzisty w ilości napisanych książek. Siedzicie? Na początku 2024 roku István Nemere miał na koncie… 784 pierwodruki. Wydane tak pod własnym nazwiskiem, jak i pod pseudonimami, których ma… czterdzieści sześć. Pisze w co najmniej trzech językach: węgierskim, esperanto i polskim. Tak, był związany z Polską: w 1966 roku, mając lat dwadzieścia dwa, poślubił polską tłumaczkę, z którą zamieszkał w Krakowie. Małżeństwo zakończyło się rozwodem i po sześciu latach Nemere wrócił na Węgry. Przełomem w jego karierze pisarskiej było wydanie w 1980 roku powieści<i> A fantasztikus nagynéni</i> (translator przekłada to jako: <i>Fantastyczna ciotka</i>). I od tamtej pory jego książki schodzą nad Balatonem jak świeże bułeczki (np. w 2010 roku sprzedano na Węgrzech 411 000 jego książek, w 2011 – 380 000; uwaga: Węgry mają prawie cztery razy mniej mieszkańców, niż Polska!). <i>Klaustropolis </i>to powieść wydana u nas w 1991 roku.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I jeszcze raz Węgry, ale już coś znacznie nowszego. Powieść György Dragomána na Węgrzech ukazała się w 2014 roku, u nas w maju 2023. Nie wyszła w żadnej uznanej serii fantastycznej, ani w wydawnictwie słynącym z fantastyki, więc jest określana jako magiczny realizm, ale to raczej fantasy (z opinii z jednej ze stron madziarskich: <i>Piękne jak „Sto lat samotności”</i>).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIbnS8nEFi2JzIzkh7r409aaw0NyIUq-SvESO9mEficNFLd8BmYIwxAClQtD8-s03rzbVKuhFIq1gSGDqTma8OJnVEsxUA3WUjN4yT6jFGI5WP5QyzUzEeYo8NEgQUl6WWzKBTbBxKiMoKVrwiKAG45GQ3WaWte0xhtTp1xDmOpp4dp792b_Hz5ETJ/s3555/w%C4%99gry.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2760" data-original-width="3555" height="310" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIbnS8nEFi2JzIzkh7r409aaw0NyIUq-SvESO9mEficNFLd8BmYIwxAClQtD8-s03rzbVKuhFIq1gSGDqTma8OJnVEsxUA3WUjN4yT6jFGI5WP5QyzUzEeYo8NEgQUl6WWzKBTbBxKiMoKVrwiKAG45GQ3WaWte0xhtTp1xDmOpp4dp792b_Hz5ETJ/w400-h310/w%C4%99gry.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Rosja. Dwa tomy starej antologii (wyszła u nas w 1987 roku).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFLi41JChWLMaq-Y64mdLhw222pgx2l1yMgOwU4blV637F8cOB3k7GOFX7R8By4F0V8F8D1CABr4bcjg1GmLyMcoCrLxXvZb61sCJCRosb_g-rYtI9V7wEJEwKeW-VfgB54IW_h3tXF-CRpIC7rA0LBbi3A92BFrVvOlbNvi6nN_iBbMzj4lgmVssW/s3937/antologia%20Galaktyka.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2668" data-original-width="3937" height="271" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFLi41JChWLMaq-Y64mdLhw222pgx2l1yMgOwU4blV637F8cOB3k7GOFX7R8By4F0V8F8D1CABr4bcjg1GmLyMcoCrLxXvZb61sCJCRosb_g-rYtI9V7wEJEwKeW-VfgB54IW_h3tXF-CRpIC7rA0LBbi3A92BFrVvOlbNvi6nN_iBbMzj4lgmVssW/w400-h271/antologia%20Galaktyka.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dalej Rosja. Zbiór opowiadań Kira Bułyczowa i brakująca mi książka Marii Galiny (to dwie minipowieści w jednym woluminie).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTWh9ag5LS8fgENAfSalvBzN8Jc87IW-2NrrgZWXPyYWhY_uWi-onoiCKydvO5WMPV2oIHPB2LJp5cUoUle9V5qwetCSrdOhbxnk4K_n78mvYFeTg_I1emEIMFPKOnA1c6wPvV5we5ABiO2cOSw8-OvjiH_EstJjGEia6qPvTObNU53iHpKEC8-5iH/s3863/Bu%C5%82yczow,%20Galina.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2773" data-original-width="3863" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTWh9ag5LS8fgENAfSalvBzN8Jc87IW-2NrrgZWXPyYWhY_uWi-onoiCKydvO5WMPV2oIHPB2LJp5cUoUle9V5qwetCSrdOhbxnk4K_n78mvYFeTg_I1emEIMFPKOnA1c6wPvV5we5ABiO2cOSw8-OvjiH_EstJjGEia6qPvTObNU53iHpKEC8-5iH/w400-h288/Bu%C5%82yczow,%20Galina.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Kraje niemieckojęzyczne. Zbiór opowiadań austriackiego pisarza (w czerwcu kupiłem jego powieść) z akcją umieszczoną na przełomie XVI/XVII wieku w czeskiej Pradze. To coś na styku legend i fantasy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Druga pozycja, to kryminał animal fantasy napisany przez Niemca tureckiego pochodzenia (nie niemieckiego Turka, bo Akif Pirinçci zdecydowanie odcina się od tureckości, prezentuje postawę antyislamską i antyimigrancką – za co w niemieckiej wybiórczej demokracji regularnie dotyka go cancel culture i sądowe procesy, także karne). Cykl <i>Felidae </i>o kocim detektywie oryginalnie składa się z ośmiu powieści, u nas wydano pięć. <i>Francis. Felidae II</i> to druga odsłona, pierwszej nie mam, ciekawe czy można czytać osobno.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT660Gied0u5yP0dCAEeW-UADRWjg0m4TO37DBhUikFt-DKrPLHuxP2xU5fhSHs3lqkcx3fKrVzuT-d15sAWENAfPg1H4VvfedK9ifa63tLY1R9BpMHRSMQ2JDkrmFklRvgT36iGjufwu9c3ZQhZkbJu5fV6oMx7_XFUF_0WUDQ8a9B7ZEtfYOw1Zr/s3810/Perutz,%20Pirin%C3%A7ci.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2774" data-original-width="3810" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjT660Gied0u5yP0dCAEeW-UADRWjg0m4TO37DBhUikFt-DKrPLHuxP2xU5fhSHs3lqkcx3fKrVzuT-d15sAWENAfPg1H4VvfedK9ifa63tLY1R9BpMHRSMQ2JDkrmFklRvgT36iGjufwu9c3ZQhZkbJu5fV6oMx7_XFUF_0WUDQ8a9B7ZEtfYOw1Zr/w400-h291/Perutz,%20Pirin%C3%A7ci.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Teraz egzotyka z Azji. Izraelczyk Iddo Gefen. Jego zbiór opowiadań <i>Jerozolimska plaża</i> pierwotnie wyszedł w języku hebrajskim, jednak na polski zdaje się, że przełożono z angielskiego. To zbiór różny gatunkowo, jest i SF, i obyczajówka, i rzeczy dziwne :D</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Fantastyka z Indonezji. Powieść Eki Kurniawana chyba także tłumaczona nie z języka oryginalnego, lecz z angielskiego.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifODWjBV3D0qmHCkLYBQJjhQ3KruSxxoHhHMC07y89flzeMRCPCYlkItO2Dx2quilys3T2-ggzBgEF7Iah5oC_O9Ueu5ipgQjLpaYtMdvgb7lnwzOW_tcpGhnB-u4EYtzAZrzEPt8jNK9KEQHhl7yueEhSrb8n3NZNnNNAutj7euD_fEpX_aBs4_Sj/s3706/Gefen,%20Kurniawan.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2699" data-original-width="3706" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifODWjBV3D0qmHCkLYBQJjhQ3KruSxxoHhHMC07y89flzeMRCPCYlkItO2Dx2quilys3T2-ggzBgEF7Iah5oC_O9Ueu5ipgQjLpaYtMdvgb7lnwzOW_tcpGhnB-u4EYtzAZrzEPt8jNK9KEQHhl7yueEhSrb8n3NZNnNNAutj7euD_fEpX_aBs4_Sj/w400-h291/Gefen,%20Kurniawan.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I <b>anglosaska</b>. Nowości brak, bo i nie bardzo jest co kupować. Najpierw SF. Miałem tego Blisha na liście zakupowej, ale bez ciśnienia. Coś kupowałem, zajrzałem co jeszcze ma sprzedający – i tetralogia <i>Miasta w galaktyce</i> (vel <i>Latające miasta</i>) komplet w twardej oprawie za jakieś niewielkie pieniądze. Żal nie wziąć. Przy czym kolejność tomów wg czasu napisania i wg chronologii wydarzeń nieco się różni. Wg chronologii wewnętrznej cyklu (w nawiasach wg czasu powstania):</div><div style="text-align: justify;"><i>Będą im świecić gwiazdy</i>. (2)</div><div style="text-align: justify;"><i>Życie wśród gwiazd</i>. (4)</div><div style="text-align: justify;"><i>Gdzie jest twój dom, Ziemianinie?</i> (1)</div><div style="text-align: justify;"><i>Triumf czasu.</i> (3)</div><div style="text-align: justify;">Chyba będę czytał wg czasu napisania.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaLAeZFDg9DnZyfz5_OQv7a5QZ-x8wjlI5uM7mk8qsxqD4dWWd97xYdEkXDFildvB8lvFU4fPdtb31UcopQZwMjQ2CbqRlGLo57GwER3ekEroy1wA-q7IgYm3LtKXPY694P3EsqDlfl2A7AvOVAP4ET8yWoE26gFMbWAh2_DGz6GbAUhia3DjuT5o5/s3666/Blish%201.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2716" data-original-width="3666" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaLAeZFDg9DnZyfz5_OQv7a5QZ-x8wjlI5uM7mk8qsxqD4dWWd97xYdEkXDFildvB8lvFU4fPdtb31UcopQZwMjQ2CbqRlGLo57GwER3ekEroy1wA-q7IgYm3LtKXPY694P3EsqDlfl2A7AvOVAP4ET8yWoE26gFMbWAh2_DGz6GbAUhia3DjuT5o5/w400-h296/Blish%201.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzEXtcwfaanbb4w9rfPzrVozE85YFMcBGpHXeQWw40lV8UTpcGEZiesw1Nsz2JkS-RYUg06o7n0Dg3m4XYTo4cSaDCYUeG9rzq35QqZI-lnya-ZMPn54J84mYgj30aQOuSApXaL4YaiFJitgG1R08ucUqwoYtDOrs0wkIeHUKj2zqmduuXIN9mM1vP/s3516/Blish%202.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2702" data-original-width="3516" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzEXtcwfaanbb4w9rfPzrVozE85YFMcBGpHXeQWw40lV8UTpcGEZiesw1Nsz2JkS-RYUg06o7n0Dg3m4XYTo4cSaDCYUeG9rzq35QqZI-lnya-ZMPn54J84mYgj30aQOuSApXaL4YaiFJitgG1R08ucUqwoYtDOrs0wkIeHUKj2zqmduuXIN9mM1vP/w400-h308/Blish%202.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z klasyki SF jeszcze powieść Frederika Pohla, którą kiedyś zachwalał nam Romuald Pawlak (<b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2022/08/frederik-pohl-gateway-brama-do-gwiazd.html">o tutaj</a></b>, pod opinią o innej książce Pohla: <i>Gateway. Brama do gwiazd</i>). Obok zbiór opowiadań z lat 1952-1960 mało chyba znanego w Polsce J. T. McIntosha.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivbPojZv_C5yuwYAJVrJ2ZzB-z4UJR-ugKF9iKeNL6ISkbd4cyItirojatrRuLYnvLFpDIpT0l2j_faucvdFSmqKd5lYyO0y568KNczhiKegaslfccxx3mlzO-za3P2zAy23KFr1maOgBvNl7-kvHZ4A1Tn_GwvaBoBC93bMnKkRlnTEDBPMtxxxmE/s4009/Pohl,%20McIntosh.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2730" data-original-width="4009" height="272" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivbPojZv_C5yuwYAJVrJ2ZzB-z4UJR-ugKF9iKeNL6ISkbd4cyItirojatrRuLYnvLFpDIpT0l2j_faucvdFSmqKd5lYyO0y568KNczhiKegaslfccxx3mlzO-za3P2zAy23KFr1maOgBvNl7-kvHZ4A1Tn_GwvaBoBC93bMnKkRlnTEDBPMtxxxmE/w400-h272/Pohl,%20McIntosh.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dwa starocie SF: <i>Przedrzeźniacz </i>Tevisaa z Artefaktów Maga i stare wydanie <i>Zamglonego horyzontu</i> Resnicka z Alfy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilbjOt76rtpNpFtgouyatD5auF1N5yfUhfOPctOZBkdxsigznuLHNWsHJQvktDz3YaFSU7fsrjGRlkim0JGVQOSvd5Oa0J7bQFAXtTc_PV_EJFisig10pRDCfz_5G0Z2zzOfKr1iAZn_mV0cTlEjPn9p6YYvs7gOc0LV1TYjuPHQNgiBKC5eYhTgZg/s3543/Tevis,%20Resnick.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2736" data-original-width="3543" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilbjOt76rtpNpFtgouyatD5auF1N5yfUhfOPctOZBkdxsigznuLHNWsHJQvktDz3YaFSU7fsrjGRlkim0JGVQOSvd5Oa0J7bQFAXtTc_PV_EJFisig10pRDCfz_5G0Z2zzOfKr1iAZn_mV0cTlEjPn9p6YYvs7gOc0LV1TYjuPHQNgiBKC5eYhTgZg/w400-h309/Tevis,%20Resnick.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I dystopia SF, zarazem political fiction. Oczywiście inspiracją dla Abrama było dzieło naszego noblisty. Co ciekawe, <i>Quo vadis. Trzecie tysiąclecie</i> miało już trzy wydania, ale w fantastycznym fandomie raczej słabo jest znane – niesłuszne ideologicznie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przechodzimy do fantasy. <i>Bożego ślepca</i> dorwałem w taniej księgarni. Na IV stronie okładki nasmarali, że to jakaś nowa mistrzyni grimdarka. Grimdark lubię, to spróbuję. Niestety, to książka, której widok doprowadza mnie do szału. Dlaczego? No właśnie: nie robiłem raportów i straciłem kontrolę nad zakupami – w grudniu znowu kupiłem <i>Bożego ślepca</i>… Jestem wkurzony sam na siebie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHVQagkS-GNfcEYoCypH_yeSAfXC2wx1ZwD-nls4pFQLsIiLS_v11v94xst_t8ZLDZmat2pmj5Baan3zt79BB_1JBNAC5UqYyj6G59qKk0zJuZi5yE-r8lx1Mo88zvyu_FCtvRzzyeSrvvJ1syM03wuJ-8w4YYGoAhDCkO-G17IA_GQ3RCTRE58Lt7/s3872/Abram,%20Stephens.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2744" data-original-width="3872" height="284" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHVQagkS-GNfcEYoCypH_yeSAfXC2wx1ZwD-nls4pFQLsIiLS_v11v94xst_t8ZLDZmat2pmj5Baan3zt79BB_1JBNAC5UqYyj6G59qKk0zJuZi5yE-r8lx1Mo88zvyu_FCtvRzzyeSrvvJ1syM03wuJ-8w4YYGoAhDCkO-G17IA_GQ3RCTRE58Lt7/w400-h284/Abram,%20Stephens.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">O dylogii (właściwie to już tetralogia, ale polski wydawca poprzestał na dwóch częściach) Cola Buchanana czytałem bardzo różne opinie. Sprawdzę.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ_BylS1mu3stXCYTqQScJC8nibiu_JwyVSr6yGfhessQwqXuo-UfRBP7wqf-_d2wnVyekysV8jMq3drww0kgEzafoRo9kfQWSePdh2qrbs0vCVVI8ubky03uq7ywrGSv9WiNCDdJyjnFsW8jzZCvx9zHFMB0O2d7pancfbwrQw2m3U_TcMbsJGmbS/s3523/Buchanan.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2716" data-original-width="3523" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ_BylS1mu3stXCYTqQScJC8nibiu_JwyVSr6yGfhessQwqXuo-UfRBP7wqf-_d2wnVyekysV8jMq3drww0kgEzafoRo9kfQWSePdh2qrbs0vCVVI8ubky03uq7ywrGSv9WiNCDdJyjnFsW8jzZCvx9zHFMB0O2d7pancfbwrQw2m3U_TcMbsJGmbS/w400-h309/Buchanan.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Lubię cykl Glena Cooka <i>Prywatny Detektyw Garrett</i>. Brakowały mi dwie ostatnie części, więc skoro się trafiła jedna z nich na dopchnięcie paczki... Animal fantasy Woodalla kupione z tych samych pobudek.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6s7iN3PLUxTkj0NFqM2A2wdhd-wUavAx4jILqvw-CvESIBVJw0RwWL_9SossEIDdDVPcG_w13mboW0_jEAW17WujM9De9UdUqjzSq1TX6jgoxIqSt5Zc3TgOgF1shS-k0xH_8KKT2ux3KpXPCejzExvFpqAOef9sDmVhL-Ij6ouYrkdatJN3B3ZRq/s3696/Cook,%20Woodall.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2753" data-original-width="3696" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6s7iN3PLUxTkj0NFqM2A2wdhd-wUavAx4jILqvw-CvESIBVJw0RwWL_9SossEIDdDVPcG_w13mboW0_jEAW17WujM9De9UdUqjzSq1TX6jgoxIqSt5Zc3TgOgF1shS-k0xH_8KKT2ux3KpXPCejzExvFpqAOef9sDmVhL-Ij6ouYrkdatJN3B3ZRq/w400-h297/Cook,%20Woodall.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/ksi%C4%85%C5%BCka%20historyczna">Książka naukowa</a></b>. Na początek źródła. Dokupiłem pierwszy tom Długosza zawierający księgi I-II. Nie ma on wartości źródłowej dla opisywanego okresu, ale ma dla czasów samego Długosza – np. dla istniejących wówczas poglądów na początki Polski.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Kronika książąt polskich</i> przybyła mi dwa razy w różnych przekładach. Pierwszy wydany kilka lat temu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDcN1e0WIlKJzPPwtsj1dqYp8W6YoLS55qfd0QfsL24LnBar6qbhNjpAXHSD4cdfep1kIMn4V4JTbqGutheo4UshXsvcKdGrHQMKgIJxrs2EGe2lSFBtaRYJ7gPX2q3uG0ZImrf5UOb_Dj6Kuyg8fr0JA8C9vFL-zvIOoR7UchfUQVt9vcIN0vG3bH/s3957/zrodla%201.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2722" data-original-width="3957" height="275" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDcN1e0WIlKJzPPwtsj1dqYp8W6YoLS55qfd0QfsL24LnBar6qbhNjpAXHSD4cdfep1kIMn4V4JTbqGutheo4UshXsvcKdGrHQMKgIJxrs2EGe2lSFBtaRYJ7gPX2q3uG0ZImrf5UOb_Dj6Kuyg8fr0JA8C9vFL-zvIOoR7UchfUQVt9vcIN0vG3bH/w400-h275/zrodla%201.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Drugi nie był wydany drukiem. Ot, luba miała dwa egzemplarze, to na jeden się załapałem. Kto przekładał? Nie mam pewności, ale zdaje się, że był to przekład robiony podczas seminarium u jednego z najbardziej kompetentnych profesorów. Tłumaczenie pochodzi z pradawnych czasów, więc jest spisane na maszynie (pamiętacie jeszcze maszyny do pisania?) i odbijane na ksero. Jakość kopii taka sobie, ale za to tłumaczenie bardziej „krwiste”, niż to wydane drukiem. I do tego ów tomik zawiera nie tylko <i>Kronikę książąt polskich</i> z końca XIV wieku, ale także starszą o stulecie <i>Kronikę polską</i> (zwaną <i>polsko-śląską</i>). Tak to wygląda:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8tcV4Pw_a1ux-J1lRYi8FKHaVkvLn7akOAwwnfPCdauk5K-NDbrkTCV89Q1SgZnW1B714SdmDcuhBksxdZ-OS_iA40h-T84gQk22XtF-7v2YWwfMdav7ODn8R9oNtvYmIBSnALYlgGdm7IS_wIt4wPADsnsxirrYmJvzJ3cSct-2pc0RT7kpBRZRB/s3586/IMG_20240310_151217257.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2435" data-original-width="3586" height="271" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8tcV4Pw_a1ux-J1lRYi8FKHaVkvLn7akOAwwnfPCdauk5K-NDbrkTCV89Q1SgZnW1B714SdmDcuhBksxdZ-OS_iA40h-T84gQk22XtF-7v2YWwfMdav7ODn8R9oNtvYmIBSnALYlgGdm7IS_wIt4wPADsnsxirrYmJvzJ3cSct-2pc0RT7kpBRZRB/w400-h271/IMG_20240310_151217257.jpg" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF4uIOvj3xF93L6XOIpUnJ8UMkpBKeKAQ-YD95FxImcDFs96vfo2Pl4KJq3yrMgPSaTBzx6XhVzdYeoS-h_b8gsqNVE2-xQoVROe4GW9KJxlgSLt184HTNsY7B5J9HBIL_0PRDQ8XITAbKXQPiIKWeHGJO7PShF_mmbLJF8tEHl6yNNgY7a-B2mQr3/s3285/IMG_20240310_151230321.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2123" data-original-width="3285" height="259" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF4uIOvj3xF93L6XOIpUnJ8UMkpBKeKAQ-YD95FxImcDFs96vfo2Pl4KJq3yrMgPSaTBzx6XhVzdYeoS-h_b8gsqNVE2-xQoVROe4GW9KJxlgSLt184HTNsY7B5J9HBIL_0PRDQ8XITAbKXQPiIKWeHGJO7PShF_mmbLJF8tEHl6yNNgY7a-B2mQr3/w400-h259/IMG_20240310_151230321.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tomik o źródłach, konkretnie o tych z okresu XII-XIII wiek.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8MXpGmbjkHrenZx-nbBYTmIDb4zuzhfDFd0oxkCaMHSrRTWgEyl6rBf9BHzYA1Cgx87uj217H3WbNUggI1Z9dH2q3tlQJQ_Ps001-uYbo5psye1FUyOusphSxzH50lWbsBl_-ts4xscyzU_PoSA5HsfHiR9qLS15dvWL1z8Ca4ND0dri1-3S5Thlh/s2000/Historiografia%20doby%20rozbicia%20dzielnicowego%20w%20polsce.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2000" data-original-width="1296" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg8MXpGmbjkHrenZx-nbBYTmIDb4zuzhfDFd0oxkCaMHSrRTWgEyl6rBf9BHzYA1Cgx87uj217H3WbNUggI1Z9dH2q3tlQJQ_Ps001-uYbo5psye1FUyOusphSxzH50lWbsBl_-ts4xscyzU_PoSA5HsfHiR9qLS15dvWL1z8Ca4ND0dri1-3S5Thlh/s320/Historiografia%20doby%20rozbicia%20dzielnicowego%20w%20polsce.jpg" width="207" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Na Allegro zaopatrzyłem się w parę pozycji z klasyki polskiej historiografii – Tymieniecki, Arnold, Zientara.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKBaZLtfHrU6GXPpLUUHDStKsKcsEs8mvR83xChn8Csrd2R9esC9Ts-4t3xE9a6xFHjTj451hgTJcZ60zjK0GVSdui4P5ZBiOIgDcfsmG3KhrujhGHntVy8ltsdOwqXnVqP8pAsdTqNiyf6SxiHb06PCaIoOockKZs9G6Dqji3nJP7ZYdva6PDZAvB/s3687/Tymieniecki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2596" data-original-width="3687" height="281" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhKBaZLtfHrU6GXPpLUUHDStKsKcsEs8mvR83xChn8Csrd2R9esC9Ts-4t3xE9a6xFHjTj451hgTJcZ60zjK0GVSdui4P5ZBiOIgDcfsmG3KhrujhGHntVy8ltsdOwqXnVqP8pAsdTqNiyf6SxiHb06PCaIoOockKZs9G6Dqji3nJP7ZYdva6PDZAvB/w400-h281/Tymieniecki.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm4f4p5U_NwnU5ePOztMqqvs26TwtZuXbfHhyphenhyphenVFHvxw-_D3IbxajVdULALQLJNpmrbt4R_StM8Wt5Xx0xHmKkoCqR88DVeuO4_lycZENNEHNNug96Cu3vqgy3TWSwgPNVBjMdea0S0iYeu7fWxqE6nVO_zIZaZhT03P9yuIT63uRsAfR7eCItB046E/s3824/Arnold%20Zientara.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2710" data-original-width="3824" height="284" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm4f4p5U_NwnU5ePOztMqqvs26TwtZuXbfHhyphenhyphenVFHvxw-_D3IbxajVdULALQLJNpmrbt4R_StM8Wt5Xx0xHmKkoCqR88DVeuO4_lycZENNEHNNug96Cu3vqgy3TWSwgPNVBjMdea0S0iYeu7fWxqE6nVO_zIZaZhT03P9yuIT63uRsAfR7eCItB046E/w400-h284/Arnold%20Zientara.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I Jasiński – trochę kosztował <i>Rodowód Piastów mazowieckich</i>, ale jestem zadowolony, że wreszcie mam całość dzieła Kazimierza Jasińskiego. Obok poczet naszych władców pióra dwóch znanych mediewistów, wcześniej leciało to jako kolekcja kioskowa w zeszycikach, potem miało masę wydań.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV1Up90sUcvScOdy-d0l532o3dUBqJU2S8zr8mDOWBv1d-aqht-YOHZvDQxX-ZJwx2GBmJApRDE-w27ut_rN92pjzyUxTZoQuhnmhC7zoEFWdTVj5yyG44Ev58ZGSPliznQr0oYHmJehEH9g4jfnJj0m9WphKjqCJgQEIZjn_DYw6dSL_2mqwAPsIs/s4140/rodowod%20poczet.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2738" data-original-width="4140" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgV1Up90sUcvScOdy-d0l532o3dUBqJU2S8zr8mDOWBv1d-aqht-YOHZvDQxX-ZJwx2GBmJApRDE-w27ut_rN92pjzyUxTZoQuhnmhC7zoEFWdTVj5yyG44Ev58ZGSPliznQr0oYHmJehEH9g4jfnJj0m9WphKjqCJgQEIZjn_DYw6dSL_2mqwAPsIs/w400-h265/rodowod%20poczet.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dwie zbiorówki, sprzed ośmiu lat, na rocznicę chrztu Polski:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkl_D7N8HryBm3c1X2ZdKowyYpWm71_6Lwo39cxJTTudHO586F2Gxynn2XgWMAeZ89oKmhUOpmx93TOQ9kaIyd1mmNi5llLhVaqOnOv-cCY9jtR_eHCawzvwd-i-bjBfxo9CaaT8g0yCRDk1lpSFx8goaRH18SuAr6AL4kL4CziguT_em8nxXabsYL/s3870/chrzest.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2727" data-original-width="3870" height="281" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkl_D7N8HryBm3c1X2ZdKowyYpWm71_6Lwo39cxJTTudHO586F2Gxynn2XgWMAeZ89oKmhUOpmx93TOQ9kaIyd1mmNi5llLhVaqOnOv-cCY9jtR_eHCawzvwd-i-bjBfxo9CaaT8g0yCRDk1lpSFx8goaRH18SuAr6AL4kL4CziguT_em8nxXabsYL/w400-h281/chrzest.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wybrałem się na zakupy do PAN-u. Przybyło sześć:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOWh5h3eZr7lqhr5WXScn8MnqT8NVs4lc_obgHWUzORj_md0FowfggyMHGye35S7URFbMWmWJZCfdIlLTDWD4rxbfJICTw8TRw9douF9bRDgbNEdz4nTBMUsLvT59aQxiR1nmE8R5zWFC4STFRxe6nW1RIWjrwaRxXpmYpQXAQFvhJrJh6c0_O98rr/s4042/pan%201.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2731" data-original-width="4042" height="270" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOWh5h3eZr7lqhr5WXScn8MnqT8NVs4lc_obgHWUzORj_md0FowfggyMHGye35S7URFbMWmWJZCfdIlLTDWD4rxbfJICTw8TRw9douF9bRDgbNEdz4nTBMUsLvT59aQxiR1nmE8R5zWFC4STFRxe6nW1RIWjrwaRxXpmYpQXAQFvhJrJh6c0_O98rr/w400-h270/pan%201.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_FU1jd0W6fxYWXvL4l5AHnErqJ0H1z9SLYyUKxTsargK4-V50G4lxwTCKRgBXvh4KMYqjNYP2aVmXAOCfdoCAM-b7D4JkyR-E8ya6vJ2r_XCJhvrVLwG5x8GYH3Y4SdXf9NaAARQ3jbej3oFnQXo15sKFPNoQofc2rpgPRDcFfefa2y6MSmsZTt2O/s4054/pan%202.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2715" data-original-width="4054" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_FU1jd0W6fxYWXvL4l5AHnErqJ0H1z9SLYyUKxTsargK4-V50G4lxwTCKRgBXvh4KMYqjNYP2aVmXAOCfdoCAM-b7D4JkyR-E8ya6vJ2r_XCJhvrVLwG5x8GYH3Y4SdXf9NaAARQ3jbej3oFnQXo15sKFPNoQofc2rpgPRDcFfefa2y6MSmsZTt2O/w400-h268/pan%202.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeY-GN70C2yYmrg1yoFIr7i8lHzogqbamNcxk2RM7TiUboq9zZzVW1dlmWoOdHH1LlgRrUc9Orcrru3ETrQR94rNgSJgKlssGhxnOJ4JNGvanxNHX-o4rkCaK6Wpv_XT1RWd5V5D3-3DFbNUuu70KI32L8xe1M77RwEc2iGFtmMJ1RwPU1q497yLcp/s4066/pan%203.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2754" data-original-width="4066" height="271" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeY-GN70C2yYmrg1yoFIr7i8lHzogqbamNcxk2RM7TiUboq9zZzVW1dlmWoOdHH1LlgRrUc9Orcrru3ETrQR94rNgSJgKlssGhxnOJ4JNGvanxNHX-o4rkCaK6Wpv_XT1RWd5V5D3-3DFbNUuu70KI32L8xe1M77RwEc2iGFtmMJ1RwPU1q497yLcp/w400-h271/pan%203.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z polskiego średniowiecza jeszcze zbiorówka o symbolach itp. związanych z władzą oraz popularne opracowanie Igora Górewicza.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm_Pjfn3FtQI-bpa8AkxYjrpShkJyCndIvNt4xDvTlfhvaEQwkVsggfnLx-h5rrRzFEL7AQvC06jvZnsHPyoqeLa7unErWhVCe_xA0Pb6Px1ndDCDtTRXL-2Xuf67HswTrLbSkt8QSoXwMvl0nLz7mSy27jCt8-TPnsnjbS5XBRMPAvOKKFbuCOsTC/s4011/imagines%20g%C3%B3rewicz.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2744" data-original-width="4011" height="274" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm_Pjfn3FtQI-bpa8AkxYjrpShkJyCndIvNt4xDvTlfhvaEQwkVsggfnLx-h5rrRzFEL7AQvC06jvZnsHPyoqeLa7unErWhVCe_xA0Pb6Px1ndDCDtTRXL-2Xuf67HswTrLbSkt8QSoXwMvl0nLz7mSy27jCt8-TPnsnjbS5XBRMPAvOKKFbuCOsTC/w400-h274/imagines%20g%C3%B3rewicz.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Coś o literaturze wczesnonowożytnej. Pierwsza książka o szesnastowiecznych dziejopisach, druga o siedemnastowiecznym heraldyku.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkR2GFk6Ytd6Lqphb_Gj0v_ltatv7Ia0ZGYyGe7zmMtxm_a0Zhn_-s5lnSI3E3d51HAG7L3MWiEB9nnaUevLmeSUa0Y_r08EZj3b_9-yQpETf_4HSQNqUihV19odl-zeg9QHkG3du64fHHWTdbwKy1eq7hWYUmVrVRpACZQOrycikrcVVOQbQZIvKm/s3971/krajewska%20piskala.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2780" data-original-width="3971" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkR2GFk6Ytd6Lqphb_Gj0v_ltatv7Ia0ZGYyGe7zmMtxm_a0Zhn_-s5lnSI3E3d51HAG7L3MWiEB9nnaUevLmeSUa0Y_r08EZj3b_9-yQpETf_4HSQNqUihV19odl-zeg9QHkG3du64fHHWTdbwKy1eq7hWYUmVrVRpACZQOrycikrcVVOQbQZIvKm/w400-h280/krajewska%20piskala.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Coś o oświeceniu i kolejna zbiorówka.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2rzNbGmlRW64WNyt-WbZjTTNjDXZnRxajHiW_Y_cWQCobM-GkMBeghn1BYBraWlrVMQ6REpl0FPT58VtCyPbZ2mps3O20kLQV3vZhJRoG62-_Jh1W9t3li8yyRsi0LRnxxsREiJFnEHf8GhFInrd7o2U1kQmck01qOyBxypHktpNHiH6AizuC_E6o/s3851/ma%C5%9Blanka,%20narracja.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2715" data-original-width="3851" height="283" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2rzNbGmlRW64WNyt-WbZjTTNjDXZnRxajHiW_Y_cWQCobM-GkMBeghn1BYBraWlrVMQ6REpl0FPT58VtCyPbZ2mps3O20kLQV3vZhJRoG62-_Jh1W9t3li8yyRsi0LRnxxsREiJFnEHf8GhFInrd7o2U1kQmck01qOyBxypHktpNHiH6AizuC_E6o/w400-h283/ma%C5%9Blanka,%20narracja.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dwie książki z dziejów braci Czechów.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5DP6Stq7hBvRc_tTI2cDe6wqmREuazBF3_PRwgkWLEWybyj39pflStaF8YFKw7wVnjV5Ty2O-WEkV2QtNv3BdMYIuFEe8kuDTSY-McUJvEjDeTiBJTtFzjEWfWnp8oTWdNKzyN6jiQ-hb0JgKF3lQXQz9o1O0LsLNGnPgg0gZ2lS6v2E68DvRa_1V/s3985/czesi.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2727" data-original-width="3985" height="274" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5DP6Stq7hBvRc_tTI2cDe6wqmREuazBF3_PRwgkWLEWybyj39pflStaF8YFKw7wVnjV5Ty2O-WEkV2QtNv3BdMYIuFEe8kuDTSY-McUJvEjDeTiBJTtFzjEWfWnp8oTWdNKzyN6jiQ-hb0JgKF3lQXQz9o1O0LsLNGnPgg0gZ2lS6v2E68DvRa_1V/w400-h274/czesi.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Coś o Słowianach.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIk_xH0W-Odscixdg1UNkhn6mqabdWAtk_LxrEAUebz7PMAEL0AP0UGJSXDq1Tffnm2e8d9U0t8kjZjR3i3r1oCZh-3AKW7IaHTKjGbGMJ745yFENmVU0-nOVa7-52kwUttZQ8IfF780ad92OSdHKqOE0glVwWZjlZ_FU11FqBJCWWJ_qAnpai7swE/s3783/slowianie.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2769" data-original-width="3783" height="293" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIk_xH0W-Odscixdg1UNkhn6mqabdWAtk_LxrEAUebz7PMAEL0AP0UGJSXDq1Tffnm2e8d9U0t8kjZjR3i3r1oCZh-3AKW7IaHTKjGbGMJ745yFENmVU0-nOVa7-52kwUttZQ8IfF780ad92OSdHKqOE0glVwWZjlZ_FU11FqBJCWWJ_qAnpai7swE/w400-h293/slowianie.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Na koniec coś ze schyłku starożytności...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnWdQLOI9-K0RJ2ss49fOlaZhD-AyS5R6DTXutvDZtd8nBKgdWdUsId0iDmz8HVjUdS4dv9GPLxPiw2ON2hd-6SSM7ZZe5f_V3ouBVG_D2lTe-QDK0uJAPDw9J4yIwtI5oeKe85cM0cWly2qqTGS76BvoMAJseTEshCdFjRs8nXiivBUscRGE1SO4u/s3850/Thompson,%20Hunowie.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3850" data-original-width="2702" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnWdQLOI9-K0RJ2ss49fOlaZhD-AyS5R6DTXutvDZtd8nBKgdWdUsId0iDmz8HVjUdS4dv9GPLxPiw2ON2hd-6SSM7ZZe5f_V3ouBVG_D2lTe-QDK0uJAPDw9J4yIwtI5oeKe85cM0cWly2qqTGS76BvoMAJseTEshCdFjRs8nXiivBUscRGE1SO4u/s320/Thompson,%20Hunowie.jpg" width="225" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I kolejny tom wydawanej przez poznańską bibliotekę wojewódzką Kroniki Wielkopolski.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8to-HItk8C4-7DPmDSeppUYleZYHa7tgwNdCMy6g5sUCwyURDCBNA2Bo1nqjCZ7qVb7q9Pfap9mAiO-1Xyq6xjp5nfQn9AhtJEFMCplbUpswAxrohMsfoV54ghZBkgrROL3jImqb87jkKbIH1ENiOFuDJiSKh04c1S4x4rSoquf2se2De7gfFT8fo/s2690/Kronika%20Wielkopolski.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2690" data-original-width="1860" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8to-HItk8C4-7DPmDSeppUYleZYHa7tgwNdCMy6g5sUCwyURDCBNA2Bo1nqjCZ7qVb7q9Pfap9mAiO-1Xyq6xjp5nfQn9AhtJEFMCplbUpswAxrohMsfoV54ghZBkgrROL3jImqb87jkKbIH1ENiOFuDJiSKh04c1S4x4rSoquf2se2De7gfFT8fo/s320/Kronika%20Wielkopolski.jpg" width="221" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A teraz zupełnie na koniec, dwie prace poświęcone pamięci, przekazowi ustnemu itp. Ong to klasyka, a co do Szackiej, to spodziewałem się czegoś nieco innego.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLo12kJLvCQDEjuulAGjF6sNGgEHeKFiEOkrMZKU7MYaNpZtsBPLZliO-_QDMXK70mbo5jOnDDH-Cw9WLSxHmGse0HXy6M19cvXl_O_wAF0Ib42Qo2481BSBKTsojXUrPHHcNnGpZ6x1qsZqiNCaGtl0gvQJ74bGxDDuL5nYddiOlGwOI5N4_j5txf/s3801/Ong,%20Szacka.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2743" data-original-width="3801" height="289" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLo12kJLvCQDEjuulAGjF6sNGgEHeKFiEOkrMZKU7MYaNpZtsBPLZliO-_QDMXK70mbo5jOnDDH-Cw9WLSxHmGse0HXy6M19cvXl_O_wAF0Ib42Qo2481BSBKTsojXUrPHHcNnGpZ6x1qsZqiNCaGtl0gvQJ74bGxDDuL5nYddiOlGwOI5N4_j5txf/w400-h289/Ong,%20Szacka.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Muszę przyspieszyć te raporty, bo do grudnia nie wyjdę z kotła :D</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: left;"><br /></div><div><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div></div><br />Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-47913035680902686922024-03-10T22:23:00.004+01:002024-03-13T20:44:25.917+01:00 Primeval – Siły pierwotne, sezony 1-5 i Webisodes (2007-2011)<div style="text-align: justify;">Kolejna powtórka z rozrywki – <i>Primeval </i>przerobiłem tak dawno temu, że mało co pamiętałem, a w przypadku dwóch ostatnich sezonów nawet zastanawiam się czy w ogóle oglądałem, bo w głowie nic nie zostało. Możliwe, że ongiś przerwałem oglądanie po trzecim, który zresztą i dziś oceniam najniżej (choć podobno krytycy ocenili najwyżej).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2dd6pL-P8qZHD_3pmxHTsgrzpIY4gkChkaX7XnuEFpEOT9b-Fn0LTNEvZHdE9rfeHEexJEvmS5w8UoDigqU_ux7BWbA_tzMohfBnXm4A4n08uNcoOb8P8AonKpcCU96_V3cnC2m2Xu4GmkiQ3W21_ISJOk9M7tJLEmOyT5TrgPR6q6lA8gFWsprfA/s2814/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2814" data-original-width="1968" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2dd6pL-P8qZHD_3pmxHTsgrzpIY4gkChkaX7XnuEFpEOT9b-Fn0LTNEvZHdE9rfeHEexJEvmS5w8UoDigqU_ux7BWbA_tzMohfBnXm4A4n08uNcoOb8P8AonKpcCU96_V3cnC2m2Xu4GmkiQ3W21_ISJOk9M7tJLEmOyT5TrgPR6q6lA8gFWsprfA/s320/00.jpg" width="224" /></a><span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Krótko o fabule: na świecie (zdaje się, że ten świat ogranicza się do Wielkiej Brytanii) zaczynają pojawiać się anomalie – szczeliny w czasie, które są korytarzami umożliwiającymi przemieszczanie się między różnymi epokami. Początkowo rzecz sprowadza się do tego, że przez owe szczeliny przedostają się do naszej rzeczywistości różne potwory z przeszłości. Z czasem jednak pojawiają się też istoty z przyszłości, a i bohaterowie włażą do innych epok.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jeśli pominąć clou serialu, a zająć się otoczką, to jest to strasznie głupie. Z nieznanych przyczyn władza oddaje sprawę anomalii w ręce czwórki amatorów: naukowca, jego asystenta, pracowniczki ZOO i studenta-nerda. Nadzór nad nimi sprawuje podrzędna pracownica podrzędnej agencji rządowej. W drugim sezonie nieco się to zmienia, ale dalej jest dziwacznie nieprofesjonalne.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHAkymY8v83PJjPa45OMEFw9uIj2gJqIdWruUV6tJClRJkQ3YDHNgoEjvSfCIlPzYfpVkDDKkdWclQ6OAZSCeC9jOU2v0cbuHy_h5vNMJSOF_OQpP1OekdaZ5IGvGiTdm6m3s_DUwuQ8Zgd3lKG73qoaph6GStvWQ-EoNBEFaK-rHz8Es5lEa0Hkqz/s4076/Primeval.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2727" data-original-width="4076" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHAkymY8v83PJjPa45OMEFw9uIj2gJqIdWruUV6tJClRJkQ3YDHNgoEjvSfCIlPzYfpVkDDKkdWclQ6OAZSCeC9jOU2v0cbuHy_h5vNMJSOF_OQpP1OekdaZ5IGvGiTdm6m3s_DUwuQ8Zgd3lKG73qoaph6GStvWQ-EoNBEFaK-rHz8Es5lEa0Hkqz/w400-h268/Primeval.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Kolejna rzecz to niemal zupełne olewanie konsekwencji podróży w czasie w przeszłość. Czyli tzw. paradoksu dziadka i efektu motyla (wiem, że to termin głównie z meteorologii, ale tu pasuje). Niby bohaterowie zdają sobie z nich sprawę, ale właściwie tylko raz wywołuje to poważniejsze skutki, za drugim razem udaje się im zapobiec. Tak, dwa razy na trzydzieści sześć odcinków.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ale zostawmy otoczkę. Gwóźdź programu, to potwory z minionych epok szalejące w naszym świecie oraz walka z wrednym złolem i głupimi wojskowymi. Powstrzymać ich ma drużyna w składzie odpowiednim, żeby się to dobrze oglądało: genialny naukowiec z przystojnym asystentem, atrakcyjne dziewczę i nerd, który również okazuje się geniuszem. Przy czym dziewczę i nerd wprowadzają element komiczny charakterystyczny dla starszych seriali SF. Zresztą nie tylko oni, bo przecież jest jeszcze choćby szef owej agencji rządowej (w tej roli fajnie wypadł Ben Miller, znany z roli agenta Bougha w serii komedii Johnny English).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvh9__9b4LtwUDAxtkphL4bq9bEWQdI7NKEBvV8pEoPRvJkLJhdv1a4utYuLgC16VK8DNXWDhJ4GlleYygj5gCCF1xsz1M64OGQPQOacBo2j6gxBaQI4dePE6kkbFQ5bmipH8Car-icW4cSzX_scZL7M8mpIqtGuSuImudgScxmQwMHFzU5s_vVcB0/s1920/dodo.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1920" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvh9__9b4LtwUDAxtkphL4bq9bEWQdI7NKEBvV8pEoPRvJkLJhdv1a4utYuLgC16VK8DNXWDhJ4GlleYygj5gCCF1xsz1M64OGQPQOacBo2j6gxBaQI4dePE6kkbFQ5bmipH8Car-icW4cSzX_scZL7M8mpIqtGuSuImudgScxmQwMHFzU5s_vVcB0/w640-h360/dodo.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Dodo, i to też był element komiczny</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Co ciekawe, potwory to nie tylko oklepane dinozaury, bo mamy i te z epok wcześniejszych, jak potworne „glisty” z prekambru (te chyba pochodzą z wyobraźni twórców), olbrzymie skorpiony z syluru, przerośnięte traszki (labiryntodonty) z wczesnej kredy, oraz te z epok nam bliższych, jak mamuty, tygrysy szablozębne, nosorożcopodobne brontoterium i błędnego rycerza.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I to się całkiem fajnie ogląda. Jak już kiedyś pisałem, nie przepadam za proceduralami, wolę bardziej rozbudowane fabuły – i tu mam niby procedural, ale obok fabuły „sprawa-na-odcinek” są też wątki ponadodcinowe, a właściwie nawet ponadsezonowe. Bo o ile potwory to sprawy na odcinek, o tyle już złole goszczą na dłużej. W pierwszych trzech sezonach mamy złola płci żeńskiej. Niestety, trochę jest wyjęty z literatury SF z lat 1930-1970 – gjeniusz produkujący w piwnicy przy pomocy śrubokręta i kombinerek wynalazki, o jakich nie śniło się laureatom Nobla.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBLP3j5leM3egX831AOjZCBSrRmBZEJ2ed5YDH3TPWT0_B9an26GjB5jlfGB7C8iMfDWTD5xqlipbBh013W-NQnPyx2TiAtrVi4B9T9v_-zsfhyphenhyphenl4A-x0zMSviWRcnxJn8gQYD3RtYROO2VbMvRuEO8bxQibQ3GsqGV0jipnp65IGCHTPVtd48u434/s1894/maxresdefault%20(1).jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1407" data-original-width="1894" height="476" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBLP3j5leM3egX831AOjZCBSrRmBZEJ2ed5YDH3TPWT0_B9an26GjB5jlfGB7C8iMfDWTD5xqlipbBh013W-NQnPyx2TiAtrVi4B9T9v_-zsfhyphenhyphenl4A-x0zMSviWRcnxJn8gQYD3RtYROO2VbMvRuEO8bxQibQ3GsqGV0jipnp65IGCHTPVtd48u434/w640-h476/maxresdefault%20(1).jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">To wygląda jak serial familijny, w którym „dobrym” nie ma prawa stać się żadna krzywda. I tu jednak zaskoczenie – twórcy potrafią zrobić krzywdę, nawet ostateczną, istotnym bohaterom.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Serial dzieli się jakby na dwie części. Sezony 1-3, gdzie w sezonie trzecim przeszarżowano. Wynalazki, jakimi dysponuje złol, niestety, są wybitnie niewiarygodne. Po trzecim sezonie w serialu nastąpiła przerwa, wycofał się producent, czyli stacja ITV. Dopiero po kilku miesiącach ITV porozumiało się z inną stacją (UKTV), ale w tzw. międzyczasie część aktorów znalazła inne zatrudnienie i nie chciała wrócić do <i>Primeval</i>. Ich nieobecność trzeba było jakoś wyjaśnić, dlatego powstało <i>Primeval. Webisodes</i> (na YouTube pt. <i>Primeval</i>, sezon 4: <i>Prequel</i>) – pięć króciutkich odcinków internetowych, łącznie niespełna siedemnaście minut. Czy warto to obejrzeć? Bo ja wiem, głównie są tam gadające głowy, a przyczyny nieobecności części bohaterów da się wywnioskować z sezonu czwartego i bez znajomości <i>Webisodes</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIenY6bklP1eLNETNf5zdaP0vvtSfFfsVu1C4SvVRsIeg-PdiOwvjzrWP5OrVU4k3DmhvAoMWS7QIDl5Vwbt22BUAU2ofT40FnSE57xa9ecAMQ3ZQ8VvpBvYpHO7QTLIUyzYHFKgw3IO3VOyEMrLDcPMjqoWy1RWJV9_ZNgjk_ZjemP-GFEJ3Ie4NP/s2660/MV5BOGI0ZTE5OTUtMWQ1OC00OTkwLTg2MjItZGZkOGI2MDc5OTZlXkEyXkFqcGdeQXVyMjg2MTMyNTM@._V1_.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1730" data-original-width="2660" height="416" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIenY6bklP1eLNETNf5zdaP0vvtSfFfsVu1C4SvVRsIeg-PdiOwvjzrWP5OrVU4k3DmhvAoMWS7QIDl5Vwbt22BUAU2ofT40FnSE57xa9ecAMQ3ZQ8VvpBvYpHO7QTLIUyzYHFKgw3IO3VOyEMrLDcPMjqoWy1RWJV9_ZNgjk_ZjemP-GFEJ3Ie4NP/w640-h416/MV5BOGI0ZTE5OTUtMWQ1OC00OTkwLTg2MjItZGZkOGI2MDc5OTZlXkEyXkFqcGdeQXVyMjg2MTMyNTM@._V1_.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Sezony 4-5 są chyba ciut bardziej mroczne i większą rolę odgrywa przyszłość. W ostatnim odcinku co prawda zostają zamknięte wszystkie istotne wątki, ale za to otwiera się nowy i twórcy zostawiają nas z cliffhangerem. Sezon szósty był planowany, nie powstał, podobno część aktorów była już serialem zmęczonych i nie chciała dalej w tym uczestniczyć. Zresztą wytwórnia pewnie też nie pałała entuzjazmem zważywszy na spadek oglądalności – w Wielkiej Brytanii pierwszy odcinek serialu obejrzało 7 090 000 widzów, ostatni zaledwie 1 380 000 (zmalało o ponad osiemdziesiąt procent); jeszcze bardziej widać spadek jeśli porówna się średnią oglądalność sezonu czwartego i piątego; odcinek czwartego oglądało średnio 4 030 000 widzów, a piątego zaledwie 1 820 000 (ubyło pięćdziesiąt pięć procent).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Miał też powstać film pełnometrażowy – nie powstał. Stworzono jedynie spin offa (<i>Primeval: New World</i>), ale o tym przy innej okazji.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF6jWapo3LZHUPaPobPeVpLZ_PYu4N_B2uUjEG30Ti0k6hzIZ4cSkeRHuqud4-RDfvIQVr_TEzF8VASPLmJkh2j6aaS4H0GVwuLOwGVNh-zP5aWWydqMCVyvdvoJohtsWpWHSyvMMQZkENJp_8M3P-5ymKRadYYVyI8FTbuWmNLJg4mkDgE7y6DhA-/s1920/aaaaaa.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1080" data-original-width="1920" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiF6jWapo3LZHUPaPobPeVpLZ_PYu4N_B2uUjEG30Ti0k6hzIZ4cSkeRHuqud4-RDfvIQVr_TEzF8VASPLmJkh2j6aaS4H0GVwuLOwGVNh-zP5aWWydqMCVyvdvoJohtsWpWHSyvMMQZkENJp_8M3P-5ymKRadYYVyI8FTbuWmNLJg4mkDgE7y6DhA-/w640-h360/aaaaaa.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Primeval</i>, jak najbardziej można obejrzeć. Typowo rozrywkowa fabuła (plus trochę edukacji paleontologicznej) bez ideologicznych idiotyzmów obficie nam obecnie serwowanych.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 7/10.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Primeval – Siły pierwotne</i>, sezon 1, 6 odcinków, 2007.</div><div style="text-align: justify;"><i>Primeval – Siły pierwotne</i>, sezon 2, 7 odcinków, 2008.</div><div style="text-align: justify;"><i>Primeval – Siły pierwotne</i>, sezon 3, 10 odcinków, 2009.</div><div style="text-align: justify;"><i>Primeval – Siły pierwotne</i>, <i>Webisodes</i>, 5 odcinków, 2010.</div><div style="text-align: justify;"><i>Primeval – Siły pierwotne</i>, sezon 4, 7 odcinków, 2011.</div><div style="text-align: justify;"><i>Primeval – Siły pierwotne</i>, sezon 5, 6 odcinków, 2011.</div><div style="text-align: justify;">Produkcja: Wielka Brytania.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: right;">Seriale sprzed 2015 roku:</div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2024/02/battlestar-galactica-sezony-0-4-2003.html"><i>Battlestar Galactica</i>, sezony 0-4 (2003-2009).</a></b></div><div style="text-align: right;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: left;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-41267208880290961972024-03-05T22:31:00.003+01:002024-03-06T01:13:37.168+01:00Anna Brzezińska, Mgła<p style="text-align: justify;">Nie kryję, że z Anną Brzezińską nigdy nie było mi po drodze, zwłaszcza powieściowej (bo niektóre opowiadania lubię). Siedemnaście lat temu pisałem na Katedrze:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5HjXxsf6yWhSz8CWrpnCqh45ulW87ZFmICsj8IfLS5Cmc2ur4LuwNR9QDon-tn-Xa62XZ9e3TgzJruEFAgidF14AprOpxCcjhgJedg4QGf0LWIY4nmRmUTTDZmJ7ZLvBtZcmR7LxM3POrQjCs4QFxHcV5aRnX5AtZMCuPorDxhKWhclmNKD0Ghyfv/s1467/00.jpg.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1467" data-original-width="1024" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5HjXxsf6yWhSz8CWrpnCqh45ulW87ZFmICsj8IfLS5Cmc2ur4LuwNR9QDon-tn-Xa62XZ9e3TgzJruEFAgidF14AprOpxCcjhgJedg4QGf0LWIY4nmRmUTTDZmJ7ZLvBtZcmR7LxM3POrQjCs4QFxHcV5aRnX5AtZMCuPorDxhKWhclmNKD0Ghyfv/s320/00.jpg.jpg" width="223" /></a></div><span><a name='more'></a></span></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><p style="text-align: justify;"><i>bardzo nie lubię stylu pisania Brzezińskiej. Co drugie zdanie porównanie (ale rymłem:), każdy rzeczownik opatrzony przymiotnikiem (jak piasek to czysty, jak sól to biała itp.). Do tego autorka nie potrafi pisać prostych zdań, 90% to wielokrotnie złożone. Mam wrażenie, że ważniejsza dla niej jest zabawa słowem niż to co chce przekazać.</i></p></blockquote><p style="text-align: justify;">Jak wspomniałem, niektóre opowiadania Brzezińskiej lubię, nawet spodobał mi się świat ze zbioru <i>Wody głębokie jak niebo</i>, więc kiedy usłyszałem, że wychodzi powieść z akcją osadzoną w tym samym uniwersum, nabyłem. Czy <i>Mgła </i>zmieniła moje zdanie o pisarstwie autorki? Nie. Mało tego: to co nie podobało mi się już w <i>Zbójeckim gościńcu</i>, w <i>Mgle </i>zostało wyniesione do wymiaru absurdalnego.</p><p style="text-align: justify;">To, że jest masa przymiotników, to małe bubu. Nawet dziwaczne (to eufemizm) porównania bym strawił. Dziwaczne, bo... Zacytuję:</p><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><p style="text-align: justify;"><i>miejskie bramy zwierają się jak usta leciwej mniszki po spożyciu trufli</i> (s. 14).</p></blockquote><p style="text-align: justify;">Ktoś wie, jak zwierają się usta leciwej mniszki po spożyciu trufli? To jest jakoś inaczej niż leciwej nie-mniszki? A na czym ta odmienność polega? I czy po spożyciu trufli usta zwierają się jakoś inaczej, niż po pieczarkach albo borowikach?</p><p style="text-align: justify;">Ale zostawmy porównania, bo to też małe bubu. Zacytuję jeszcze autorkę, tym razem z niedawnego wywiadu dla Lubimy Czytać:</p><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><p style="text-align: justify;"><i>Dla mnie pierwotna i kluczowa jest forma.</i></p></blockquote><p style="text-align: justify;">No właśnie, nie świat, nie bohaterowie, nie fabuła, tylko forma. To wyczerpuje definicję słowa „artystowskie” (artystowskie – charakterystyczne dla artysty przedkładającego formę nad treść). I Brzezińska zrobiła formę, która wcale nie jest odkrywcza (o niebo lepiej robi to choćby Salman Rushdie): nawaliła kilometrowych zdań. Tu macie próbkę – jedno zdanie, wcale nie najdłuższe:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBA6luhyphenhyphen6zMGAlPiC0imyVIl26H0KrG4o8jJb0BD3v30ZdRMVMS9L6eDn5Y66pfM6Z5-U9zQTYlkXieXGRlLi5XLjg5z03QDC30g8xevQO9BOCJdQi5J1be-m3wWQr3NjkwgNBWkccpGSSonNArkTvDBhDCXAfD5tsPHdkB0ln1pm7q9t7_6v54NdI/s3262/IMG_20240301_192948276.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1875" data-original-width="3262" height="230" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBA6luhyphenhyphen6zMGAlPiC0imyVIl26H0KrG4o8jJb0BD3v30ZdRMVMS9L6eDn5Y66pfM6Z5-U9zQTYlkXieXGRlLi5XLjg5z03QDC30g8xevQO9BOCJdQi5J1be-m3wWQr3NjkwgNBWkccpGSSonNArkTvDBhDCXAfD5tsPHdkB0ln1pm7q9t7_6v54NdI/w400-h230/IMG_20240301_192948276.jpg" width="400" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqcpma-FUM3t8ySjEAmGZnmbea7tYaVrZ7m6LNIP-pVg6nWMv0QI8ObE67pL2bQYg5zhFp7gh5CN-7GkGdGYFUI14sF3ieys-1IkSMOPVK5USO1mOdKjEMCaGtPlW82lnJVTq1QGfTXJKzzTipXZA8s0rGyTjteH8AkEFbP5ycg_Ojh-suY7BApo-n/s3477/IMG_20240301_193022890.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3477" data-original-width="2345" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqcpma-FUM3t8ySjEAmGZnmbea7tYaVrZ7m6LNIP-pVg6nWMv0QI8ObE67pL2bQYg5zhFp7gh5CN-7GkGdGYFUI14sF3ieys-1IkSMOPVK5USO1mOdKjEMCaGtPlW82lnJVTq1QGfTXJKzzTipXZA8s0rGyTjteH8AkEFbP5ycg_Ojh-suY7BApo-n/w432-h640/IMG_20240301_193022890.jpg" width="432" /></a></div><div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAa1okYjjTEXWyKlUExeAewuXO1f6zGcORXOZ3rbp-1-XFh4QIMMuKo0kXUmXJAcMV5GoY7kwLDD2CxOG2g1e_xUUyRKT8hcGpKfKbKdI03txyAG674n2_FAGFLUxLBUXZkpevdvJYus8NboOVLE2huadlpUaNjI_Ch2bLugb451UkZAKwVhR58fjR/s2420/IMG_20240301_193030055.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2329" data-original-width="2420" height="385" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAa1okYjjTEXWyKlUExeAewuXO1f6zGcORXOZ3rbp-1-XFh4QIMMuKo0kXUmXJAcMV5GoY7kwLDD2CxOG2g1e_xUUyRKT8hcGpKfKbKdI03txyAG674n2_FAGFLUxLBUXZkpevdvJYus8NboOVLE2huadlpUaNjI_Ch2bLugb451UkZAKwVhR58fjR/w400-h385/IMG_20240301_193030055.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Do tego te zdania są z lekka chaotyczne. Sam miałem wrażenie, że słucham blubrania jakiegoś pijaczka, który urżnął się totalnie i teraz zanudza towarzystwo słowotokiem. Dialogów nie ma, raczej są opisywane, niż przytaczane.</p><p style="text-align: justify;">A co mamy poza tą dziwaczną formą? No właśnie wielkie nic. Niby jest jakiś bohater, ale jego losy czytelnikowi wiszą i powiewają. Jest jakiś świat, taki grimdarkowaty, a jak wiecie, grimdark lubię, ale w tym wypadku jest mi doskonale obojętny. Chyba jest jakaś fabuła (może to być jednak błędne spostrzeżenie), ale trudno ją śledzić, jeśli w środku zdania nie pamiętasz jego początku, a pod koniec ani początku, ani środka. Sam najpierw czytałem uczciwie, w skupieniu, niby ogarniałem co czytam, ale nudziło mnie to niemiłosiernie. Po kilkudziesięciu stronach zacząłem przeskakiwać niektóre zdanio-akapity. W końcu się poddałem, nie jestem masochistą.</p><p style="text-align: justify;">Może nie dziwaczy z formą, ale też niełatwy do czytania jest Jacek Dukaj. Ale u Dukaja są oszołamiające pomysły, jest plastyczność opisu, a <i>Mgła</i> to wydmuszka – nie ma nic (właściwie to te opisy Brzezińskiej byłyby może plastyczne, ale ukatrupia to kilometrowość zdań).</p><p style="text-align: justify;">Czy mogę rzec coś dobrego o tym dziele? Tak, nie odmówię Brzezińskiej umiejętności posługiwania się piękną (choć przeładowaną) polszczyzną; naprawdę, fragmenty zdań paluszki lizać. Tyle że zlepek pięknych fragmentów zdań nie tworzy powieści.</p><p style="text-align: justify;">Odradzam. W każdym razie tym, którzy lubią „normalną” literaturę – taką z fabułą, bohaterem itp. Jeśli komuś wystarcza sam piękny język, to może znaleźć przyjemność w obcowaniu z tym czymś. U mnie kandydatka do powieściowej wtopy nr 1 Anno Domini 2024. Drugi punkcik za ładny język (na poziomie części zdania).</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 2/10.</b></p><p style="text-align: justify;">A. Brzezińska, <i>Mgła</i>, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2024, stron: 192.</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p></p><div style="text-align: right;">A jeśli chcecie przeczytać coś w tym stylu,</div><div style="text-align: right;">ale nie wydmuszkę, to może to:</div><b><div style="text-align: right;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2021/04/james-marlon-czarny-lampart-czerwony.html">James Marlon, <i>Czarny Lampart, Czerwony Wilk</i>.</a></b></div></b><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><div><div><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: left;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-15815452729445074072024-02-26T21:00:00.004+01:002024-02-26T21:01:27.222+01:00 Dariusz Domagalski, Hajmdal, t. 1-6<div style="text-align: justify;">Jedyny wojenny okręt ludzi ucieka przez całą galaktykę przed pościgiem Obcych, by znaleźć nowy świat dla ludzkości. Ale to już było, co? <i>Battlestar Galactica</i> jak ta lala. Plagiat? Nie. Domagalski umyślił sobie napisać taką <i>Battlestar Galacticę</i>, jaką sam chciałby obejrzeć – bez tego co irytowało, za to z tym, czego brakowało...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO-r3DPbzhcyNVGbk-MeQwsoXYsgR87RfAxLKwaKrWQPApnkQ8qZGErIzVgujvN2Z1ThRvP8rUBmmEXee1ru4UBj6NcJwI-IrN8C4LXcagd49HmgSU4ddrJP34gl2flKTdurW-zs1t9XIBCoyg38aNWZ3sX7d_s1GZzhbeTjGLCEM6j8NvJgkVK2Ym/s2169/IMG_20240226_121828454.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1685" data-original-width="2169" height="311" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhO-r3DPbzhcyNVGbk-MeQwsoXYsgR87RfAxLKwaKrWQPApnkQ8qZGErIzVgujvN2Z1ThRvP8rUBmmEXee1ru4UBj6NcJwI-IrN8C4LXcagd49HmgSU4ddrJP34gl2flKTdurW-zs1t9XIBCoyg38aNWZ3sX7d_s1GZzhbeTjGLCEM6j8NvJgkVK2Ym/w400-h311/IMG_20240226_121828454.jpg" width="400" /></a><span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Bo czego nam brakowało w BSG? Obcych. W pierwotnym (1978-1980) serialu niby byli, przynajmniej wzmiankowani, ale w tym właściwym (2003-2009) już ich brakuje. Mieliśmy za to Cylonów, ale jednak roboty to nie to, co porządne Aliensy. W <i>Hajmdalu </i>mamy tych Obcych do wyboru, do koloru, a przy tym nie są to twory tak infantylne, jak u Scalziego czy Larsona. A do tego jest też odpowiednik Cylonów.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Czego jeszcze brakowało... Eksploracji obcych planet, księżyców itp. Niby w BSG gdzieś tam lądowano, ale rzadko, a do tego te planety były dość rozczarowujące. To u Domagalskiego zwiedzamy całkiem sporo ciał niebieskich.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wiem z komentarzy, że część widzów drażnił mistycyzm w BSG. U Domagalskiego jest tego mniej i jest chyba sensowniejsze. W <i>Battlestar Galactica</i> irytowało też zakończenie, ale jak to rozwiązał autor <i>Hajmdala</i>, już Wam nie napiszę, bo spojlerów chyba nie chcecie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDgoZadp19yptHLdlPO5uj4PkewgcD20IEYbIXLj2i9VY06nU_XFGQZfKcERZIBdbSMhdvqy675rFoVhIwob7wqF7pSGnoVCRFLIkUqE9pJUC_uidCCFmrxwsykYHaPdp_v0lfcVDCt4hWRNTyTobc81jusMX4byVOKANiWcjJPqIdlffQ2WJiEpvC/s3572/Domagalski%20(1).jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2705" data-original-width="3572" height="303" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgDgoZadp19yptHLdlPO5uj4PkewgcD20IEYbIXLj2i9VY06nU_XFGQZfKcERZIBdbSMhdvqy675rFoVhIwob7wqF7pSGnoVCRFLIkUqE9pJUC_uidCCFmrxwsykYHaPdp_v0lfcVDCt4hWRNTyTobc81jusMX4byVOKANiWcjJPqIdlffQ2WJiEpvC/w400-h303/Domagalski%20(1).jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Co prawda niektórzy bohaterowie też nasuwają skojarzenia z BSG, nawet zrobiłem taką listę (<i>Hajmdal </i>– BSG):</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">admirał Nathaniel Kashtaritu – admirał William Adama,</div><div style="text-align: justify;">komandor Abram Peters – komandor Saul Tigh,</div><div style="text-align: justify;">prezydent Emmanuel Kopp – prezydent Laura Roslin,</div><div style="text-align: justify;">Sandra Thushpa – Gaius Baltar,</div><div style="text-align: justify;">Bethany Raybur – Sharon „Boomer” Valerii,</div><div style="text-align: justify;">Nelson Uriah – Lee „Apollo” Adama,</div><div style="text-align: justify;">Valeria „Czarna” Iňigitz – Kara „Starbuck” Thrace,</div><div style="text-align: justify;">Gladys Gaumata – Felix Gaeta,</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">ale jednak ani ich charaktery, ani losy nie są kopią. Przy czym tych bohaterów u Domagalskiego jest całkiem sporo, ale na tyle dobrze skonstruowani, że z zapamiętaniem kto jest kim, nie ma problemu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W każdym razie: inspiracja BSG widoczna, ale nie jest to ani plagiat, ani tzw. dzieło zależne. Zresztą źródeł inspiracji Domagalskiego można znaleźć więcej, np. mam wrażenie, że w budowie powieści, dzieleniu na tomy, wzorował się na <i>Zaginionej flocie</i> Campbella. Można też dopatrzeć się wpływów powieści <i>Zapomnij o Ziemi</i> C. C. MacAppa.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih6etoZxgi428XEyORZoIJB8vL0JbyuM01QnM7Ne3B-ZsZbBEOCIwFPhRZCws1W8Vkmpb1eInF3rkQZA0KLmcMp1fD1Yo-3zOJnBzg5v6ZmeiiWHUpyzSgRcYZt4c7TRAotD3BS6le48-M1fnmEdSpzm815VMhwb5RVM5pPIT5Vw2tAizBP6AQqAln/s3634/Domagalski%20(2).jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2740" data-original-width="3634" height="301" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEih6etoZxgi428XEyORZoIJB8vL0JbyuM01QnM7Ne3B-ZsZbBEOCIwFPhRZCws1W8Vkmpb1eInF3rkQZA0KLmcMp1fD1Yo-3zOJnBzg5v6ZmeiiWHUpyzSgRcYZt4c7TRAotD3BS6le48-M1fnmEdSpzm815VMhwb5RVM5pPIT5Vw2tAizBP6AQqAln/w400-h301/Domagalski%20(2).jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Obok interesujących bohaterów i lokalizacji, dostajemy całkiem sensowną akcję, która ani nie człapie w tempie ślimaka, ani też nie zmienia się w bezsensowną galopadę. I uniknął tego, co jest największą wadą militarnych space oper: nie wprowadza nam przezajebistego bohatera.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Czasami nieco kuleje logika; sam miałem poważne wątpliwości co do liczebności gatunku Homo sapiens, nie będę tego rozwijał, żeby nie spojlerować, jednak przyrost naturalny musiał być tak potężny, że nie wiem czy biologia dałaby radę, a jeśli nawet, to styl życia ludzi nie predysponował do rozmnażania w takim tempie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Językowo jest całkiem przyzwoicie (prosto, bezbełkotowo), no może pominąwszy występujące masowo, nieprawidłowo używane „posiadać” – np. cudownie bzdurne „posiadała awersję” (t. 4, str. 154), czy jeszcze piękniejsze „posiadali kryminalną przeszłość” (t. 5, str. 106). Z innych błędów rzuciło się w moje oczęta nazywanie tego samego okrętu raz „korwetą”, raz „fregatą”, a to – przynajmniej w naszej rzeczywistości – nie są synonimy: fregata jest okrętem znacznie większym od korwety, co nawet wynika z definicji (fregata to okręt większy od korwety, ale mniejszy od niszczyciela).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Natomiast można pochwalić Domagalskiego za to, że nie powiela dwóch powszechnych w militarnych SO błędów: używa polskiego „drednot”, a nie angielskiego „dreadnought”, no i obce gatunki zwie „gatunkami”, a nie „rasami” (acz twórca blurba na IV okładki jedzie z bykiem).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwnwMdi1yUlm2PLyFRor4Xud2j_vP_FLoIKB9U3AO33n69tuQvYIt0IObXPMOfzij_sheUjsipU3HAbfQztHFCoZTBKDOMuuUoFcqT1Q_-9poUdD_ZgLaMPb1RHTBbKpyZA7qu1JmlixA6C3FIpoXcImNgN0897HzkfFwGhd0PIAvPeFAlz7eZNXwK/s3638/Domagalski%20(3).jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2747" data-original-width="3638" height="303" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwnwMdi1yUlm2PLyFRor4Xud2j_vP_FLoIKB9U3AO33n69tuQvYIt0IObXPMOfzij_sheUjsipU3HAbfQztHFCoZTBKDOMuuUoFcqT1Q_-9poUdD_ZgLaMPb1RHTBbKpyZA7qu1JmlixA6C3FIpoXcImNgN0897HzkfFwGhd0PIAvPeFAlz7eZNXwK/w400-h303/Domagalski%20(3).jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Podsumowując: nie jest to powieść oryginalna, ale przecież trudno o oryginalność w militarnej SO (miłośnicy gatunku chyba nie szukają oryginalności, a raczej więcej tego samego z nowymi, lepszymi przygodami, lokalizacjami, bohaterami i antybohaterami). Natomiast jest to powieść przyzwoita a z militarnych space oper, które czytałem, najlepsza. Chciałbym to zobaczyć w formie serialu (wiem, bez szans, nie ta nacja, zresztą dziś i tak woke by to zepsuło).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Domagalski znalazł swoją niszę, a choć <i>Hajmdal </i>jest wyraźnie zakończony, to jednak uniwersum daje pole do napisania prequela czy sequela. Niestety, z facebookowych deklaracji autora wynika, że raczej wróci do powieści historycznych (i to stricte historycznych, a nie historyczno-fantastycznych), że go zacytuję (słowa z grudnia 2021):</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>Podróż „Hajmdala” dobiegła końca. Ostatni tom powędrował do wydawnictwa. I tym samym żegnam się z fantastyką. (...) Raczej na długo, jak nie na zawsze.</i></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Hajmdala </i>polecam, acz problemem jest dostępność tomu pierwszego. W księgarniach nie ma. Na Allegro są dwie sztuki – za 50 i 100 zł, na OLX zero ofert. Ale są ebooki i audiobooki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wydanie bardzo takie se, na ubogo i głupio – miękkie okładki bez skrzydełek, ale za to upierniczone bezsensownym, wycierającym się i zbierającym kurz meszkiem.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 7/10.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">D. Domagalski, <i>Hajmdal</i>, t. 1: <i>Początek podróży</i>, wydawnictwo Drageus Publishing House, Warszawa 2018, stron: 334.</div><div style="text-align: justify;">D. Domagalski, <i>Hajmdal</i>, t. 2: <i>Księżyce Monarchy</i>, wydawnictwo Drageus Publishing House, Warszawa 2018, stron: 444.</div><div style="text-align: justify;">D. Domagalski, <i>Hajmdal</i>, t. 3: <i>Bunt</i>, wydawnictwo Drageus Publishing House, Warszawa 2019, stron: 404.</div><div style="text-align: justify;">D. Domagalski, <i>Hajmdal</i>, t. 4: <i>Więzy krwi</i>, wydawnictwo Drageus Publishing House, Warszawa 2020, stron: 376.</div><div style="text-align: justify;">D. Domagalski, <i>Hajmdal</i>, t. 5: <i>Relikt</i>, wydawnictwo Drageus Publishing House, Warszawa 2021, stron: 364.</div><div style="text-align: justify;">D. Domagalski, <i>Hajmdal</i>, t. 6: <i>Ostatnia bitwa</i>, wydawnictwo Drageus Publishing House, Warszawa 2022, stron: 382.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div><b>Podobne notki:</b></div><div><b><br /></b></div><div><a href="https://seczytam.blogspot.com/2024/02/battlestar-galactica-sezony-0-4-2003.html"><i>Battlestar Galactica</i>, sezony 0-4 (2003-2009)</a>.</div><div><br /></div><div><a href="https://seczytam.blogspot.com/2023/10/jack-campbell-zaginiona-flota-t-1-6.html">Jack Campbell, <i>Zaginiona flota</i>, t. 1-6</a></div><div><b><br /></b></div><div><a href="https://seczytam.blogspot.com/2021/07/micha-cholewa-algorytm-wojny-t-12.html">Michał Cholewa, <i>Algorytm wojny</i>, t. 1-2</a>.</div><div><br /></div><div><a href="https://seczytam.blogspot.com/2021/08/micha-cholewa-algorytm-wojny-t-3-4.html">Michał Cholewa, <i>Algorytm wojny</i>, t. 3-4</a>.</div><div><br /></div><div><a href="https://seczytam.blogspot.com/2021/09/david-weber-placowka-basilisk.html">David Weber, <i>Placówka Basilisk.</i></a></div><div><br /></div><div><a href="https://seczytam.blogspot.com/2019/09/bv-larson-rebelia.html">B.V. Larson, <i>Rebelia</i>.</a></div><div><br /></div><div><a href="https://seczytam.blogspot.com/2020/04/john-scalzi-wojna-starego-czowieka.html">John Scalzi, <i>Wojna starego człowieka</i>.</a></div><div><br /></div><div><br /></div><div><b>Inne tego autora:</b></div><div><br /></div><div><a href="https://seczytam.blogspot.com/2024/01/dariusz-domagalski-angele-dei.html">Dariusz Domagalski, <i>Angele Dei</i></a>.</div><div><br /></div><div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-39791394069954716252024-02-13T13:18:00.004+01:002024-02-14T11:16:17.046+01:00 Polska Izba Książki planuje skok na naszą kasę<div style="text-align: justify;">Wraca PSL do władzy, to wraca idiotyczny pomysł – ongiś przez ludowców popierany – czyli ustawa o książce z jednolitą ceną książki. Rzekomo pochylają się na stanem księgarń stacjonarnych i poziomem czytelnictwa – jedno i drugie chcą dobić tą ustawą.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitF8wW3BDrNIoXozCQF82aD3ARfZkfViXW2W17GSDokiObjsv6ASKtDMT94iReGkDxLKDp2eChUNHFh2qW0zevTTzM0Uo0Z_rfyntYSyzh3NF8RKQnHWPTVyKsomQNWnfqfg_x4vTj7bPU7y_AYWtoNJDXtEuowM9nxi7IqxnwqJHOdGlGgF2d6fe7/s4080/IMG_20230830_142247242.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3072" data-original-width="4080" height="482" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitF8wW3BDrNIoXozCQF82aD3ARfZkfViXW2W17GSDokiObjsv6ASKtDMT94iReGkDxLKDp2eChUNHFh2qW0zevTTzM0Uo0Z_rfyntYSyzh3NF8RKQnHWPTVyKsomQNWnfqfg_x4vTj7bPU7y_AYWtoNJDXtEuowM9nxi7IqxnwqJHOdGlGgF2d6fe7/w640-h482/IMG_20230830_142247242.jpg" width="640" /></a><span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Izba Książki już kiedyś z podobnym projektem wystąpiła, a że chodzi o jego recydywę, jednoznacznie wskazuje ten fragment niedawnego apelu:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>Książka jest jedynym produktem, który w dniu premiery potrafi być przeceniony o kilkadziesiąt procent. To ma wymiar absurdalny</i></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">No właśnie, gwoździem programu poprzedniego projektu była tzw. jednolita (vel jednakowa) cena książki. Ki pies... Otóż chodzi o to, że przez jakiś czas <b>nowości mogłyby być sprzedawane tylko i wyłącznie po cenie okładkowej</b> – zero promocji. Przez jaki czas? Izba chciała początkowo rok, później pół roku; fruwało też w dyskusjach półtora roku.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jaki to ma cel? Otóż nie chodzi tu wcale o czytelnika, ani o wydawcę. Chodzi o to, że w Izbie wyobrażają sobie, że jak wszędzie będziesz miał tę samą cenę, to kupisz książkę w księgarni stacjonarnej. Wyobraźcie sobie, że oni naprawdę myślą, że tak to zadziała – że od razu zrezygnujemy z zakupów w TanichKsiążkach, Tantisach, Bonitach czy Gildiach i polecimy do księgarni pana Janka czy pani Marysi za rogiem...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">No właśnie, ale co tam kupić? Czasami wchodzę do księgarń w miasteczkach powiatowych, bo należę do tego promila czytelników, którzy poszukują lokalnych wydawnictw historycznych. I te czasami tam znajduję. A co poza tym? Sto tytułów na krzyż, w tym trzydzieści romansów, trzydzieści kryminałów, dwadzieścia książeczek dla dzieci, piętnaście z klasyki i pięć przypadkowych książek z innych bajek. Na jakiego grzyba tam wchodzić i kupować? I co kupować?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ktoś powie, przy jednolitej cenie będzie więcej pozycji. Okej, pewnie będzie, niech nawet się podwoi ilość romansów i kryminałów – dalej nie widzę sensu we wchodzeniu tam.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ale owszem, pewnie w takiej sytuacji kupowałbym stacjonarnie: w Mordorze (Emipiku) i Isengardzie (Świecie Książki). Bo te są w każdej galerii i są nieźle zaopatrzone. Więc tak, ta ustawa napędzi klientów Sauronowi i Sarumanowi, a nie panu Jankowi i pani Marysi.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Oczywiście, że nie zrezygnuję z zakupów internetowych. Powody są co najmniej dwa:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">1. <b>Wybór</b> – żadna księgarnia stacjonarna nie może rywalizować z internetowymi w szerokości oferty. A sądzę, że przy jednolitej cenie, znacznie spadłyby progi do darmowej wysyłki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">2. <b>Wygoda</b>. Po prostu jest wygodnie siedząc we własnym domu przeglądać sobie ofertę; w przypadku tytułów, przy których się wahamy, czytamy recenzje itd. Możemy wrzucić na później do jakiegoś schowka. No i kurier podrzuci mi pod drzwi lub do paczkomatu przy markecie, w którym robię codzienne zakupy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Więc skutki będą dla małych księgarń zerowe. To znaczy, będą sprzedawać mniej, bo książki będą droższe.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h2 style="text-align: center;">Dla wydawcy</h2><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nie sądzę, żeby to miało dobre skutki dla wydawców. Dlaczego? Rzecz prosta – nie będziemy kupować nowości od razu, tylko czekać, aż potanieją (pół roku, rok, półtora – zależnie co tam uchwalą). Tym samy wydawca będzie miał dłuższy czas zwrotu zainwestowanej kasy. Toteż rozsądni wydawcy, przy jednej z poprzednich prób przeforsowania jednolitej ceny, protestowali:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>Ustawa będzie skutkować znacznym spadkiem sprzedaży nowości wydawniczych i ograniczy liczbę premier, zwłaszcza tytułów wartościowych, wymagających dużych nakładów pracy i nakładów finansowych. Czytelnicy, zniechęceni wysoką ceną, nie będą chętnie sięgać po nowości, po roku od premiery natomiast nie będą już o nich pamiętać.</i></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Więc <b>wydawcy będą mieli STRATY</b> na tym kretyńskim pomyśle. A na kim sobie to odkują?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h2 style="text-align: center;"><b>Na czytelniku</b></h2><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">To już wskazywali sami wydawcy i księgarze. Z oświadczenia Bonito:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>Pomyślmy o czytelnikach i ich portfelach, rodzicach, którzy obecnie mogą kupić dzieciom trzy książki zamiast dwóch. Nie kierujmy się chęcią osiągania większego zysku przez przedsiębiorców niepotrafiących dostosować się do obecnych realiów, z których wielu nie posiada nawet witryny internetowej.</i></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Więc czytelnik dostanie po tyłku podwójnie: raz, że nie kupi z rabatem, dwa że cena okładkowa pójdzie do góry.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A że to nie jest jakaś wiedza tajemne, wskazuje przykład z Izraela. Jednolitą cenę wprowadzono tam od 2014 roku. Dość szybko wyszły na jaw niekorzystne skutki tej decyzji.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Po pierwsze,<b> sprzedaż nowych książek w 2015 roku spadła</b> o trzydzieści pięć procent (- 35%). A sprzedaż w ogóle o piętnaście procent (- 15%). W 2016 to się tylko pogłębiło do <b>spadku sprzedaży nowych książek o... sześćdziesiąt procent</b> (- 60%) i ogólnego spadku sprzedaży o dwadzieścia procent (- 20%)! Z tego wniosek, że czytelnicy w ogóle mniej kupowali, a jeśli już, to czekali, aż jednolita cena przestanie obowiązywać.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Po drugie, początkowo wydawcy rzeczywiście obniżyli ceny okładkowe. Tylko że co z tego... Przed jednolitą ceną, Izraelczyk kupował książkę średnio za 35 szekli (rabaty były większe, niż w Polsce, albo inaczej: polskie z 2017 roku). Nowe ceny okładkowe, to średnio 59-62 szekle, czyli wzrost dla kupującego o jakieś siedemdziesiąt procent (+ 70%).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ale to nie koniec. Jak spadek sprzedaży i dłuższe terminy zwrotu zaczęły dokuczać wydawcom, <b>ceny poszybowały</b> do średnio 76 szekli! Czyli wzrost dla czytelnika o sto siedemnaście procent (+ 117%)! I to po roku obowiązywania ustawy, a wydawcy zapowiadali dalszy wzrost cen.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I jeszcze jeden negatywny skutek: trudniej było debiutować czy nawet wydać książkę twórcy mniej popularnemu. Po prostu wydawca bał się ryzyka.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wreszcie po trzech latach obowiązywania ustawy, Izrael ją ukatrupił.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h2 style="text-align: center;"><b>Podsumowując:</b></h2><div style="text-align: justify;">Jednolita cena nie spowoduje wzrostu czytelnictwa, wręcz przeciwnie – skutkiem będzie spadek.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jednolita cena nie pomoże małym księgarniom – raczej może zaszkodzić.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jednolita cena będzie szkodzić wydawnictwom zmniejszając ich wpływy i wydłużając czas zwrotu zainwestowanych środków.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jednolita cena będzie szkodzić czytelnikom drenując ich kieszenie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jednolita cena będzie szkodzić początkującym i mniej znanym pisarzom utrudniając im wydanie książki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Komu będzie robić dobrze? Empikowi i Światowi Książki. Komu jeszcze? No właśnie nie wiem. Nie wiem czy samozwańczy reprezentanci polskich wydawców sobie to przemyśleli...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A samozwańczy, bo... Zacytuję nieżyjącego już Andrzeja Kuryłowicza z wydawnictwa Albatros (słowa z 2014 roku, czyli z czasów ustawy popieranej przez PSL) o Polskiej Izbie Książki:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px; text-align: left;"><div style="text-align: justify;"><i>Przypomnijmy – PIK zrzesza około dwustu wydawców, spośród kilkunastu tysięcy funkcjonujących na rynku. Nie jest więc żadną wiarygodną reprezentacją środowiska wydawniczo-księgarskiego. Nie ma więc powodu, aby pomysły akurat tej grupy ludzi musiały być narzucane przeważającej większości innych podmiotów. (...)</i></div><div style="text-align: justify;"><i><br /></i></div><div style="text-align: justify;"><i>Powiedzmy sobie szczerze – gdyby z dnia na dzień PIK po prostu zniknął, na rynku książki, czy w poziomie czytelnictwa w Polsce, nic by się nie zmieniło – ani na lepsze, ani na gorsze. Nikt by nawet tego faktu nie zauważył. Więc niech już lepiej nie szkodzą – najlepiej jakby przestali udawać, że są komukolwiek potrzebni.</i></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W każdym razie, trzeba ten pomysł nagłaśniać i protestować, żebyśmy się nie obudzili z ręką w nocniku.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A z księgarń, w których czasami coś kupuję, pod apelem o ustawę podpisała się jedna. Postaram się ją omijać.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">PS</div><div style="text-align: justify;">U góry zdjęcie zrobione w jednej z poznańskich bibliotek. Ktoś rozpoznaje?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">PS 2</div><div style="text-align: justify;">Ponieważ mnie pytano na facebooku, dlaczego tak wyróżniłem PSL. Otóż była to jedyna partia dająca pełne wsparcie dla jednolitej ceny książki i to w wersji na rok. To właśnie ludowcy złożyli ongiś projekt ustawy. Tu stanowisko PSL:</div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://www.psl.pl/psl-jednolita-cena-ksiazki/">Na ratunek książkom. Jednolita cena w księgarniach</a></b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: right;">Zob. też:</div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2019/08/uzytek-wasny-i-kociokwik-niszowych.html">Użytek własny i kociokwik niszowych autorów.</a></b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: left;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com46tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-20331760431814143222024-02-12T21:12:00.005+01:002024-02-17T23:55:26.066+01:00Zwłoki czekały na Wałęsę<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY5S4X9-tucVOlvYKMXE-KP6ey3CAlYJpU6o50Vq_FJAkSote9QeBBxgiFiKwVfgnrOlc6NrSdKdsF0ycfL-Vd-kp-ryxGG0PjLOZ_bkrU_r6wZ-nN-3_GlxWtfh1bjmwkXfdP5V7a5jHQ3V6DMjN9MUqeqkLxAh741f7g26TDs3EexZihFPQZKtRe/s4096/IMG_20240212_143224487%20(1).jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2330" data-original-width="4096" height="364" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiY5S4X9-tucVOlvYKMXE-KP6ey3CAlYJpU6o50Vq_FJAkSote9QeBBxgiFiKwVfgnrOlc6NrSdKdsF0ycfL-Vd-kp-ryxGG0PjLOZ_bkrU_r6wZ-nN-3_GlxWtfh1bjmwkXfdP5V7a5jHQ3V6DMjN9MUqeqkLxAh741f7g26TDs3EexZihFPQZKtRe/w640-h364/IMG_20240212_143224487%20(1).jpg" width="640" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>W 1999 roku policjanci dostali anonimową informację, że Stanisław K. i Bożena T. zamordowali staruszkę, żeby przywłaszczyć sobie jej rentę. Gdy funkcjonariusze weszli do domu, ujrzeli coś makabrycznego...<span><a name='more'></a></span></b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wróblewo, mała wioska o rzut kamieniem od Kostrzyna, około dwadzieścia kilometrów od Poznania. To tutaj, przed laty, policjanci dokonali makabrycznego odkrycia.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h2 style="text-align: center;">Starsza pani zniknęła</h2><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Stanisław K. po rodzicach odziedziczył ładny domek i jedenastohektarowe gospodarstwo. Radził sobie jak każdy inny.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">– <i>Kiedyś Stachu był normalny </i>– opowiadała Teresa Pawlak, była sołtys Wróblewa, w 1999 roku. – <i>Ale wszystko zmieniło się w 1983 roku, kiedy to gdzieś z konińskiego sprowadził sobie Bożenę T.</i></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ślubu nigdy nie wzięli, ale Stanisław mówi o konkubinie „żona”. Bożena do Wróblewa przyjechała z matką Władysławą P. Jak mówili sąsiedzi, konkubina Stanisława K. była chora psychicznie. Wyzywała sąsiadów i ich dzieci. Z domu Stanisława też dobiegały krzyki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">– <i>Niekiedy zaczyna się modlić. Krzyczy: „Matko Boska, zmiłuj się, Jezu Chryste zlituj się!”. A potem nagle: „Ku... mać, jak was dorwę, to flaki kilometr będą się za wami ciągnąć”</i> – relacjonowała Teresa Pawlak. – <i>Innym razem wzięła jakąś blachę i zaczęła w nią walić. I tak z cztery, może pięć godzin</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Stanisław i jego lokatorki odizolowali się od wsi. Toteż zniknięcie starszej kobiety nie wywołało początkowo żadnej reakcji wróblewian. Sąsiedzi myśleli, że może zmarła i pochowano ją w rodzinnej wsi koło Barłogów w powiecie kolskim. Do takich wniosków skłaniał też wiek Władysławy, która w 1993 roku miała już osiemdziesiąt osiem lat.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dopiero w 1999 roku kostrzyńscy policjanci otrzymali anonimową informację: Stanisław K. i Bożena T. mieli zamordować staruszkę, żeby przywłaszczyć sobie rentę. Funkcjonariusze udali się do Wróblewa.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">– <i>Wszędzie pajęczyny, potworny bród i fetor</i> – opisywał Włodzimierz Went, ówczesny szef komisariatu w Kostrzynie. – C<i>i ludzie prawdopodobnie od długiego czasu przymierali głodem, bo nigdzie nie było niczego do jedzenia. W pokoju, na tapczanie usytuowanym przy oknie znaleźliśmy kości. Kiedy nasz technik je zbierał, Bożena T. krzyczała do Stanisława K.: „Ku... coś ty zrobił, zabierają mi matkę”</i>. – Obok tapczanu stały znicze oraz żywe i sztuczne kwiaty.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Badania wykazały, że Władysława P. nie została zamordowana. Być może do jej zgonu przyczynił się głód.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h2 style="text-align: center;">Czekał na prezydenta</h2><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I mniej więcej na tym etapie prasa przestała się interesować Stanisławem i jego konkubiną. Jak się dowiedzieliśmy, po odnalezieniu zwłok zostali tylko przesłuchani przez policję i sprawę umorzono. Jeszcze przez trzy lata mieszkali we Wróblewie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">– <i>Pan Stanisław miał problemy z przepukliną</i> – opowiada Danuta Goździcka, sołtys Wróblewa. –<i> Jak gdzieś szedł to było widać, że co kilkaset metrów robi przerwę, siada pod drzewem.</i></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dopiero w 2002 roku trafili do gnieźnieńskiej Dziekanki. Tam Stanisława zoperowano. Okazało się też, że mężczyzna jest zdrowy psychicznie, więc po kilku miesiącach przeniesiono go do Domu Opieki we Wrześni. Ziemię oddano w dzierżawę, a z czynszu opłacany jest pobyt Stanisława we Wrześni. Dom, niestety, jest opuszczony, zarośnięty chaszczami.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Odwiedzamy Stanisława K. we Wrześni. Zgadza się na rozmowę. Miły pan w starszym wieku, trochę chyba niedosłyszący, bo nieraz trzeba mu pytania powtarzać głośniej. Zwracają uwagę jego trzęsące się dłonie, ale to chyba wynik jakiejś choroby. Raczej nie nerwów, bo nasz rozmówca wciąż odpowiada w ten sam, spokojny sposób.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifZyGeIbATa1BdPTCkrUSITUAa_A3WdZ6uvt8Jkc4evWJDnqjzekFxOVPx3dkA2amApyr-jEqtrmXFyI68C28iI-VzAa6v_nuL2EFyUmwPdvVBTAujttGVg9oni8Y7fzkCOd2Z35ka4ay2sQuWaFlCXFhb3lvJjaN3H5yUbrRGRrihll3unHrKt1Vp/s2101/IMG_20240212_143236441.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2069" data-original-width="2101" height="394" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifZyGeIbATa1BdPTCkrUSITUAa_A3WdZ6uvt8Jkc4evWJDnqjzekFxOVPx3dkA2amApyr-jEqtrmXFyI68C28iI-VzAa6v_nuL2EFyUmwPdvVBTAujttGVg9oni8Y7fzkCOd2Z35ka4ay2sQuWaFlCXFhb3lvJjaN3H5yUbrRGRrihll3unHrKt1Vp/w400-h394/IMG_20240212_143236441.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Pan Stanisław dobrze czuje się w Domu Opieki we Wrześni</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nie możemy uciec od pytania: dlaczego?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">– <i>Nie pochowaliśmy teściowej, bo nie mieliśmy za co i chciałem, żeby przyjechał Wałęsa i zobaczył tę naszą biedę</i> – odpowiada. – <i>Byliśmy w trudnej sytuacji, bo nas prześladowali. Dzieci rzucały w żonę kamieniami, bo je namówili tacy, co chcieli kupić moją ziemię. Studnie nam zatruli...</i></div><div style="text-align: justify;"><i><br /></i></div><div style="text-align: justify;">– <i>A teściowej lepiej było na tapczanie niż w ziemi, na cmentarzu </i>– ocenia. – <i>Bo znicze jej paliliśmy, kwiaty przynosiliśmy...</i></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A fetor gnijących zwłok wam nie przeszkadzał?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>– Nie, bo spaliśmy w kuchni, a ona leżała na tapczanie w pokoju.</i></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wracamy do Wałęsy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">– <i>Jeszcze teściowa żyła jak pierwszy raz do niego pojechałem, do Gdańska, ale go nie zastałem</i> – wspomina Stanisław K.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dlaczego akurat do Wałęsy?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>– Bo był prezydentem, a poza tym żona jak jeszcze pracowała na kolei w Koninie to należała do „Solidarności”.</i></div><div style="text-align: justify;">– <i>Po śmierci teściowej pojechałem jeszcze raz, do Warszawy, ale mnie nie wpuścili</i> – dodaje. Ochrona obiecała mu jednak, że prezydent przyjedzie do Wróblewa. To czekał.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h2 style="text-align: center;">Chcą być razem</h2><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pan Stanisław jest bardzo zadowolony z pobytu we wrzesińskim ośrodku. – <i>Jedzenie dobre, jestem oprany, wykąpany</i> – zachwala. Opiekun organizuje mu spotkania z Bożeną T., która przebywa w Domu Opieki w Poznaniu. – <i>Ostatnio widzieliśmy się w czerwcu na pikniku w Iwnie</i> – mówi Stanisław K.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pewnie, że woleliby być razem, ale to nie takie proste. Jak się dowiedzieliśmy na przeszkodzie stoją różne choroby konkubentów.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">–<i> Podobno czynią jakieś starania, żeby nas połączyć</i> – opowiada pan Stanisław. – <i>Ale chcą, żebym to ja tam poszedł, do niej. A mi tam się nie podoba. Tu mam dobre warunki, a tam jedzenie gorsze i pokoje sześcioosobowe. Niby dyrektor mówi, że dostaniemy własny pokój, ale mówi tak, a może być inaczej. Żonie też się w tym Poznaniu nie podoba. Mówi, że lepiej było na Dziekance w Gnieźnie</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">– <i>Tu też mówią, że mnie nie puszczą, bo jestem dobry lokator</i> – chwali się. – <i>No, chuligan nie jestem, nie? Podobno dyrektor stara się, żeby żona tutaj przyszła.</i></div><div style="text-align: justify;"><i><br /></i></div><div style="text-align: justify;">Martwi się też, co będzie z gospodarstwem. Z rodziny kontaktuje się z nim tylko siostra z Poznania. Ale jej dzieci na wieś nie pójdą. Kończymy rozmowę, coś ciekawego zaczyna się w telewizji...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: center;">AKTUALIZACJA</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Artykuł powstał w 2007 roku i wrzucam go bez większych zmian. Zdjęcia także z 2007 roku. Wypowiedzi z 1999 roku cytuję za artykułem Macieja Mikołajczyka (Nowiny Wrzesińskie).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Stanisław K. już nie żyje – zmarł kilka lat temu we wrzesińskim Domu Opieki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: right;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/search/label/historyczne%20krymina%C5%82ki">Inne historyczne kryminałki.</a></b></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: right;"><br /></div><div style="text-align: right;"><br /></div><div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: left;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-69937962416453552142024-02-05T19:47:00.007+01:002024-03-10T22:26:45.952+01:00 Battlestar Galactica, sezony 0-4 (2003-2009)<div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2023/10/jack-campbell-zaginiona-flota-t-1-6.html">Jeszcze niedawno pisałem</a></b>, że wymiękłem przy tym serialu, że nie dałem rady obejrzeć do końca. Wina leży po mojej stronie, bo do oglądania <i>Battlestar Galactica</i> podszedłem zbyt ambitnie. Otóż ów serial po raz pierwszy został stworzony pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku (dwie serie: <i>Battlestar Galactica</i> z 1978 i <i>Galactica </i>z 1980 roku). No i te stare odcinki zdecydowanie nie nadają się do oglądania, a ja właśnie od nich zacząłem. Teraz podszedłem mniej ambitnie i ograniczyłem się do serialu z lat 2003-2009 (będącego chyba remakiem starej serii; chyba, bo zmian jest bardzo dużo).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrwm5X96gjgSCm50aC7_IZV_zs1NDO9AKLKK45ES9MKg3oDaIEIpEf0OadJ3t7Lhh4vTALVA8KHKpkI1N1O31FyuINwHrTlu4AJNQcB49JkN4ooiOF6vHvnrV_4Vkvmc7Umsx_SH3wjjM4PQAxkVWy16SKG4AXv7n9mYDZz64WrQDnzmuJjhVbTFuE/s1506/Battlestar%20Galactica%2000.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1506" data-original-width="1024" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrwm5X96gjgSCm50aC7_IZV_zs1NDO9AKLKK45ES9MKg3oDaIEIpEf0OadJ3t7Lhh4vTALVA8KHKpkI1N1O31FyuINwHrTlu4AJNQcB49JkN4ooiOF6vHvnrV_4Vkvmc7Umsx_SH3wjjM4PQAxkVWy16SKG4AXv7n9mYDZz64WrQDnzmuJjhVbTFuE/s320/Battlestar%20Galactica%2000.jpg" width="218" /></a><span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I wiecie co, to się dalej ogląda z przyjemnością. Technicznie może jeszcze momentami nieco niedomaga, ale fabularnie jest całkiem dobrze. A do tego to serial wolny od współczesnej głupoty i narzucania ideologii.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">O cóż chodzi. Czterdzieści lat wcześniej doszło do wojny ludzi z robotami – cylonami. Ostatecznie ludzie zaczęli wygrywać, blaszaki wyniosły się gdzieś daleko. Czterdzieści lat pokoju uśpiło ludzi. Nagły atak cylonów doprowadził do zniszczenia wszystkich dwunastu planet skolonizowanych przez człowieka. Przetrwali tylko ci, którzy byli w przestrzeni kosmicznej, głównie na statkach cywilnych, bo flota wojenna została zniszczona w walce. Ocalał jeden okręt, zresztą będący poza służbą – stary rupieć, który miał zostać muzeum. To tytułowa Galactica.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiquWxsF2XBrAF72_jpYyVSeEba9dPs1BCVUF2shQPRWG281bETAcH00wTnLgsIu-gua7cNkwJx7fllSP1W-EZfVwQUOXY_zm8Fvip1FJQUfWC8W_ancX9FT_O4c0B4yGcqIjmMLvYFB61e8GK9zR8L95oV86MJB0WO6Jrnh4pLmigoAGT_Ef8aXI-o/s1844/57c188c35d0a4f2b82ad7130e128.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="893" data-original-width="1844" height="310" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiquWxsF2XBrAF72_jpYyVSeEba9dPs1BCVUF2shQPRWG281bETAcH00wTnLgsIu-gua7cNkwJx7fllSP1W-EZfVwQUOXY_zm8Fvip1FJQUfWC8W_ancX9FT_O4c0B4yGcqIjmMLvYFB61e8GK9zR8L95oV86MJB0WO6Jrnh4pLmigoAGT_Ef8aXI-o/w640-h310/57c188c35d0a4f2b82ad7130e128.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Galactica i cywilne statki wyruszają do trzynastej ludzkiej kolonii – Ziemi. Drobnym problemem jest to, że nikt nie wie, gdzie się znajduje, a właściwie to nawet nie wiadomo, czy istnieje, niektórzy sądzą, że Ziemia jest legendą. Zatem zadaniem szefostwa jest znaleźć tę planetę, doprowadzić tam flotę i zarazem nie wskazać cylonom jej położenia.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Cyloni przez te czterdzieści lat zdecydowanie się zmienili. To nie są już tylko blaszaki – powstało dwanaście modeli, które są nie do odróżnienia od ludzi (nie tyle roboty, co coś na kształt replikantów z filmu Ridleya Scotta <i>Łowca androidów</i>).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ciekawa jest sama społeczność uciekinierów, bo to nie jest garstka, lecz kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Dostajemy całkiem przyzwoitą wizję takiej społeczności. Uciekający starają się zachować demokrację, ostatnia przedstawicielka rządu zostaje prezydentem. Ale jej władza uzależniona jest od dobrej woli wojskowych, z komandorem Adamą na czele. Jednak okręt wojenny też nie może funkcjonować bez cywilnych statków – ktoś musi produkować paliwo, jedzenie itd. Co jakiś czas dochodzi do konfliktów między cywilami a wojskowymi. Sytuację dodatkowo komplikuje obecność we flocie statku więziennego – przewożącego kryminalistów, w tym wielu niebezpiecznych, z terrorystą Tomem Zarkiem na czele. A przecież są jeszcze cyloni wyglądający jak ludzie – czy są na statkach?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Mamy tu zatem space operę – kosmiczną wędrówkę, starcia flot kosmicznych, mamy dużo polityki, intryg, mamy w pewnym sensie postapo, są problemy religijne, społeczne, a nawet prawne. Całość dość mocno doprawiona mistycyzmem, ale chyba nie przekracza granicy między space operą a cosmic fantasy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvcNU7dyPR1FpwWrEuLduGoD9ewHJmoXRl45oNgsnI9j8qDxZCOqSNQHteX4F72f2cYaZPzHhDoJ2tWsgQ03913j3792j8E43ycMdzIJSC8G7w3aXYpXCpibXcftoEhIJw151Vsp5VJ4xM1JAedRzQmGwTKlkIlt19wcz6pQAANJg3F_aHL10V-6fT/s1908/cylon.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1095" data-original-width="1908" height="368" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvcNU7dyPR1FpwWrEuLduGoD9ewHJmoXRl45oNgsnI9j8qDxZCOqSNQHteX4F72f2cYaZPzHhDoJ2tWsgQ03913j3792j8E43ycMdzIJSC8G7w3aXYpXCpibXcftoEhIJw151Vsp5VJ4xM1JAedRzQmGwTKlkIlt19wcz6pQAANJg3F_aHL10V-6fT/w640-h368/cylon.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div>Mamy oczywiście bohaterów czy wątki na pozór bardzo oklepane. Przykładowo dwóch mózgowców – doktor Gaius Baltar i porucznik Felix Gaeta jakoś początkowo kojarzyli mi się z geniuszami z serialu <i>Gwiezdne wrota. Atlantyda</i>: nieco sfiksowanym i egoistycznym (wręcz dupkiem) doktorem Rodneyem McKayem i będącym w jego cieniu, zdecydowanie sympatyczniejszym doktorem Radkiem Zelenką. Ale jednak wyszło, że to początkowe podobieństwo później całkowicie rozjeżdża się.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przez sześćdziesiąt pięć odcinków dostajemy solidną, choć na pewno nie genialną, produkcję, którą można z przyjemnością śledzić. Trzeba jednak pamiętać, że kiedy <i>Battlestar Galactica</i> powstawało, seriale tworzono inaczej, niż obecnie. Przede wszystkim ilość odcinków – dziś to jest siedem-dziesięć, no max trzynaście, a kiedyś jednak kręciło się to najczęściej w okolicach dwudziestu. To naturalnie ma wpływ na tempo akcji, czasami <i>Battlestar Galactica</i> wpada w tory opery mydlanej. Czasami też trochę brakuje logiki. Ale żeby tylko takie słabości miały współczesne seriale...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Piszę o sześćdziesięciu pięciu odcinków, bo sześćdziesiąty szósty zasługuje na osobne potraktowanie. Co tu się, kurna, <strike>od</strike>... stało. Nawet mam problem z oceną tegoż, bo walczą we mnie dwa wilki: wilk logiki („o kurde, jakie to głupie”) i wilk emocji (tu już tylko krótkie „o kurde”). W każdym razie nie jest to zakończenie, które można było przewidzieć. I na pewno nie jest to też zakończenie, jakie chcieliby fani. Toteż nie dziwi złość na twórców, widoczna w opiniach widzów. Ale na pewno jest to zakończenie, którego łatwo nie zapomnimy (a jak się skończyło choćby <i>Expanse</i>, już nie pamiętam).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0aRc68k7wSBv2lDlhPRiGzlxYGIRcNVV0zqh5z-6vO7_8EViz3GeIzur5jPDWnlzAFvgusSq0VqvVVN4nau3xGJMmeaVyJbywqe5QMKkq1GDUwGkYKVbeE-Ky7gXcmbDq0JaGjr1BJXmPYmPErnu_JTmYO1luYSckMOp3w-6Emyfz7DnINz8yT8U7/s2400/Battlestar%20Galactica%2001.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1596" data-original-width="2400" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0aRc68k7wSBv2lDlhPRiGzlxYGIRcNVV0zqh5z-6vO7_8EViz3GeIzur5jPDWnlzAFvgusSq0VqvVVN4nau3xGJMmeaVyJbywqe5QMKkq1GDUwGkYKVbeE-Ky7gXcmbDq0JaGjr1BJXmPYmPErnu_JTmYO1luYSckMOp3w-6Emyfz7DnINz8yT8U7/w640-h426/Battlestar%20Galactica%2001.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Podsumowując, mimo słabości, warto obejrzeć. Zresztą słabości słabościami, ale w kategorii „serial space opera” nie mamy wielkiego wyboru – śmiem twierdzić, że Battlestar Galactica spokojnie może rywalizować z Expanse o miano numeru 1.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 8/10.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Battlestar Galactica</i>, miniserial pilotażowy (sezon 0), 2 odcinki, 2003.</div><div style="text-align: justify;"><i>Battlestar Galactica</i>, sezon 1, 13 odcinków, 2004-2005.</div><div style="text-align: justify;"><i>Battlestar Galactica</i>, sezon 2, 20 odcinków, 2005-2006.</div><div style="text-align: justify;"><i>Battlestar Galactica</i>, sezon 3, 20 odcinków, 2006-2007.</div><div style="text-align: justify;"><i>Battlestar Galactica</i>, sezon 4, 21 odcinków, 2008-2009.</div><div style="text-align: justify;">Produkcja: USA.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: right;"><span style="font-size: medium;">Seriale sprzed 2015 roku:</span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2024/03/primeval-siy-pierwotne-sezony-1-5-i.html"><i>Primeval – Siły pierwotne</i>, sezony 1-5 i <i>Webisodes </i>(2007-2011)</a></b></div><div><br /></div><div><br /></div><div><br /></div><div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: left;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-63809596884136439932024-01-26T20:56:00.005+01:002024-01-26T23:57:24.922+01:00 Dariusz Domagalski, Angele Dei<div style="text-align: justify;">Książka kupiona już jakiś czas temu, pewnie długo leżałaby na kupce wstydu, gdyby nie przypadek. Ktoś (konkretnie user Shedao Shai) <a href="https://forum.nast.pl/viewtopic.php?f=89&t=19732&p=241032&hilit">popełnił był na Katedrze minirecenzję innej książki</a> tegoż autora, <i>Początek podróży</i> (space opera). To myślę: kupię, sprawdzę. Ale okazało się, że po pierwsze, to początek sześciotomowego cyklu <i>Hajmdal</i>, po drugie, wydawanego przez Drageusa, który jako żywo nie kojarzy mi się z dobrą literaturą, wreszcie po trzecie, tom pierwszy jest trudny do dostania, a na Allegro ma konkretne ceny. To zanim rzucę się na poszukiwania, najpierw sprawdzę czy ów Domagalski pisać umie (wcześniej jakoś go omijałem, bo kojarzył mi się z kolejną taśmą produkcyjną z Fabryki Słów i Drageusa, po części słusznie).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0VnfyjzTJVpLQLEgVyiOlUf4Vc_m5dUIcjrue-EMwdQW-q-f3nMdM08tLbsmzB7GYE7ftO4MJ9EHsAObpbE7uVGUdYWk-Ro6ailyMqgBN2zpG-Rw6xG3pZCdg03LJAHKjZ6u6JejJWnlhiMGdi0kzatlR-SkHJDn6KmM4A-ETEwOrZVn8iZKh0Wfx/s2385/Domagalski,%20Angele%20Dei.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2385" data-original-width="1555" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0VnfyjzTJVpLQLEgVyiOlUf4Vc_m5dUIcjrue-EMwdQW-q-f3nMdM08tLbsmzB7GYE7ftO4MJ9EHsAObpbE7uVGUdYWk-Ro6ailyMqgBN2zpG-Rw6xG3pZCdg03LJAHKjZ6u6JejJWnlhiMGdi0kzatlR-SkHJDn6KmM4A-ETEwOrZVn8iZKh0Wfx/s320/Domagalski,%20Angele%20Dei.jpg" width="209" /></a><span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I przypomniało mi się, że na kupce wstydu leży inna powieść tego autora, tym razem nie space opera, a anielska fantasy: <i>Angele Dei</i>. Przeczytałem i od razu zaznaczę, że rzeczony Domagalski egzamin zdał, acz bez fajerwerków. Zresztą fajerwerków nie oczekiwałem, miałem tylko sprawdzić czy autor umie sprawnie napisać coś rozrywkowego.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Akcja powieści toczy się nie w never never landzie, a w naszym świecie. Konkretnie na trzech polach czasowych:</div><div style="text-align: justify;"><b>Pierwsze</b> w VI wieku przed naszą erą, kiedy babiloński władca Nabuchodonozor oblega i zdobywa Jerozolimę, stolicę królestwa Judy. Tu głównym bohaterem jest nastoletni Habakuk, uczeń proroka Jeremiasza. Jego zadaniem jest pilnowanie Arki Przymierza, którą udało się wywieźć z Jerozolimy i ukryć przez Nabuchodonozorem.</div><div style="text-align: justify;"><b>Drugi</b> wątek zaczyna się w 1228 roku. Znowu Arka, tym razem opiekę nad nią musi sprawować młody rycerz Hugo von Salza, brat Hermanna von Salza, wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego.</div><div style="text-align: justify;"><b>Trzeci</b> toczy się w roku 2016, a jego bohaterem – i kolejnym opiekunem Arki – jest pisarz Marek Burzyński.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przed kim i dlaczego należy chronić Arkę, to już Wam nie zdradzę, bo popsułbym lekturę. W każdym razie w powieści pojawiają się anioły (i te jedynie słuszne, i te upadłe), demony, a pod koniec także inne istoty rodem z mitów (w tym miejscu od strony logiki pruje się to jak stare gacie).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">No czyta się to, jest sprawnie napisane. Tyle że jakoś żaden bohater nie wywołał we mnie jakichkolwiek uczuć (sympatii, antypatii, wkurzenia – czegokolwiek). Może to za sprawą rozbicia na trzy wątki? Sama fabuła nawet mnie wciągnęła (w końcu doczytałem do ostatniej strony), ale znowu bez szaleństw.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I zdecydowanie na minus pomysł na prapoczątek całej historii, niestety, tak oklepany i eksploatowany, że bardziej się chyba nie da. Nie tylko w tym przypadku miałem wrażenie, że już gdzieś to czytałem, ewentualnie widziałem (np. w serialu <i>Supernatural</i>). Zakończenie miało być zaskakujące i właściwie było, tyle że samo zaskoczenie jeszcze nie przesądza, że to było dobre, bo było takie sobie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ostrzeżenie: powieść może urażać uczucia religijne wierzących (moich nie uraża, bo ich nie ma, no chyba że ktoś mi tu napsioczy na Kolejorza, to będę bezwzględny). I jeszcze jedno: Bóg z <i>Angele Dei</i> mało ma wspólnego z Bogiem nowotestamentowym, bliżej mu do Starego Testamentu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>* * *</b></div><div style="text-align: justify;">Co mnie zdziwiło: autor często pisujący powieści odwołujące się do historii, niestety, nie jest historycznym orłem. Przy czym jego wiedza jest zdumiewająca: czasem wykazuje dość szczegółową, a czasem wywala się na elementarzu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Kilka przykładów. Już na początku wątku nr 2 mamy potężny krzyżacki zamek Montfort, siedzibę wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego. Ale akcja toczy się w 1228 roku, budowę twierdzy rozpoczęto w 1227 (lub, jak chcą inni, w 1228 lub 1229). Przy czym dopiero w 1229 roku w traktacie chrześcijan z muzułmanami zezwolono na budowę zamku w Montfort, a w 1230 papież udzielił odpustu dziesięcioletniego na rzecz tej inwestycji. Prace budowlane zakończono dopiero w 1240. To jakoś słabo widzę tę potężną twierdzę z 1228 roku, to raczej był plac budowy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Słusznie Domagalski kładzie założenie zakonu krzyżackiego na okres III krucjaty, tyle że ta krucjata nie była w 1208 roku (str. 18), lecz w latach 1189-1191. I wcale nie wtedy papież podarował krzyżakom Montfort – ziemie te Zakon kupił w 1220 roku od spadkobierców Joscelina III de Courtenay, tytularnego hrabiego Edessy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dalej, przeciwnikami cesarza Fryderyka II Hohenstaufa na Cyprze kierowała nie Alicja z Szampanii, lecz Jan z Ibelinu. Zdaje się, ale tu pewności nie mam, że w czasie „wizyty” Henryka, Alicji w ogóle nie było na Cyprze (tu trzeba pamiętać, że pobyt cesarza na wyspie był dość krótki – przybył 21 lipca 1228, a już 7 września tegoż roku jego statek dobił do portu w palestyńskiej Akce). Wstawienie Alicji zapewne jednak nie jest błędem, bo ma jakieś uzasadnienie dla fabuły.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Błędem za to jest pisanie, że przed 1228 rokiem cesarz podarował krzyżakom Prusy. Dziś wiadomo, że dokument opatrzony datą „1226” (tzw. Złota bulla z Rimini) w rzeczywistości powstał około 1235 roku i został antydatowany.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">O ile te powyższe pomyłki są może mało istotne, zwłaszcza z polskiej perspektywy, o tyle kolejna jest kompromitująca dla kogoś piszącego o XIII wieku: dwukrotnie powtórzone (str. 100 i 339), że żoną Konrada Mazowieckiego była jakaś „dobra i cnotliwa chrześcijanka” Jadwiga. Jest to byt nieznany źródłom – żoną Konrada była ruska księżniczka Agafia, a jej dobroć jest nader wątpliwa (Jan Długosz pisał o niej: „rozwścieczona”, „żądna krwi kapłańskiej”, „druga Jezabel” – Jezabel to postać biblijna, pogańska żona Achaba, króla Izraela; prześladująca wiernych Żydów, sprawczyni wymordowania większości proroków; w Nowym Testamencie występuje jako fałszywa prorokini zachęcająca wiernych do pogaństwa i rozpusty). Czyżby autor pomylił Piastów? Bogobojna i świętobliwa Jadwiga byłą żoną Henryka Brodatego.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Kolejny błąd (str. 339): Krzyżacy dostali od Konrada Mazowieckiego w „dzierżawę” ziemię chełmińską i michałowską. W rzeczywistości otrzymali tylko kasztelanię chełmińską (nie obejmowała całej ziemi chełmińskiej) w formie tzw. kościelnej kasztelanii majątkowej. Ziemię michałowską krzyżacy pozyskali dopiero w 1303 roku jako zastaw pod pożyczkę udzieloną księciu inowrocławskiemu Leszkowi, a wykupili ją od tegoż Piasta w 1317.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I co do starożytności, gdzie moja wiedza mniejsza, stąd wyłapywanie byków trudniejsze, ale...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Enlila i Ninlil Domagalski zwie „bogami akadyjskimi” (str. 281) – w rzeczywistości były to bóstwa Sumerów, faktycznie przejęte przez Akadów, ale pod zmienionymi imionami: jako Ellil i Mullilu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I tak mam poważne wątpliwości czy Lidia na pewno leży na południe od Medii (str. 259)... Sam bym rzekł, że na zachód, ewentualnie nawet na północny-zachód, ale na pewno nie na południe.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6wAUML1gr_s-G6eFOMi-ZzrkU0_8keU_oN8tynj79-diUvTqL7E2Oj8tFgnOeTmRXZmZgtwpuDH_r2h2VSz-mXzfCB-AZ9Y2xlzh-HaMTgYF8uHlqMCCfv5Q6BPp_FLeKuhWeWsy_3LBtIM7VkgUdtOBVtGKvw0GcO96Eo19YjfRI_F_QBNFAs5Cz/s1306/Median_Empire.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="735" data-original-width="1306" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh6wAUML1gr_s-G6eFOMi-ZzrkU0_8keU_oN8tynj79-diUvTqL7E2Oj8tFgnOeTmRXZmZgtwpuDH_r2h2VSz-mXzfCB-AZ9Y2xlzh-HaMTgYF8uHlqMCCfv5Q6BPp_FLeKuhWeWsy_3LBtIM7VkgUdtOBVtGKvw0GcO96Eo19YjfRI_F_QBNFAs5Cz/w640-h360/Median_Empire.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Czy na pewno Lidia (niebieskie) leży na południe od państwa Medów (żółte)?</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Te błędy historyczne są w dużej mierze niezrozumiałe, bo można było ich uniknąć choćby wchodząc na Wikipedię...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: center;"><b>* * *</b></div></div><div style="text-align: justify;">Podsumowując: jest to nader przeciętna książka, ale pokazująca, że autora stać na napisanie czegoś dobrego. Stąd, jak widać, w mojej biblioteczce przybyło:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgId1yoRcc4hkKtLdqJF9Rjz3h7m_Q6jBee3NlpRdl9l0gHInGRIF1soc0vhZshCUAZJJ_2NL3bPM7-8gIYiBtP0pgZvrLEEhV8RsQ17LbXiTKkA7VP_Wda46qX-EB_Hdi0OSPnCQyjW5CVuyRNAKlSbIV1sHuedMFTfB5rkc1F_OKDm1ZR6fMOOco9/s4080/IMG_20240124_224046583.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3072" data-original-width="4080" height="301" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgId1yoRcc4hkKtLdqJF9Rjz3h7m_Q6jBee3NlpRdl9l0gHInGRIF1soc0vhZshCUAZJJ_2NL3bPM7-8gIYiBtP0pgZvrLEEhV8RsQ17LbXiTKkA7VP_Wda46qX-EB_Hdi0OSPnCQyjW5CVuyRNAKlSbIV1sHuedMFTfB5rkc1F_OKDm1ZR6fMOOco9/w400-h301/IMG_20240124_224046583.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z punktacją miałem trochę problemów, bo z jednej strony po wszystkim co wyżej napisałem, pięć to maks. Z drugiej jednak strony nie najgorsze pióro i jednak pewna oryginalność sprawiają, że mam opory przed tak niską oceną. Zatem z mieszanymi odczuciami i naciągając:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 6/10.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">D. Domagalski, <i>Angele Dei</i>, Dom Wydawniczy REBIS, Poznań 2016, stron: 400.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: right;">Zob. też:</div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2023/06/maja-lidia-kossakowska-siewca-wiatru.html">Maja Lidia Kossakowska, <i>Siewca wiatru</i>.</a></b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: left;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-49479507956032024022024-01-21T18:52:00.005+01:002024-01-21T19:51:53.340+01:00 Grzegorz Rosiński, Jean Van Hamme, Thorgal, kolekcja Hachette, t. 1-3<div style="text-align: justify;">Samego <i>Thorgala </i>nie ma sensu oceniać, bo to w końcu chyba najpopularniejszy – no może obok <i>Kajka i Kokosza</i> – w Polsce komiks, więc każdy opinię ma wyrobioną. Co innego wydanie, bo dzieło Van Hamme i Rosińskiego dotąd wielkiego szczęścia do wydawców nie miało.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHeEjYQGH-oi2RGXp5GW5nr_xMhyXLpiIbHWjvmp8nnhL53wVYuex91nPjg9yEsW_oRWBQIFCp35011p8PlBpitd6_T-prqgsApqFxywnGeQPgb-k-BA831AA3x6Ln5kuW5SrTNZxhANN1TIBDMcJsbs6daABIXPxcfy1MFLJS034x3jJqAGNarYEx/s3997/IMG_20240121_171045808.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1799" data-original-width="3997" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHeEjYQGH-oi2RGXp5GW5nr_xMhyXLpiIbHWjvmp8nnhL53wVYuex91nPjg9yEsW_oRWBQIFCp35011p8PlBpitd6_T-prqgsApqFxywnGeQPgb-k-BA831AA3x6Ln5kuW5SrTNZxhANN1TIBDMcJsbs6daABIXPxcfy1MFLJS034x3jJqAGNarYEx/w640-h288/IMG_20240121_171045808.jpg" width="640" /></a><span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Najpierw <i>Thorgala </i>mogliśmy przeczytać na łamach czasopisma Relax (od 1978 roku), potem były miękkookładkowe edycje KAW-u i Orbity (od 1988). Wreszcie serię przejął gigant na naszym rynku, czyli Egmont – są twarde oprawy, ale wciąż w standardowym formacie i pojedynczych albumach (nadal Egmont nie może się zdobyć na integrale). Hachette też już wcześniej wydało kolekcję <i>Thorgala</i>, ale w pomniejszonym formacie, co mnie zniechęciło do kupowania. Integrale też były, i to w wersjach kolorowej oraz czarno-białej, od wydawnictwa Polish Comic Art, ale zarówno cenowo (około 500 zł), jak i formatem (tak dużym, że utrudnia czytanie) skierowane do kolekcjonerów.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Sam kiedyś, dawno temu przerwałem kupowanie <i>Thorgali </i>(na półce jako ostatni kupiony tom widzę siedemnasty: <i>Strażniczkę kluczy</i>, czyli wydanie z roku 1991), bo te edycje nie sprostały moim wygórowanym oczekiwaniom. Po prostu czekałem na integrale w formacie ciut (ale nie ekstremalnie) powiększonym. Prawda, że to wymagania z kosmosu?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Kiedy zobaczyłem, że Hachette ponownie przymierza się do wydania kolekcji <i>Thorgala</i>, długo się zastanawiałem, bo...</div><div style="text-align: justify;"><b>Na plus</b> nieco powiększony format, oprawa szyto-klejona i przyzwoita panorama (w poprzedniej kolekcji była fatalna), dla prenumeratorów plusem są też trzy dodatkowe tomy, a raczej zdublowane tomy 1-3 z nowym pokolorowaniem.</div><div style="text-align: justify;"><b>Na minus</b> brak integrali i wysoka cena (tom w prenumeracie 46,99 zł, w kioskach 49 zł – twardookładkowe wydanie Egmontu, dzisiejsza cena z Gildii, 27,90 zł za tomik).</div><div style="text-align: justify;"><b>Na „diabli wiedzą”</b> papier offsetowy (Egmont daje na kredzie).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb0wvORllS2uh-EU-ocOzWC7aLgad89SZBOpx7fTxA_F6mHfyYl2NUpWdkLXRtjFfsUazL53nLrffksJfTOCO0M6WTpJnjuOyBpNi5h1XyQv7LGOiZtbEyozPSV8z7_Rwk5SKitfMYIZZpASl04SjTv1aPbLis0PFKsry9NJgBe5eZxkoOzhsjqsbK/s1920/panorama.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1031" data-original-width="1920" height="344" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhb0wvORllS2uh-EU-ocOzWC7aLgad89SZBOpx7fTxA_F6mHfyYl2NUpWdkLXRtjFfsUazL53nLrffksJfTOCO0M6WTpJnjuOyBpNi5h1XyQv7LGOiZtbEyozPSV8z7_Rwk5SKitfMYIZZpASl04SjTv1aPbLis0PFKsry9NJgBe5eZxkoOzhsjqsbK/w640-h344/panorama.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Reklama kolekcji z panoramą</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W końcu zamówiłem prenumeratę, w razie czego zawsze można zrezygnować, a pierwsza przesyłka akurat z ceną promocyjną (44,89 zł za trzy tomiki + prezent). Odebrałem i nadal się zastanawiam, ale o przyczynach pod koniec.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jak to się prezentuje. Dostałem trzy tomy w powiększonym formacie, na przyzwoitym papierze, zatem same komiksy wizualnie prezentują się bardzo dobrze. Do tego plakat:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR6BH-46r6XypOAa1HOCqZsLnEb4Wfncqy-H8qWDC9yuaFmZbIvWYTQ82S7FTHL1nl8rA1uSb4hjtWumWWIb5lk9n6_SkiG1Hl9xPKdGtr111dVaJJSqGUs78nilejTo5bamdmmK3TBa4EVK-WLhTWknoHL1kkHQuihyphenhyphenoinh5ouubnyqGuKxfzWQBw/s3503/IMG_20240121_171357135.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="3503" data-original-width="2546" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiR6BH-46r6XypOAa1HOCqZsLnEb4Wfncqy-H8qWDC9yuaFmZbIvWYTQ82S7FTHL1nl8rA1uSb4hjtWumWWIb5lk9n6_SkiG1Hl9xPKdGtr111dVaJJSqGUs78nilejTo5bamdmmK3TBa4EVK-WLhTWknoHL1kkHQuihyphenhyphenoinh5ouubnyqGuKxfzWQBw/w291-h400/IMG_20240121_171357135.jpg" width="291" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">trzy grafiki luzem (po sztuce na tom):</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3JGO5KYs-tRjHbNT3RxapLciAqL9Vwz54pI1IsBR8AAIisS6rFO0MeH9wToqNyrd7hjX9Z-KPnaD7zmnY3TuekjjnMonCLpw5LtCNfUOVLYRtFDiPI5LeOQ3FQbzkTR1E9Cx3Mfzs57POKWAldwMYiaj57m_QQCMRbRX8_Vh8k8MF2O8AXSrhLGOK/s3974/IMG_20240121_171226848.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1852" data-original-width="3974" height="298" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3JGO5KYs-tRjHbNT3RxapLciAqL9Vwz54pI1IsBR8AAIisS6rFO0MeH9wToqNyrd7hjX9Z-KPnaD7zmnY3TuekjjnMonCLpw5LtCNfUOVLYRtFDiPI5LeOQ3FQbzkTR1E9Cx3Mfzs57POKWAldwMYiaj57m_QQCMRbRX8_Vh8k8MF2O8AXSrhLGOK/w640-h298/IMG_20240121_171226848.jpg" width="640" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;">bardzo dobra teczka na te grafiki (twarda oprawa, łączenie płócienne) i notatnik w twardej okładce:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdCKyjfTJd0P1p59UZTWvD5gQrKJxDdGy8ey42R4dGTad78KxrZK6bFt_J6Ks4kObUuFj-KyrnKjFJwgAhwaZtSO9pMrxkiO4TfFfGltaZ7EeVEhVKKYEzq-RTcoEy-g6infHxGSwA_DiCUperFaOXOplwVDF6QD3FVBH9sgX_qUx0D1nS6pNDnHoy/s3430/IMG_20240121_171136016.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1889" data-original-width="3430" height="352" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhdCKyjfTJd0P1p59UZTWvD5gQrKJxDdGy8ey42R4dGTad78KxrZK6bFt_J6Ks4kObUuFj-KyrnKjFJwgAhwaZtSO9pMrxkiO4TfFfGltaZ7EeVEhVKKYEzq-RTcoEy-g6infHxGSwA_DiCUperFaOXOplwVDF6QD3FVBH9sgX_qUx0D1nS6pNDnHoy/w640-h352/IMG_20240121_171136016.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Materiały dodatkowe – po każdym komiksie (okładka + 46 stron) dostajemy osiem stron dodatków. Chyba są przeniesione z pierwszej kolekcji bez zmian (np. w każdym tomie, na marginesie ostatniej strony dodatków, dowiadujemy się, że w grudniu 2013 roku <b>zostanie</b> wydana biografia Rosińskiego).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Te dodatki budzą we mnie bardzo mieszane uczucia. Przykładowo na drugiej stronie dodatkowej dostajemy streszczenie tego, co właśnie przeczytaliśmy plus małą reprodukcję okładki w wydaniu francuskim – tej samej okładki, która zdobi tenże tom. Na co to komu? Do tego małą reprodukcję olejnego obrazu (chyba Rosińskiego, acz zaznaczone to nigdzie nie jest). To może zamiast tego durnego przypominania co właśnie przeczytaliśmy/obejrzeliśmy, dać większą reprodukcję?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dalej mamy trochę historii (OK), słowniczek postaci – czasem zrobiony sensownie, czasem bzdurnie (bzdurne np. hasło <i>Starcy </i>z tomu trzeciego). Na ostatniej stronie kalendarium – o ile w tomach 1-2 uzasadnione (t. 1: kalendarium Grzegorza Rosińskiego, t. 2: kalendarium Jeana Van Hamme), o tyle to z tomu trzeciego wywołuje tylko wzruszenie ramionami (to kalendarium komiksowe za 1979 rok – dowiadujemy się np., że w tym roku wyszła pierwsza manga po francusku; wiedza doskonale zbędna).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiql3UAZQfftWu0jutk9lelfLHW_lyyM_oIe57g7UN-KogBfEOmhEGEuQPmoOkmaV-Z2zd9u5MFo1JgoSIWy-qkdE5a0dqIbO5zjQNq84xvBF3lryZAoKxqj7m2VFpP6e5xaZNzETdjhDSxkWO58uJa1yDVzSgm4tEUIW82YGg6gV-uVpwa3XkkjeV/s3893/IMG_20240121_180035086.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1748" data-original-width="3893" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiql3UAZQfftWu0jutk9lelfLHW_lyyM_oIe57g7UN-KogBfEOmhEGEuQPmoOkmaV-Z2zd9u5MFo1JgoSIWy-qkdE5a0dqIbO5zjQNq84xvBF3lryZAoKxqj7m2VFpP6e5xaZNzETdjhDSxkWO58uJa1yDVzSgm4tEUIW82YGg6gV-uVpwa3XkkjeV/w640-h288/IMG_20240121_180035086.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Kadr z t. 1</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I o ile w samych komiksach większych byków nie wyłapałem (Hachette pewnie dostało gotowce z Egmontu), o tyle dodatki profesjonalnej korekty nie widziały. Mamy błędy wynikające z ignorancji i niechlujności.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Z ignorancji</b>. Wciąż (np. t. 1, druga strona dodatków: sześciokrotnie) powtarzający się zły zapis skrótów odmian wyrazu <i>numer</i>. Bo numer skracamy jako <i>nr</i> (bez kropki, skoro wyraz i skrót kończą się tą samą literą), ale już <i>numeru </i>skracamy albo jako <i>nr.</i>, albo jako <i>nru</i>, a w ogóle najlepiej zapisać bez skracania. Tymczasem w każdym tomie <i>Thorgala</i>, w dodatkach mamy po kilka razy błędnie zapisany skrót <i>numeru</i>:<i> nr </i>(bez kropki). Owszem, jest to błąd powszechny, co jednak nie oznacza, że profesjonalny korektor nie powinien go wyłapać. Dalej mamy też zapis <i>3 %</i> (t. 3, str. 55) – to błąd, bo między cyfrą a symbolem nie dajemy spacji. Notorycznie pojawiają się też <i>Wikingowie</i>, choć poprawnie jest małą literą (to „profesja”, nie naród).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Z niechlujności</b>. Przykładowo, w kalendariach mamy niekonsekwentny zapis: nieraz po roku jest wielka litera, nieraz mała (np. t. 1: <i>1952 Rodzina</i>..., <i>1955 nastolatek</i>...). Do błędów z niechlujności można dodać jeszcze braki spacji (zlane wyrazy) lub dla odmiany spacje podwójne.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>I błędy niezrozumiałe</b>. Przyznam, że nie ogarniam np. dawania w podpisie do rysunku (t. 1, pierwsza strona dodatków) takiego czegoś: <i>« Thorgal »</i>. Po pierwsze, szewrony – czyli cudzysłów niemiecki »« lub francuski «» – w naszym języku służą głównie do zaznaczenia cytatu w cytacie, a tu mamy po prostu tytuł w cudzysłowie (to powinno być normalnie: <i>„Thorgal”</i>). Po drugie, po co spacje po otwarciu i przed zamknięciem cudzysłowu? I po trzecie, znowu niekonsekwencja – dwie strony dalej w podpisie do rysunku, tytuł jest zapisany normalnie: <i>„Korespondent Wszędobylski”</i>. I jeszcze śmieszniej, na tej samej stronie mamy inne rysunki, a w podpisach do nich tytuły w ogóle bez cudzysłowu (tekst jest kursywą, tytuł prosty)! Tak, trzy różne zapisy...</div><div style="text-align: justify;">Inne coś, czego nie rozumiem – strona piąta dodatków w tomie pierwszym: Gandalf szalony jest określony jako <i>„teść”</i> Thorgala; o co chodzi z tym cudzysłowem? Przecież on naprawdę był teściem Thorgala i to czy panowie się lubili czy nie, znaczenia nie ma. To może zacznijmy pisać, że Bolesław Krzywousty i Zbigniew to „bracia”, Odon był „synem” Mieszka Starego, a <a href="https://seczytam.blogspot.com/2018/03/kolejny-piast-gwaciciel-piastowskie.html">Władysław Laskonogi to „stryj” Władysława Odonica</a>. A tak, Jacek Kurski i Jarosław Kurski to też „bracia”.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Niby ta korekta nieco lepsza, niż w innych kolekcjach Hachette (<b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2023/12/jack-london-szkaratna-dzuma-i-inne.html">tu o Mistrzach Horroru i Fantastyki</a></b>, a <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2017/04/seczytam-komiksy-marvel-pierwszy-kwarta.html">tu o Superbohaterach Marvela</a></b>), ale jak na to, że te same teksty idą po raz drugi, to jest bardzo źle.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2nwvqfbikvWrPJX9dDTctplIZz9h7rg7dj71Cci9_ibU4IIofH6fVKgLj_nX_9n9MaoPR5-dCKP5-wBI7077kOuR-w8wnGehwiyzxGk1Dpg35PzLEnRZynE5z0jyuoNSMlCvMQxpQc3sf41-xVHNYNcAiRt7H1JiY1ZeSmK_wutb_A5ydPExpFZQy/s3684/IMG_20240121_180143027.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1704" data-original-width="3684" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2nwvqfbikvWrPJX9dDTctplIZz9h7rg7dj71Cci9_ibU4IIofH6fVKgLj_nX_9n9MaoPR5-dCKP5-wBI7077kOuR-w8wnGehwiyzxGk1Dpg35PzLEnRZynE5z0jyuoNSMlCvMQxpQc3sf41-xVHNYNcAiRt7H1JiY1ZeSmK_wutb_A5ydPExpFZQy/w640-h296/IMG_20240121_180143027.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Kadry z t. 2</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dla mnie dodatki większego znaczenia nie mają, więc ich wpływ na ocenę kolekcji jest niewielki. Natomiast istotne jest coś innego: <b>dostawa</b>. Paczka przyszła zapakowana tak se: karton, trochę folii bąbelkowej i komiksy zafoliowane. Nie jest to może siara w stylu Tantisu, ale pancernie też nie jest. A powinno być, bo przesyłki dostarcza nie InPost, tylko Poczta Polska. No i ja na trzy tomiki, dwa dostałem uszkodzone (trzeci ma nieznacznie zbite narożniki) – na tyle uszkodzone, że będę reklamował. I teraz się zastanawiam czy na pewno chce mi się użerać z wydawcą, bo zanosi się na reklamowanie co miesiąc... Co prawda jest opcja dostawy InPostem, ale wtedy za dostawę dodatkowo płacimy, zatem większego sensu to nie ma, bo porównywalnie cenowo wyjdzie kupowanie w Empiku.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Gdyby nie wysokie ryzyko zabaw z reklamowaniem, polecałbym tę kolekcję, bo na lepsze wydanie za rozsądne pieniądze na razie się nie zanosi. A tak to sam nie wiem...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Informacyjnie: na razie Hachette zapowiada, że w kolekcji będzie 66 tomików (seria główna – czterdzieści, <i>Kriss de Valnor</i> – osiem, <i>Louve </i>– siedem, <i>Thorgal. Młodzieńcze lata</i> – jedenaście). Tymczasem już mamy na rynku tom 41 serii głównej oraz jeden dostępny i jeden zapowiedziany nowej serii: <i>Thorgal. Saga</i>. A przypomnę, że w poprzedniej kolekcji obok <i>Thorgala </i>były jeszcze inne komiksy narysowane przez Rosińskiego: <i>Yans </i>(pięć tomów), <i>Szninkiel </i>(trzy) i <i>Skarga Ziem Utraconych</i> cykl pierwszy (cztery). Pal licho <i>Yansa </i>i <i>Skargę</i>..., bo te serie potem kontynuowano bez Rosińskiego, więc dostalibyśmy tylko wycinek całości, ale <i>Szninkla </i>bym przytulił... Napisałem do Hachette z pytaniem, czy seria zostanie rozszerzona chociaż o te tomy Thorgala, które wyjdą w tzw. międzyczasie. Taką dostałem odpowiedź:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>Nie są nam znane plany Wydawcy, także* nie jesteśmy w stanie powiedzieć czy kolekcja zakończy się na 66 numerach czy będzie powiększona.</i> (* Tak, tu jest byk, ale nie mój, cytuję wiernie).</div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pewnie wszystko zależy od tego, jak się będzie sprzedawać.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTzioSZ_m09aXo3m0V4aJ7ox8gWX9dmKRlN3nrWi4LzNl2_nAmwQZLUA81gNT0y8LHxzw0YAo77HWWV79wdqRsxogpDtJvZkDyYbVvs6zX2vUjNH0hfipRlMN7SHUL5AGUwR-rJcSE_I8hAhxcXtxo6eopB5OQL4j7Q2QHMMeudUhP_nwIEbG9m_cU/s3563/IMG_20240121_180238425.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1773" data-original-width="3563" height="318" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiTzioSZ_m09aXo3m0V4aJ7ox8gWX9dmKRlN3nrWi4LzNl2_nAmwQZLUA81gNT0y8LHxzw0YAo77HWWV79wdqRsxogpDtJvZkDyYbVvs6zX2vUjNH0hfipRlMN7SHUL5AGUwR-rJcSE_I8hAhxcXtxo6eopB5OQL4j7Q2QHMMeudUhP_nwIEbG9m_cU/w640-h318/IMG_20240121_180238425.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Kadr z t. 3</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Co do samego komiksu, to jak wspomniałem, oceniać nie ma sensu, ale wiadomo, że to klasyka, jeden z najważniejszych komiksów europejskich. Potem poziom leci, jednak te pierwsze tomy zawsze warto mieć w biblioteczce. Tak formalnie, jeśli jakimś cudem ktoś nie znał: to mikst opowieści o wikingach z fantasy i SF.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ocena samych komiksów:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 10/10.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">G. Rosiński, J. Van Hamme, <i>Thorgal</i>, t. 1: <i>Zdradzona czarodziejka</i>, brak nazwiska tłumacza, wydawnictwo Hachette, Warszawa, brak roku wydania [2024], stron: 56.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">G. Rosiński, J. Van Hamme, <i>Thorgal</i>, t. 2: <i>Wyspa Lodowych Mórz</i>, brak nazwiska tłumacza, wydawnictwo Hachette, Warszawa, brak roku wydania [2024], stron: 56.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">G. Rosiński, J. Van Hamme, <i>Thorgal</i>, t. 3: <i>Trzej starcy z kraju Aran</i>, brak nazwiska tłumacza, wydawnictwo Hachette, Warszawa, brak roku wydania [2024], stron: 56.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jeszcze porównanie wymiarów różnych Thorgali (w milimetrach):</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfFiFm_wsggnFLZn4vO5BaIaFml_pgfdavX8IFZkAfrJnPzF2OaGoAqUppdx4ocwB2ADlyeJNx1KsyomY9-8uo9638S6fJCEbjej9x3E8Gt8-3FveAdTndbWRRuFwzEeHg8zTWfzysdaic58rrhQXvDmaCyJp5XO8AWLx1gPx0QCqVpZqtqa2WIk2Q/s1820/tabela.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="322" data-original-width="1820" height="114" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfFiFm_wsggnFLZn4vO5BaIaFml_pgfdavX8IFZkAfrJnPzF2OaGoAqUppdx4ocwB2ADlyeJNx1KsyomY9-8uo9638S6fJCEbjej9x3E8Gt8-3FveAdTndbWRRuFwzEeHg8zTWfzysdaic58rrhQXvDmaCyJp5XO8AWLx1gPx0QCqVpZqtqa2WIk2Q/w640-h114/tabela.jpg" width="640" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: right;">Zob. też inne notki o wikingach:</div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/wikingowie">Biblioteczka wikingofila.</a></b></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: left;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-42036145768969216752024-01-14T22:20:00.004+01:002024-01-15T15:50:48.913+01:00František Kotleta, Smoki nad Gdańskiem<div style="text-align: justify;">Taką ciekawostkę wypuściło wydawnictwo, którego macie prawo nie kojarzyć: Pulp Books (założone przed rokiem m.in. przez Jakuba Ćwieka). Niestety, tylko w formie ebooka. Františka Kotletę powinniście kojarzyć, zresztą niedawno omawiałem inną jego powieść.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPOG0g5cHw3ukJoRTPgyxC4yHrgHft8isZxEmuJ6dHkBqDWBRQwey1LvhhGcRnzoQexXVZ92N0Kq2RN56oiavL_z7A0MyWAVrZu-9DyA6N86eWhGWsuHZivdyt5-dXvyMpbikTbL7sFxfKyo6CMDHlcdgWpsRrIlE82_O6NRMmOd5rw2W4yNwPUCWs/s1720/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1720" data-original-width="1199" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPOG0g5cHw3ukJoRTPgyxC4yHrgHft8isZxEmuJ6dHkBqDWBRQwey1LvhhGcRnzoQexXVZ92N0Kq2RN56oiavL_z7A0MyWAVrZu-9DyA6N86eWhGWsuHZivdyt5-dXvyMpbikTbL7sFxfKyo6CMDHlcdgWpsRrIlE82_O6NRMmOd5rw2W4yNwPUCWs/s320/00.jpg" width="223" /></a><span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zresztą, czy<i> Smoki nad Gdańskiem</i> są powieścią, to rzecz dyskusyjna, by nie rzec, że wątpliwa. Ma to około 132 tysiące znaków, ponad 19 tysięcy wyrazów (czyli mniej więcej 74 strony maszynopisu znormalizowanego), więc wypełnia angielską definicję noweli (u nas byłoby to albo bardzo długie opowiadanie, albo krótka mikropowieść).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tym razem mamy Kotletę w wersji fantasy, ale nie jest to typowe fantasy ze światem quasi-średniowiecznym. Najbliżej pewnie jest do niedokończonego cyklu Tomasza Kołodziejczaka <i>Ostatnia Rzeczpospolita</i>, w mniejszym stopniu do cyklu Marcina Przybyłka <i>Orzeł Biały</i> (na który spuśćmy zasłonę miłosierdzia).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Inspiracją dla czeskiego pisarza były obie wojny światowe. Ale nie wiem czy tu mamy do czynienia z historią alternatywną, raczej nie; ewentualnie ścieżki naszego świata i świata powieściowego rozdzieliły się w pradawnych czasach (ale skąd w takim razie tak daleko idące podobieństwa?). Nie jest to też postapo. Jest element steampunkowy, ale nieznaczny, na pewno nie dający podstaw do zaliczenia tej pozycji do steampunka.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W każdym razie zostajemy wrzuceni w świat pogrążony w wojnie. Po jednej stronie są Niemcy, którzy są elfami. Po drugiej ścisły i wielowiekowy sojusz (a właściwie jakaś forma konfederacji czy federacji, zwana nawet unią) polsko-czeski, przy czym Czesi są narodem wielogatunkowym: są tam ludzie, są niziołki, są nawet orkowie. Polaków i Czechów wspierają inne elfy: Brytyjczycy. Na wschodzie leży Rosja, kraj orków. W komentarzu wrzucę trzy cytaty, które zaprezentują Wam dokładniej świat Kotlety.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Technologia z grubsza na poziomie I wojny światowej, sytuacja polityczna raczej przypomina II wojnę. Co prawda Niemcom nie udało się zająć całej Polski, ale zajęli Gdańsk. Chyba też poddani niemieckiej, elfickiej cesarzowej są nieco łagodniejsi od poddanych Hitlera. Sama wojna przypomina w „tym momencie” konflikt na wschodzie Ukrainy: niby się toczy, jest krwawo, ale front raczej stoi w miejscu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jednak to może się zmienić. Otóż trolle (zamieszkują Skandynawię) odkryły gniazdo Smoczej Królowej, a w nim pięćdziesiąt jaj. Jaja trolle podarowały niemieckiej, elfickiej cesarzowej. Pięćdziesiąt smoków to nie w kij dmuchał, to siła zdolna zmienić przebieg wojny. Zatem jaja trzeba zniszczyć. Trójnarodowa (Czesi, Polacy i litewska najemniczka) i trójrasowa (ludzie, niziołki, orkowie) drużyna wyrusza do Gdańska, gdzie Niemcy przechowują smocze jaja...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheR3AFy-0FHM_XT6ItKhXGhQ_CVH6v-cgesgYWxZBX-n5xaFypYZ7qmKElp5DNKE1X-Lf8xvGPtyKsKJ4p1KyUR5l8fjaeMv4rWCiuAtYMrqODnPkeiqcTRORoIqZs11Pqt2GosxMwnu0NWy-WJvFGiylAqZH-RQfXfRNeLd1LL7BpWb4Cjmf5TYHx/s3387/audiobooki.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1675" data-original-width="3387" height="316" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheR3AFy-0FHM_XT6ItKhXGhQ_CVH6v-cgesgYWxZBX-n5xaFypYZ7qmKElp5DNKE1X-Lf8xvGPtyKsKJ4p1KyUR5l8fjaeMv4rWCiuAtYMrqODnPkeiqcTRORoIqZs11Pqt2GosxMwnu0NWy-WJvFGiylAqZH-RQfXfRNeLd1LL7BpWb4Cjmf5TYHx/w640-h316/audiobooki.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Okładki audiobooków: czeska i polska</b></td></tr></tbody></table><br /></div><div style="text-align: justify;">Brzmi dobrze? No brzmi. Znowu mamy dzieło, które mogło być czymś więcej, a jest tylko (lub aż) dobrym akcyjniakiem. Jednowątkowo, prosto i... przyjemnie. I, o dziwo, bez wulgaryzmów. Jeśli szukacie czegoś nieskomplikowanego, ale zarazem pomysłowego, nie obrażającego inteligencji i dobrze napisanego – to proponuję zwrócić uwagę na Františka Kotletę.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A mamy jeszcze dodatkowo „docenienie” Polski, co nasz czytelnik zawsze lubi, a w wykonaniu obcokrajowca to już w ogóle. No i odwieczne marzenie Polaków i Czechów – związek obu państw (w XX wieku jeszcze ze Słowacją). Wielokrotnie próbowano to zrobić czy to zbrojnie, czy pokojowo, ale jakoś nigdy się nie udało. Przy czym nie jest to tekst napisany pod polskiego czytelnika – wersja czeska ukazała się w czasopiśmie Pevnost (nie wiem, kiedy dokładnie, na pewno w latach 2002-2012), a następnie w antologii z 2014 roku pt. <i>Společenstvo Pevnosti</i> – z opinii czytelników wnoszę, że było to jedno z najlepszych, o ile nie najlepsze opowiadanie z tego zbioru.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqqwNWYHr2DZlMeaCWW6jadr_ubx8BUiBAxZSZ1UbMPhbwJ5VtWezEDcj0LyCg_k0ZuxSqNqGzkHQDkagNSFRX24enElcTDfY9HntTV1-v8zRP45w0Py00307ngr2HiHkN8iFr88TzISvLlDIQGKaNObLVmDotxFWZe_0IFjOEjftQT3UGF_xQ5A6a/s960/big_spolecenstvo-pevnosti-197697.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="960" data-original-width="680" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqqwNWYHr2DZlMeaCWW6jadr_ubx8BUiBAxZSZ1UbMPhbwJ5VtWezEDcj0LyCg_k0ZuxSqNqGzkHQDkagNSFRX24enElcTDfY9HntTV1-v8zRP45w0Py00307ngr2HiHkN8iFr88TzISvLlDIQGKaNObLVmDotxFWZe_0IFjOEjftQT3UGF_xQ5A6a/s320/big_spolecenstvo-pevnosti-197697.jpg" width="227" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>O, w tej antologii</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Sam Kotleta związki z Polską ma znaczne, acz chyba nieco nietypowe jak na pisarza. Już kiedyś pisałem, że pochodzi z pogranicza Moraw i czeskiego Śląska. Zacytuję fragment notki o nim ze strony polskiego wydawcy, czyli Silesia Progress:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>W młodości szmuglował z Czech do Polski wódkę i absynt, a w drugą stronę papierosy. Z tamtych czasów pozostała mu nie tylko wiedza, jak nazwać te towary, ale w pamięci zachował tak użyteczne zwroty, jak „Uwaga, celnicy!” albo „Gdzie jest moja kasa, koleś”.</i></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Co do tłumaczenia <i>Smoków...</i>, to nie jest złe, ale czuć, że przekładał ktoś inny, niż <i>Underground</i>, początkowo miałem lekki problem z przestawieniem się. Nie podoba mi się kilka wyborów tłumacza, jak choćby slangowe <i>ziomek </i>(użyte nie jako rodak, mieszkaniec tej samej miejscowości, tylko właśnie w znaczeniu ze Słownika Slangu Miejskiego), ale to są drobiazgi. Natomiast nie wyłapałem większych błędów redaktorskich czy korektorskich, co jest o tyle ciekawe, że nie ma informacji o redaktorze czy korektorze.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przyznam, że <i>Smoki nad Gdańskiem</i> spodobały mi się bardziej, niż <i>Underground</i>, lecz odczuwam spory niedosyt: chcę więcej. Jednak chyba na więcej się nie zanosi. Jak przeczytałem na czeskiej stronie, <i>Smoki... </i>miały być początkiem wieloautorskiego projektu, czegoś na kształt rosyjskiego <i>Metra</i>. Najwyraźniej nie wypaliło...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtzDBorIHdikTajvL4hNVEk4sV_nXo83qwkU63qYnQgIsLVRhA1UX-Ok9_rjiQ5JpGpEI9by-LPpAXUPrcX80dopno2i-0xUG1u_j8h3JviT42tupYPi0gABscqGeS1m8Q7z1ZqpmJKzX9sITpQysMeKZbZ71uDYjV-LFmHpeTUR17-34-zrhdcM9G/s2642/IMG_20240114_145346492.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2642" data-original-width="2641" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtzDBorIHdikTajvL4hNVEk4sV_nXo83qwkU63qYnQgIsLVRhA1UX-Ok9_rjiQ5JpGpEI9by-LPpAXUPrcX80dopno2i-0xUG1u_j8h3JviT42tupYPi0gABscqGeS1m8Q7z1ZqpmJKzX9sITpQysMeKZbZ71uDYjV-LFmHpeTUR17-34-zrhdcM9G/w400-h400/IMG_20240114_145346492.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Nie lubię czytać ebooków, więc <i>Smoki</i>... sobie wydrukowałem</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jeśli ktoś z Was chce spróbować Kotletę w wersji fantasy, to <b><a href="https://pulpbooks.pl/produkt/smoki-nad-gdanskiem/">tu można nabyć ebook i audiobook</a></b> (nie, nikt mi za to nie płaci).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 7/10.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">F. Kotleta, <i>Smoki nad Gdańskiem</i>, tłum. K. Czaiński, wydawnictwo Pulp Books, brak miejsca i roku wydania [Łódź 2023], stron: 130 [wg informacji wydawcy], forma wydania: ebook, audiobook.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: right;">Zob. też:</div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2023/12/frantisek-kotleta-underground.html">František Kotleta, <i>Underground</i>.</a></b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: left;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-45685125816855379492024-01-02T20:44:00.009+01:002024-01-12T22:08:48.630+01:00Czerwiec 2023 – raport z biblioteczki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiMzWpDg2Wg8yvzysB2J8LnSdlaNhyHPm8hL5059Ou8LrIZ-SAaVn4xzNgr6qjgXaPnP9TrCJ5C4UXhn12bnHyy4IaY0XpeTVVI04CQ4TZzlhbj7MxYkGd_yGumdDonyhnaNngyFZhcp8X0G9LBynYlwtrFpWHWOJZ0ChjS8pyeOJ7t8M8c3fguGmK/s2816/00.JPG" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1642" data-original-width="2816" height="374" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiMzWpDg2Wg8yvzysB2J8LnSdlaNhyHPm8hL5059Ou8LrIZ-SAaVn4xzNgr6qjgXaPnP9TrCJ5C4UXhn12bnHyy4IaY0XpeTVVI04CQ4TZzlhbj7MxYkGd_yGumdDonyhnaNngyFZhcp8X0G9LBynYlwtrFpWHWOJZ0ChjS8pyeOJ7t8M8c3fguGmK/w640-h374/00.JPG" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Mam spore opóźnienie z raportami, ale to połączenie dwóch czynników – braku czasu i duuuużej „kupy” do opisania. I tak w czerwcu przybyło osiemdziesiąt trzy... No wybrałem się na zakupy antykwaryczne, zjechało zamówienie ze Stalker Books, odwiedziłem coraz mniej tanią księgarnię Tak Czytam i wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki w Poznaniu. I się uzbierało. To jedziemy z tym wozem.<span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/polska%20fantastyka">Fantastyka polska</a></b>. Skoro spodobała mi się pierwsza odsłona cyklu śp. Mai Lidii Kossakowskiej (<b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2023/06/maja-lidia-kossakowska-siewca-wiatru.html">o tu opisane</a></b>), to nabyłem kolejne. Tyle że opowiadania w starszym zbiorze z wydawnictwa Runa (<i>Obrońcy Królestwa</i>), a nie nowszym z Fabryki Słów (<i>Żarna niebios</i>). A czemu to tak? Rzecz prosta – <i>Obrońców królestwa</i> miał sprzedawca, u którego brałem parę innych książek, to uznałem, że dla dwóch dodatkowych opowiadań nie warto mi szukać fabrycznego tomiku (tym bardziej że trudno go znaleźć w wydaniu miękkookładkowym, wszędzie leży w zintegrowanej). Te dodatkowe opowiadania przeczytałem i tak, bo <i>Żarna </i>były w bibliotece.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMJZ2v6oYl431kA-qNZrJmK3yFNdxf7ue62RtBiHQ1RIUn2O-1M-ZpBDuiabJLxzP_FGynWtRjusdINxHExFaoSIXx03-mc2PS7FCyo1vDE1jdPWTwEt_sFHlo6e6qwk4xhOFvNG6VSHzqIeNbACA5EPV3_WNYM4E4xQbZa2Ut_ixlEDyLFt9x34Z9/s3771/Kossakowska%201.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2781" data-original-width="3771" height="295" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMJZ2v6oYl431kA-qNZrJmK3yFNdxf7ue62RtBiHQ1RIUn2O-1M-ZpBDuiabJLxzP_FGynWtRjusdINxHExFaoSIXx03-mc2PS7FCyo1vDE1jdPWTwEt_sFHlo6e6qwk4xhOFvNG6VSHzqIeNbACA5EPV3_WNYM4E4xQbZa2Ut_ixlEDyLFt9x34Z9/w400-h295/Kossakowska%201.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4iebwBdEniBLS45VxJYBEtW3aylkvPEegDTcF8I0FZ0U1rduGQevE75yN3MTSPyCHB5Iz4l_xlYhOdUki_TMcPa0CfTZ1iTecchzk1RYsWoI-90ng7Zs46nSvLGkjQ5ej4tOs5lyWruy40gfla9Bn762AOiGsjeEAYMP7uUblQPogfwjHgDWHwkQM/s3619/kossakowska%202.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2728" data-original-width="3619" height="301" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4iebwBdEniBLS45VxJYBEtW3aylkvPEegDTcF8I0FZ0U1rduGQevE75yN3MTSPyCHB5Iz4l_xlYhOdUki_TMcPa0CfTZ1iTecchzk1RYsWoI-90ng7Zs46nSvLGkjQ5ej4tOs5lyWruy40gfla9Bn762AOiGsjeEAYMP7uUblQPogfwjHgDWHwkQM/w400-h301/kossakowska%202.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W Stalker Books kupiłem trylogię <i>Cienie Hatta</i> Tadeusza Oszubskiego. Tom pierwszy ukazał się pierwotnie dawno, dawno temu, bo w 1997 roku, na całość przyszło nam czekać aż do 2023. <i>Cienie Hatta</i> to fantasy z domieszką postapo. Jak już Oszubski na tapecie, to dorzuciłem jego zbiór opowiadań (groza, urban fantasy) wydany także dawno temu w Klubie Świata Książki. Przypomnę, że swego czasu Sapkowski wskazywał jako swoich jedynych konkurentów dwóch pisarzy: Kresa i Oszubskiego.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2VoXgfwdJGPSN57FSnEeKYjU4BsNoSI_O2WkQEDQlnnDtUVfcP77WF6V9bQ-twJdY1Z1qjDCcXh5xu4O49j1DO4PIDTi5bDBSVCs9Dnk4MQ9Rc9tygDRs14_lsrbkxPR9e_WDEg4IQSY0_t1OtYYM-HEReX48pOtAdAkIv1ytRlGe3FaezkuiyzBB/s3765/Oszubski%201.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2781" data-original-width="3765" height="295" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2VoXgfwdJGPSN57FSnEeKYjU4BsNoSI_O2WkQEDQlnnDtUVfcP77WF6V9bQ-twJdY1Z1qjDCcXh5xu4O49j1DO4PIDTi5bDBSVCs9Dnk4MQ9Rc9tygDRs14_lsrbkxPR9e_WDEg4IQSY0_t1OtYYM-HEReX48pOtAdAkIv1ytRlGe3FaezkuiyzBB/w400-h295/Oszubski%201.jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiabojwAkqKNT5oWPSVnq4ethRts5HWDZ49ocaCV_YtSDj7BgaUcq7dfJOkd6vkejmhBJwOYZ1J57oCdz5vOrQKjWpzymPxFsN1nB1jiUcM5huoWw2hnb2spwSR4W5xX3jjzbOxDpwzFKh5Fj1l2D8a7woIt-DPOTUDizIVHxRum8d6wZxH30S5yYLu/s3737/Oszubski%202.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2813" data-original-width="3737" height="301" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiabojwAkqKNT5oWPSVnq4ethRts5HWDZ49ocaCV_YtSDj7BgaUcq7dfJOkd6vkejmhBJwOYZ1J57oCdz5vOrQKjWpzymPxFsN1nB1jiUcM5huoWw2hnb2spwSR4W5xX3jjzbOxDpwzFKh5Fj1l2D8a7woIt-DPOTUDizIVHxRum8d6wZxH30S5yYLu/w400-h301/Oszubski%202.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ze Stalker Books przybyły jeszcze: zbiór opowiadań fantasy Bochińskiego i kolejna retrofikcja Maszczyszyna.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZeGiICGjIbQskQ71lkdzqDyCrtUu7ln_KsvjyGXcrv9g8MJDlXawLUZWXq8mRd1zZLVIO_-g0LX-SnbQL9pIrwlOrnI84GIOKDG8b4NQJFZjPu9vdaaRKjTndnrwfjwIfR_St6kCbkoE8OC2gjhUw7JZT0jGXXHJRSUoOQFYTwvg1Rk2xrqhM6mjf/s3918/Bochi%C5%84ski,%20Maszczyszyn.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2764" data-original-width="3918" height="283" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZeGiICGjIbQskQ71lkdzqDyCrtUu7ln_KsvjyGXcrv9g8MJDlXawLUZWXq8mRd1zZLVIO_-g0LX-SnbQL9pIrwlOrnI84GIOKDG8b4NQJFZjPu9vdaaRKjTndnrwfjwIfR_St6kCbkoE8OC2gjhUw7JZT0jGXXHJRSUoOQFYTwvg1Rk2xrqhM6mjf/w400-h283/Bochi%C5%84ski,%20Maszczyszyn.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nie przepadam za slavic fantasy, ale do wydawnictwa Powergraph mam jakieś zaufanie, więc wziąłem książkę Justyny Hankus. Jeszcze nie czytałem, mam nadzieję, że będzie bez wtopy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU_KJQDiUIc7AaVLsM0MPu1GnqUUdxzx-FzfshV9q_LS5sUh1Gm78Q32dGZZcfhWxulBpiJmNAXvzWoV4uela8eeHV4crtZEtEQkt2H4v-iAI2gKL0c0T5LRro21q4GQ7PTxuNCL_vhks-RQgKWf-Td2UHiyEZCM13Fz40bUcQjecGcXBz3cf1mLSy/s2262/Hankus,%20Dwie%20i%20p%C3%B3%C5%82%20duszy.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2262" data-original-width="1500" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhU_KJQDiUIc7AaVLsM0MPu1GnqUUdxzx-FzfshV9q_LS5sUh1Gm78Q32dGZZcfhWxulBpiJmNAXvzWoV4uela8eeHV4crtZEtEQkt2H4v-iAI2gKL0c0T5LRro21q4GQ7PTxuNCL_vhks-RQgKWf-Td2UHiyEZCM13Fz40bUcQjecGcXBz3cf1mLSy/s320/Hankus,%20Dwie%20i%20p%C3%B3%C5%82%20duszy.jpg" width="212" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przybyła kolejna rzecz od Anny Kańtoch, chyba mam już wszystko – poza młodzieżówkami – co popełniła na gruncie fantastyki (ale tu trochę koło wyprzedza wóz, bo uzupełniałem biblioteczkę o jej książki jeszcze w wakacje).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">No i Marta Kładź-Kocot. Autorka mi nieznana, choć mam w biblioteczce jej powieść <i>Daraena </i>– właśnie <i>Daraena </i>ma bardzo dobre recenzje, a że pozycje wydawane dawniej przez dogorywające Genius Creations powoli wychodzą ze sprzedaży, to wziąłem <i>Noc kota, dzień sowy</i> (zapasy na ciężkie czasy :D).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifF8XGHSuAf6OAEz-9MCCwQtnlBJ_Gsr7tzow8Nn6Glz5IE6hrObf8EoT0fU4S4709V7tucTe6WIP4zCCCsnyWchImQ8cZuhWKAXthWOBzVx7dVLAkk00YtC4KU6wPsk7sF57DfbYTDakELXnm66UR_2p0bOVhqbva9rLYh7ouwcMoKI55aFizr9xi/s3662/Ka%C5%84toch,%20K%C5%82ad%C5%BA-Kocot.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2759" data-original-width="3662" height="301" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifF8XGHSuAf6OAEz-9MCCwQtnlBJ_Gsr7tzow8Nn6Glz5IE6hrObf8EoT0fU4S4709V7tucTe6WIP4zCCCsnyWchImQ8cZuhWKAXthWOBzVx7dVLAkk00YtC4KU6wPsk7sF57DfbYTDakELXnm66UR_2p0bOVhqbva9rLYh7ouwcMoKI55aFizr9xi/w400-h301/Ka%C5%84toch,%20K%C5%82ad%C5%BA-Kocot.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W SQN-ie staram się nie kupować (<b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2020/07/komudagate-czyli-gownoburza-w-szklance.html">tu o przyczynach</a></b>), ale są autorzy, których kupię zawsze – <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/A.%20Ha%C5%82as">Agnieszka Hałas</a></b> się do nich zalicza. Jej zbiór opowiadań, niestety, nie trafił do księgarń, sprzedawany był (jest) wyłącznie przez sklepy wydawcy na własnej stronie i Allegro. Kupowałem na Allegro, bo Smart, a żeby dociągnąć do owego Smarta wziąłem jeszcze Radziszewskiego, bo opis i recenzje zachęcają.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2thl6Y7No-pQABebcydUKJ_fXxP33OBlLkGyWngsgbolK2reGzJf_uQSu2W6CPgPYBKNaeiNd1epGJK4RL403B5ifHQOoS1sDG27WKdrhBn7jfqFUPfdEOkbx16pHMKH26B5LtEVuhFcctCkMJ_6sPOpk3hcT-U02vHic9DXXAgkB2AmTk1vt8cSi/s3902/Ha%C5%82as,%20Radziszewski.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2796" data-original-width="3902" height="286" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2thl6Y7No-pQABebcydUKJ_fXxP33OBlLkGyWngsgbolK2reGzJf_uQSu2W6CPgPYBKNaeiNd1epGJK4RL403B5ifHQOoS1sDG27WKdrhBn7jfqFUPfdEOkbx16pHMKH26B5LtEVuhFcctCkMJ_6sPOpk3hcT-U02vHic9DXXAgkB2AmTk1vt8cSi/w400-h286/Ha%C5%82as,%20Radziszewski.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dwie książki z taniej księgarni TakCzytam:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYHrUSzAp4eCrsoegV2JTY9cjgkwvFe2acE0R0w6BTSKA_UEyw0sb2kxdPcLNRS9IYmz95ajGl68Dbc_OBLqKDMLnRaDcgsz88ay08XmD9AOkxCVS8T0aussJ2CPSF1aBQ3ePu9qUFk1PaxxSJfcxtLKrLxZfuvEdp-aFviSBQvgtShofYFPvhJYkL/s3861/Domagalski,Pawe%C5%82ek.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2732" data-original-width="3861" height="283" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYHrUSzAp4eCrsoegV2JTY9cjgkwvFe2acE0R0w6BTSKA_UEyw0sb2kxdPcLNRS9IYmz95ajGl68Dbc_OBLqKDMLnRaDcgsz88ay08XmD9AOkxCVS8T0aussJ2CPSF1aBQ3ePu9qUFk1PaxxSJfcxtLKrLxZfuvEdp-aFviSBQvgtShofYFPvhJYkL/w400-h283/Domagalski,Pawe%C5%82ek.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Starsza polska fantastyka. Nieco zapomniany autor Marek Hemerling, który pisać zaczął w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, a zamilkł koło 2009 roku, choć jego powieść <i>Pillon i Synowie</i> wznowiona była jeszcze w 2016. Nie publikował w znanych oficynach, bo trudno za takie uznać Glob, Ultrafiolet i Sumptibus. <i>Diabelska maskarada</i> to powieść z 1989 roku.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Obok antologia <i>Trzecia brama</i> – są w niej m.in. dwa opowiadania Hemerlinga, ale kupiłem głównie dla debiutanckiego opowiadania Feliksa W. Kresa <i>Mag </i>– czytałem to już i mam, bo było w Fantastyce w 1983 roku. Ale zawsze można przygarnąć wydanie książkowe. Nazwiska autorów pozostałych dwunastu opowiadań zapewne nic Wam nie powiedzą.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0VrJgMrn5y8SGdu4mFZ-uVU8hp36ZXMnGW3nhrQerqXzn3DsXf9cX_9nPZc24w35yYR_wTcbXewN_cSawqImYg-_Bp9djDHxx9TddjxSVoeRwx8MPhyiGyRk8pB50ggjvpzChRSFdJPYJ9e1ZbDNCM_LzWVFhUfFEF-uIT5gyxXjSay_kfnc7JbDr/s3811/Hemerling,%20Trzecia%20brama.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2727" data-original-width="3811" height="286" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0VrJgMrn5y8SGdu4mFZ-uVU8hp36ZXMnGW3nhrQerqXzn3DsXf9cX_9nPZc24w35yYR_wTcbXewN_cSawqImYg-_Bp9djDHxx9TddjxSVoeRwx8MPhyiGyRk8pB50ggjvpzChRSFdJPYJ9e1ZbDNCM_LzWVFhUfFEF-uIT5gyxXjSay_kfnc7JbDr/w400-h286/Hemerling,%20Trzecia%20brama.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dwóch kolejnych autorów fani fantastyki mogą nie kojarzyć. Józef Ozga-Michalski był komunistycznym politykiem (z ZSL – ludowej przybudówki PZPR), poetą, tłumaczem (m.in. przełożył eposy: fiński <i>Kalevala </i>i meksykański <i>Pieśń o Cuantemoku</i>), powieściopisarzem. <i>Sowizdrzał świętokrzyski</i> to chyba jego jedyna pozycja fantastyczna – jak to określił ktoś na LubimyCzytać: <i>Realizm magiczny na świętokrzyskiej wsi</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Świat nura</i> to nie jest pozycja z jakiejś zamierzchłej przeszłości, wydała to Muza w 2006 roku. Autor znany jest raczej jako kompozytor, ale napisał też trzy powieści. Z opinii na LC o <i>Świecie nura</i>: <i>Książka z czasem jawi się jako dobry kryminał pełen zagadek i tajemniczości oraz elementów fantastycznych</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwXvN8uUv9elwG76uKIUEld4t3D8_DodMB5vr9izypBiB90BG6iZEiNdAjz28YYdMaqyxiW9QG0r9Id9z9MYoYT7nop5A9TgqvgfHvPCExuMpf2FPDYf-5TL0SaIUJMgQQl2ybnIGLzK7z3v4qz1jKC1j9GlsjGs9fCZuE_evI-sj8M4cxPACwzCnT/s3759/Ozga,%20Ko%C5%9Bci%C3%B3w.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2732" data-original-width="3759" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwXvN8uUv9elwG76uKIUEld4t3D8_DodMB5vr9izypBiB90BG6iZEiNdAjz28YYdMaqyxiW9QG0r9Id9z9MYoYT7nop5A9TgqvgfHvPCExuMpf2FPDYf-5TL0SaIUJMgQQl2ybnIGLzK7z3v4qz1jKC1j9GlsjGs9fCZuE_evI-sj8M4cxPACwzCnT/w400-h291/Ozga,%20Ko%C5%9Bci%C3%B3w.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Fantastyka rosyjska</b>. Tylko stara antologia, czterech autorów, ale kupiłem głównie dla Kira Bułyczowa i opowiadania <i>Śnieżka </i>(<i>Snieguroczka</i>). To niby poza cyklem <i>Pawłysz</i>, który bardzo lubię, ale jest takie pawłyszowe. Z pozostałych autorów znany jest jeszcze Ilja Warszawski.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt-NTts88qIJLUJMj8mqsBOE61aoOGvHG29Hb4Tlc5_BmsEDaqN_KiAlirhQ4L1nSAVTv9dBCwv6s6tQ9aJ_mNQg12-BC0pkFW7SpfQowl0H72xBWDng6GRA4BccziCt_MQaRg1zNs-Efi-Uv7wVBQSF_c5YdFXHNpkMXib7C1A51xjmD7Kc63qwrb/s2545/Ant%20Czarne%20%C5%BCurawie.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2545" data-original-width="1429" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjt-NTts88qIJLUJMj8mqsBOE61aoOGvHG29Hb4Tlc5_BmsEDaqN_KiAlirhQ4L1nSAVTv9dBCwv6s6tQ9aJ_mNQg12-BC0pkFW7SpfQowl0H72xBWDng6GRA4BccziCt_MQaRg1zNs-Efi-Uv7wVBQSF_c5YdFXHNpkMXib7C1A51xjmD7Kc63qwrb/s320/Ant%20Czarne%20%C5%BCurawie.jpg" width="180" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Fantastyka ukraińska</b> reprezentowana przez trzy pozycje. Z nowych jest świetny (polecam) <i>Lazarus </i>Switłany Taratoriny i <i>Pan małodobry</i> znanego już w Polsce (<b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2017/01/piotr-jedlinski-przemysaw-gul-wiedzmin.html">choćby stąd</a></b>) Wołodymyra Arieniewa (swoją drogą, Arieniew bardziej znany jest ze swojej twórczości w języku rosyjskim, niż ukraińskim, stąd do niedawna jego imię podawano z rosyjska, jako Władimir).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkv8p429omWoR2q-p1p51xtoeaJnAFVP37F6ZLRDDWnoRn7P4xSlq-mYf37q1BcKVYqU5J2nencI38_LDEjNlmFHK0tIZObodnqnUyVAC3QmYYyLR1GjP5JB1ZGXdFDIIBctixrxEhCN_yMzbW6mdaoYVrlhmPKu5fvQKoAQpDsTDGAeblpTClUhce/s3899/Tarartorina,%20Arieniew.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2734" data-original-width="3899" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkv8p429omWoR2q-p1p51xtoeaJnAFVP37F6ZLRDDWnoRn7P4xSlq-mYf37q1BcKVYqU5J2nencI38_LDEjNlmFHK0tIZObodnqnUyVAC3QmYYyLR1GjP5JB1ZGXdFDIIBctixrxEhCN_yMzbW6mdaoYVrlhmPKu5fvQKoAQpDsTDGAeblpTClUhce/w400-h280/Tarartorina,%20Arieniew.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Stara ukraińska fantasy (realizm magiczny?) z akcją umieszczoną w realiach Sowieckiego Sojuza: <i>Dom na wzgórzu</i> Szewczuka. W serii Klub Interesującej Książki Państwowego Instytutu Wydawniczego było więcej pozycji fantastycznych, niestety, nie oznaczano wówczas tych książek jako „fantasy” czy choćby „fantastyka”, więc trzeba cierpliwie wyszukiwać.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I tak wyszukałem też <i>Rajtara szwedzkiego króla</i> znanego <b>austriackiego </b>pisarza Leo Perutza. O ile książka Szewczuka jeszcze nie porosła mchem (oryginalnie wyszła w 1983), o tyle Perutza jest naprawdę zabytkiem: po niemiecku wydana w 1936 roku. To powieść historyczno-awanturnicza z elementami fantasy. Akcja umieszczona w początkach XVIII wieku na pograniczu Rzeczpospolitej i państwa Habsburgów.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7LZa2GDVjNoYeQBvD-XLcRLSNMQAZ23ZF2307R7DR70bgXZ4hmSQ-nN73xvGXmZ7tmMJpY6m6nL3OZhnr1k_qUR2JXyX88MLKIze38N8Sm1vFEDmEQhL9sEuXJdQ2p_CtSjg5P3PIZl6X7H73sSGJKRNq4uWl8ZO0zzVaaPU04mker8TFsqeKxaVl/s3764/Szewczuk,%20Perutz.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2775" data-original-width="3764" height="295" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7LZa2GDVjNoYeQBvD-XLcRLSNMQAZ23ZF2307R7DR70bgXZ4hmSQ-nN73xvGXmZ7tmMJpY6m6nL3OZhnr1k_qUR2JXyX88MLKIze38N8Sm1vFEDmEQhL9sEuXJdQ2p_CtSjg5P3PIZl6X7H73sSGJKRNq4uWl8ZO0zzVaaPU04mker8TFsqeKxaVl/w400-h295/Szewczuk,%20Perutz.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ciekawe rzeczy (czyli fantastykę :D) można też wygrzebać w serii Koliber wydawnictwa Książka i Wiedza. Niżej <b>bułgarskie </b>fantasy z 1900 roku Antona Straszimirowa.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A obok seria, w której nie trzeba wyszukiwać, bo tu z zasady puszczano fantastykę: Fantastyka i Groza Wydawnictwa Literackiego. I zbiór opowiadań <b>rumuńskiego </b>twórcy Romulusa Vulpescu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEFKL1dryVfGvtp3hFKpReILd44Zj6ie3YGZM8S4QZe5IMOgQS6pftpWyEcwFNaryBvVIjlEadqN6iV7C0ZibqChvAOOixT5M6Kqrux0QYnQvTj7x6ZexxnogiQyLl2sxq3KDCTieclV2Nsc1spS-SqITFdeHnLxuh6lBKWgvrMyJpjEgCgHkyLvG0/s3640/Straszimirow,Vulpescu.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2738" data-original-width="3640" height="301" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEFKL1dryVfGvtp3hFKpReILd44Zj6ie3YGZM8S4QZe5IMOgQS6pftpWyEcwFNaryBvVIjlEadqN6iV7C0ZibqChvAOOixT5M6Kqrux0QYnQvTj7x6ZexxnogiQyLl2sxq3KDCTieclV2Nsc1spS-SqITFdeHnLxuh6lBKWgvrMyJpjEgCgHkyLvG0/w400-h301/Straszimirow,Vulpescu.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Fantastyka hiszpańskojęzyczna</b>. Na początek Hiszpanie. Nowela Benito Péreza Galdósa, prastaroć, bo z 1870 roku. Taaa, okładka mocna obrzydliwa, ale to edycja z 1991 roku, nie ma co za dużo wymagać. Co prawda wcześniej ukazała się ta nowela we wspomnianej serii Fantastyka i Groza, ale kupowałem kilka książek od jednego sprzedawcy i akurat miał to wydanie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Obok coś znacznie nowszego: siódmy tom cyklu inkwizytorskiego Valerio Evangelisti. Kupiłem siódmy, choć wcześniejszych nie mam, bo ponoć każdy można czytać bez znajomości pozostałych. Łącznie Evangelisti natłukł dziesięć tomów tego cyklu, w Polsce wydano cztery i to dość zabawnie, bo są to odsłony nr 1, 5, 7 i 8.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh41Iu2DOh35cPdYP69dN-QyIyuQznnBx3SlPth9Zf9vf_37ZXb4taZOJ4y_yIHH889ASOt0FTX9jmhZwuMQynlAhTP8rqnR2cfNIaVOJap3kQh6cAYoM1YfPW4kEepSAC2Xi49c4LmLytmPWfZHUnmQx_IPSHQx9edkt3I_zuN3SoFRlVutLSvNuzh/s3696/hiszpa%C5%84ska.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2710" data-original-width="3696" height="294" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh41Iu2DOh35cPdYP69dN-QyIyuQznnBx3SlPth9Zf9vf_37ZXb4taZOJ4y_yIHH889ASOt0FTX9jmhZwuMQynlAhTP8rqnR2cfNIaVOJap3kQh6cAYoM1YfPW4kEepSAC2Xi49c4LmLytmPWfZHUnmQx_IPSHQx9edkt3I_zuN3SoFRlVutLSvNuzh/w400-h294/hiszpa%C5%84ska.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Gorzka radość, ptaszku</i> to antologia opowiadań meksykańskich, zdaje się, że część z nich to fantastyka, ale ręki nie dam sobie uciąć. No ale jest np. Juan Rulfo, jeden z prekursorów magicznego realizmu. Niestety, są też komuszki, jak José Revueltas, który sam o swojej twórczości mówił: <i>Moje życie literackie nigdy nie było oddzielone od życia ideologicznego</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Obok zbiorek (zaledwie dwa opowiadania) Argentyńczyka José Bianco. Tu na pewno jest element fantastyczny.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNLe26NP3Zc_W9pKxfE-fv-sGczvHXXegr4AmVW06V8Uvdx40ZoZdeIVRi6iVnc1mgWFe-yu0WX8AGrDrYMZNaPipC_is_d7QbG8buU0f2epW7joOWbQvImDVF3JcLiobo9lSwuei472wyjocPaPhbMFNrQckYW3qde_kt1zYCC4CmAUPj6bXhLog0/s3718/latynosi.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2765" data-original-width="3718" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNLe26NP3Zc_W9pKxfE-fv-sGczvHXXegr4AmVW06V8Uvdx40ZoZdeIVRi6iVnc1mgWFe-yu0WX8AGrDrYMZNaPipC_is_d7QbG8buU0f2epW7joOWbQvImDVF3JcLiobo9lSwuei472wyjocPaPhbMFNrQckYW3qde_kt1zYCC4CmAUPj6bXhLog0/w400-h297/latynosi.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I jeszcze Ameryka Łacińska, tym razem gwiazda pierwszej wielkości: Julio Cortázar. Nie jestem jego fanem, ale akurat <i>Opowieści o kronopiach i famach</i> lubię – nie wiem czy to fantastyka, acz dawno temu jedna z opowieści została opublikowana na łamach Małej Fantastyki; wydawała to czasopismo redakcja Fantastyki w latach 1987-1990, by zamknąć po numerze łączonym 10-11. Szkoda, bo to było naprawdę fajne – właśnie takie coś powinno się podsuwać dzieciakom. Plejada znakomitych autorów, że wymienię z Polaków: Martę Tomaszewską i Macieja Wojtyszko (przypomnę też świetny debiut Grażyny Lasoń-Kochańskiej, opowiadanie <i>Suong</i>, które później wznowiono w „dorosłej” antologii <i>Jawnogrzesznica</i>), z obcokrajowców warto przytoczyć nazwiska: Clive Staples Lewis, John Morressy, Isaac Bashevis Singer, Ray Bradbury, Larry Niven, Arthur C. Clarke... A Cortázara udało mi się znaleźć w tym wydaniu, w którym chciałem – twardookładkowym z obwolutą od Muzy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Na koniec fantastyki z egzotycznych rejonów: włoski staroć z serii Fantastyka i Groza. Primo Levi był <b>włoskim </b>Żydem, w Polsce wydano całkiem sporo jego dzieł, z tym że większość to literatura związana z tematyką obozów koncentracyjnych (Levi był więźniem w Auschwitz-Monowitz), ale akurat <i>Najlepsza jest woda</i> to ewidentna fantastyka.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI_PIqDCc9rPS2X8nE2Ii2039Dha-PeOuZn1oOKy-ol3RHOMHTeSZ9NaLkZPE5B28gQ5qPMv2iuUfdKv6t2UI8RN-jtESDWlxP1948MLY-qlg5RTd8HLGvGpCYGr2AeJTb7M1sTfQC7Wr5FdQr4Nxbnks2Fob-7yIgpIM-_I32weM52GPt8h9RE2bn/s3769/Cortazar,%20Levi.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2792" data-original-width="3769" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhI_PIqDCc9rPS2X8nE2Ii2039Dha-PeOuZn1oOKy-ol3RHOMHTeSZ9NaLkZPE5B28gQ5qPMv2iuUfdKv6t2UI8RN-jtESDWlxP1948MLY-qlg5RTd8HLGvGpCYGr2AeJTb7M1sTfQC7Wr5FdQr4Nxbnks2Fob-7yIgpIM-_I32weM52GPt8h9RE2bn/w400-h296/Cortazar,%20Levi.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">To teraz <b>anglosaska</b>, już się streszczam. Najpierw zbiór opowiadań jednego z wczesnych amerykańskich twórców grozy: Ambrose Bierce (1842-1913/1914). Ciekawostka: facet urodził się w Warsaw w hrabstwie Kosciusko w stanie Indiana. W tym zbiorze mamy jego najważniejsze opowiadania.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhVKhWMsW3_xnDb1kyZEdtAD2qMKSKzILV75drt2Nfbute5uNZ4KSLb1QTg4mpk-9SuN0wFEHHiGeTU53Z6XL0Ikuf8fF2k8MkuOMsA_kA5hfnrS3KwP10AWvxjQGEcwYxmeU1bf4FSn_MnUXiGBRRjAJjC2HxCDXix2Gtmbu385sS8pFQ3piqYB8t/s1024/Bierce,%20Je%C5%BCdziec%20na%20niebie%20i%20inne%20opowiadania.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1024" data-original-width="673" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjhVKhWMsW3_xnDb1kyZEdtAD2qMKSKzILV75drt2Nfbute5uNZ4KSLb1QTg4mpk-9SuN0wFEHHiGeTU53Z6XL0Ikuf8fF2k8MkuOMsA_kA5hfnrS3KwP10AWvxjQGEcwYxmeU1bf4FSn_MnUXiGBRRjAJjC2HxCDXix2Gtmbu385sS8pFQ3piqYB8t/s320/Bierce,%20Je%C5%BCdziec%20na%20niebie%20i%20inne%20opowiadania.jpg" width="210" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dalej seria Fantastyka i Groza. Pozycje wydane oryginalnie w 1955 roku: słynne <i>Poczwarki </i>Johna Wyndhama i zbiór opowiadań Waltera de la Mare.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOGEAEstcVzRwdzXY80uekhnNcsBXuntaTH_QdMCpuPYBG6QKL8S4f6ZrlgKRUyzA0e2TAuoi6huanRoACDNp0IsSVNEJCsK72-ZCfaoKaTDg7DEsTxoF4b5Pg89x8P2xCqbkqo9RKnFpX1JOcED7R8vN2Em5XLegtV75x0e7LACGRKHQStPhncGLX/s3611/Wyndham,%20Mare.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2745" data-original-width="3611" height="304" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOGEAEstcVzRwdzXY80uekhnNcsBXuntaTH_QdMCpuPYBG6QKL8S4f6ZrlgKRUyzA0e2TAuoi6huanRoACDNp0IsSVNEJCsK72-ZCfaoKaTDg7DEsTxoF4b5Pg89x8P2xCqbkqo9RKnFpX1JOcED7R8vN2Em5XLegtV75x0e7LACGRKHQStPhncGLX/w400-h304/Wyndham,%20Mare.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I pakiet z 1974: zbiór opowiadań Dylana Thomasa i powieść postapo noblistki (Nobel w 2007) Doris Lessing.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8Yk7XoH8mekZruhByL38tO6zw235X4Q58HMUVfd41C0JhzSMbRX0E5u2MTLYUKNtkw7UefLhxZt3OUVcev-9uIGDEkfY974RUokJCVj5kYm17XcXW3Q18XTIYWqGEz9rtVbGt95652RVzdX_5VgJhnw4-mXJZKSEww-x9wqmdUddxLNpkceDJNuIg/s3602/Thomas,%20Lessing.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2778" data-original-width="3602" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8Yk7XoH8mekZruhByL38tO6zw235X4Q58HMUVfd41C0JhzSMbRX0E5u2MTLYUKNtkw7UefLhxZt3OUVcev-9uIGDEkfY974RUokJCVj5kYm17XcXW3Q18XTIYWqGEz9rtVbGt95652RVzdX_5VgJhnw4-mXJZKSEww-x9wqmdUddxLNpkceDJNuIg/w400-h309/Thomas,%20Lessing.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z anglosaskich staroci jeszcze zbiór opowiadań (oryginalnie wydany w 1949 roku) amerykańskiego pisarza Trumana Capote i powieść postapo (z 1967) Anny Kavan.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQdVGrYap9KUaQqzHdjGqb5E0tVVMhHYnVv74cQ9hS6TJ_U56CvRloEzWlJFW6EhAAhq7inTw2KLp67cz2OYJdhRghXkjZZ-Rjb3YsbWCRHH5f3KSU_yCflXYU7BTu_ZGySjQ4WUQaCKCSRhclPdzl3-WJAXVotFWxXU_hfG9MIKNUA41cIKzf7NpW/s3461/Capote,%20Kavan.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2727" data-original-width="3461" height="315" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQdVGrYap9KUaQqzHdjGqb5E0tVVMhHYnVv74cQ9hS6TJ_U56CvRloEzWlJFW6EhAAhq7inTw2KLp67cz2OYJdhRghXkjZZ-Rjb3YsbWCRHH5f3KSU_yCflXYU7BTu_ZGySjQ4WUQaCKCSRhclPdzl3-WJAXVotFWxXU_hfG9MIKNUA41cIKzf7NpW/w400-h315/Capote,%20Kavan.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Emma Bull jakoś nie zyskała uznania u polskich czytelników, sam wcześniej tego nie czytałem, ale jeśli za grosze można dorzucić do paczki... <i>Wojna o dąb</i> wyszła w serii <i>Andrzej Sapkowski przedstawia</i>. Jednak nie za tę serię cenimy Andrzeja :D</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Książka, która od wieków była na mojej liście zakupowej. A właściwie na liście miałem jej zbiór <i>Czarna Wenus</i>, ale właśnie Wydawnictwo Czarne rzuciło zbiorem <i>Piękna córka kata</i>, w którym jest większość (o ile nie wszystkie – inaczej przełożone tytuły utrudniają pełne porównanie) opowiadań z <i>Czarnej Wenus</i>, a do tego jeszcze wiele innych (<i>Czarna Wenus</i> – piętnaście opowiadań, <i>Piękna córka kata</i> – trzydzieści jeden opowiadań).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjguDodVza-ROhXYan9eTD-kuHkv5WLhmscwLpu_1nDB934zr4rTiR9o8EiDNrjZEIir4kiZZQ-4VU3oGH30UFuaHWnBb8DiJY2hdPcOXxzBYZh2wI4Pi3LnAKOopD0DI7cbJBvgj2cdF7AN87-9TVUwQ_yxrUQIbAU_HvrKMbc3QylFERE_R6TpPxw/s3616/Bull%20Carter.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2774" data-original-width="3616" height="306" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjguDodVza-ROhXYan9eTD-kuHkv5WLhmscwLpu_1nDB934zr4rTiR9o8EiDNrjZEIir4kiZZQ-4VU3oGH30UFuaHWnBb8DiJY2hdPcOXxzBYZh2wI4Pi3LnAKOopD0DI7cbJBvgj2cdF7AN87-9TVUwQ_yxrUQIbAU_HvrKMbc3QylFERE_R6TpPxw/w400-h306/Bull%20Carter.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z dziwniejszej fantastyki <i>Perpetuum mobile</i> Kanadyjczyka Graeme Gibsona – to realizm magiczny, acz elementy fantastyczne pojawiają się dość późno.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I hmmmm... chyba fantasy (romans z boginią Lilith) Amerykanina Bradleya Dentona, bardziej znanego jako pisarz SF. To znaczy, u nas w ogóle mało znanego, bo z trzech jego książek wydanych po polsku, dwie wyszły w serii Kameleon Zyska i S-ki, która <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2015/12/nalo-hopkinson-w-kole-stan-dziewczyno.html">rzadko przebija się</a></b> do miłośników SF/fantasy/horroru, a trzecia wyszła w raczej niszowym wydawnictwie Phantom Books.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5pFgj2rPNt-TU3KWjxK5XlzsWYYNBD07k6XwBi4ksnkXcTau7TTkKukDuPhdjq994l6-uTpsdL607GgC8SnzXxYlHtkiXTsNRoUbwlZ36nLd_N-U084R1hxWyyVtXaXNm2tVR1Yir7TryR8_0JW2kvbpYdtQlKDjzNf0oN8np0lTxi8MyibptUVR9/s3702/Gibson,%20Denton.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2757" data-original-width="3702" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5pFgj2rPNt-TU3KWjxK5XlzsWYYNBD07k6XwBi4ksnkXcTau7TTkKukDuPhdjq994l6-uTpsdL607GgC8SnzXxYlHtkiXTsNRoUbwlZ36nLd_N-U084R1hxWyyVtXaXNm2tVR1Yir7TryR8_0JW2kvbpYdtQlKDjzNf0oN8np0lTxi8MyibptUVR9/w400-h297/Gibson,%20Denton.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I już bardziej znana fantastyka. Dwie powieści Jacka L. Chalkera o Czterech Władcach Rombu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTLM3M5sIhRg-elZVoPYuJg4HjBDxrmfqu12yWzUIXDriNb1Spw4xNBAPdFCGNVKhkuEFonsz_RTRRc6_dVpG-2Prpb9FR90onK30LbcF9AHu5D7m0F9GRcCxR7uiufgoQhV0XD5IqyyiKpwomNOfDQFMdThtsdX7kyLju3wzzbbz4zb9D35TiTVc0/s3570/Chalker.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2760" data-original-width="3570" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTLM3M5sIhRg-elZVoPYuJg4HjBDxrmfqu12yWzUIXDriNb1Spw4xNBAPdFCGNVKhkuEFonsz_RTRRc6_dVpG-2Prpb9FR90onK30LbcF9AHu5D7m0F9GRcCxR7uiufgoQhV0XD5IqyyiKpwomNOfDQFMdThtsdX7kyLju3wzzbbz4zb9D35TiTVc0/w400-h309/Chalker.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Artefakt i Uczta Wyobraźni od Maga:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcxQ1OewxlHRj1M290udMa_qctqExi_WodbSDekc6LG-B0DJ0FYvAcTs78UbmnWso9oQRvDVcGhlwwq2ekhU1PIKu0edA6wvzGiNgtBi6SQHIBA6guTQyHBmhBcwNlMglV8FcuA58RvwOwtRoqP_xfGPwyfc_WuYbizssuMLzAC1yBDwRNLdR3yKDo/s3678/mag.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2753" data-original-width="3678" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjcxQ1OewxlHRj1M290udMa_qctqExi_WodbSDekc6LG-B0DJ0FYvAcTs78UbmnWso9oQRvDVcGhlwwq2ekhU1PIKu0edA6wvzGiNgtBi6SQHIBA6guTQyHBmhBcwNlMglV8FcuA58RvwOwtRoqP_xfGPwyfc_WuYbizssuMLzAC1yBDwRNLdR3yKDo/w400-h300/mag.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I zakup z taniej księgarni TakCzytam – jakoś tak opisy i recenzje powieści Nicholasa Eamesa nie zachęciły mnie do zakupu za pełną odpłatnością.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJiroqblClS7HbTgtz2281CqW__oAw5pP25rTal9nBDuWb5kGJ3YpHTchneyNofRoInxaZ_Pqz6WkFSMK2lsKDK6i9wdy-PJbk9iqn0t9HBfDVOe3ucSOH4Ujuf8hSbPlL0OWI4y5ivM_70eyCMgypBbrMz29lxi94BFTa_uSfm3ZWsgCyeA_lWZ13/s3686/Eames.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2729" data-original-width="3686" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJiroqblClS7HbTgtz2281CqW__oAw5pP25rTal9nBDuWb5kGJ3YpHTchneyNofRoInxaZ_Pqz6WkFSMK2lsKDK6i9wdy-PJbk9iqn0t9HBfDVOe3ucSOH4Ujuf8hSbPlL0OWI4y5ivM_70eyCMgypBbrMz29lxi94BFTa_uSfm3ZWsgCyeA_lWZ13/w400-h296/Eames.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z beletrystki kupiłem jeszcze znaną powieść (w trzech tomach) niemieckiego noblisty Tomasza Manna. To retelling biblijnej opowieści o Jakubie i jego synach.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisOXvXL3S__5DVyq1tyQkqjzwv4eL5mG72k-MIDikGMBmT18h5f5Y_ozXVmu6y_62ZCeoNBqbhCKygCtvEGhNTiY-LgSF814um1uqOU1Bo4KoljyF4rFcQCwY-Gr-SgZjH0Bu68FSmWhuWMXSqNJhgEesbg_AeEY7VEVOoaUzoT08gFY9shIcopspQ/s3620/Mann.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1681" data-original-width="3620" height="298" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEisOXvXL3S__5DVyq1tyQkqjzwv4eL5mG72k-MIDikGMBmT18h5f5Y_ozXVmu6y_62ZCeoNBqbhCKygCtvEGhNTiY-LgSF814um1uqOU1Bo4KoljyF4rFcQCwY-Gr-SgZjH0Bu68FSmWhuWMXSqNJhgEesbg_AeEY7VEVOoaUzoT08gFY9shIcopspQ/w640-h298/Mann.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/komiks">KOMIKS</a></b>. Przybyły tylko dwa. Kiedyś oglądałem obcojęzyczne, chyba hiszpańskie, wydanie <i>Świata Akwilonu</i> i tak pomyślałem, że byłoby fajnie, jakby to wyszło po polsku. I Egmont zaczął wydawać. To nabyłem pierwsze tomy dwóch serii – teraz już jest tego znacznie więcej: mamy piętnaście tomików z czterech serii (<i>Elfy</i>, <i>Krasnoludy</i>, <i>Orki i gobliny</i>, <i>Magowie</i>).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8k46n9SsRfPzWkyzR7Uf4l7q3wlB6x0E0c-F7G8u4aVw4bN_T2UPWrySKJB9p0SWDgBKXrewVeVcht0vxbd0vhYyh1MdSw3C2y386wZ0kO9osYpj2p0nMTX_DJIa6BcVrFIRfeYmXKKhFK9v7BCju-z3_C147mrLjErahhrclBcrfizrIXZUTPjHW/s4104/komiks%20%C5%9Awiat%20Akwilonu.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2738" data-original-width="4104" height="266" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8k46n9SsRfPzWkyzR7Uf4l7q3wlB6x0E0c-F7G8u4aVw4bN_T2UPWrySKJB9p0SWDgBKXrewVeVcht0vxbd0vhYyh1MdSw3C2y386wZ0kO9osYpj2p0nMTX_DJIa6BcVrFIRfeYmXKKhFK9v7BCju-z3_C147mrLjErahhrclBcrfizrIXZUTPjHW/w400-h266/komiks%20%C5%9Awiat%20Akwilonu.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/ksi%C4%85%C5%BCka%20historyczna">Książka naukowa</a></b>. Sporo o kronice Kadłubka i jego źródłach. Dwie pierwsze pozycje, niestety, tylko w kserówkach.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmY1iNtMfQjkc9y2v33zjQ-0wQi5yBTOMSdiuvvYfKZ5nZeig3mn6SNpNb7qraKziNfNoU6od7CuwECzA2hSWOPacB64Np_8vSP5Bm98h5KTEqpd09uxLAt6HkeT4jhZEJyYIZW-fqMCwv6z1AKfhBIEjXJ1id9FwMWmwF1FK-PT8slNz8sgtw56Ep/s3528/kadlubek.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1672" data-original-width="3528" height="304" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmY1iNtMfQjkc9y2v33zjQ-0wQi5yBTOMSdiuvvYfKZ5nZeig3mn6SNpNb7qraKziNfNoU6od7CuwECzA2hSWOPacB64Np_8vSP5Bm98h5KTEqpd09uxLAt6HkeT4jhZEJyYIZW-fqMCwv6z1AKfhBIEjXJ1id9FwMWmwF1FK-PT8slNz8sgtw56Ep/w640-h304/kadlubek.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dwie książki kupione w księgarni archidiecezji gnieźnieńskiej:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBxDPKdqF0gSKDcvm1IahkIIPTZwM-fLbHZ_Y3KajNUBvFPmeCofX_jJkqH0YiyF5i3UKW_JstftW6BGJ0UE3b8kJT5Ir1pvixZ35mU7LqcN0It2dH0-5nxC70TpEsHOCKSjw8bXgHZlWC0-xNE-eWBHNDb4ZDya_8ZLDmWB9Xb6RKLf8v0uxuetei/s4080/hist%20kosciola.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2755" data-original-width="4080" height="270" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBxDPKdqF0gSKDcvm1IahkIIPTZwM-fLbHZ_Y3KajNUBvFPmeCofX_jJkqH0YiyF5i3UKW_JstftW6BGJ0UE3b8kJT5Ir1pvixZ35mU7LqcN0It2dH0-5nxC70TpEsHOCKSjw8bXgHZlWC0-xNE-eWBHNDb4ZDya_8ZLDmWB9Xb6RKLf8v0uxuetei/w400-h270/hist%20kosciola.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/piastowskie%20skandale">Piastowie</a></b>. Miałem książkę Grudzińskiego o Bolesławie Szczodrym i bpie Stanisławie, niestety, rozpadła się. To dorzuciłem do paczki kolejny egzemplarz – przy próbie czytania rozpadł się :D Takie to uroki książek z czasów schyłkowego Jaruzelskiego, a w tym konkretnym przypadku zawsze rozpadają się na klejeniu „zwykłych” kartek z kredowymi, na których są zdjęcia.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Popularnonaukową rzecz Iwony Kienzler wrzuciłem do koszyka w Kauflandzie. Niestety, słabe to. Odradzam.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQcEm5_Cv3qzUvCQHiTVbf0IhgwO99JTySmsG5Y4-kWw5lTW43EwmCV7J21fdwjjq_7KfyzJndccqw6ssyEtPp0VBAMp8rnM4C665g07d_IyO6DQyCWN09IbAfWbNDoCOneJNnZa3Y5QeYH6v6wI9qpJhQrmOWZQiJZcnub5iu9MrJI_mz3XmDh5RX/s3712/Szczodry%20i%20Wielki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2772" data-original-width="3712" height="299" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQcEm5_Cv3qzUvCQHiTVbf0IhgwO99JTySmsG5Y4-kWw5lTW43EwmCV7J21fdwjjq_7KfyzJndccqw6ssyEtPp0VBAMp8rnM4C665g07d_IyO6DQyCWN09IbAfWbNDoCOneJNnZa3Y5QeYH6v6wI9qpJhQrmOWZQiJZcnub5iu9MrJI_mz3XmDh5RX/w400-h299/Szczodry%20i%20Wielki.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jeszcze o Piastach. Dwie książki o księciu krakowskim Leszku Czarnym i jego ślubnej Gryfinie (<b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2019/08/o-ksieciu-ktory-jad-weze-jaszczurki-i.html">o tym stadle już pisałem o tu</a></b>). Paweł Żmudzki przed laty popełnił biografię Leszka, teraz wraca do tej tematyki i wiele swoich dawnych poglądów modyfikuje, a nawet odrzuca. Szkoda, że Agnieszka Teterycz-Puzio pisząc biografię Gryfiny nie znała książki Żmudzkiego.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmewn4gN5V9vrI9LcJlEvCueXQxHMsJPGRDkphCMcrCsb7u-ImQmEFSy7SWGq5Ni_IkEoiNz5kCejyjjzxabVQloPCz8YPfd755ChHQCdOndK1Frx0_0CE-cNdflic4-hQFtNrvxGXnpcbuiAvUrGOnvPsIML0W4CBfCQT4L-_LRAKe04r-92dX4bI/s3915/%C5%BBmudzki,%20Teterycz-Puzio.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2748" data-original-width="3915" height="281" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgmewn4gN5V9vrI9LcJlEvCueXQxHMsJPGRDkphCMcrCsb7u-ImQmEFSy7SWGq5Ni_IkEoiNz5kCejyjjzxabVQloPCz8YPfd755ChHQCdOndK1Frx0_0CE-cNdflic4-hQFtNrvxGXnpcbuiAvUrGOnvPsIML0W4CBfCQT4L-_LRAKe04r-92dX4bI/w400-h281/%C5%BBmudzki,%20Teterycz-Puzio.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dwie prace o mitach początku – polskim (polskiej szlachty) i litewskim. Pierwsza praca, a właściwie dwie prace Tadeusza Ulewicza w jednym tomie, tylko w kserówce.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHxLlg-7IxLC5w5fPZGWQpOTKh5FsiNOAkvob1u93tqXSi5rKYNPfWscKwoCGlDLQLQ_f7eoOMQoSZP32MJUwA9slej425aLR5rVfqTkW3X3kgO1UOwyTfccsRdkL1zsmQLhAnTuvl3PwE23iKvje_DqekA9PCzxODxKer5vIKICfM2s2isixuEXbh/s4005/Ulewicz,%20Jurkiewicz.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2789" data-original-width="4005" height="279" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHxLlg-7IxLC5w5fPZGWQpOTKh5FsiNOAkvob1u93tqXSi5rKYNPfWscKwoCGlDLQLQ_f7eoOMQoSZP32MJUwA9slej425aLR5rVfqTkW3X3kgO1UOwyTfccsRdkL1zsmQLhAnTuvl3PwE23iKvje_DqekA9PCzxODxKer5vIKICfM2s2isixuEXbh/w400-h279/Ulewicz,%20Jurkiewicz.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jeszcze jedno ksero – zbiorówka powstała z okazji osiemsetnej rocznicy powstania księstwa opolskiego. A obok coś o szurach. Stare, ale jare. Po więcej informacji odeślę na <b><a href="https://naksiazkowymszlaku.blogspot.com/2022/03/martin-gardner-pseudonauka-i.html">blog Istimora Izostara</a></b>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO6ra-8EvXUkuDm_En0Ej7u4CI4bxrLHdQ0QKk3us2c5hx9crkaVQ8yd4BVXa25jQEzhVTh3dDejnCCVrKZGNDqAi_7dR_NqFwcdTsH2ZZ9pbOpvRoASI6Ze0O_8yWmiSLNssuwGiLkrrX-qp-N1hOK6GpkkOxcAXVzdl-5nS6YUJFf5voznqb3T29/s3779/opolskie,%20Gardner.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2751" data-original-width="3779" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgO6ra-8EvXUkuDm_En0Ej7u4CI4bxrLHdQ0QKk3us2c5hx9crkaVQ8yd4BVXa25jQEzhVTh3dDejnCCVrKZGNDqAi_7dR_NqFwcdTsH2ZZ9pbOpvRoASI6Ze0O_8yWmiSLNssuwGiLkrrX-qp-N1hOK6GpkkOxcAXVzdl-5nS6YUJFf5voznqb3T29/w400-h291/opolskie,%20Gardner.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/Wielkopolska">Historia regionalna</a></b>. Odwiedziłem Wojewódzką Bibliotekę Publiczną w Poznaniu i uzupełniłem biblioteczkę o parę numerów pisma Kronika Wielkopolski (to pismo głównie – choć nie jedynie – historyczne).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmaW6LEnifNcreU79D-EE3o78egufIfFKRhZ0Sb_d6tQVbLFXc_zzLyUGvx8UzyByUKDpbyz3Q4sLFwpA3vYsZhZgEKv-CTISm8GvCz8g2_0Rv4Z3RiwhE99O9xoluy4LIg5cfSYsVOnxs5_zioR8QIfpCDl0EJFrdDhk63vUr6Il-9iipziNng-V5/s3984/kronika%20wielkopolski%20(1).jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2743" data-original-width="3984" height="275" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhmaW6LEnifNcreU79D-EE3o78egufIfFKRhZ0Sb_d6tQVbLFXc_zzLyUGvx8UzyByUKDpbyz3Q4sLFwpA3vYsZhZgEKv-CTISm8GvCz8g2_0Rv4Z3RiwhE99O9xoluy4LIg5cfSYsVOnxs5_zioR8QIfpCDl0EJFrdDhk63vUr6Il-9iipziNng-V5/w400-h275/kronika%20wielkopolski%20(1).jpg" width="400" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiS-9uiSFSTLL3kk48cgZjPnlr1TEJiX4e7wpZxWngsNO2-OdrJRf1pkwViBadysrRd0jl-HhBKIVtxV-LiAQddrPI2i8U4SJyvHZcxGsXbY8iMz20sNQUiHI-Ld2hkc2PqqAb6yYVKgTFMtCLaHtsV3vCjXvAH_7dALZdXW7H7pPSJ9xWtkAHEKxmU/s3614/kronika%20wielkopolski%20(2).jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1677" data-original-width="3614" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiS-9uiSFSTLL3kk48cgZjPnlr1TEJiX4e7wpZxWngsNO2-OdrJRf1pkwViBadysrRd0jl-HhBKIVtxV-LiAQddrPI2i8U4SJyvHZcxGsXbY8iMz20sNQUiHI-Ld2hkc2PqqAb6yYVKgTFMtCLaHtsV3vCjXvAH_7dALZdXW7H7pPSJ9xWtkAHEKxmU/w640-h296/kronika%20wielkopolski%20(2).jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W muzeum wrzesińskim nabyłem kilka numerów tamtejszego pisma – Museionu Wrzesińskiego:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4dCRplECgJhf3DVw80XdhmSeXG0i4mTCz6ih0iXMZtLMTk1YpmATTlV7yKW7g_uY_EMnCARFSgZVtDyDjN7bcafJq1PGOMxFuGP76SV2OmLiTeZh1_NEFSLO9xgd0qxseZ8exKpNiHrVnhze13ofYUAiFntryNGvxuEG04qEyGms5PzvjQLvGfsWh/s3539/museion.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1667" data-original-width="3539" height="302" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4dCRplECgJhf3DVw80XdhmSeXG0i4mTCz6ih0iXMZtLMTk1YpmATTlV7yKW7g_uY_EMnCARFSgZVtDyDjN7bcafJq1PGOMxFuGP76SV2OmLiTeZh1_NEFSLO9xgd0qxseZ8exKpNiHrVnhze13ofYUAiFntryNGvxuEG04qEyGms5PzvjQLvGfsWh/w640-h302/museion.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W tymże muzeum kupiłem jeszcze dwie książki – bardzo interesująca praca o historii lokalnej sceny muzycznej.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9EzkETl4F0yzLwJIN0QD14U0W1CBemKkdoFM_mPS0XB9rPxzhUNFoUk-NM2ordZ7WCR3KyqOs8bMCpuAKKYMlUMTlpmc6OyG5jfz7nBQs5NICBREtqC0MPwILluhvc3YcYTne0MibgHfkdEhg9_WEV8UBMJWIMhK2LIC7YbBerPzMVMtm0_C1JvBK/s3918/wrzesinskie.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2771" data-original-width="3918" height="283" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9EzkETl4F0yzLwJIN0QD14U0W1CBemKkdoFM_mPS0XB9rPxzhUNFoUk-NM2ordZ7WCR3KyqOs8bMCpuAKKYMlUMTlpmc6OyG5jfz7nBQs5NICBREtqC0MPwILluhvc3YcYTne0MibgHfkdEhg9_WEV8UBMJWIMhK2LIC7YbBerPzMVMtm0_C1JvBK/w400-h283/wrzesinskie.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I jeszcze dwie pozycje z historii Wielkopolski. Wydana przez IPN <i>Sprawa Wojciecha Bąka</i> – Bąk był pisarzem, poetą pochodzącym z Ostrowa, mieszkającym w Poznaniu. W 1950 roku podczas zjazdu literatów zapowiedział, że wygłosi referat o niszczeniu polskiej kultury przez Żydów, po czym popełni samobójstwo. Oczywiście trafił do psychuszki, uznano go za antysemitę i przy okazji geja. Ta książka to zbiór materiałów źródłowych do sprawy Bąka.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Druga pozycja traktuje o Kościele katolickim w Marchii Granicznej – ki pies ta marchia? Otóż po Powstaniu Wielkopolskim fragmenty Wielkopolski pozostały przy państwie niemieckim. Niemcy stworzyli z nich właśnie Marchię Graniczną – trzy wąskie paski bez łączności terytorialnej ze sobą ciągnące się wzdłuż granicy Niemiec z Wielkopolską. Marchię zniesiono co prawda w 1938 roku, ale autor książki pociągnął rzecz dalej, aż do końca niemieckich rządów.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0lsYk5NFgLIk7e1MbfPtGhmucOSWYGI8MYsvvZHGExJnK-Ex5SVwRF49D6n1JrIWxg8CffOYufpLD3_VUzqUll3nu95QeNFWSwdP_NQfonhtx3IcUz8lTSHvPgEj6ZS9h9Osp1j_Lo5f7wTZN5My-vo_q3TvDsBqaljYirUrFY43FewBbFLnJrZQG/s3843/hist%20wlkp.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2750" data-original-width="3843" height="286" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0lsYk5NFgLIk7e1MbfPtGhmucOSWYGI8MYsvvZHGExJnK-Ex5SVwRF49D6n1JrIWxg8CffOYufpLD3_VUzqUll3nu95QeNFWSwdP_NQfonhtx3IcUz8lTSHvPgEj6ZS9h9Osp1j_Lo5f7wTZN5My-vo_q3TvDsBqaljYirUrFY43FewBbFLnJrZQG/w400-h286/hist%20wlkp.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Teraz już wiecie skąd to opóźnienie w robieniu raportów. Jest jednak jeszcze gorsza rzecz – przez brak raportów zdaje się, że straciłem nieco kontrolę nad zakupami i popłynąłem ostro także w kolejnych miesiącach... Ale, mam nadzieję, że uda mi się z raportowaniem wyjść na prostą :D</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><br /></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie.</a></span></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-24582109564457383682023-12-22T18:13:00.006+01:002023-12-22T21:18:23.642+01:00 Jack London, Szkarłatna dżuma i inne opowiadania (Mistrzowie Horroru i Fantastyki)<p style="text-align: justify;">Od paru miesięcy wychodzi kolejna kolekcja Hachette: Mistrzowie Horroru i Fantastyki. Jak dotąd ukazują się tam głównie odgrzewane kotlety, najczęściej z domeny publicznej (czyt. za darmo), z tłumaczeniami w miarę możliwości także z domeny publicznej. Jadą po taniości, ale nie dla czytelnika, bo dla nas cena jest dość słona – takie odgrzewane kotlety, byle jak wydane (o tym niżej), Hachette wyceniło konkretnie, bo 39,99 zł za tom.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3qPZLf-dSuCPW886AUurd_RX9bC31SwiPSMphcd3f_A9TI70IuJRzyUoq9xArreZjEa9XTno9aIIO_F3nmONL9HZLAfY0VR6_f8TrYyWg3MkJHiPLuJ_yact_OiaF3zvSEXBgAoKIj9QHuk3pMgE8lMAWSUp3KGYoTRqes-XM_D1AsGWdlK94HhKX/s2203/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2203" data-original-width="1489" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3qPZLf-dSuCPW886AUurd_RX9bC31SwiPSMphcd3f_A9TI70IuJRzyUoq9xArreZjEa9XTno9aIIO_F3nmONL9HZLAfY0VR6_f8TrYyWg3MkJHiPLuJ_yact_OiaF3zvSEXBgAoKIj9QHuk3pMgE8lMAWSUp3KGYoTRqes-XM_D1AsGWdlK94HhKX/s320/00.jpg" width="216" /></a><span><a name='more'></a></span></div><p style="text-align: justify;">Nie lubię robić za jelenia, więc uznałem, że z tej kolekcji kupię co najwyżej te tomy, które i tak nabyć chciałem. Jak dotąd wyszedł jeden taki, przy czym – za przeproszeniem – wdupiłem. Miałem tę <i>Szkarłatną dżumę</i> na liście zakupowej, więc kupiłem od Hachette, po czym kupiłem jeszcze raz od Stalker Books – po prostu, Wojtek Sedeńko zrobił miłą promocję na swoje antologie i wrzuciłem do koszyka chyba z pięć, w tym <i>Po katastrofie</i>, gdzie właśnie ta nowelka Londona także jest zamieszczona.</p><p style="text-align: justify;">Fakt, w wydaniu Hachette mamy jeszcze pięć opowiadań i coś esejopodobnego, jednak nie są to dzieła, na które warto wydać cztery dychy.</p><p style="text-align: justify;">Zanim przejdę do treści, <b>parę słów o poglądach Londona</b>, bo w niektórych opowiadaniach propaguje je aż natrętnie. Otóż London określany jest jako socjalista, co jest eufemizmem, bo był to po prostu komuch jak ta lala. I w niczym komunistyczne poglądy nie przeszkadzały mu w fascynacji ideą Nadczłowieka z pism Fryderyka Nietzsche, wyznawaniem społecznego darwinizmu i rasizmu. Gdyby London tworzył współcześnie, to byśmy go uznali za skrzyżowanie komucha z naziolem.</p><p style="text-align: center;"><b>***</b></p><h2 style="text-align: justify;"><i>Szkarłatna dżuma</i></h2><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><p style="text-align: justify;"><i>Obecne zaludnienie Ameryki obliczam na trzysta pięćdziesiąt do czterystu ludzi</i>... (str. 56).</p></blockquote></blockquote><p style="text-align: justify;">No i to jest dzieło wciąż warte lektury. Postapo dziś bardzo modne, niekoniecznie było takie w czasach Londona (choć <i>Wehikuł czasu</i> Wellsa to też potsapo, tylko bardzo dalekiego zasięgu). Co ciekawe, po epidemii COVID londonowa wersja apokalipsy jest nawet na czasie. Na razie obroniliśmy się, ale kto wie co będzie przy kolejnych epidemiach, a te na pewno nastąpią.</p><p style="text-align: justify;">Tytułowa szkarłatna dżuma wybiła niemal całą ludzkość. Człowiek był bezbronny, bo choroba niszczyła zbyt szybko – nie dała czasu na znalezienie antidotum.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwXgbNIMrZ0M1uQY0kzxW7vqXc_10t4-oz-TkNJ3MAFbtgk9vV6nAKBZgzhkBYQBJJJ9iexXZ0GvHRbUDU7bcek4b1UOPtSXmn9xne0IKDbQF-KrTMTGfl0o0izzJ6osSjG0ajknfXedAmKDfNMSgzO4Ih833Q_BE75Io5ig5_Yuo7h4CpCmOwQLxQ/s3737/Szkar%C5%82atna%20d%C5%BCuma%201927,%201978.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2780" data-original-width="3737" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwXgbNIMrZ0M1uQY0kzxW7vqXc_10t4-oz-TkNJ3MAFbtgk9vV6nAKBZgzhkBYQBJJJ9iexXZ0GvHRbUDU7bcek4b1UOPtSXmn9xne0IKDbQF-KrTMTGfl0o0izzJ6osSjG0ajknfXedAmKDfNMSgzO4Ih833Q_BE75Io5ig5_Yuo7h4CpCmOwQLxQ/w400-h297/Szkar%C5%82atna%20d%C5%BCuma%201927,%201978.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Wydania z 1927 i 1978 roku. <i>Szkarłatna dżuma</i> była wydawana po polsku wielokrotnie w dwóch tłumaczeniach: starszym Kuszelewskiej (wykorzystanym przez Hachette oraz w wydaniach z 1927 i 1994) i młodszym Władysława Brykczyńskiego (wydania z 1978 i 2015/2019). UWAGA! Tomy opatrzone tytułem <i>Szkarłatna dżuma</i> mają różną zawartość</b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Nowela ma dwa plany czasowe. „Teraz”, kilkadziesiąt lat po apokalipsie. Mamy staruszka i jego trzech wnuków. To dzicy ludzie, nieokrzesani, nawet ludzka mowa stała się prymitywna. Ich dobytek, oręż przypomina czasy wczesnej epoki żelaza w naszych dziejach – cofnęli się o kilka tysięcy lat.</p><p style="text-align: justify;">Taka refleksja: współcześnie w dziełach postapo ludzie po katastrofie najczęściej starają się odbudować cywilizację czy chociaż jej namiastkę. W dawniejszej fantastyce (czy to u Londona, czy u Wellsa) raczej wracali do kultury i organizacji z zamierzchłych czasów – sprzed powstania państw. Wskakiwali w to ochoczo i taplali się w tym, jak dziki w bajorze. Może to odbicie mitu szlachetnego dzikusa – może to mają być jedynie słuszne warunki życia ludzi?</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR01OQI-YIBQ5oIrO2uuCVCiuRlCwvRYTFfROwf7UvtlKLtXNF_PaorEaxLfHOiV9ytwM2_CB3OS6J4fBBhg2utXXyXKn2M_ZHn5LMacto8coG949A5E9yEkE-LEyMakamzPhDfARedd1dIxL5Vi3KvUStv9RUrrl7nESmrBmEHiaDELpv5fya8S5f/s3754/Szkar%C5%82atna%20d%C5%BCuma%201994,%202014-2019.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2781" data-original-width="3754" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR01OQI-YIBQ5oIrO2uuCVCiuRlCwvRYTFfROwf7UvtlKLtXNF_PaorEaxLfHOiV9ytwM2_CB3OS6J4fBBhg2utXXyXKn2M_ZHn5LMacto8coG949A5E9yEkE-LEyMakamzPhDfARedd1dIxL5Vi3KvUStv9RUrrl7nESmrBmEHiaDELpv5fya8S5f/w400-h296/Szkar%C5%82atna%20d%C5%BCuma%201994,%202014-2019.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Wydanie z 1994 roku i antologia Wojtka Sedeńki (wydanie z 2015 w Solaris i 2019 w Stalker Books), w której znalazła się nowela <i>Szkarłatna dżuma</i></b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Staruszek opowiada wnukom o czasach przed apokalipsą i samej apokalipsie – i tu mamy drugi plan czasowy. Cóż, apokalipsa, jak apokalipsa, zawsze wygląda podobnie. Ludzie starają się ratować siebie i swoje rodziny, niektórzy wyróżniają się bohaterstwem, inni zmieniają w ludzkie świnie.</p><p style="text-align: justify;">Bez wątpienia to bardzo ważna pozycja w rozwoju fantastyki postapokaliptycznej. I wciąż dobra, wciąż czyta się z przyjemnością. Polecam, acz niekoniecznie w tym wydaniu.</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 8/10.</b></p><p style="text-align: center;">***</p><h2 style="text-align: justify;"><b><i>Czerwony bóg</i></b></h2><p style="text-align: justify;">Już to kiedyś czytałem, zresztą mam w swojej biblioteczce w antologii <i>Droga do science fiction</i> (więc tym bardziej zakup od Hachette bezsensowny).</p><p style="text-align: justify;">Ciekawa sceneria: Wyspy Salomona. Biały naukowiec wpada w ręce miejscowych dzikusów (których London zwie Buszmenami – dawniej Buszmen był chyba synonimem <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2020/08/musimy-wymyslic-jezyk-polski-od-nowa.html">Murzyna</a></b>/czarnego, dziś Buszmanami zwiemy tylko południowoafrykański lud San posługujący się językami khoisan). I ta sceneria to właściwie wszystko, co interesujące. Poza tym mamy wątek tytułowego czerwonego boga, trochę jak z Lovecrafta, ale słabiej.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipLn7Oh8KD4FZY2fcDwl8svUsxUd1JenYb-GdQCYdNRgRDvoHso58xR8WEShqnY4z8FqcDu5OXv_-hToLtmG7AwzTYVJPN5lPQiZQ6Da0c2ZYseKEINDEWdwhVmaX4FrobN-wpItSJvqae3xW2c4quvHW15t2Q3SXFoIJRbHgnoXIDzr51_uAcRHNv/s4068/czerwony%20b%C3%B3g%201927,%201986.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2759" data-original-width="4068" height="271" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipLn7Oh8KD4FZY2fcDwl8svUsxUd1JenYb-GdQCYdNRgRDvoHso58xR8WEShqnY4z8FqcDu5OXv_-hToLtmG7AwzTYVJPN5lPQiZQ6Da0c2ZYseKEINDEWdwhVmaX4FrobN-wpItSJvqae3xW2c4quvHW15t2Q3SXFoIJRbHgnoXIDzr51_uAcRHNv/w400-h271/czerwony%20b%C3%B3g%201927,%201986.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b><i>Czerwony bóg</i> dał tytuł zbiorowi opowiadań Londona z 1927 roku. Obok drugi tom antologii <i>Droga do science fiction</i>, w której również jest opowiadanie <i>Czerwony bóg</i></b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Ze współczesnego punktu widzenia jest tam sporo rasizmu.</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 6/10.</b></p><p style="text-align: center;"><b>***</b></p><h2 style="text-align: justify;"><i><b>Wróg świata</b></i></h2><p style="text-align: justify;">Szalony naukowiec przeciwko światu... Było ich już na pęczki, więc pomysł większego wrażenia nie robi. Wykonanie także. Na koniec akapit mający zapewne umoralnić czytelnika. Słabe to.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0W59ux8RdCq9YRhihP0SfXBl-m3tel6CWWweLfYJoUvTJ05DL8wXvl0WR0Ad_-DNcrBj7mg_L7KLgRWdgVoBBAXkoMgIfoMW6P_vePaV0l3dM5MNOgVom4sIjyxV2QhTHKhfKPmO6elz9ikOoSB7rXwcqD_HjGpgmU8SurMiQgCpeILcsdlVGvg0B/s4168/wrog%20swiata%201925,%201927.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2743" data-original-width="4168" height="264" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0W59ux8RdCq9YRhihP0SfXBl-m3tel6CWWweLfYJoUvTJ05DL8wXvl0WR0Ad_-DNcrBj7mg_L7KLgRWdgVoBBAXkoMgIfoMW6P_vePaV0l3dM5MNOgVom4sIjyxV2QhTHKhfKPmO6elz9ikOoSB7rXwcqD_HjGpgmU8SurMiQgCpeILcsdlVGvg0B/w400-h264/wrog%20swiata%201925,%201927.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b><i>Wróg świata</i> dwukrotnie był wydawany jako tytułowe opowiadanie zbiorów Londona, w 1925 i 1927 roku (znalazłem jeszcze informację o wydaniu z 1930, ale samego wydania nie widziałem – na Allegro pojawiło się tylko raz oprawione wspólnie z innym zbiorem Londona: <i>Córka nocy</i>; możliwe, że jest to wydanie z 1925 lub 1927 roku błędnie oznaczone)</b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Do tego jest to opowiadanie z akcją umieszczoną w przyszłości (napisane w 1908 roku, a akcja toczy się w latach trzydziestych i czterdziestych XX wieku). London jednak zdecydowanie daru proroczego nie miał – mamy w opowiadaniu króla i królową Portugalii (monarchię obalono tam w 1910 roku), monarchią są też Niemcy (gdzie cesarza obalono po I wojnie)...</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 4/10.</b></p><p style="text-align: center;"><b>***</b></p><h2 style="text-align: justify;"><b><i>Cień i błysk</i></b></h2><p style="text-align: justify;">Dalej w kręgu szalonych naukowców. Tym razem dwóch rywalizujących ze sobą. Kuriozalne wynalazki. Chyba to ma być ostrzeżenie przed wykorzystywaniem nauki w niecnych celach. Słabiuteńko.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhahY23N8YcUDaPkLaOtK_5lwgB6tYDfCQH8XGLUaQC6UhmPZmespQoeyKtgH0OUpeCMMQxQNcK33uO45mJXj5J2pDHv8y_YGri7NliJvaGvmKyAqjHj0gs8aPY2vjOdm-uvPXeLj_TzILtSE0j3NY4SF32uEwiyuyvxrknYj5xmAiSuDb-piQboqM0/s992/cie%C5%84%20i%20b%C5%82ysk1927.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="992" data-original-width="649" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhahY23N8YcUDaPkLaOtK_5lwgB6tYDfCQH8XGLUaQC6UhmPZmespQoeyKtgH0OUpeCMMQxQNcK33uO45mJXj5J2pDHv8y_YGri7NliJvaGvmKyAqjHj0gs8aPY2vjOdm-uvPXeLj_TzILtSE0j3NY4SF32uEwiyuyvxrknYj5xmAiSuDb-piQboqM0/s320/cie%C5%84%20i%20b%C5%82ysk1927.jpg" width="209" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>W 1927 roku opowiadanie <i>Cień i błysk</i> zostało zamieszczone w zbiorze <i>Żółwie Tasmana</i></b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 4/10.</b></p><p style="text-align: center;"><b>***</b></p><h2 style="text-align: justify;"><b><i>Siła silnego</i></b></h2><p style="text-align: justify;">Coś nowego, bo mamy tu opowiadanie prehistoryczne. Które jednak nawet w momencie powstania, z historycznego punktu widzenia sensu nie miało. Ale Londonowi nie chodziło o realizm, tylko o pokazanie mechanizmów, które – jego zdaniem – rządzą światem. Żeby nam je ukazać, przegonił ludzkość od hordy australopiteków do XIX-wiecznego kapitalizmu w dwa pokolenia. Słaba, komunistyczna agitka.</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 3/10.</b></p><p style="text-align: center;"><b>***</b></p><h2 style="text-align: justify;"><b><i>Marzenie Debsa</i></b></h2><p style="text-align: justify;">Mokry sen komuszka. Klasa robotnicza strajkiem (bez przemocy; pokojowi komuniści to zarazem oksymoron i element fantasy) wymusza zmiany. Jest trochę lepiej przez pewne elementy postapo. Można przeczytać.</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 6/10.</b></p><p style="text-align: center;"><b>***</b></p><h2 style="text-align: justify;"><b><i>Niesłychany najazd</i></b></h2><p style="text-align: justify;">To nie jest beletrystyka. To futurologiczny esej (dawniej nazywano to historią spekulatywną, sam używam określenia: gdybologia) o popularnej od połowy XIX wieku tematyce „żółtego niebezpieczeństwa”. Otóż ludzie Zachodu zdali sobie sprawę, że demograficznie rasa żółta dominuje nad białą, do tego Daleki Wschód to nie Afryka – nie region „od zawsze” zacofany, lecz jedynie chwilowo pogrążony w kryzysie. Zachód bał się przebudzenia Dalekiego Wschodu, a wygrana przez Japonię wojna z Rosją (1904-1905) była potwierdzeniem zasadności owych obaw.</p><p style="text-align: justify;">Esej Londona opublikowany został w 1910 roku – pokazuje, jak autor wyobrażał sobie stosunki Zachodu z Chinami aż po rok 1987. Chiny – mając wywalone na Zachód – budują swoje imperium w stylu, który dziś byśmy określili chyba wojną hybrydową z użyciem broni D (demograficznej). Kiedy Zachód orientuje się, co się dzieje, jest już za późno na „humanitarne” rozwiązania. Pomóc może jedynie broń B (biologiczna) i wybicie większości Chińczyków...</p><p style="text-align: justify;">To akurat dość ciekawy kawałek i w pewnym sensie wciąż aktualny, wciąż na Zachodzie obecny jest strach przed „żółtym niebezpieczeństwem” (pomijając politykę, w literaturze choćby w opowiadaniu Kołodziejczaka <i>Zmierzch nad Weroną</i> – <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2021/10/tomasz-koodziejczak-skaza-na-niebie.html">o którym tu</a></b>).</p><p style="text-align: justify;">Dla mnie było jeszcze coś interesującego. Otóż ludzie Zachodu (a może nie tylko Zachodu, ale teraz o Zachód chodzi) mają tendencję do oceniania innych swoją miarą. My chcemy pokoju, demokracji i dobrobytu, czyli wszyscy tego chcą. I potem w zderzeniu np. z muzułmanami, którzy mają inne priorytety, człowiek Zachodu stoi z rozdziawioną gębą, portkami opuszczonymi do kolan i nie wie „jak to się stało”. Właśnie w eseju Londona znalazłem pewne ostrzeżenie (choć zbyt daleko idące) przed takim ocenianiem ludzi z innych kręgów kulturowych. Warto przeczytać.</p><p style="text-align: justify;">Ale znowu London nie popisał się jako prorok – np. szacował, że w 1970 roku Chiny będą miał pięćset milionów mieszkańców, w rzeczywistości miały około osiemset milionów.</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 7/10.</b></p><p style="text-align: center;"><b>***</b></p><p style="text-align: justify;">Teraz o wydaniu. Że Hachette to partacze, wiadomo nie od dziś. O jakości korekty w tym wydawnictwie kiedyś pisałem (<b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2017/04/seczytam-komiksy-marvel-pierwszy-kwarta.html">o tutaj</a></b>). To znaczy trudno mówić o jakości czegoś, czego nie ma – tomiku Londona żaden korektor nie dotknął. Obstawiam, że grafik ściągnął pliki (może nawet z Chomika czy Docera) i po prostu poskładał. A skąd to wiem? Ano stąd, że w jednym opowiadaniu są łączniki w środku wyrazów. Jak przerabiacie pdf na inny format (choćby docx) to tam, gdzie w pdf było przenoszenie – w docx zostanie łącznik nawet jeśli wyraz znajdzie się tym razem w środku wersu. Korekta to powinna poprawić, ale korekty nie było.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSbWpwqQYnPAXLlQkwHST3bKMFlqd_eV7iKzcu_asno_yAsrWcz-yYxSXcnP8jOjTzP7zSQczwwRAKyK-1a5cds1mIBE2h86XKvu34jfdaoxf9tRaqF1E5emLiBaS4AMTOPDciKoqUzsfqrj3BHqc3-63vi78PRl5SHYXqqPYCbv8T-5_a4XqFJjzD/s4563/London,%20Szkar%C5%82atna.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1908" data-original-width="4563" height="268" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSbWpwqQYnPAXLlQkwHST3bKMFlqd_eV7iKzcu_asno_yAsrWcz-yYxSXcnP8jOjTzP7zSQczwwRAKyK-1a5cds1mIBE2h86XKvu34jfdaoxf9tRaqF1E5emLiBaS4AMTOPDciKoqUzsfqrj3BHqc3-63vi78PRl5SHYXqqPYCbv8T-5_a4XqFJjzD/w640-h268/London,%20Szkar%C5%82atna.jpg" width="640" /></a></div><p style="text-align: justify;">Oczywiście to nie są wszystkie błędy. Jest masa nosówek bez ogonków (<i>a</i> zamiast <i>ą</i>, <i>e</i> zamiast <i>ę</i>), zamiast „miał syna” jest „miot syna” (kolejny błąd wynikający zapewne z przerabiania pdf-a), zamiast „nasza ziemia” jest „nasze ziemia”, zamiast „galwanoplastycznym” jest „galwanoplastyczoym”. I tak dalej, i tym podobnie...</p><p style="text-align: justify;">Czy warto ten zbiór nabyć... Nie, za tę cenę, nie warto. Podobnie zresztą jak i większości tych tomików. Cena wysoka – jakość partacka. Sam zamierzałem kupić jeszcze nietłumaczoną dotąd na polski powieść apo/postapo Mary Shelley <i>Ostatni człowiek</i>, ale w Hachette stwierdzili, że na takim tytule mogą trochę kasy przyciąć i podobno ma być podzielony na dwa woluminy. Osiemdziesiąt zł za taką ramotkę i bez korekty? A wsadźcie sobie ją tam, gdzie lewarek*.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP5ePQLHJuEtdBVe47vtpxSCsYsEB9a9MJuw_GyhftaPekSsPq-apGWaD0fwhz7ORNx0f-uXZDwqH12UqmD-RnL9h_ZcyO2zPHIlD9SunQdAMm0TxtzAMItmecqMjA7kowoAjLnJPJd6yA9dTbpdeUG1aWfPGWXMNgg8KhREbn0FOD9Ox5w5tyWiRN/s3816/wydawnictwo%20cm.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2749" data-original-width="3816" height="289" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP5ePQLHJuEtdBVe47vtpxSCsYsEB9a9MJuw_GyhftaPekSsPq-apGWaD0fwhz7ORNx0f-uXZDwqH12UqmD-RnL9h_ZcyO2zPHIlD9SunQdAMm0TxtzAMItmecqMjA7kowoAjLnJPJd6yA9dTbpdeUG1aWfPGWXMNgg8KhREbn0FOD9Ox5w5tyWiRN/w400-h289/wydawnictwo%20cm.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Opowiadania fantastyczne Londona znalazły się w zbiorach wydanych w 2022 roku przez CM. W tomie <i>Biała cisza</i> mamy: <i>Czerwony Bóg</i>, <i>Cień i błysk</i> oraz <i>Marzenie Debsa</i>; w <i>Mistrzu tajemnicy</i> jest <i>Wróg świata</i></b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Tłumaczenia przedwojenne; o ile Stanisławy Kuszelewskiej mają fajny stary sznyt, o tyle Romana Celińskiego bywa, że się czyta dość ciężko. Oceniam tylko jakość literacką, jakość wydania pomijam:</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 6/10.</b></p><p style="text-align: justify;">J. London,<i> Szkarłatna dżuma i inne opowiadania</i>, tłum. S. Kuszelewska, M. Andrzeykowicz i R. Celiński, wydawnictwo Hachette [kolekcja Mistrzowie Horroru i Fantastyki, t. 9], Warszawa 2023, stron: 174.</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p>* Suchar o lewarku:<br /></p><div style="text-align: justify;">Facet potrzebował pożyczyć lewarek od sąsiada. To idzie do niego, po drodze myśli: Taa, na pewno mi nie pożyczy, ma nowy, to będzie mu szkoda. I tak coraz bardziej się nakręca: Nie pożyczy, przecież to buc i skąpiradło.</div><div style="text-align: justify;">W końcu doszedł. Dzwoni do drzwi. Sąsiad otwiera, a nasz bohater od razu wypala:</div><div style="text-align: justify;">– W dupę se wsadź ten lewarek.</div><p></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><br /></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie.</a></span></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-80872249251495383252023-12-13T12:17:00.008+01:002024-01-26T20:34:01.077+01:00 František Kotleta, Underground<blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><p style="text-align: justify;"><i>Praga była popieprzonym miastem. Ale kochałem je. Było jak ten kulawy pies z parchami – cuchnęło, rozpadało się, działało tylko sporadycznie, ale wciąż miało w sobie to coś, co sprawiało, że i tak głaskałeś tego kundla wstrzymując oddech</i>. (str. 168).</p></blockquote><p style="text-align: justify;">Nie jest to wielka literatura, ale jest całkiem przyjemna.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEje1_YjzYRgB6jlvRCxrVD9lflX6ieDW7RePx9kQ9AsIab4QvA2eecxgel0cX1dE3dclsdZhSAYW8M8USmgJehk1GKqAL0FWWyPw7iMBI7HdrOONNycf1PaR3iD9FvCGAIcjc9J3seVPUe4fHWY217Jh1btE5rvdFB8rGKOmTa4uqVm3vNBkLdMQoF0/s1962/Kotleta,%20Underground%2000.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1962" data-original-width="1400" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEje1_YjzYRgB6jlvRCxrVD9lflX6ieDW7RePx9kQ9AsIab4QvA2eecxgel0cX1dE3dclsdZhSAYW8M8USmgJehk1GKqAL0FWWyPw7iMBI7HdrOONNycf1PaR3iD9FvCGAIcjc9J3seVPUe4fHWY217Jh1btE5rvdFB8rGKOmTa4uqVm3vNBkLdMQoF0/s320/Kotleta,%20Underground%2000.jpg" width="228" /></a><span><a name='more'></a></span></div><p style="text-align: justify;"></p><p style="text-align: justify;">František Kotleta to czeska taśma produkcyjna (odpowiednik naszego <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2017/03/micha-gokowski-komornik-t-1.html">Gołkowskiego</a></b>, acz znacznie lepszy literacko) – od 2009 roku popełnił był gdzieś między trzydzieści a czterdzieści książek (nie chce mi się dokładnie sprawdzać, co jest powieścią, co zbiorem opowiadań, co współautorstwa itp.). Tłucze tak SF w różnych odmianach (postapo, cyberpunk, space opera), jak i fantasy czy horrory.</p><p style="text-align: justify;">Kotleta pochodzi z pogranicza Moraw i czeskiej części Śląska, stąd u nas wydaje go Silesia Progress. I nie wiem czy to jest stety czy niestety, bo z jednej strony pewnie bez tego byśmy Kotlety nigdy poznali, ale z drugiej strony obróbka redakcyjna pozostawia wiele do życzenia... Jednak o tym później.</p><p style="text-align: justify;"><i>Underground </i>to zarazem postapo, cyberpunk i coś na styku sensacji z kryminałem noir. Brzmi dobrze? No brzmi, to teraz wykonanie. Od razu podkreślę, jako antyfan cyberpunku, że w tym przypadku autor nie dręczy czytelnika nadmiernym pseudonaukowym, technicznym bełkotem, więc nie jest źle.</p><p style="text-align: justify;">Rosja się odizolowała od świata – władzę przejęli tam muzułmanie i zajęli się budową kalifatu, a na sąsiadów mają wywalone. Czyli zniknęło ruskie zagrożenie, a tym samym spoiwo łączące UE/NATO – Europa rozpadła się z powrotem na państwa narodowe.</p><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><p style="text-align: justify;"><i>Europejczycy wrócili do tego, o co im zawsze chodziło – do wzajemnego napierdalania się.</i> (str. 28).</p></blockquote><p style="text-align: justify;">Mamy początek XXII wieku. Czesi przegrali z Polską wojnę o Śląsk, Czechy się rozpadły, a Praga ogłosiła niepodległość. Miastem-państwem teoretycznie zarządza burmistrz, ale de facto o wszystkim decyduje Rada Korporacji składająca się z szefów pięciu największych firm. Jest wielkie rozwarstwienie społeczne – kichający kasą bogacze i biedota gnieżdżąca się w kartonach (nieraz dosłownie), pijąca wodę (bardzo drogą!) z kałuż i żywiąca się świństwem o trudnym do ustalenia składzie, bywa, że z zawartością mięsa z człowieka. Przestępczość kwitnie.</p><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><p style="text-align: justify;"><i>Każdego dnia w tym mieście ginie ze trzydzieści bab. Połowę zgwałcą i zabiją, a połowę po tym wszystkim zjedzą.</i> (str. 115).</p></blockquote><p style="text-align: justify;">Media kłamią non stop, do tego stopnia, że nikt w nic już nie wierzy. Ale, żeby tylko kłamały – ogłupiają społeczeństwo debilnymi reality show (chyba głupszymi, niż w Polsacie i TVN), np. <i>Praga szuka najładniejszego tyłeczka</i>.</p><p style="text-align: justify;">Głównym bohaterem jest Petr Vachten, weteran wojny czesko-polskiej, były gliniarz, obecnie trochę ochroniarz, trochę prywatny detektyw. Nie jest to jakaś wielce głęboka postać, ale nie jest też płytka, ot wystarczająca jak na rolę, którą ma do odegrania.</p><p style="text-align: justify;">Vachten zostaje zatrudniony przez niejakiego Melonika „faceta, z którym nie było żartów”, czyli gangstera, jako ochroniarz cybernetycznej czarodziejki – po prostu luksusowej prostytutki z wszczepionymi różnymi elektronicznymi implantami. Czarodziejki, a jest ich sześć, poza tym czym normalnie trudnią się prostytutki, robią jeszcze przedstawienia dla biedoty – przedstawienia dające nadzieję.</p><p style="text-align: justify;">Ktoś zaczyna zabijać czarodziejki. Petr Vachten początkowo jest ochroniarzem, ale w końcu próbuje rozwikłać sprawę. Niestety, mało w tym intelektualnego dochodzenia, dedukcji, dużo gonitw i łubudu. Ta powieść mogła być czymś więcej, ale niestety jest tylko lekkim akcyjniakiem. I tej opinii nie zmienia „przemycona” diagnoza naszego społeczeństwa i wizja kolejnych etapów zwoju (bo przecież nie rozwoju) – choć ta jest całkiem interesująca, acz na pewno nie jest przyjemna.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUOL15h_yVu8U9VI5r4qmcPneXgIULi9nuz4905Gp1hmBM6B_RfmpdbaxTVNGw3hF49JwxVrN7-Y4Xpl2L2mc-WiAPRkrH9Q-bi19P99V_qxcHBR79MTTA5uqaOXXtt9jpU76Cek6JxUOFH8QNJSkXj85Ye4TcnPA0MLLgkRV7c2VFuV7n4Lg2s0Xs/s3580/zagr.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2744" data-original-width="3580" height="306" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUOL15h_yVu8U9VI5r4qmcPneXgIULi9nuz4905Gp1hmBM6B_RfmpdbaxTVNGw3hF49JwxVrN7-Y4Xpl2L2mc-WiAPRkrH9Q-bi19P99V_qxcHBR79MTTA5uqaOXXtt9jpU76Cek6JxUOFH8QNJSkXj85Ye4TcnPA0MLLgkRV7c2VFuV7n4Lg2s0Xs/w400-h306/zagr.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Okładka czeska (jak widać, identyczna z polską) i angielska (ebookowa)</b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Językowo jest całkiem miło, a raczej byłoby przy lepszej redakcji i korekcie. Zaraz, zaraz, czy ja napisałem „korekcie”? No nie, w stopce korektora nie ma i zapewne nie jest to przeoczenie – korekty nie było. W niektórych miejscach brak myślników na otwarcie wypowiedzi, a czasami są myślniki niepotrzebne, trudno później zatrybić co jest wypowiedzią, a co tekstem narratora. Zdarzają się niepotrzebne wyrazy (np. str. 283: <i>Na korytarzu wreszcie stanęliśmy na nogi <b>i korytarzu</b> i pobiegliśmy</i>...), w innych miejscach z kolei wygląda, jakby jakiegoś wyrazu brakowało.</p><p style="text-align: justify;">Uwaga! Językowo jest całkiem miło pod warunkiem, że nie jesteście uczuleni na wulgaryzmy, bo tych jest dość dużo (ciekawostka: czytałem czeską recenzję, w której recenzent chwali Kotletę za umiar w tym zakresie, bo podobno we wcześniejszych jego powieściach jest tych wulgaryzmów znacznie więcej). Mnie w tym przypadku akurat to nie razi, bo nie oczekuję, że były wojskowy/gliniarz, prostytutki i gangsterzy będą wypowiadać się jak prof. Miodek.</p><p style="text-align: justify;">Kotleta bywa też dowcipny, choć nie są to tego typu żarty, żebyście się zwijali ze śmiechu – to co najwyżej na lekki uśmiech. Ale jest to ten typ poczucia humoru, który sam lubię. Dam Wam przykład już z pierwszej strony powieściowej, opis najemnika Ślizgacza:</p><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><p style="text-align: justify;"><i>Nosił okulary w wielkich oprawkach i starał się robić wrażenie inteligentnego. Za to czasami dostawał od innych najemników w ryj. I znowu mógł udawać, że ma przewagę moralną. I robił to</i>. (str. 5).</p></blockquote><p style="text-align: justify;">Niestety, część żartów dla Polaków będzie niezrozumiała. Widzę w opiniach czeskich czytelników, że bawią ich nazwy ulic czy pomniki, jakie Kotleta ustawił w Pradze – tyle że mnie to nic nie mówi (może przydałoby się takie informacje zawrzeć w posłowiu od tłumacza, zamiast tego mądralińskiego plepleple, które tam jest?).</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPESmT181Ac0XhKWEX4kQCsMf4ZcA5xs_vUQEXLMgEDIh30rJrlZHA8b3afeXcoxnG4nOC7tLv87IxGDG577hU1Ma3gpSYyN6OAO9bhaQh_R8rXhPN_aXypOrs99eQKN5gHA7QXR9Gt2cMaInw4I67skfsI478esu8U_OkhPJc2BHXe7BoGjqbjWxE/s4005/Silesia%20P.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2778" data-original-width="4005" height="278" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPESmT181Ac0XhKWEX4kQCsMf4ZcA5xs_vUQEXLMgEDIh30rJrlZHA8b3afeXcoxnG4nOC7tLv87IxGDG577hU1Ma3gpSYyN6OAO9bhaQh_R8rXhPN_aXypOrs99eQKN5gHA7QXR9Gt2cMaInw4I67skfsI478esu8U_OkhPJc2BHXe7BoGjqbjWxE/w400-h278/Silesia%20P.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Silesia Progress wydała jeszcze dwie książki Kotlety (pierwsza to kontynuacja <i>Undergroundu</i>). Mam nadzieję, że już zatrudniono korektora... </b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Mam jeszcze jedno zastrzeżenie do przekładu. Otóż w Czechach w Wigilię prezenty przynosi Jezus, w tym charakterze to odpowiednik naszego św. Mikołaja, Gwiazdora czy ruskiego Dziadka Mroza. Niestety, tłumacz zostawił Jezusa, przez co cały kontekst ginie.</p><p style="text-align: justify;">Ogólnie polecam, choćby dla poznania fantastyki naszych sąsiadów. Choć z drugiej strony, jeśli u nas nawet przełożą coś z fantasy/SF/horroru z Czech i Słowacji, to zazwyczaj są to właśnie typowe akcyjniaki, literatura wagi lekkiej (jak czeski Žamboch czy słowacki Karika). Czy tam naprawdę nie pisują nic z wyższej półki?</p><p style="text-align: justify;">Moja ocena... A jaki mam z tym problem – wstawiam sześć i myślę „za mało”, wstawiam siedem i myślę „za dużo”. Adekwatne byłoby sześć i pół. Ale niech mu będzie (za pomysł na miasto):</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 7/10.</b></p><p style="text-align: justify;">F. Kotleta, <i>Underground</i>, tłum. I. Gwóźdź-Szewczenko, wydawnictwo Silesia Progress, Kotórz Mały 2021, stron: 328.</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p></p><div style="text-align: right;">Zob. też:</div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2024/01/frantisek-kotleta-smoki-nad-gdanskiem.html">František Kotleta,<i> Smoki nad Gdańskiem</i>.</a></b></div><p></p><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: left;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-58316951094412689532023-12-07T17:37:00.001+01:002024-01-02T22:47:10.399+01:00 Diana Gabaldon, Lord John i Bractwo Ostrza<p style="text-align: justify;">Wielkie rozczarowanie. Po przyzwoitych opowiadaniach i dobrej książce o Lordzie Johnie, straszny zjazd formy. Co ciekawe, ponownie, choć cały cykl to fantasy, mamy powieść pozbawioną elementów fantastycznych. Tym razem jest to nie tylko historyczny kryminał, ale również romans LGBT... Znajdziemy też partie rodem z opowieści awanturniczych, a także część wojenną.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcqjaalP3CPABWObMrDfb2XvWI6jA7PvnJGIZ79tuAe8XNOHlHj9qWr-gdQTO0qppNNGYSNs36sU1P_yjGiUJqFsftIz8QJoe8XFkz7c02pWIPos39cCbM-N5SwC1AM11PYYG7wsDvk13VYrYuFFpqrNNvbImNKdYIv_mcEnZUGmhbmRCsB6u8S6zQ/s2422/Lord%20John%20i%20Bractwo%20Ostrza.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2422" data-original-width="1710" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcqjaalP3CPABWObMrDfb2XvWI6jA7PvnJGIZ79tuAe8XNOHlHj9qWr-gdQTO0qppNNGYSNs36sU1P_yjGiUJqFsftIz8QJoe8XFkz7c02pWIPos39cCbM-N5SwC1AM11PYYG7wsDvk13VYrYuFFpqrNNvbImNKdYIv_mcEnZUGmhbmRCsB6u8S6zQ/s320/Lord%20John%20i%20Bractwo%20Ostrza.jpg" width="226" /></a><span><a name='more'></a></span></div><p style="text-align: justify;">Zaczyna się całkiem okej. Znowu mamy ten klimat XVIII-wiecznego Londynu, rodzinną tajemnicę i Lorda Johna, który chce ją rozwiązać. Ale tak przewracamy strona za stroną i właściwie niewiele się dzieje. Początkowo wątek kryminalny przeplata się z romansowym jeszcze w znośnych proporcjach, ale im dalej w las, tym kryminału mniej, a umizgów homoseksualnych więcej. Po czym następuje chyba ze sto stron, w których akcja niemal zamiera na rzecz już nie tylko umizgów, ale i scen seksu – po prostu marzę o tym, żeby czytać opisy gejowskiego bzykania; było to dla mnie i niesmaczne, i nudne jak lektura naukowego opracowania: <i>Adhezyjne zużywanie ostrzy w procesie obróbki skrawaniem</i>.</p><p style="text-align: justify;">Do tego jest jeszcze wątek związany z Jamiem Fraserem – to jedna z głównych postaci cyklu Obca (którego spin-offem jest cykl <i>Lord John</i>). I niby autorka nienachalnie podsuwa nam podstawowe informacje o relacji obu bohaterów, ale cały czas mamy wrażenie, że coś nam umyka.</p><p style="text-align: justify;">Miałem tę książkę ciepnąć na półkę, ale uznałem, że chcę ją opisać, więc spróbuję zmęczyć. Na szczęście, od strony mniej więcej trzechsetnej, romans LGBT zamiera a zaczyna się wreszcie coś dziać. Ale nie wiem czy sto pięćdziesiąt przyzwoitych stron na końcu wynagradza nam wcześniejszych sto jako takich, sto słabych i sto beznadziejnych... Byłaby to przyzwoita książka, jakby ściąć ją co najmniej o sto pięćdziesiąt stron, w tym wywalić wszystkie opisy seksu gejowskiego.</p><p style="text-align: justify;">Językowo jest przyzwoicie, choć momentami Diana Gabaldon popada w egzaltację i harlequinienie, a nawet w infantylizację (usmarkałem się ze śmiechu czytając – str. 282 – jak wojskowy weteran zwierza się kochankowi, że chciało mu się <i>siusiać</i>. Naprawdę, siusiać się chciało biedaczkowi. To może mu założyć pieluszkę na wypadek kupki?).</p><p style="text-align: justify;">Czy warto to czytać... Pewnie jeśli jesteś fanką zarazem harlequinów i mang yaoi, to będziesz mieć radochę z lektury. W pozostałych przypadkach doradzam omijanie szerokim łukiem.</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 4/10.</b></p><p style="text-align: justify;">D. Gabaldon, <i>Lord John i Bractwo Ostrza</i>, tłum. J. Kabat, wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 2017, stron: 480.</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p></p><div style="text-align: left;"><b>Notka o pierwszym tomie cyklu:</b></div><b><div style="text-align: left;"><b><a href="http://seczytam.blogspot.com/2022/08/diana-gabaldon-lord-john-i-sprawa.html">Diana Gabaldon, <i>Lord John i sprawa osobista</i>.</a></b></div></b><p></p><p style="text-align: right;"><br /></p><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-85932556623215457212023-12-04T21:44:00.005+01:002024-01-01T13:40:07.322+01:00 Adrianna Biełowiec, Gen 56<blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>Aksel szybko poczuł dezorientację. (...) To nie miało sensu. </i>(str. 123)</div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Czytelnik może dezorientacji nie odczuwa, ale również ma wrażenie, że to nie ma sensu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i style="font-style: italic;">Sikora strzelał wokół do wszystkiego, co nie było nim.</i> (str. 90)</div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiouBoQE4UA_xPsmR_61SoX4FGVe8zVpeQDgOSpyEf_T23EwqFXuHJDc6V2wrbgRenCLdWGiKFxsf9rls6ioE8S6oYemaQ9dLfh6MjfODB9Jsz5KZh4pmT8HOpzMuS5Poplu-So4sfZCfiWnvFA4nVe7Q5-a4Yv0JpJCkQoNQ7Ql3XbbWBckqbjC5GB/s2551/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2551" data-original-width="1760" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiouBoQE4UA_xPsmR_61SoX4FGVe8zVpeQDgOSpyEf_T23EwqFXuHJDc6V2wrbgRenCLdWGiKFxsf9rls6ioE8S6oYemaQ9dLfh6MjfODB9Jsz5KZh4pmT8HOpzMuS5Poplu-So4sfZCfiWnvFA4nVe7Q5-a4Yv0JpJCkQoNQ7Ql3XbbWBckqbjC5GB/s320/00.jpg" width="221" /></a></div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div>Bo jakby strzelał do tego, co było nim, to byłoby znacznie gorzej :D Ale, musicie przyznać, że zdanie cudowne. Aaa, żeby nie było, że wybrałem jedno jedyne kulawe zdanie:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>USA chciała pognębić Chiny, bojąc się jej wzrastającej potęgi gospodarczej</i>. (str. 13).</div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tak: ta Chiny, ta USA (ta Kopernik i ta Hitler). Już wiecie, że mamy do czynienia z potworną grafomanią (UWAGA! Z informacji w stopce wynika, że książka przeszła redakcję i dwie korekty!)?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Kupiłem ten wyrób książkopodobny zupełnie przypadkowo. Ot, autorka udziela się na grupie krewetkowej, przeczytałem tam jakieś jej porady, zdała mi się sympatyczna; i tak myślę: „Skądś znam to nazwisko”. To dawaj w googla. Czytam, że to pisarka SF, mająca na koncie już osiem książek. Do tego jakieś nowo powstałe wydawnictwo wzywa recenzentów do recenzowania tegoż <i>Genu 56</i>. Opis powieści zachęcał: survival horror SF; lubię, miałem nadzieję na coś w stylu filmu <i>Pitch Black</i>. Dobry ze mnie człek, więc odpowiem na wezwanie wydawcy. I tak nabyłem drogą kupna to coś w Empiku. Hmmm... Okładka taka dosyć bohomazowata, ale nie oceniaj książki po okładce.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Krótko treść: toczy się właśnie czwarta wojna światowa. Niejaki Aksel Sikora coś tam narozrabiał w wojsku, grozi mu odsiadka, ale nieoczekiwanie dostaje ofertę: nie pójdzie do pudła, jeśli zgodzi się wziąć udział w misji na planetę krążącą wokół gwiazdy Proxima Centauri b. Aksel wybiera misję. Zostaje zahibernowany (nie wiadomo po co, skoro lot ma trwać tylko kilka miesięcy – jak to się spina od strony kosztów i ryzyka dla zdrowia zahibernowanych?) i pooooleeeeciał. Po czym się budzi, cała planeta opanowana jest przez wrogie obce formy życia, ale jest też trochę ludzi. Aksel wędruje na szagę i rżnie wszystko co się rusza i nie przypomina człowieka. I właściwie to cała akcja. Wydarzenia <strike>popi</strike>... lecą na łeb na szyję, nawet nie ma czasu na przemyślenia (inna rzecz, że tu lepiej nie myśleć).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W zamierzeniach autorki, zakończenie miało być przewrotne, ale nie wyszło – Adrianna Biełowiec tak „zręcznie” podrzuca nam tropy, że największy idiota najdalej po kilku stronach (od przebudzenia Aksela) skuma o co biega. Tym samym zamiast zaskoczenia na końcu, czytelnikowi towarzyszą długie rozmyślania nad IQ Sikory, który nie domyślił się.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Strony science tego wyrobu książkopodobnego nawet nie ma co analizować, bo to takie science jak w komiksach Marvela – radosna twórczość bez cienia dbałości o sensowność.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Główny bohater prosty jak budowa cepa, psychologii nie zdiagnozowano. Inteligencji również nie zdiagnozowano (jeśli ktoś z Was weźmie to do ręki, polecam porównać spostrzeżenie bohatera ze strony 123 z jego planami ze strony 125). Aksel wzbudza w czytelniku emocje porównywalne z tymi, które towarzyszą nam przy konsumpcji porannej buły (czyli żadne).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Innych bohaterów brak, mamy tylko statystów: pojawiają się, wygłaszają swoje kwestie i znikają. Ot, Aksel potrzebuje jakichś informacji, to zupełnym przypadkiem spotyka kogoś, kto może ich udzielić; i oczywiście napotkany robi wykład. Dziwnym trafem, nikt nie wpadł na pomysł, żeby oświecić bohatera w kwestii najważniejszej (jakiej – nie będę spojlerował).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Językowo jest to także prościuteńkie, to język z wypracowania ucznia klasy 8 szkoły podstawowej, upstrzony kolokwializmami, ale do tego autorka od czasu do czasu wciska kilka mądrych słówek. Dam próbkę:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>Cały pojazd był utytłany wyschniętą posoką oraz wnętrznościami obcych, w które walnął rozpędzony albo których bojówkarze rozwalili po drodze; Aksel miał skojarzenia z infernalnym, abstrakcyjnym grafitii.</i> (str. 80).</div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Do tego mamy trochę błędów, typu nieprawidłowe używanie <i>posiadać</i>, nieprawidłowe używanie <i>oraz</i>, ale w tym przypadku są to drobiazgi niewarte uwagi – żeby tylko takie zastrzeżenia były.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><i>Gen 56</i> to minipowieść – sam tekst zajmuje 130 stron, ale z wielką czcionką i ilustracjami. Gdyby to było ciut dłuższe, nie doczytałbym do końca, zanudziłbym się na śmierć.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Podsumowanie: jeśli masz dwanaście lat i czytujesz głównie posty na Instagramie, to śmiało bierz, powinno ci się spodobać. Ale jeśli nie masz dwunastu lat i czytujesz coś więcej, niż posty z Instagrama, omijaj szerokim łukiem.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 3/10.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A. Biełowiec, <i>Gen 56</i>, Wydawnictwo Hm, Wojkowice 2023, stron: 140.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com39tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-17147150475076479762023-11-05T21:59:00.004+01:002023-11-05T22:03:56.795+01:00 William King, World of Warcraft: Illidan<div style="text-align: justify;">Dawno, dawno temu, po obejrzeniu dobrego filmu <i>Warcraft: Początek</i>, rozważałem zakup powieści z tej serii. Ostatecznie odpuściłem, bo jednak literatura okołogrowa zazwyczaj jest dość słaba. Ale ostatnio szukając na Allegro czegoś na dopchnięcie paczuszki do Smarta, zobaczyłem <i>Illidana</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIRLf2R2VLP6NIphJNsj3F67Sq0CjeOaNHkgFYnyEXI53CYuMbnfrkOJHw6P3tioW6qUOt30r0arXdrLSFUWQz88SakoHUaMCY42gBUxbxRXtJVsRHzMn9a_-lwVoVZgyk13Atn6Xrbf0FbiKw5ua0YP1rdi4PWMGwuKOIs48DesA0NeOEcCMLT41e/s2470/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2470" data-original-width="1651" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjIRLf2R2VLP6NIphJNsj3F67Sq0CjeOaNHkgFYnyEXI53CYuMbnfrkOJHw6P3tioW6qUOt30r0arXdrLSFUWQz88SakoHUaMCY42gBUxbxRXtJVsRHzMn9a_-lwVoVZgyk13Atn6Xrbf0FbiKw5ua0YP1rdi4PWMGwuKOIs48DesA0NeOEcCMLT41e/s320/00.jpg" width="214" /></a><span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nie ukrywam, że Williama Kinga lubię, zapewne to sentyment – jego dwa opowiadania z innej gry, <i>Warhammer</i>, swego czasu (rok 1990) zrobiły w Polsce furorę. Nic dziwnego, bo to było pierwsze heroic fantasy z akcją umieszczoną w tak podłym świecie, jakie mogliśmy przeczytać po polsku. Po czym przez pięć lat nasi wydawcy Kinga omijali, dopiero w latach 1995-1997 Mag wznowił jedno i rzucił dwa nowe opka tego autora. I znowu parę lat ciszy, aż Copernicus zaczął publikować wychodzącą do dziś serię książek o Gotreku i Feliksie. Sam z czytaniem zatarłem się na tomie trzecim, bo o ile opowiadania są całkiem przyzwoite, o tyle z powieściami było gorzej.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">King jest „etatowym” wyrobnikiem literatury okołogrowej, ale popełnił też samodzielne dzieła, z czego w Polsce dostaliśmy całkiem przyzwoitą (opinia sprzed niemal dwudziestu lat!) trylogię <i>Kroniki Terrarchów</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Więc tak wrzuciłem tego <i>Illidana </i>do koszyka z nadzieją, że a może znowu... I zarazem z obawami, że jednak już wyrosłem z takiej literatury, że będzie wielkie rozczarowanie. Wyszło pośrednio – ani mnie to porwało, jak swego czasu Gotrek i Felix, ani też odrzuciło.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Mogło być lepiej, ale – niestety – autor dość wysoko ustawił „próg wejścia”. Po pierwsze, zapewne założył, że pisze do fanów jeśli nie gier, to przynajmniej świata <i>Warcrafta</i>, takich co niejedną książkę już przeczytali (a <i>Illidan </i>jest piętnastą powieścią z tego cyklu). Sam główny bohater jest postacią znaczącą w grze i okołogrowej literaturze – fan <i>Warcrafta </i>pewnie zna jego historię, ja niestety nie znałem. Tak samo uniwersum potraktowane nieco po macoszemu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Po drugie, nawet obecne losy bohatera początkowo dostajemy ze sporymi lukami. Wystarczy przeczytać tytuły kolejnych części: „Sześć lat przed upadkiem”, „Cztery lata przed upadkiem”, „Pięć miesięcy przed upadkiem”. Łatwo policzyć, że „dziury” to dwa lata oraz trzy i pół roku, a w tych okresach naprawdę sporo się działo. Co jeszcze gorsze, autorowi najwyraźniej nie chciało się zajmować tym okresem dziejów Illidana, więc zastosował wiele naiwnych uproszczeń, byle szybciej do przodu. Dopiero od części „Pięć miesięcy przed upadkiem” czyta się gładko.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Świat przedstawiony oczywiście nie jest Kinga. Nie jest też tajemnicą, że wzorowany jest – miejscami wręcz na pograniczu plagiatu – na świecie <i>Warhammera</i>. To dobra rekomendacja: świat tolkienowski, tylko bardziej parszywy. A właściwie to nie tyle świat, co światy, bo choć głównym jest Azeroth, to zaglądamy też do innych (bliżej tu do <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/R.F.%20Feist">Feista</a></b>, niż samego Tolkiena). Często gęsto zdarza się, że jakiś świat jest zagrożony czy wręcz zniszczony przez siły zła, więc różne „rasy” uciekają do innych światów (w filmie <i>Warcraft: Początek</i> mogliśmy zobaczyć taką inwazję orków z planety Draenor do Azeroth).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Owe światy zamieszkuje mrowie różnych „ras” (w grze można wybrać jedną z dziewiętnastu, ale jest ich znacznie więcej), część z nich znana z klasycznej (czyt. tolkienowskiej) fantasy, jak elfy, orkowie, trolle, gobliny, ogry i oczywiście ludzi, inne mniej wyeksploatowane (jak np. nagi), jeszcze inne wymyślone na potrzeby gry (np. naaru, draenei czy ich potomkowie: złamani).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Politycznie podzielone to jest na sporo stronnictw, z których dla czytelnika istotne są: Przymierze (elfy, ludzie, draenei, krasnoludy, gnomy), Horda (orkowie, trolle, krwawe elfy, nieumarli) i Płonący Legion (demony). Ci ostatni zagrażają wszystkiemu, co żyje, więc czasami zmuszają Przymierze i Hordę do zawarcia sojuszu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tytułowy bohater powieści Kinga – Illidan Stormrage jest elfem i łowcą demonów, jednak bardzo upodobnił się do swoich ofiar. Kiedy zaczyna się powieść, Illidan siedzi od dziesięciu tysięcy lat w więzieniu. To w gruncie rzeczy porządny chłop, tylko nikt go nie rozumie (więzienia są takich pełne). Ongiś przyłączył się do Płonącego Legionu w roli Konrada Wallenroda, czego jednak jego ziomkowie nie docenili, a sam Illidan doczekał się ksywy Zdrajca.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ale właśnie znowu Legion zaczyna zagrażać, więc trzeba uwolnić łowcę demonów. Po stu wiekach niewoli facet nie jest szczęśliwy i nie do końca pała miłością do swoich rodaków. Najwyraźniej nie ma też zamiaru zwierzać im się ze swoich planów, więc ksywa Zdrajca jakby dostaje aktualnego wymiaru. Niestety, przy omawianiu tych wydarzeń mamy akurat luki w powieści Kinga, sam coś tam doczytałem w <i>World of Warcraft Wiki</i>, ale bez tego może być problem z ogarnięciem o co biega.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh90cKSV8AjT3aQhbdItCpxDoY7AT1KeF9FpeHkunJz4cEfg0zXVXXJYOi7ieZ4mJAWGbHwKTL3_UdRVmwOI_0Bwh4aH2f6ASI8TgI9lSwUiZ5CK9JX7mEXOumjQ6r3wWqz2nxEbuAe30pQlJWIYSuEkXFM6ryKWXgbaEWxyLHXlzm0n4voLnKBpNYU/s2560/irs01_s3old_10531453664233454803.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2560" data-original-width="1440" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh90cKSV8AjT3aQhbdItCpxDoY7AT1KeF9FpeHkunJz4cEfg0zXVXXJYOi7ieZ4mJAWGbHwKTL3_UdRVmwOI_0Bwh4aH2f6ASI8TgI9lSwUiZ5CK9JX7mEXOumjQ6r3wWqz2nxEbuAe30pQlJWIYSuEkXFM6ryKWXgbaEWxyLHXlzm0n4voLnKBpNYU/w360-h640/irs01_s3old_10531453664233454803.jpg" width="360" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Illidan. Przyjemniaczek, co?</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Co ciekawe, właściwie wszyscy istotni bohaterowie są niejednoznaczni. Że Illidan, to wiadomo. Ale podobnie jest ze ścigającą go elfią strażniczką Maiev Shadowsong, ze sprzymierzeńcem Illidana – złamanym Alamą, czy z szukającym zemsty elfem Vandelem. Przyznam, że spodobali mi się bohaterowie powieści.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">O wydaniu – na biednie i głupio: okładka miękka bez skrzydełek, naturalnie ujeb... meszkiem. Nie rzuciły mi się w oczy żadne kompromitujące błędy tłumaczki i redaktorki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Podsumowując: pierwsze trzy części to (dla niewtajemniczonych) 1/10, zero przyjemności z czytania. Reszta całkiem przyjemna, gdzieś 6/10, a zaskakujący (dla niewtajemniczonych) finał – 7/10. Chciałbym przeczytać kontynuację dziejów Illidana pióra Kinga, bo wstępną pańszczyznę już odwalił, więc mogłoby być całkiem przyzwoicie. Ale za tę odsłonę nie dam więcej, niż:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 5/10.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W. King, <i>World of Warcraft</i>, [t. 15]: <i>Illidan</i>, tłum. D. Repeczko, wydawnictwo Insignis, Kraków 2016, stron: 416.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2016/06/warcraft-poczatek-2016.html">Notka o filmie <i>Warcraft: Początek.</i></a></b></div><div style="text-align: right;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: left;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-62013962384051107512023-10-22T12:44:00.010+02:002023-11-16T21:49:21.123+01:00 Jack Campbell, Zaginiona flota, t. 1-6<div style="text-align: justify;">Sześć tomów od razu, bo to w rzeczywistość jedna powieść. W Polsce popularna, w końcu cztery wydania to nie w kij dmuchał. Już same okładki wskazują z czym mamy do czynienia: to militarna space opera.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDU8ZB4bGZT4Y-sasVzmVneWM4fv6Jl0PWl_e1YvEyYSpL7Is2XwUVuwnE5N6MLsjiFeEAi1dDocO3fIE_fcjAUdGVUkrQRjQ_N2iUpgew8rD-RN_ZKsLGI3-oJNVex5_0u0Y4z1X-La9L1KYHeOVrq9aF-GHYBEhQk2k2x3Z4C5yY5XkKLcVdc-tI/s2375/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2375" data-original-width="2264" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDU8ZB4bGZT4Y-sasVzmVneWM4fv6Jl0PWl_e1YvEyYSpL7Is2XwUVuwnE5N6MLsjiFeEAi1dDocO3fIE_fcjAUdGVUkrQRjQ_N2iUpgew8rD-RN_ZKsLGI3-oJNVex5_0u0Y4z1X-La9L1KYHeOVrq9aF-GHYBEhQk2k2x3Z4C5yY5XkKLcVdc-tI/w381-h400/00.jpg" width="381" /></a></div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div><h2 style="text-align: justify;"><b>Fabuła</b></h2><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Sam Jack Campbell utrzymuje, że zainspirowało go starożytne dzieło: <i>Anabasis </i>Ksenofonta. Ksenofont był greckim najemnikiem służącym w armii Cyrusa, pretendenta do tronu Persji. W decydującej bitwie Grecy co prawda na swoim odcinku wygrali, ale ogólnie wojska Cyrusa przegrały, a sam pretendent poległ. Persom udało się też podstępem zgładzić dowódców najemników. W tej sytuacji Grecy na jednego z wodzów wybrali właśnie Ksenofonta. Nowi dowodzący zarządzili odwrót z odległej Babilonii na wybrzeże Morza Czarnego. Po pięciu miesiącach wędrówki, w której Persowie starali się przeszkodzić, udało się przebić do portu w Trapezuncie, skąd najemnicy odpłynęli do ojczyzny. Ten odwrót Greków czasami zwany jest Marszem dziesięciu tysięcy. <i>Anabasis </i>to właśnie opis tego marszu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Osobiście jednak widzę więcej wpływów popularnego ongiś serialu <i>Battlestar Galactica</i>, w którym inteligentne maszyny, Cyloni niszczą dwanaście ludzkich kolonii. Ocaleni – wciąż walcząc z cylońskim pościgiem – próbują się przebić na Ziemię (której położenia nie znają). Serial ma bardzo dobre oceny, ale przyznam, że sam nie dałem rady obejrzeć do końca.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Do meritum. We wszechświecie Campbella mamy dwa ludzkie imperia: Sojusz i Syndykat. Od stu lat toczą ze sobą wojnę, którą wg Sojuszników rozpętali Syndycy (sami Syndycy pewnie mogliby być odmiennego zdania). Walczą tak długo, że właściwie już nie wiadomo o co, ale nienawiść narosła do tego stopnia, że o pokoju nikt nie myśli (raczej o zemście, potem o zemście za zemstę itd.).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Sojusz to państwo demokratyczne, wzorowane chyba na USA. Precyzyjniejsze sprawy ustrojowe nie za bardzo nam autor wyłożył, wiemy tyle, że obok „właściwych” światów Sojuszu mamy jeszcze Republikę Callas i Federację Szczelin, które zarazem są (mają przedstawicieli w Senacie) i nie są (mają własne siły zbrojne) częścią Sojuszu. Być może to wzorowane jest na autonomicznych terytoriach stowarzyszonych USA (czyli Portoryko i Marianach Północnych). Z kolei Syndykat to – tu znowu trochę brakuje informacji – jakieś skrzyżowanie różnych znanych nam państw totalitarnych ze szczególnym uwzględnieniem chyba Chin.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Sojusz ma możliwość przejęcia klucza do syndykackiego hipernetu. Podróże kosmiczne są możliwe na dwa sposoby: wolniejszy (studnie grawitacyjne) i szybszy (hipernet). Ale Sojusz i Syndykat mają odrębne hipernety – żeby wlecieć do niego, trzeba mieć klucz. Przejęcie klucza syndykackiego umożliwiłoby Sojuszowi szybkie ataki na główne systemy wroga. Sojusz wyprawia swoją flotę kosmiczną na teren Syndykatu, gdzie zdrajca ma przekazać ów klucz. Po drodze odnaleziona zostaje kapsuła ratunkowa, w której od stu lat fruwa wciąż żywy, zahibernowany bohater Sojuszu, kapitan John „Black Jack” Geary. Wśród jego rodaków krążą legendy o Black Jacku, który kiedyś powróci i wygra wojnę.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Flota Sojuszu spotyka się z syndykackim zdrajcą, przejmuje klucz i w tym momencie pojawia się o wiele silniejsza flota Syndykatu. Po śmierci dowódców floty, John Geary jako kapitan najstarszy stażem, przejmuje dowodzenie. Musi sprowadzić flotę z powrotem na tereny Sojuszu. I tu zaczyna się kosmiczna <i>Anabasis</i>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2S3vOPRM0z66L0QqgYIAljQWjX-oGpczTDB8TCt2bBWKnoctT9lqpr0i4d5FIPIvdQXoOTBvgHg-OApBxrKwcQ93s2VsjTmhc0auHXJ4vW2kk-nJPgfa9NrLmSXMjnUDmP94SsMw9ZXRpfaS99aQ6jAwr5sTCtiN8p_Jvgw8uIBLGCtKOlWq4MoCp/s3528/01.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2720" data-original-width="3528" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2S3vOPRM0z66L0QqgYIAljQWjX-oGpczTDB8TCt2bBWKnoctT9lqpr0i4d5FIPIvdQXoOTBvgHg-OApBxrKwcQ93s2VsjTmhc0auHXJ4vW2kk-nJPgfa9NrLmSXMjnUDmP94SsMw9ZXRpfaS99aQ6jAwr5sTCtiN8p_Jvgw8uIBLGCtKOlWq4MoCp/w400-h309/01.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h2 style="text-align: justify;">Opinia</h2><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przyznam, że mam bardzo mieszane odczucia. Czytało mi się to świetnie. Ale to nie zmienia faktu, że jest to taka se powieść.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Już wspomniałem, że systemy polityczne Sojuszu i Syndykatu są zarysowane po łebkach. Ale tak właściwie, to cały (wszech)świat powieściowy jest zarysowany nader skromnie. Ba, nawet gwóźdź programu, czyli kosmiczne floty są potraktowane dość po macoszemu (inna rzecz, że jednak wolę tak, niż tonąć w morzu nieistotnych nazw własnych, jak choćby u Cholewy).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Bohaterowie dość płytcy (choć bez przesady, mają tyle cech, ile powinni). John „Black Jack” Geary jest przezajebisty (acz nie jest to aż taka irytująca przezajebistość, jak w przypadku Honorci Harrington z cyklu Davida Webera). Autor trochę sobie ułatwił budowanie przezajebistości „Black Jacka”. Otóż trwająca sto lat wojna była bardzo krwawa, dowódcy obu stron ginęli zanim zdążyli nabrać doświadczenia, dowództwo zaczęło promować nie ludzi myślących, tylko „kamikadze” – stąd flotą i okrętami dowodzą głównie niedoświadczeni idioci. Taktyka nie istnieje, a raczej jest na poziomie kibolskich ustawek. Rozumiecie jakie pole do popisu dla oficera ukształtowanego sto lat wcześniej?</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Powieściowi „dobrzy” i „źli” też wskazani od razu, choć paru niejednoznacznych bohaterów by się znalazło (jak choćby senator Victoria Rione czy kapitan Badaya). Trochę intryg politycznych na skalę floty, które akurat były dla mnie sporym rozczarowaniem – spodziewałem się czegoś zaskakującego, a za każdym razem „zły” wskazany był znacznie wcześniej, Campbell w ogóle nie kluczy, nie myli tropów, proste to wszystko jak włos Mongoła.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dialogi takie se, napuszono-infantylno-dydaktyczne, upstrzone „odkrywczymi” spostrzeżeniami, że dam próbkę:</div><div style="text-align: justify;"><i>– Nienawiść jest zawsze bezsensowna. Zabijanie bywa czasem koniecznością. Robisz to, bo musisz bronić rodziny, domu i tego wszystkiego, co jest dla ciebie cenne. Ale nienawiść wypacza umysłu i zaślepia ludzi do tego stopnia, że nie są w stanie ocenić, czy zabijanie jest konieczne i co chyba ważniejsze, kiedy należy przestać zabijać. </i>(tom 5, str. 359).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF4MJzXJCrrDgMEz5RWODC5Xi_XD-UrXX3hJ6ClSLUkYPsRAKvCHK5tNfX5cWiUA9XTPrkxHDU2R_sPLMW_rqGr3NKeSteLNiyZickbcitEb-09nmVuAU2FWXS8EZeysv6Ij2w3-Sal-xa1XEj68VXT6DUB8wNe3o574OK3tz-Qzskg3MA10amWgfR/s3534/02.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2770" data-original-width="3534" height="314" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhF4MJzXJCrrDgMEz5RWODC5Xi_XD-UrXX3hJ6ClSLUkYPsRAKvCHK5tNfX5cWiUA9XTPrkxHDU2R_sPLMW_rqGr3NKeSteLNiyZickbcitEb-09nmVuAU2FWXS8EZeysv6Ij2w3-Sal-xa1XEj68VXT6DUB8wNe3o574OK3tz-Qzskg3MA10amWgfR/w400-h314/02.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h2 style="text-align: justify;">Tłumaczenie i redakcja</h2><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Niestety, są też takie se – mamy standardowy zestaw błędów niedouczonych redaktorów: sytuację <i>ulegającą </i>poprawie, gwiazdy <i>posiadające </i>planety, trochę powtórzeń (np. t. 6, str. 130 – mamy wyraźnie uradowaną a za chwilę wyraźnie ucieszonego). Do tego dochodzą błędy tłumacza, z których zwanie porucznika podoficerem – w rzeczywistości to oficer – jest jeszcze małym bubu.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Znaczenie gorszym jest nieprawidłowe przełożenie amerykańskich stopni commander i captain. Otóż tłumacz poszedł tu po linii najmniejszego oporu i przełożył, jak mu się skojarzyło: commander jako komandor a captain jako kapitan. <b>A jest odwrotnie</b> – to komandor jest stopniem wyższym! Amerykański captain nie jest odpowiednikiem naszego kapitana, tylko naszego komandora (w wojskach lądowych to stopień pułkownika); z kolei nasz kapitan to amerykański lieutenant. Żeby nie wprowadzać zamieszania, bo stopnie marynarki polskiej są mało znane, właściwym byłoby przełożenie: commander jako kapitan (ewentualnie major) a captain jako komandor. Mnie się dość dziwnie czytało o kapitanie rozkazującym komandorom...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUWGWE8pUqDNV_WMv7T5JXzkkrq8gnZpbAga0kTfB7ZdC59iP69xGcgmeXJAjBALUwPReWmlff1KA6rARCFL-2C1Zzh-4ECQAFjgRWulTOdXw2eBTWvOBaGaW1W3Sp48pJarHIG4TCMckGVetByvxMeED2OAHfZoqFcAmRggy65xJB0vOzAyezNN5y/s3577/03.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2780" data-original-width="3577" height="311" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgUWGWE8pUqDNV_WMv7T5JXzkkrq8gnZpbAga0kTfB7ZdC59iP69xGcgmeXJAjBALUwPReWmlff1KA6rARCFL-2C1Zzh-4ECQAFjgRWulTOdXw2eBTWvOBaGaW1W3Sp48pJarHIG4TCMckGVetByvxMeED2OAHfZoqFcAmRggy65xJB0vOzAyezNN5y/w400-h311/03.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: center;"><b>***</b></div><div style="text-align: justify;">To dlaczego to się dobrze czytało. Campbell nie przeładował powieści niepotrzebnymi informacjami rodem z książki telefonicznej (jak Cholewa), główny bohater nie jest aż tak przezajebisty jak wspomniana Honorcia (Webera), a otoczenie i wrogowie głównego bohatera to jednak nie są skończeni idioci (jak u B.V. Larsona), tylko chwilowi idioci – ludzie wymagający oszlifowania.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">No i dość wiarygodna jest warstwa militarna. W końcu autor to emerytowany oficer marynarki wojennej z bardzo różnorodnym doświadczeniem (za Wiki: <i>Był między innymi nawigatorem, oficerem artylerii, oficerem wywiadu, pracował w komórkach antyterrorystycznych</i>; ostatecznie wylądował w komórce ds. operacji, planów i strategii amerykańskiej floty).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Porównując z dość podobnym cyklem Webera, pierwszy tom weberowskiego cyklu <i>Honor Harrington</i> jest jednak lepszy, niż pierwszy tom <i>Zaginionej floty</i>. Ale dalej wyżej oceniam Campbella, bo Weber wynudził mnie powtarzalnością fabuł i opisami przezajebistości Honorci.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dla Campbella...</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 6/10.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">J. Campbell, <i>Zaginiona flota</i>, t. 1: <i>Nieulękły</i>, tłum. R. J. Szmidt, wydanie IV, wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin 2020, stron: 384.</div><div style="text-align: justify;">J. Campbell, <i>Zaginiona flota</i>, t. 2: <i>Nieustraszony</i>, tłum. R. J. Szmidt, wydanie IV, wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin 2020, stron: 424.</div><div style="text-align: justify;">J. Campbell, <i>Zaginiona flota</i>, t. 3: <i>Odważny</i>, tłum. R. J. Szmidt, wydanie IV, wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin 2020, stron: 440.</div><div style="text-align: justify;">J. Campbell, <i>Zaginiona flota</i>, t. 4: <i>Waleczny</i>, tłum. R. J. Szmidt, wydanie IV, wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin 2020, stron: 432.</div><div style="text-align: justify;">J. Campbell, <i>Zaginiona flota</i>, t. 5: <i>Bezlitosny</i>, tłum. R. J. Szmidt, wydanie IV, wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin 2020, stron: 432.</div><div style="text-align: justify;">J. Campbell, <i>Zaginiona flota</i>, t. 6: <i>Zwycięski</i>, tłum. R. J. Szmidt, wydanie IV, wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin 2020, stron: 464.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Podobne książki:</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div><div style="text-align: justify;"><a href="https://seczytam.blogspot.com/2021/07/micha-cholewa-algorytm-wojny-t-12.html">Michał Cholewa, <i>Algorytm wojny</i>, t. 1-2</a>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><a href="https://seczytam.blogspot.com/2021/08/micha-cholewa-algorytm-wojny-t-3-4.html">Michał Cholewa, <i>Algorytm wojny</i>, t. 3-4</a>.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><a href="https://seczytam.blogspot.com/2021/09/david-weber-placowka-basilisk.html">David Weber, <i>Placówka Basilisk.</i></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><a href="https://seczytam.blogspot.com/2019/09/bv-larson-rebelia.html">B.V. Larson, <i>Rebelia</i>.</a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><a href="https://seczytam.blogspot.com/2020/04/john-scalzi-wojna-starego-czowieka.html">John Scalzi, <i>Wojna starego człowieka</i>.</a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-21781063131817976152023-10-12T18:35:00.004+02:002023-11-17T13:35:24.370+01:00 Marcin Ciszewski, www.1939.com.pl<div style="text-align: right;"><i>Jakbyśmy dwa takie czołgi mieli,</i></div><div style="text-align: right;"><i>to byśmy se sami tę wojnę wygrali.</i></div><div style="text-align: right;">(Bohdan Smoleń)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkv9n1p2OVtsFU7bvxIFpG7Kn7Pm0hSp3M4afLjIW8u4hVuFw7k-pC8TuAE9q9CBGXqxWV1psKtawpj1RN0pM8cv6QMozKNZF0dpP8cZIQ834c9sTB4PU2iUmHbjmHaykTyliB9XqT0es9EtfRMrf2QCKropH6JoZGZD6Z_WVRPoMcSqDvMUJKKxFX/s1517/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1517" data-original-width="1000" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkv9n1p2OVtsFU7bvxIFpG7Kn7Pm0hSp3M4afLjIW8u4hVuFw7k-pC8TuAE9q9CBGXqxWV1psKtawpj1RN0pM8cv6QMozKNZF0dpP8cZIQ834c9sTB4PU2iUmHbjmHaykTyliB9XqT0es9EtfRMrf2QCKropH6JoZGZD6Z_WVRPoMcSqDvMUJKKxFX/s320/00.jpg" width="211" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tjjjjja. Nagromadzenie elementów, za którymi nie przepadam. Po pierwsze primo, podróże w czasie. Po drugie primo, można podejrzewać, że to opowieść ku pokrzepieniu serc, jak to dzięki cudowi nasi skopali tyłki Niemcom. No i po trzecie primo: wydanie pierwsze w wydawnictwie Ender, seria WarBook, w której nie spodziewam się sensownej literatury.</div><span><a name='more'></a></span><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pewnie teraz podejrzewacie, że kupiłem to specjalnie po to, żeby teraz biednego autora obijać z każdej strony. Naprawdę tak podejrzewacie? Mnie, człowieka gołębiego serca? Otóż nie, pewnie bym nawet na tę powieść nie spojrzał, gdyby nie Fidel – user Katedry, którego uważam za politycznego oszołoma, ale którego gust literacki niebezpiecznie często jest zbieżny z moim. Rzeczony Fidel raczył dzieło Ciszewskiego wycenić na 7/10. No kurde... To trzeba się przekonać czy słusznie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Początkowo autorowi udało się mnie wynudzić – część wstępna jest nadmuchana, treści w tym max na dziesięć stron, a Ciszewski nawalił pięćdziesiąt! Do tego parę żenujących scen np. w stylu: jak incel (tera modne słowo, nawet Korwin-Mikke, który ma dziesięcioro dzieci z pięcioma kobietami, bywa bluzgany od incela) wyobraża sobie podryw fajnej laski. Aż mi się w głowie zakręciło od przewracania oczętami a brzusio rozbolało od śmiacia, niestety, zamiarem autora nie było rozbawienie czytelnika – tak wyszło, bo nie wyszło.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dobra, zaraz po pięćdziesiątej stronie zaczyna się właściwa powieść – polski „wzmocniony” batalion (czołgi Twarde, słynne ostatnio armatohaubice Krab, transportery Rosomak, helikoptery Mi-24 itd.) w towarzystwie oddziałku amerykańskich marines zostaje przeniesiony w czasie. Konkretnie do 1 września 1939 roku, na pogranicze polsko-niemieckie. Pomysł mało oryginalny, iluż to autorów już skusiła wizja starcia wojsk z różnych epok, że wymienię cykl <i>Zaginiony legion</i> Harry’ego Turtledove (rzymski legion z I wieku p.n.e. przeniesiony do „czegoś” przypominającego cesarstwo bizantyjskie w XII wieku) czy (bliższą już Ciszewskiemu) trylogię <i>Oś czasu</i> Johna Birminghama (międzynarodowa eskadra okrętów przerzucona z 2021 do 1942 roku).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQVrYtZfwk5eRAg4eh9g65P78SBETny0NQkuWSl_oJPOEmqxUOnT6mo5Z5ZyHjP3u1ynN8ehyphenhyphenUHbypXsDJsWnsaghzaCPe4KjetW1v2tfsSU-mHaW6hg13LzzJuRTgjZ6CpHMVTFE08r-FRGb8ofkpqTw2Uz0U9w8C8YQ3IfuuNrNxIxbyPTCNCHoR/s1144/01.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1144" data-original-width="800" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQVrYtZfwk5eRAg4eh9g65P78SBETny0NQkuWSl_oJPOEmqxUOnT6mo5Z5ZyHjP3u1ynN8ehyphenhyphenUHbypXsDJsWnsaghzaCPe4KjetW1v2tfsSU-mHaW6hg13LzzJuRTgjZ6CpHMVTFE08r-FRGb8ofkpqTw2Uz0U9w8C8YQ3IfuuNrNxIxbyPTCNCHoR/s320/01.jpg" width="224" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Okładka wcześniejszych wydań</b></td></tr></tbody></table><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W wykonaniu Ciszewskiego sam pomysł na przesunięcie w czasie dość infantylny. Ale później zaczyna się w miarę. Zdaje się, że autor dobrze odrobił część historyczną. Jednak fajnie poczytać, jak nasze Twarde i Kraby robią hitlerowcom z zadków jesień średniowiecza, albo jak Mi-24 strącają kopami (nie kopniakami – kopa dawna polska jednostka miary: 1 kopa = 4 mendle = 5 tuzinów = 60 sztuk) Sztukasy i Meserszmity. Fajnie, bo autor też przekonał mnie – nie wiem czy przekonałby historyka wojskowości drugowojennej – że ma pojęcie o tym, o czym pisze.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I jednak nie robi z przeniesionych nadludzi, którzy szast prast i po dwóch tygodniach defilują w Berlinie. Niemcy też mają czołgi, samoloty – owszem, mniej zaawansowane technicznie, ale za to liczne. Do tego nieco mnie zaskoczyło zakończenie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Niestety, obecny wydawca – Skarpa Warszawska odwalił popelinę. Wydanie na biedno, w cieniuteńkich okładkach zintegrowanych. Redakcja też na biednie, roi się od językowego robactwa typu hełm „posiadający” wadę, „mi” na początku zdania, nieprawidłowy zwrot „póki co” itd. itp.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Relacja dowódcy polskiego batalionu z dowódcą marines dość dziwaczna – to co przeczytałem w retrospekcjach (zaczynają się od strony 142) jest mało spójne z tym co było wcześniej – tak jakby autorowi nagle strzelił pomysł do głowy, a nie chciało mu się poprawiać tego, co już napisał. Choć z drugiej strony, jak się cofnąłem, to przy drugim czytaniu pomysł wyglądał już mniej odczapiście, można założyć, że coś tam nam autor sygnalizował.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Podsumowując – arcydzieło to to zdecydowanie nie jest, ale jako czytadło może być.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Na koniec wyjaśnienie: Skarpa Warszawska opatrzyła to wydanie nr 1, ale jest to co najmniej wydanie czwarte (Gildia odnotowuje wydania z lat 2008, 2010 i 2011).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 6/10.</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">M. Ciszewski, <i>www.1939.com.pl</i>, wydawnictwo Skarpa Warszawska, Warszawa 2023, stron: 334.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-81055528105690438762023-09-29T16:14:00.002+02:002023-09-29T16:14:27.664+02:00 Robert R. McCammon, Godzina wilka<p style="text-align: justify;">Powieść ukazała się dziewięć lat po <i>Widmie</i>, co widać, słychać i czuć. I trzynaście lat przed <i>Zewem nocnego ptaka</i>, co też widać, słychać i czuć. Najwyraźniej pisarskie dojrzewanie McCammona było długie; małe kroczki, ale chociaż zawsze do przodu.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe1UdFYL0Nn60RuR6LF7KlGdVvZ-csDZIo4dNuyLROqq4796BL-V5Bb_v53xTmlxuacM1f7i0TLsa68AdbRw4KIGGR-AGwo-leQ2wZdRdbBQVUgkfi1UtSFlzkXbMNZMaldx3Ig3OUuiXOYeBgPqjTnPsVA0O6mrc0aZ0uEXHdlRH8XEIXrNJm2UdF/s2560/00.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2560" data-original-width="1554" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe1UdFYL0Nn60RuR6LF7KlGdVvZ-csDZIo4dNuyLROqq4796BL-V5Bb_v53xTmlxuacM1f7i0TLsa68AdbRw4KIGGR-AGwo-leQ2wZdRdbBQVUgkfi1UtSFlzkXbMNZMaldx3Ig3OUuiXOYeBgPqjTnPsVA0O6mrc0aZ0uEXHdlRH8XEIXrNJm2UdF/s320/00.jpg" width="194" /></a><span><a name='more'></a></span></div><p style="text-align: justify;">W <i>Godzinie wilka</i> mamy dwa plany czasowe. Główny w okresie II wojny światowej. Michael Gallatin, agent Jego Królewskiej Mości, walczy ze złymi nazistami. Ale nasz bohater jest jeszcze bardziej zajebisty, niż James Bond, bo jest wilkołakiem.</p><p style="text-align: justify;">Akcja wątku retrospekcyjnego toczy się w sowieckiej Rosji w okresie międzywojennym. Dowiadujemy się jak Miszka Gałatinow został wilkołakiem, obserwujemy początki jego wilkołaczego życia.</p><p style="text-align: justify;">Wątek główny dość sztampowy – źli chcą zyskać władzę nad światem (zewsząd dobiega ich szatański chichot); nasz przezajebisty bohater w towarzystwie nadobnej niewiasty i giermka (a właściwie dwóch giermków, bo w pewnym momencie następuje podmiana) musi uratować świat, czyli Wielką Brytanię. Jak się to skończy wiadomo już po przeczytaniu kilku pierwszych stron. Jeśli ktoś lubi Bonda (ja nie lubię) będzie usatysfakcjonowany.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5_2kKTnwpY15iz-2FnR9VZhtdI4rANGRwLG3Bgc-D4xu-4Diz-u7rr9PLfMktcYP2oih83GR6n91FVC-9eXu5PRJKyBRcMmk-CfObfxTzXvb602fKHspCkYwBXnpNdfCu3oH13k6q5M-0hsXnkBOh8eNzSHLbR2FfflZ4aI9aOuLVpJIou6ZXrBmZ/s3937/McCammon,%20Godzina%20wilka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2726" data-original-width="3937" height="278" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5_2kKTnwpY15iz-2FnR9VZhtdI4rANGRwLG3Bgc-D4xu-4Diz-u7rr9PLfMktcYP2oih83GR6n91FVC-9eXu5PRJKyBRcMmk-CfObfxTzXvb602fKHspCkYwBXnpNdfCu3oH13k6q5M-0hsXnkBOh8eNzSHLbR2FfflZ4aI9aOuLVpJIou6ZXrBmZ/w400-h278/McCammon,%20Godzina%20wilka.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Po angielsku ukazał się jeszcze zbiór opowiadań o Michaelu Gallatinie , może i nam Vesper wyda?</b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">O wiele lepszy jest wątek drugi. Tam waga wydarzeń zdecydowanie mniejsza, więc źli (w tym przypadku sowieci) ograniczają się do chęci opanowania lasu (głośnego od ich szatańskiego chichotu). Ale mamy też trochę dorastania Gałatinowa, trochę obyczajówki. W każdym razie, wątek o niebo mniej sztampowy, niż główny. W moich oczach właśnie on ratuje powieść.</p><p style="text-align: justify;">Tym niemniej, nawet wątek drugowojenny jest lepszy, niż to co nam autor zaprezentował w <i>Widmie </i>– walkę z nazistami wyceniłbym na 5/10, a leśne życie w sowieckiej Rosji na 7/10.</p><p style="text-align: justify;">Gatunkowo zazwyczaj wrzuca się <i>Godzinę wilka</i> do horroru, choć moim zdaniem całkowicie błędnie. No gdzie w horrorze sytuacja: potwór cacy, ludzie be? Mamy tu do czynienia z powieścią historyczną i sensacyjną z elementami fantasy (powieści fantasy z akcją podczas II wojny chyba nawet nie mają swojej podgatunkowej nazwy).</p><p style="text-align: justify;"><i>Godzina wilka</i> ukazała się po polsku dość dawno, ale teraz Vesper zapowiada jej wznowienie (wstępnie na przyszły rok).</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2JVg5AQZxtCe6rUTgEgbZavbJvTCYAvr029TaQ1VPpzg6i2_NAjCr6I68i_V293QVsP36ExqK687BAkLSp6TmfKcpYke0Szh5lOb7V_U2c_JF5_omLtWgzOsmekIBUnHtmubTx9XTPOHiwqRCQrm0Qz0NeuQbh6t54Q4TK-6qVEmfFdsKGQr1HQxg/s3312/IMG_20230929_153621819.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="1858" data-original-width="3312" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2JVg5AQZxtCe6rUTgEgbZavbJvTCYAvr029TaQ1VPpzg6i2_NAjCr6I68i_V293QVsP36ExqK687BAkLSp6TmfKcpYke0Szh5lOb7V_U2c_JF5_omLtWgzOsmekIBUnHtmubTx9XTPOHiwqRCQrm0Qz0NeuQbh6t54Q4TK-6qVEmfFdsKGQr1HQxg/w640-h360/IMG_20230929_153621819.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Jak widać, przybyło mi w biblioteczce kilka dzieł McCammona, więc jeśli będzie czas i chęci, to Was trochę nim pognębię :D</b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Tak na marginesie, niefajnie teraz czyta się powieści z bohaterem pozytywnym Rosjaninem. W każdym razie, ja tak mam.</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 6/10.</b></p><p style="text-align: justify;">R. R. McCammon, <i>Godzina wilka</i>, tłum. J. Skowron, wydawnictwo Świat Książki, Warszawa 1997, stron: 558.</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><div style="text-align: right;"><b>Inne książki autora:</b></div><div style="text-align: right;"><b><i><a href="https://seczytam.blogspot.com/2022/10/robert-r-mccammon-widmo.html">Widmo</a>.</i></b></div><div style="text-align: right;"><b><i><a href="https://seczytam.blogspot.com/2022/09/robert-mccammon-zew-nocnego-ptaka.html">Zew nocnego ptaka.</a></i></b></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: left;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: left;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-69729336181941775632023-06-30T21:21:00.003+02:002023-06-30T21:27:44.252+02:00 Maj 2023 – raport z biblioteczki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR1XFWxAJzrGrQJFszbmPCHQWiWlHo94risvtpVooq8sCzsA_mi9kw8lrTIE0OV5KQhIOoxnrdKukoSjeB0Ii4rl2IdOqh2AaHv33zNn9Eb5rx9CRXe9nuelIdvpfpeMJmWyjXiBFLh6kFOMuzfr4W7HmGjFiKklseFgxogk-QlGiVyYl31BbLEN7-/s3679/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1205" data-original-width="3679" height="210" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjR1XFWxAJzrGrQJFszbmPCHQWiWlHo94risvtpVooq8sCzsA_mi9kw8lrTIE0OV5KQhIOoxnrdKukoSjeB0Ii4rl2IdOqh2AaHv33zNn9Eb5rx9CRXe9nuelIdvpfpeMJmWyjXiBFLh6kFOMuzfr4W7HmGjFiKklseFgxogk-QlGiVyYl31BbLEN7-/w640-h210/00.jpg" width="640" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przybyło dwadzieścia sześć – dwa komiksy, osiem razy fantastyka (w tym aż cztery polska). Reszta to historia. I już jestem z raportami na bieżąco (choć czerwcowy aż się boję robić, bo znowu popłynąłem).<span><a name='more'></a></span></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/komiks">Komiksów</a></b> mało, ale egzotycznie, bo Japonia i Argentyna. Z Japonii kolejny tomik <i>Dorohedoro </i><b>(<a href="https://seczytam.blogspot.com/2022/05/q-hayashida-dorohedoro-t-1.html">tu o pierwszym</a></b>), a z Ameryki Południowej „coś” wygrzebane w taniej księgarni.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-PBtNwUIIWTxobLEOriefM5Kai7khPJLSuAItNjtVNaUAjR8RaaNk3MeXfy10AmnBUZQIU92b1oW0i4lfoVhs3mgfuhF5bKVD1TbUUAnATHvihHg2G04iuvvlDH_jsJ8XNaHM5iWYhNy11BQEjOAujykoyRrpHXXsrRm5QGH_hQtdZ0uA_HmlR7V1/s3941/komiks.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2712" data-original-width="3941" height="275" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-PBtNwUIIWTxobLEOriefM5Kai7khPJLSuAItNjtVNaUAjR8RaaNk3MeXfy10AmnBUZQIU92b1oW0i4lfoVhs3mgfuhF5bKVD1TbUUAnATHvihHg2G04iuvvlDH_jsJ8XNaHM5iWYhNy11BQEjOAujykoyRrpHXXsrRm5QGH_hQtdZ0uA_HmlR7V1/w400-h275/komiks.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z fantastyki anglosaskiej dwa znane tytuły – <i>Cosmere </i>Sandersona zbieram, choć sam nie wiem po co, a <i>Tak właśnie przegrywasz Wojnę Czasu</i> chwalą, to sprawdzę.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxAmKVWNShgWFczJUzRilV0gVziykIGjKdtm_i9izSRRT0ge2_6aJt11Es6FizppiaIZD6fLGyfc13YKvUrUx_PgP-lMBiaiW_ItOX2HOapqF3xufQisL4mfejXEOriVlraSeN0qfJAXvOPE3IWBWkfWwY9fUm7tWS7-LmdfHp3HSTdeQsrzwpXIrn/s3476/fant%20anglosaska.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2712" data-original-width="3476" height="313" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgxAmKVWNShgWFczJUzRilV0gVziykIGjKdtm_i9izSRRT0ge2_6aJt11Es6FizppiaIZD6fLGyfc13YKvUrUx_PgP-lMBiaiW_ItOX2HOapqF3xufQisL4mfejXEOriVlraSeN0qfJAXvOPE3IWBWkfWwY9fUm7tWS7-LmdfHp3HSTdeQsrzwpXIrn/w400-h313/fant%20anglosaska.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jeszcze raz anglosaska, tym razem zakup antykwaryczny – kolejna pozycja z serii Kameleon Zyska.</div><div style="text-align: justify;">I egzotyczny rodzynek, czyli zbiór opowiadań czeskiego pisarza Karela Michala.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4i0b2YvURebg0YHvmR5OVCvmBvNDfkigAUgcWic9YmvB0yTCy9m-4EOg_ds9RFCVFNX-Ujn-DboWKgh7nSIMy6Ybi4bru5LPHOoNtogGmH1YvkXohe6k06aygPgTq-xTnoTIefVIA1EJCuQWX3iFfOgy5hLCLdqeMzO1uAMIzNo1aEhSxxCxER37X/s3914/fant%20angl%20czeska.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2718" data-original-width="3914" height="278" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4i0b2YvURebg0YHvmR5OVCvmBvNDfkigAUgcWic9YmvB0yTCy9m-4EOg_ds9RFCVFNX-Ujn-DboWKgh7nSIMy6Ybi4bru5LPHOoNtogGmH1YvkXohe6k06aygPgTq-xTnoTIefVIA1EJCuQWX3iFfOgy5hLCLdqeMzO1uAMIzNo1aEhSxxCxER37X/w400-h278/fant%20angl%20czeska.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/polska%20fantastyka">Fantastyka polska</a></b> w całości z taniej księgarni (acz tanie księgarnie są jakby coraz mniej tanie). Piotr Gociek to pisarz niemal mi nieznany (czytałem tylko dwa jego opowiadania w czasopismach – Fantastyce i Złotym Smoku).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z kolei Marek Krajewski, to uznany pisarz kryminałów, a jak może pamiętacie niezbyt cenię wyprawy twórców kryminałów na poletko fantastyczne (Mróz to totalna porażka, a o dokonaniach Puzyńskiej <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2022/03/katarzyna-puzynska-chasba.html">pisałem tu</a></b>). <i>Demonomachię </i>już przeczytałem – o dziwo Krajewskiemu fantastyka wyszła całkiem przyzwoicie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqIW1DjVl9-8mt75YU0-TS_JHIvE2CySXvFT8hFTTdDN0vz2xZo4qAeWHxrkm5kJ5E-t7D_1m9AJLpoNouzPiCvujFA4khsU9Fjp87hottqEaOjEVr67HVcLgnjHOEwMbmadu7pNZ48OGRULb6zFrD_Fp8wPEBxY3Ue6n3j7RzaEr-DQgBykmYQqs4/s3982/fant%20pol%201.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2788" data-original-width="3982" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqIW1DjVl9-8mt75YU0-TS_JHIvE2CySXvFT8hFTTdDN0vz2xZo4qAeWHxrkm5kJ5E-t7D_1m9AJLpoNouzPiCvujFA4khsU9Fjp87hottqEaOjEVr67HVcLgnjHOEwMbmadu7pNZ48OGRULb6zFrD_Fp8wPEBxY3Ue6n3j7RzaEr-DQgBykmYQqs4/w400-h280/fant%20pol%201.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Rusnaka kojarzę tylko z nazwiska (choć pewnie czytałem jakieś jego opowiadania, w końcu trochę ich puścił w Nowej Fantastyce). Z kolei o Sawickim pisałem jakiś czas temu:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>Tak szczerze, to nie przepadam za twórczością Sawickiego. Podobają mi się jego pomysły – łączenie SF, steampunku i fantasy, ale jakoś tak losy jego bohaterów wiszą mi i powiewają.</i></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">A napisałem te słowa przy omawianiu jego opowiadania, które akurat spodobało mi się (<b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2021/10/raz-jeszcze-w-wyom-antologia-opowiadan.html">o tu</a></b>), a później przeczytałem kolejne zupełnie przyzwoite (<b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2022/07/wiedzmin-szpony-i-ky.html">to tu</a></b>). To sprawdzę jeszcze powieść – może zupełnie zrewiduję swoje zdanie o jego twórczości.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha1WUg9TEY6e5TOb17-gJaQvYOZySet39ss4Xgi90n11eyG7qHELOX0RDxRUwhuf952CF0Ew1CCKcu6Y7w6tSie-IG2RAdn382FdziaFZFupigu_p2eytB7CCr-TmgQvXpi6GZRIWKXIt42CyXINWx9UzYr6Z8VdjFaCncUK6Z9suDdv1otafA7xkI/s3661/fant%20pol%202.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2723" data-original-width="3661" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEha1WUg9TEY6e5TOb17-gJaQvYOZySet39ss4Xgi90n11eyG7qHELOX0RDxRUwhuf952CF0Ew1CCKcu6Y7w6tSie-IG2RAdn382FdziaFZFupigu_p2eytB7CCr-TmgQvXpi6GZRIWKXIt42CyXINWx9UzYr6Z8VdjFaCncUK6Z9suDdv1otafA7xkI/w400-h297/fant%20pol%202.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/ksi%C4%85%C5%BCka%20historyczna">historii</a></b> średniowiecza praca Wołoszyna o najstarszej wzmiance uznawanej za potwierdzenie obecności Słowian nad Bałtykiem. Obok zbiór studiów wybitnego mediewisty Czesława Deptuły – część tych studiów już miałem, ale nie wszystkie, a do tego na potrzeby tego wydania autor opatrzył je obszernymi addendami (dodatkami, uzupełnieniami, komentarzami).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLTnVjVDHDVFDnR2aOcBGce-U9wodonFh1NIwcduTM3GtYIMsHXh7BL8WJA_2g4vEr9xkySpUY9XlPh81mlA9QXzII9pV8KdHdWhf_AeARa3W08se2S4cBlO3ZzzzqqxazIYPTNXXe9PtF1Awe_zczrmAfnWfC4KblCjpui1wl4YAhgWhbTF4Py-gd/s4080/hist%20Woloszyn%20Deptula.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2787" data-original-width="4080" height="274" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgLTnVjVDHDVFDnR2aOcBGce-U9wodonFh1NIwcduTM3GtYIMsHXh7BL8WJA_2g4vEr9xkySpUY9XlPh81mlA9QXzII9pV8KdHdWhf_AeARa3W08se2S4cBlO3ZzzzqqxazIYPTNXXe9PtF1Awe_zczrmAfnWfC4KblCjpui1wl4YAhgWhbTF4Py-gd/w400-h274/hist%20Woloszyn%20Deptula.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Gdzieś trafiłem na promocję, to za grosze dorzuciłem do paczuszki dwie popularne, ale napisane przez uznanych mediewistów, książeczki:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAQtUvrS-HFndgkrPkftrtsTqEacibeXUiKeOQyVP3la87wuD-Qw8LX6oP8WEOTIttXnLqbMATm-romnX_up2dst2R1powQMkFhkJfHZFD2KJS_-YE8wNbQLcdrixw_bngqL4KtajVu2OSFmzgPwx6MXvdZQ5oG4OjFtfxMs42OrZWU6gWwi4V4Jk6/s4875/forum.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2434" data-original-width="4875" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAQtUvrS-HFndgkrPkftrtsTqEacibeXUiKeOQyVP3la87wuD-Qw8LX6oP8WEOTIttXnLqbMATm-romnX_up2dst2R1powQMkFhkJfHZFD2KJS_-YE8wNbQLcdrixw_bngqL4KtajVu2OSFmzgPwx6MXvdZQ5oG4OjFtfxMs42OrZWU6gWwi4V4Jk6/w400-h200/forum.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Interesująca rzecz – praca polskiego i niemieckiego historyka o naszym sąsiedztwie w średniowieczu. I zbiór artykułów o Władysławie Opolczyku.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUsmLzIm4zKjK9bqDME_o6dUY6L0gsQsb7CkNp76NVr67Fxt0QiNtxCHVnv2PPtKvONkxqO9Si3ZI85fC9Jirl7TLV1t01WNUbXMQDgxBYtesKyNZUzGeBD-SHikOySDrxwAVMRbuBHDU6tkF-YkDHvzGf0t1p96Y3EGxSuDoH2zBNIZ9l80AMcmv5/s3852/rzesza%20opolczyk.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2766" data-original-width="3852" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUsmLzIm4zKjK9bqDME_o6dUY6L0gsQsb7CkNp76NVr67Fxt0QiNtxCHVnv2PPtKvONkxqO9Si3ZI85fC9Jirl7TLV1t01WNUbXMQDgxBYtesKyNZUzGeBD-SHikOySDrxwAVMRbuBHDU6tkF-YkDHvzGf0t1p96Y3EGxSuDoH2zBNIZ9l80AMcmv5/w400-h288/rzesza%20opolczyk.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jeszcze dwie zbiorówki:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMcfHJJAGv_OOHzeqaQfolOZNv8ekaiVt8-U2rMX5qJr9MVhkPjQQ1W0T58FE6LznkySLzNO_cGK0kJdxU6g8OEYgUyQB33rpAaIDxIx1Ub5WSKajMzeP480KRVwfh22AL4D2KfvsiqBHRhDo85turWLv0KfWJkPX-bB6BXgnhhYb8ST1maUKPisaK/s4016/hist%20zbiorowki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2744" data-original-width="4016" height="274" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMcfHJJAGv_OOHzeqaQfolOZNv8ekaiVt8-U2rMX5qJr9MVhkPjQQ1W0T58FE6LznkySLzNO_cGK0kJdxU6g8OEYgUyQB33rpAaIDxIx1Ub5WSKajMzeP480KRVwfh22AL4D2KfvsiqBHRhDo85turWLv0KfWJkPX-bB6BXgnhhYb8ST1maUKPisaK/w400-h274/hist%20zbiorowki.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Historia sztuki – wygrzebane w antykwariacie dzieje sztuki romańskiej w Polsce oraz Mieszko Stary jako fundator.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSZguhevECXDx0Pi4SKD3r6YWj6cfDZkEPzHl9Cxx5JgFAoYgKKm3WtoTHAPQK88iZXPATQDmp16zcHJwQgQYM4CtDh_D8d_b1mGoKW-gn5S-gPRGmX8mrTOyA89zczsomNt0TGBckVhDb16Sc91aTUhmWPZn4hklLFwDanKp9lYm-7INfVUEp2vpg/s3907/hist%20sztuki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2739" data-original-width="3907" height="280" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSZguhevECXDx0Pi4SKD3r6YWj6cfDZkEPzHl9Cxx5JgFAoYgKKm3WtoTHAPQK88iZXPATQDmp16zcHJwQgQYM4CtDh_D8d_b1mGoKW-gn5S-gPRGmX8mrTOyA89zczsomNt0TGBckVhDb16Sc91aTUhmWPZn4hklLFwDanKp9lYm-7INfVUEp2vpg/w400-h280/hist%20sztuki.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Spoza średniowiecza: dzieje Halszki z Ostroga i kolejna zbiorówka, tym razem o manipulacjach przeszłością w wiekach XIX i XX.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf6ZNLh7EDZwJ0jf6SWTczP1oc8kSk-r7A3m2YRSZeUjgWK-9RZI_XZefTnff0c9yWdY5XDQgmxz_DbaOBfWidyS1o5Ch5CpD6PiAc_r8fB8r9IffH233cr4DFuPIeCgKhMs0Hc9ynO7IMEWmKqWthoFuoOepZ-cMaKF6ASIbg7UceCbMYIrIk_ESL/s3984/hist%20halszka%20XIX.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2755" data-original-width="3984" height="276" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhf6ZNLh7EDZwJ0jf6SWTczP1oc8kSk-r7A3m2YRSZeUjgWK-9RZI_XZefTnff0c9yWdY5XDQgmxz_DbaOBfWidyS1o5Ch5CpD6PiAc_r8fB8r9IffH233cr4DFuPIeCgKhMs0Hc9ynO7IMEWmKqWthoFuoOepZ-cMaKF6ASIbg7UceCbMYIrIk_ESL/w400-h276/hist%20halszka%20XIX.jpg" width="400" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Na koniec <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/Wielkopolska">regionalia</a></b>. Przybyły dwa tomy Konińskich Studiów Muzealnych, poniżej daję jeden, bo drugi trafił się oprawiony przez introligatora, a przy oprawianiu wywalona została okładka oryginalna (jak wygląda płótno chyba każdy wie, więc nie ma sensu dawać zdjęcia :D).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Obok dwie książeczki poświęcone dziejom Kłodawy. Kłodawa to sam wschód województwa wielkopolskiego, ale historyczna Polska Centralna (dawniej zwana ziemią łęczycko-sieradzką, dziś można użyć określenia ziemia łódzka).</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgduBzG68D2fLu8eEi1WBhmKSCuBmuogrvh0QClOLkKrx0OpUhFthfdUc8Dky_VZAgoXAeQr70Et1dWFwOyjN0UH0jy6Eo1ZYdVov19N3ObD_ZrH49YZFBTwxqLpRfjMddBagsaGSFI9t4kjI3FL523UHtv67k9XTa_SMJHjw21av40Qgt5dzP-F5eU/s4508/konin.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2139" data-original-width="4508" height="304" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgduBzG68D2fLu8eEi1WBhmKSCuBmuogrvh0QClOLkKrx0OpUhFthfdUc8Dky_VZAgoXAeQr70Et1dWFwOyjN0UH0jy6Eo1ZYdVov19N3ObD_ZrH49YZFBTwxqLpRfjMddBagsaGSFI9t4kjI3FL523UHtv67k9XTa_SMJHjw21av40Qgt5dzP-F5eU/w640-h304/konin.jpg" width="640" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div><br /></div><div><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-42423914088288220272023-06-24T10:17:00.008+02:002023-06-28T02:47:47.049+02:00 Maja Lidia Kossakowska, Siewca wiatru<p style="text-align: justify;">Gdybym miał określić swój stosunek do pisarstwa Mai Lidii Kossakowskiej, to chyba najlepsze byłoby określenie związku na facebooku: to skomplikowane. Bardzo lubię <i>Zakon Krańca Świata</i> czy <i>Rudą sforę</i>, nie lubię <i>Upiora południa</i>. No i dotąd nie lubiłem cyklu anielskiego, który – przyznaję – znałem nader słabo, bo tylko z opowiadań publikowanych w czasopismach (w Feniksie oraz Magii i Mieczu ukazało się pięć).</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2D_Hw1sx2ahE0r4nKuS6puES3igDSFiF0KTJiPkJLPs_49OPunSPvDlBJuReveKMYvZnB6T6oqIxvGmrBdXZyoj2kd-_A3OOaIeoOrH82IHd4x8CSNir9QD5JHAbgLY7LUbRO0yA0LsP7jx9G4oldahaCapijUkKt9R-ID0Pvlc539j20kc5q9jo4/s1872/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1872" data-original-width="1200" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2D_Hw1sx2ahE0r4nKuS6puES3igDSFiF0KTJiPkJLPs_49OPunSPvDlBJuReveKMYvZnB6T6oqIxvGmrBdXZyoj2kd-_A3OOaIeoOrH82IHd4x8CSNir9QD5JHAbgLY7LUbRO0yA0LsP7jx9G4oldahaCapijUkKt9R-ID0Pvlc539j20kc5q9jo4/s320/00.jpg" width="205" /></a><span><a name='more'></a></span></div><p style="text-align: justify;">W biblioteczce mojej pani wygrzebałem <i>Siewcę wiatru</i> – połknąłem na dwa posiedzenia. I zacząłem rozglądać się po portalach typu Allegro i OLX w poszukiwaniu kolejnych części.</p><p style="text-align: justify;">Nie jest to dzieło idealne, w końcu to debiut powieściowy autorki, widać pewne problemy z konstrukcją. Niektórym może nie pasować także to, że Kossakowska najwyraźniej nie ukończyła kursu „kreatywnego” pisania, stąd nie zawsze zachowuje „odpowiednie” proporcje między dialogiem a opisem – mnie to pasuje, nie lubię zarówno nadmiernej przewagi dialogów (tak ma niby być dynamicznie), jak i pozycji wyglądających, jakby ktoś linijką odmierzał, żeby partie opisowe i dialogowe miały właściwe rozmiary (to na mnie robi wrażenie czegoś sztucznego, jakby stworzonego przez SI).</p><p style="text-align: justify;">Podobają mi się bohaterowie – dobrzy są sympatyczni, ale bez przesady, źli antypatyczni, ale też bez przesady (nie dotyczy głównego adwersarza). Tak właściwie to większość tych złych, w gruncie rzeczy wcale nie jest zła, raczej ma niektóre złe cechy – w szczególności dotyczy to Głębian. Bohaterowie nieźle skonstruowani, acz z mojego punktu widzenia jest ich trochę zbyt wielu – chyba mści się nieznajomość opowiadań, gdzie pewnie byli wprowadzani „na raty” (czytałem tylko połowę opowiadań i to w pradawnych czasach, bo w latach 1999-2002, to niewiele pamiętam).</p><p style="text-align: justify;">Świat Kossakowskiej składa się z Królestwa (czyli nieba), Głębi (piekła) i leżącego między nimi Limbo (czyśćca). Niebo to nie jest niebo z wyobrażeń chrześcijańskich, bardziej przypomina naszą Ziemię, z knajpami i burdami włącznie (bo anioły nie są aniołkami). Podobnie jest z Limbo. Trochę gorzej jest chyba w Głębi, ale też bez przesady.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdS_MqNHG2UJUgiqtXZV5h5FJdBlTtw1UFHzn7Q4WumZSeT_oKoSEbeR0nXcCpdQ2iAU5cHnNyb_q7mlXgbADoM1c1l2LJCkv-gKZjMGj7veDWNWMcM8KJ0lC2gQO_NKEtXcpuYCwJXzv9d_Xa48RHlxt19zEzfEchDLAQNjTFFB7tzjXtIM2if_72/s3629/Kossakowska,%20Siewca%20wiatru.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2723" data-original-width="3629" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdS_MqNHG2UJUgiqtXZV5h5FJdBlTtw1UFHzn7Q4WumZSeT_oKoSEbeR0nXcCpdQ2iAU5cHnNyb_q7mlXgbADoM1c1l2LJCkv-gKZjMGj7veDWNWMcM8KJ0lC2gQO_NKEtXcpuYCwJXzv9d_Xa48RHlxt19zEzfEchDLAQNjTFFB7tzjXtIM2if_72/w400-h300/Kossakowska,%20Siewca%20wiatru.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b><i>Siewca wiatru</i> miał już siedem wydań. Cztery z okładką widoczną u góry, dwa z tą po lewej stronie, a do tego jedno kolekcyjne, dwutomowe (po prawej, tylko jeden tom, bo drugi miał identyczną okładkę)</b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">O cóż chodzi w powieści. Nadciąga jakaś wersja apokalipsy – niejaki Antykreator ponownie podejmuje próbę zniszczenia dzieła boskiego. W normalnych okolicznościach Bóg zrobiłby szast prast i pozamiatał Antykreatora, ale okoliczności nie są normalne, bo Boga nie ma – wyprowadził się z nieba (czyli Królestwa) nie wiadomo dokąd. Zagłada wszystkiego jest nie w smak nie tylko skrzydlatym (czyli aniołom), ale też Głębianom (mieszkańcom Głębi, czyli piekła). Ostatnią nadzieją anielskości i diabelskości jest Daimon Frey, inaczej Abaddon, Anioł Zagłady. Ale, żeby nie było zbyt różowo, anielskość wcale nie jest zjednoczona, stąd dostajemy sporą dawkę polityki, intryg i takich tam.</p><p style="text-align: justify;">Językowo jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Nie wyłapałem też ani jednego błędu, którym mógłbym obciążyć autorkę (za to parę kamyczków do ogródka korektorki by się znalazło).</p><p style="text-align: justify;">Po powieści właściwej (nawiązuję do budowy psa policyjnego*) mamy jeszcze coś interesującego: <i>Glosa</i>. To miniencyklopedia, w której Kossakowska opisuje bohaterów, ich grupy, lokalizacje z podaniem – i to najbardziej interesujące – skąd dany pomysł. Przykładowo (najkrótsze hasło):</p><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><p style="text-align: justify;"><i>Drop – anioł żeński pojawiający się w gnostyckim „Kodeksie Berlińskim”.</i></p></blockquote><p style="text-align: justify;">Przygotowanie autorki do pisania o aniołach, naprawdę robi wrażenie.</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSul9wWZIlCAaBmlqHOlH_iSQDGsdv2CkASvcjktCxteMoggUHJM51kV9jLVn-9jYNJ1hzWlOcGwr2CbpggZqmyiAmZISlRwf7bE5ZUNYcdEwYSaOEYOlEvriuJTfpepuoNxT7Ya2xztDC3fg-XQisy9fX034Zt2r-BpBaqIam2ZghGkd4KZsGpfMd/s4388/obce.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2260" data-original-width="4388" height="330" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSul9wWZIlCAaBmlqHOlH_iSQDGsdv2CkASvcjktCxteMoggUHJM51kV9jLVn-9jYNJ1hzWlOcGwr2CbpggZqmyiAmZISlRwf7bE5ZUNYcdEwYSaOEYOlEvriuJTfpepuoNxT7Ya2xztDC3fg-XQisy9fX034Zt2r-BpBaqIam2ZghGkd4KZsGpfMd/w640-h330/obce.jpg" width="640" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Wydania: czeskie, </b><b>rosyjskie </b><b>i ukraińskie. Jak widać, tylko Ukraińcy pokusili się o swoją okładkę</b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Jak pewnie wiecie, Maja Lidia Kossakowska już nic nie stworzy, bo zginęła tragicznie w maju ubiegłego roku. Tym fajniej odkryć jej dobry cykl, który wcześniej (pochopnie) zaszufladkowałem, jako słaby.</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 7/10.</b></p><p style="text-align: justify;">M. L. Kossakowska, <i>Zastępy Anielskie</i>, t. 2: <i>Siewca wiatru</i>, Fabryka Słów, Lublin 2004, stron: 564.</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><u><b>PRZYPIS</b></u><br />*Kawał z brodą, ale jak ktoś nie zna:<br />– Z czego zbudowany jest pies policyjny?<br />– Z policjanta, smyczy i psa właściwego.<div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-15892523517303240852023-06-07T00:01:00.008+02:002023-06-28T02:49:47.474+02:00 Piotr Abramik, Stalker. Długi rajd, t. 1<p style="text-align: justify;">Przyznam, że podchodziłem do tej powieści dość sceptycznie – działo debiutanta, wydane chyba własnym sumptem (niby wydawnictwo Volumina istnieje i to od wielu lat, ale zdaje się, że autor sam opłacił wydanie – dzięki internetowej zbiórce – i wydawca nie ma tej książki w swojej ofercie; czyli Volumina najpewniej zajęła się stroną techniczną za wynagrodzeniem). Do tego jest to coś, co sam zwę „literaturą okołogrową” – powieść z akcją umieszczoną w świecie gry S.T.A.L.K.E.R. Trzeba przyznać, że autor poważnie podszedł do wydania, wszak Ewa Białołęcka w roli redaktora to nie w kij dmuchał.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdTx4UgSl0iF6jBpz9abhfqb4j5d1RLWwx32YxSHY6H1zSikrLjDVVim2S7Kk3DfWRCMaZMnHIRLUh-hRiMIzqEEYLqzh2a4SHP2kT0hqNROdxcmha0HOnf6d6I544I6IgLQlFBuvEUjvDnGoRN_Gn6yB0Xjjo4uQlbcwL1HZy9m2TFnMdX_jyQw/s2304/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2304" data-original-width="1477" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgdTx4UgSl0iF6jBpz9abhfqb4j5d1RLWwx32YxSHY6H1zSikrLjDVVim2S7Kk3DfWRCMaZMnHIRLUh-hRiMIzqEEYLqzh2a4SHP2kT0hqNROdxcmha0HOnf6d6I544I6IgLQlFBuvEUjvDnGoRN_Gn6yB0Xjjo4uQlbcwL1HZy9m2TFnMdX_jyQw/s320/00.jpg" width="205" /></a><span><a name='more'></a></span></div><p style="text-align: justify;">I tak początek lektury zdawał się potwierdzać, że sceptycyzm był zasadny – zbyt drobiazgowe opisy lokalizacji, przy czym są to lokalizacje w komplecie nieistotne dla fabuły (choć być może ważne dla graczy, sam nim nie jestem, więc nie mnie to oceniać). Mam wrażenie, że to taka maniera początkujących pisarzy – muszę opisać jak najdokładniej, jak najprecyzyjniej, bo bez tego czytelnik się pogubi... Ja bym jednak zaryzykował, że czytelnik się pogubi, ale nie zaryzykowałbym, że się zanudzi. Na szczęście z czasem, a właściwie dość szybko, proporcje robią się bardziej wyważone, widać, że autor nabiera wprawy.</p><p style="text-align: justify;">Bohaterowie… Cóż, zestaw standardowy – naukowiec i stalker (ale tak szczerze, Strefa wielkich możliwości tu nie daje, bo kto miałby się niby po niej błąkać? Poza uczonymi i stalkerami można jeszcze wskazać wojskowych). Za to udało się Piotrowi zaprezentować ich wiarygodnie – to nie są ludziki z papieru, to ludzie z krwi i kości.</p><p style="text-align: justify;">Fabuła… Wciągnęło mnie i przeczytałem z przyjemnością, a to już duży komplement. Bardzo mi się podobał naturalizm, wiarygodność tego, co Piotr opisuje. Nie mam wielkiego doświadczenia z literaturą okołogrową ze świata S.T.A.L.K.E.R.a, ale na pewno jest to o niebo lepsze od książki Noczkina, a patrząc po nazwiskach ze „stajni” Fabryki Słów zaryzykuję tezę, że to w ogóle najlepsza odsłona tej serii. Ciekawe czemu nie wydała tego Fabryka? Może autor w ogóle do nich nie uderzał?</p><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRgb9SMkJLRyajj-dlWHwgR8O0osTjRk9NEteMXa_f6nyRrDpODF1NHBiWgWVfepZl__xqi7Ui61xdeiPvUZW_x_6WiUYU23CpMUpko2N_uk9uO5A1_zN9Hnx1Da3qTUpb3xevEwHtQdjFeNcWc67flNECpqVK4SCP3waMLWqO23cQyne-IFd_RQ/s4255/01.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" data-original-height="2820" data-original-width="4255" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiRgb9SMkJLRyajj-dlWHwgR8O0osTjRk9NEteMXa_f6nyRrDpODF1NHBiWgWVfepZl__xqi7Ui61xdeiPvUZW_x_6WiUYU23CpMUpko2N_uk9uO5A1_zN9Hnx1Da3qTUpb3xevEwHtQdjFeNcWc67flNECpqVK4SCP3waMLWqO23cQyne-IFd_RQ/w400-h265/01.jpg" width="400" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><b>Wcześniejsze przymiarki do okładki z <a href="https://www.facebook.com/Abramik.pisze.Fanpage">fanpage autora</a></b></td></tr></tbody></table><p style="text-align: justify;">Teraz trochę krytyki. Język prosty, potoczny, ale miejscami zbyt potoczny, a nade wszystko zbyt wiele wulgaryzmów (np. na str. 18 naliczyłem trzy kurwy, jednego chuja i „upierdolić”). Wiem, że „ludzie” tak mówią, a do tego trudno oczekiwać, żeby błąkający się po strefie byli ugrzecznieni, tym niemniej jest tego zbyt wiele. Co gorsza, wulgaryzmy pojawiają się nie tylko w dialogach, lecz także w kwestiach narratora (np. „chuj” str. 53). Do tego kilka „posiadów” (nieprawidłowo użytego „posiadać”) i sporo powtórzeń, np. mamy masę „ale”, które wszak można zastąpić „lecz”, „jednak” czy (chyba już przestarzałym) „acz”:</p><blockquote style="border: none; margin: 0px 0px 0px 40px; padding: 0px;"><p style="text-align: justify;"><i>Sos ściągnął broń i zamachnął się nią jak maczugą, <b>ale</b> tamten uniknął ciosu. Zobaczył ostrze, przechylił się na bok, <b>ale</b> tamten człowiek zaatakował znowu. Wycofał się w ostatniej chwili. Przewrócił się na ziemię. Duży człowiek w masce spadł na niego, <b>ale</b> nadział się na jego broń. Machał nożem, <b>ale</b> Sos pomógł sobie nogą. </i>(s. 274)</p></blockquote><p style="text-align: justify;">Parę błędów w pisowni „nie” z innymi częściami mowy (np. „nie używanych”, str. 15 – ja bym jednak napisał „nieużywanych”). No i po skrótach „wg” i „nr” nie stawiamy kropki (a jest takich byków sporo na str. 305-312). Pisząc o potknięciach zwracam jednak uwagę, że oceniam wydanie pierwsze, a na dniach wyszło wydanie drugie „poprawione”, więc moje uwagi mogą być nieaktualne.</p><p style="text-align: justify;">Podsumowując: chętnie przeczytam kontynuację <i>Długiego rajdu</i> – jeśli macie ochotę zajrzeć do Strefy, to powieść (a niedługo pewnie cykl) Piotra Abramika będzie dobrym wyborem. Sam będę obserwował, jak autor rozwija się literacko.</p><p style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2014/09/se-czytam.html">OCENA</a>: 7/10</b></p><p style="text-align: justify;">P. Abramik, <i>Stalker. Długi rajd</i>, t. 1, wydawnictwo Volumina.pl Sp. z o.o., Szczecin 2023, stron: 330.</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><h2 style="text-align: justify;"><b>Podobne notki:</b></h2><p style="text-align: justify;"><a href="https://seczytam.blogspot.com/2022/11/wiktor-noczkin-slepa-plama.html">Wiktor Noczkin, <i>Ślepa plama</i></a></p><p style="text-align: justify;"><a href="https://seczytam.blogspot.com/2022/06/pawe-majka-dzielnica-obiecana.html">Paweł Majka, <i>Dzielnica obiecana</i></a></p><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b><br /></b></span></div><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><br /></span></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie</a></span></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-73455862147110080752023-05-31T20:00:00.001+02:002023-05-31T22:05:22.054+02:00 Kwiecień 2023 – raport z biblioteczki<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSeJA8GrREbu08Zon_-7TTyJ1RaX3Hpth-NjHTjkQCKJp4NcZ6H6Q0uOr1MWt6Ovcq80ksHIu3vN2RaaUaTawVzIfHHjbkSQAfUVsaKCcQe-yi942E6oy4CasbNBIdcACq3ZPYh4TwF3edZ5nqedYKSY7MZeKL95TUdfyNXylr2uelgbfZs8ynRg/s4080/00.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="969" data-original-width="4080" height="152" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSeJA8GrREbu08Zon_-7TTyJ1RaX3Hpth-NjHTjkQCKJp4NcZ6H6Q0uOr1MWt6Ovcq80ksHIu3vN2RaaUaTawVzIfHHjbkSQAfUVsaKCcQe-yi942E6oy4CasbNBIdcACq3ZPYh4TwF3edZ5nqedYKSY7MZeKL95TUdfyNXylr2uelgbfZs8ynRg/w640-h152/00.jpg" width="640" /></a></div><p style="text-align: justify;">Przybyło piętnaście. Historia razy osiem, fantastyka razy sześć i jeden komiks.<span></span></p><a name='more'></a><p></p><p style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/komiks">Komiks</a></b> to już czwarta odsłona <i>Plemienia sów</i> Łukasza Wnuczka. Po raz enty mogę wyrazić żal, że całkiem przyzwoite dzieło, w naszym kraju wychodzi w zbyt małym formacie i bez kolorów (wydania zagraniczne mają – sam twórca utrzymuje, że w czerni i bieli opowieść jest niepełna).</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlUlcojOsTowC1vNUS8geo1a-eigR5hHOJb3sGHGk4YFsNydDW-DlyWDCCbKO-iBjbSZYjuwZumk3pDpyGoWtI5lMRBmpZZ0ORysrWtCLWQFIwF65S3d2XrfW8UY3MSHRcxlVEN6ZV48otGQdthpUcgs6MThL2IO-YRHdYYHqv6tYdtUgbIQdHeA/s1155/Plemi%C4%99%20s%C3%B3w%204.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1155" data-original-width="800" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlUlcojOsTowC1vNUS8geo1a-eigR5hHOJb3sGHGk4YFsNydDW-DlyWDCCbKO-iBjbSZYjuwZumk3pDpyGoWtI5lMRBmpZZ0ORysrWtCLWQFIwF65S3d2XrfW8UY3MSHRcxlVEN6ZV48otGQdthpUcgs6MThL2IO-YRHdYYHqv6tYdtUgbIQdHeA/s320/Plemi%C4%99%20s%C3%B3w%204.jpg" width="222" /></a></div><p style="text-align: justify;"><b>Fantastyka</b> – mało, ale różnorodnie, choć anglosaskiej równe zero. Pakiet klasyki: niemiecki (choć z polskimi korzeniami) romantyk, najbardziej znany z opowiadań <i>Dziadek do orzechów</i> i <i>Piaskun </i>(drugie jest w tym zbiorze) oraz latynoamerykańskie opowieści niesamowite (to już szósty tom cyklu <i>Opowieści niesamowite</i>, poprzednich nie kupowałem, ale Ameryki Łacińskiej nie mogłem odpuścić).</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSpp4-WEZK3KL5AU3gbsjozMidsUD0ON-LDP0dxkPpqxuE7rAPyP-TnXV4FrmJDK8Mt8WcL--QNz2WCpotsRbrwCa4odAzzbSPg0AuuvAHmet8mDZr2wTJdpEBa3J7_C9hvIjoBw4ghDmRdEQQQE60bfZbxo2_6tK5Va2bWCi_eNY-5eTXwXswWg/s3753/Hoffmann,%20Hispanoameryka.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2782" data-original-width="3753" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSpp4-WEZK3KL5AU3gbsjozMidsUD0ON-LDP0dxkPpqxuE7rAPyP-TnXV4FrmJDK8Mt8WcL--QNz2WCpotsRbrwCa4odAzzbSPg0AuuvAHmet8mDZr2wTJdpEBa3J7_C9hvIjoBw4ghDmRdEQQQE60bfZbxo2_6tK5Va2bWCi_eNY-5eTXwXswWg/w400-h296/Hoffmann,%20Hispanoameryka.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Teraz bardzo egzotycznie: chińskie fantasy i kubański realizm magiczny. Chińszczyznę gorąco polecam – bardzo dobra rzecz. Kubańszczyznę niekoniecznie – mam wrażenie, że dobre recenzje spowodowane są jedynie słuszną wymową ideologiczną powieści Marciala Gali.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAdDFoM0y9v8asLR2zQPIJ_4X0bEsLXyTC_VSz2Q6qjiq-p01KkK9xyJOAZDSmDGwd1aM4zv2PbJ6D8K5Svrj1jy8pk51lWU_3Vd5kWtiGk2_JctMoPkCfnsPrQSHCHHOKVHZ6rTKdeXEWy0r8m2FjmWLzlZndPO8CVP5_rCwwtIbQA5-yYG5rBA/s3637/Chiny,%20Kuba.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2809" data-original-width="3637" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAdDFoM0y9v8asLR2zQPIJ_4X0bEsLXyTC_VSz2Q6qjiq-p01KkK9xyJOAZDSmDGwd1aM4zv2PbJ6D8K5Svrj1jy8pk51lWU_3Vd5kWtiGk2_JctMoPkCfnsPrQSHCHHOKVHZ6rTKdeXEWy0r8m2FjmWLzlZndPO8CVP5_rCwwtIbQA5-yYG5rBA/w400-h309/Chiny,%20Kuba.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">No i <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/polska%20fantastyka">polska fantastyka</a></b>. Z tym, że zbiór Pereca zaliczam do niej (i fantastyki, i polskiej) nader nieśmiało. Autor to polski Żyd, pisujący i po polsku, i w jidysz. Opowiadania z tego zbioru powstały w jidysz, więc bo ja wiem, czy to polska literatura... A co do fantastyki – jeszcze nie przeczytałem, opieram się na recenzjach.</p><p style="text-align: justify;">Drugą pozycję (brak na zdjęciu, bo chwilowo nie mam jej w domu) – opatrzoną pseudonimem przypominającym nazwy papuaskie – kupiłem, bo nominowana została do nagrody Śląkfa. Przeczytałem pierwsze opowiadanie, więcej przerobiła moja pani, którą teraz wykorzystam i zacytuję: <i>w niektórych opowiadaniach widać nawet jakiś pomysł, ale wykonanie słabe</i>. W tym rodzynku, który przeczytałem, nawet pomysłu za bardzo nie widać. Rozumiem, że nominacja ideologiczna (bo ponoć są to opowiadania feministyczne). Śląski Klubie Fantastyki, nie idź tą drogą (tak na marginesie, nominowanie Mortki to też co najmniej dziwactwo).</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKfSoubEDr10Xtx-ATX11QwRWb9qHRKwlaDtjZ7POm0vNYu9_TYg-0F_efXNcIFJkGYyv1GG5A9_bKH50IF0ujgTuN_Qk0iIVxQPHbB_7WbV8EPs1j2daRQ9HqgQT9BfOLkDS5FaYVhFOP_EiVv95eyTe8Eqrcfr6NM8k37yCluNv8DUfSyjoOjg/s3902/polska%20f.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2723" data-original-width="3902" height="279" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiKfSoubEDr10Xtx-ATX11QwRWb9qHRKwlaDtjZ7POm0vNYu9_TYg-0F_efXNcIFJkGYyv1GG5A9_bKH50IF0ujgTuN_Qk0iIVxQPHbB_7WbV8EPs1j2daRQ9HqgQT9BfOLkDS5FaYVhFOP_EiVv95eyTe8Eqrcfr6NM8k37yCluNv8DUfSyjoOjg/w400-h279/polska%20f.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/ksi%C4%85%C5%BCka%20historyczna">Historia</a></b>, średniowiecze. Trochę źródeł i źródłoznawstwa. Na początek dwa dzieła Jordanesa, pisarza z VI wieku: dzieje Rzymian i Gotów. Zwłaszcza ta druga jest bezcennym źródłem. Ciekawostka: byk jak wół wydawcy (korekty) – na grzbiecie nazwisko autora z literówką (Jirdanes).</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiasdDadNpAwP04S_EOLUCT8q-q-796ff728BgDhyfpXX4NOoeQ3zrkc8xWcrR76nte0j6RJTR-ssuK8nUPEm_ek0n54BbE7PmV-R5akEfc80FSNq26ttRMQSN21OGqZaSnLs7dtxWRg9c6P8GjGFII3SOz5cR1R0Q16QD1xMMVsWvRlHKRqVuuMg/s1883/Jordanes,%20O%20ca%C5%82o%C5%9Bci%20dziej%C3%B3w.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1883" data-original-width="1261" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiasdDadNpAwP04S_EOLUCT8q-q-796ff728BgDhyfpXX4NOoeQ3zrkc8xWcrR76nte0j6RJTR-ssuK8nUPEm_ek0n54BbE7PmV-R5akEfc80FSNq26ttRMQSN21OGqZaSnLs7dtxWRg9c6P8GjGFII3SOz5cR1R0Q16QD1xMMVsWvRlHKRqVuuMg/s320/Jordanes,%20O%20ca%C5%82o%C5%9Bci%20dziej%C3%B3w.jpg" width="214" /></a></div><p style="text-align: justify;">Absolutnie niezbędna historykowi praca Wojciecha Drelicharza i zbiór artykułów o twórczości piętnastowiecznego pisarza Jana z Dąbrówki.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLVJrWd46ct63O9Zx8_qabNY1KkWnGm1mOO7mFqSlilz6WbfyaowCNZ8SopOH2aT8gj85vtEbjLPv62OmOStJ-7LOy8HgSrx9nrsT9_aJSxPx_V7wq8g0C0r2PfppjF_sUqAFhSW6-ZmpnLrHuK1qYGpMMcNJAyAPLW5jvNJeCORgTyNDyML29lQ/s3955/Drelicharz,%20Komentarz.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2804" data-original-width="3955" height="284" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhLVJrWd46ct63O9Zx8_qabNY1KkWnGm1mOO7mFqSlilz6WbfyaowCNZ8SopOH2aT8gj85vtEbjLPv62OmOStJ-7LOy8HgSrx9nrsT9_aJSxPx_V7wq8g0C0r2PfppjF_sUqAFhSW6-ZmpnLrHuK1qYGpMMcNJAyAPLW5jvNJeCORgTyNDyML29lQ/w400-h284/Drelicharz,%20Komentarz.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Na koniec książka węgierskiego badacza o kronice Galla Anonima i zbiorówka o chrześcijaństwie na Rusi.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF-H1aD50jZhuqaRxi1LW9p__4bQIP0d_gJaVngS5oP3wvJ5cS-7330ofJEjIumjpzLPxyLHLpxlV6RXEkWFelpRYvT9dWXJplqve5Wp8hNIasth0e9nIZ87ko3NrlH8qIWPsHUAMZS538eEBv7GN039uyRgYriJZMNa1sp7OIo5KPqS74tdRXpQ/s3966/Bagi,%20Ru%C5%9B.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2754" data-original-width="3966" height="278" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjF-H1aD50jZhuqaRxi1LW9p__4bQIP0d_gJaVngS5oP3wvJ5cS-7330ofJEjIumjpzLPxyLHLpxlV6RXEkWFelpRYvT9dWXJplqve5Wp8hNIasth0e9nIZ87ko3NrlH8qIWPsHUAMZS538eEBv7GN039uyRgYriJZMNa1sp7OIo5KPqS74tdRXpQ/w400-h278/Bagi,%20Ru%C5%9B.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Z regionaliów, dwa tomy artykułów poznańskiego dziennikarza Filipa Czekały:</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI2UkrFs86OUbMF4UvIplJAYuN3f33gTrYYfVC8aaXkD4CXCEv55JJQR5MiaafUGp9qhsr4SUlJQyadpI6Dh-W9HDXlumarXQKc5_97ZO3H9bTwfq9dEVyU7bLUMDjqB5XFqmxqLT3WmBW9GAQYuZY2-QDTH0zPXQiwroXm-fKQWV3OxI335CPRQ/s4065/Czeka%C5%82a.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2787" data-original-width="4065" height="274" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiI2UkrFs86OUbMF4UvIplJAYuN3f33gTrYYfVC8aaXkD4CXCEv55JJQR5MiaafUGp9qhsr4SUlJQyadpI6Dh-W9HDXlumarXQKc5_97ZO3H9bTwfq9dEVyU7bLUMDjqB5XFqmxqLT3WmBW9GAQYuZY2-QDTH0zPXQiwroXm-fKQWV3OxI335CPRQ/w400-h274/Czeka%C5%82a.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">I publikacja IPN o województwie poznańskim w latach 1945–1950. To o tyle ciekawe, że ówczesne Poznańskie obejmowało nie tylko Wielkopolskę, ale też twór, który obecnie zwiemy ziemią lubuską (z historyczną ziemią lubuską ma to niewiele wspólnego).</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirWw7dqvkJC-KCuBHrXvwNCmninnezFDUNbH7j_XllikVFeBNUwIkkkJAGpZdMLAfqIyeTgWZVYXR1MRkW4c4IIcwXR-Fn1J_q8ASl3H_3SY6IAWJt8Ed_lwqxfssjxsglIThCCfRcx22pug_2NyoPaWYzSJ0rvbq_IMXtGYLS5jhoxo0yRzyMJw/s1400/Wojew%C3%B3dztwo%20pozna%C5%84skie%20w%20latach%201945%E2%80%931950.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1400" data-original-width="991" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEirWw7dqvkJC-KCuBHrXvwNCmninnezFDUNbH7j_XllikVFeBNUwIkkkJAGpZdMLAfqIyeTgWZVYXR1MRkW4c4IIcwXR-Fn1J_q8ASl3H_3SY6IAWJt8Ed_lwqxfssjxsglIThCCfRcx22pug_2NyoPaWYzSJ0rvbq_IMXtGYLS5jhoxo0yRzyMJw/s320/Wojew%C3%B3dztwo%20pozna%C5%84skie%20w%20latach%201945%E2%80%931950.jpg" width="227" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div><br /></div><div><div style="text-align: right;"><span style="text-align: justify;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></span></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><br /></div><div style="text-align: right;"><span style="color: #0000ee; font-weight: 700;"><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie.</a></span></div></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-23507852561728832602023-05-04T20:41:00.001+02:002023-05-04T20:41:27.873+02:00Marzec 2023 – raport z biblioteczki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgthEyZBy_LEk6aOS7Srd1wdh5OTyELlUkKRV3se77qv5olwtWFIGQfXMWteFHY0E5IrJs3IlfNKULTDinePyllilzppx-_NxMtUQ820hCeMXIzCq1JpxlT6Oq6rUz7tRudYoFVlMsO6XBiBsrEzx3Xb5U9dckimcBq2cNJtvRn6UfvM3V7wEPG3g/s2455/00.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="776" data-original-width="2455" height="202" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgthEyZBy_LEk6aOS7Srd1wdh5OTyELlUkKRV3se77qv5olwtWFIGQfXMWteFHY0E5IrJs3IlfNKULTDinePyllilzppx-_NxMtUQ820hCeMXIzCq1JpxlT6Oq6rUz7tRudYoFVlMsO6XBiBsrEzx3Xb5U9dckimcBq2cNJtvRn6UfvM3V7wEPG3g/w640-h202/00.JPG" width="640" /></a></div><p style="text-align: justify;">Taaa, wiem, że mam poślizg. W marcu przybyło dwadzieścia dziewięć, w tym jeden dublet. Dziewięć razy fantastyka, w tym trzy razy polska. Pięć powieści historycznych, ale tu wspomniany dublet. Do tego zbiór opowiadań awanturniczo-obyczajowych i kryminał. Komiksów pięć, z czego dwie mangi. Sześć prac naukowych lub popularnonaukowych (oczywiście historia) i dwie szurologiczne.<span></span></p><a name='more'></a><p></p><p style="text-align: justify;">Z <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/polska%20fantastyka">polskiej fantastyki</a></b> przedwojenna ciekawostka – jedyne udane dzieło Wacława Kostki Biernackiego. Zbiór opowieści inspirowanych podaniami z kresów II RP. Sam autor bardziej znany jako szef więzienia dla politycznych (ludowców, endeków, komunistów, ukraińskich nacjonalistów) w Berezie Kartuskiej – wg części historyków, zasadne jest określanie tego ośrodka mianem obozu koncentracyjnego.</p><p style="text-align: justify;">Do tego podobno najlepsze dzieło <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/J.%20Komuda">Jacka Komudy</a></b> – jakoś dotąd to omijałem, ale wygrzebałem w markecie za grosze.</p><p style="text-align: justify;">I Marcin Wolski – z jego książek, które czytałem, z czystym sumieniem mogę polecić tylko <i>Agenta Dołu</i>. Ale tu zainteresowała mnie tematyka – historia alternatywna z elementami fantasy z akcją umieszczoną w Polsce przełomu XIV i XV wieku.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk4mZrt5saK7Ja1a3k36y1IrFOf_sGRqwsvoRLJRKhie8iYMEVfKZSlWYc7ctyC3sBHiOa6bQ08YAv_dqR8GGHQ0ny1vgsRl6KUiJYTjgf3xTzYLyhKlKGsCNzMA5IDUz_cFz8B2Xs85F5wbelUTWI8XB7flaeveM8k-DSacfev5vkSjaWjrXIHA/s4239/fantastyka%20polska.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2206" data-original-width="4239" height="334" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgk4mZrt5saK7Ja1a3k36y1IrFOf_sGRqwsvoRLJRKhie8iYMEVfKZSlWYc7ctyC3sBHiOa6bQ08YAv_dqR8GGHQ0ny1vgsRl6KUiJYTjgf3xTzYLyhKlKGsCNzMA5IDUz_cFz8B2Xs85F5wbelUTWI8XB7flaeveM8k-DSacfev5vkSjaWjrXIHA/w640-h334/fantastyka%20polska.jpg" width="640" /></a></div><p style="text-align: justify;">Z <b>fantastyki anglosaskiej</b> same pozycje antykwaryczne lub marketowe. Kupiłem dwa pierwsze tomy cyklu <i>Barrayar </i>Bujold. Zachwycają się tym ostatnio na Katedrze, to wziąłem. Przeczytałem część pierwszą, przyzwoite, ale tyłka nie urywa – ot <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2021/09/david-weber-placowka-basilisk.html">poziom Davida Webera</a></b>.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmWYGxGX5x0eUFCRe0ffe9bAWrtXnu9DtRhwruFH2GEvSTR_KFLj02YB8XPh7DOzVHXXJ2qZatxkqhAJKMSYiwS0YCIoN4MXubagk8Xo_Ml4JhdDhGrKKXmTenbNAHQ8kG_e662MI1c3_9bh0K1Cooh8KRUG19vjZ9gZ33JrHVCdsecyCFz2hOYw/s3957/Bujold.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2735" data-original-width="3957" height="276" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmWYGxGX5x0eUFCRe0ffe9bAWrtXnu9DtRhwruFH2GEvSTR_KFLj02YB8XPh7DOzVHXXJ2qZatxkqhAJKMSYiwS0YCIoN4MXubagk8Xo_Ml4JhdDhGrKKXmTenbNAHQ8kG_e662MI1c3_9bh0K1Cooh8KRUG19vjZ9gZ33JrHVCdsecyCFz2hOYw/w400-h276/Bujold.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Przeczytałem gdzieś w sieci entuzjastyczną recenzję omnibusa (powieść + zbiór opowiadań) <i>Drugie odkrycie ludzkości. Norstrilia</i> Cordwainera Smitha. To zacząłem szukać. Znalazłem na OLX – jak się Artefaktów nie kupuje od razu, to potem cena trochę boli...</p><p style="text-align: justify;">Ten sam sprzedawca miał – to z kolei tanio – antologię <i>Steampunk</i> pod redakcją <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2020/04/jeff-vandermeer-shriek-posowie.html">lubianego wszak przeze mnie</a></b> VanderMeera.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY0Bx7mfTmsf0RAmeUhJItorezvKRvav-FV9jI09Eo0ugZxx6wp8t7i67CATo_n1X53hQ2GNWZFCPjdd_xD-BGJPnPNvul61QORG5kSj5Uj_NR-kl0zRxUCPas87lpECaFzGUgdpEmvyAPQA9RkIRpEDo9Xmwh2EqWtKzILUSdhlNTR9VMoFJ8xg/s3813/Steampunk,%20Smith.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2776" data-original-width="3813" height="291" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY0Bx7mfTmsf0RAmeUhJItorezvKRvav-FV9jI09Eo0ugZxx6wp8t7i67CATo_n1X53hQ2GNWZFCPjdd_xD-BGJPnPNvul61QORG5kSj5Uj_NR-kl0zRxUCPas87lpECaFzGUgdpEmvyAPQA9RkIRpEDo9Xmwh2EqWtKzILUSdhlNTR9VMoFJ8xg/w400-h291/Steampunk,%20Smith.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">I wygrzebane w markecie. Za Kingiem nie przepadam, ale współautor daje nadzieję :D</p><p style="text-align: justify;">Z kolei lubię autorkę drugiej książki, ale raczej w innym wydaniu. Claire North to pseudonim Catherine Webb. <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/K.%20Griffin">Tu zachwalałem</a></b> jej pozycje wydane pod pseudonimem Kate Griffin.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsd19_jOfz4W5sOwhC0g5x69t1CaLm0dn7o6CN-MsPsNKvP6Mn3GOZcmktjHuWt2NHkvCCNyCTgnmk-LnoFAP8d4kkO-dKW-SgywXcNaAmxNbwjxsi0rwTqYsrPs7e6gKIQtuYgFuSnRv5va_rpmaNLPOrDWWOW_Bv3kAJl4n1x5fuKWb3BjFeRg/s3797/King,%20North.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2756" data-original-width="3797" height="290" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsd19_jOfz4W5sOwhC0g5x69t1CaLm0dn7o6CN-MsPsNKvP6Mn3GOZcmktjHuWt2NHkvCCNyCTgnmk-LnoFAP8d4kkO-dKW-SgywXcNaAmxNbwjxsi0rwTqYsrPs7e6gKIQtuYgFuSnRv5va_rpmaNLPOrDWWOW_Bv3kAJl4n1x5fuKWb3BjFeRg/w400-h290/King,%20North.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Z <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/powie%C5%9B%C4%87%20historyczna">beletrystyki historycznej</a></b> przybył cykl <i>Blisko, coraz bliżej</i> – to powieść napisana na podstawie serialowego scenariusza. Lubię serial, książki kiedyś miałem swoje, ale w dziejowych zawirowaniach amba zżarła. Teraz znalazłem na wystawce bibliotecznej, niestety, nie zorientowałem się, że brakuje tomu trzeciego, za to drugi jest w dwóch egzemplarzach...</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghYAPI78t5NsBLoGaujPqCl4lpqz9kLyBbvAz3PlLmNAwiDsFlALxM6aUsy5aDsTrQM8kmx9UTMk3ORcXf7nvB_4zp6PXnXpySCSRDNcO7-JMD9xzjSHZi-NI23EzXRuxjl2WDgWyqLG4-qG9_6JBhD5_R6k0GXU3RqM9UgzMUA8dkZTaRv6AHYQ/s3708/blisko,%20coraz%20bli%C5%BCej.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1782" data-original-width="3708" height="308" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghYAPI78t5NsBLoGaujPqCl4lpqz9kLyBbvAz3PlLmNAwiDsFlALxM6aUsy5aDsTrQM8kmx9UTMk3ORcXf7nvB_4zp6PXnXpySCSRDNcO7-JMD9xzjSHZi-NI23EzXRuxjl2WDgWyqLG4-qG9_6JBhD5_R6k0GXU3RqM9UgzMUA8dkZTaRv6AHYQ/w640-h308/blisko,%20coraz%20bli%C5%BCej.jpg" width="640" /></a></div><p style="text-align: justify;">I jeszcze z wystawki. <i>Smok króla Augusta</i> Franciszka Fenikowskiego to, znowu niestety, trzecia część trylogii o czasach króla Zygmunta Augusta.</p><p style="text-align: justify;">Za to przy książce Londona będzie bez „niestety” – nawet niedawno zamierzałem przeczytać przygody Bellewa Zawieruchy, ale gdzieś mi wciło w biblioteczce. Moje stare wydanie miało inny tytuł, ale zawartość jest ta sama (zbiór był kilka razy wydawany pod różnymi tytułami – nota bene, moim zdaniem to zbiór opowiadań, ale polska Wikipedia upiera się, że jednak powieść...).</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDbBumQYyUosghyfF9bpILQJXi7kKSTpriItl3724QVCHJ2zhoW68d2RqUIeSI7VZFTpajmcbmIRw2oTKSHVfW-w5135uHApKm4zKMEjkVBuMbe9SAaEtlz2KOAwdStViw1oWisXlIYhbIKKZUmh6hOGNFJ_6dQlppIrkcgZypw3gno-w6RHK6sw/s3391/Fenikowski,%20London.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2336" data-original-width="3391" height="275" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiDbBumQYyUosghyfF9bpILQJXi7kKSTpriItl3724QVCHJ2zhoW68d2RqUIeSI7VZFTpajmcbmIRw2oTKSHVfW-w5135uHApKm4zKMEjkVBuMbe9SAaEtlz2KOAwdStViw1oWisXlIYhbIKKZUmh6hOGNFJ_6dQlppIrkcgZypw3gno-w6RHK6sw/w400-h275/Fenikowski,%20London.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Na koniec beletrystyki <a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/krymina%C5%82%20-%20thriller%20-%20sensacja"><b>kryminał</b> czy też <b>thriller</b></a> Konrada Lewandowskiego – przysłany przez autora, na razie nie mam nic do powiedzenia. Ale oczywiście przeczytam i coś nasmaram.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrRgcBs5rYMGmAnUnKYkJOH5krJLg4nTSr5PJ8iTt8Yx13uC5MFA3Hf1RsZkIIOlRFZrz_gCDdZJBpwMN9OkHgXMDs6VmxVWhLrKQb1cW8--Qjj3dafSuCYKOA5Ie8_Urgu-KoG2-9frr4WXaFULfrPhwyT6T1YpQYDGudcZktwoTKMttWy_u_zw/s1181/Lewandowski,%20Prawo%C5%9B%C4%87.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1181" data-original-width="797" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrRgcBs5rYMGmAnUnKYkJOH5krJLg4nTSr5PJ8iTt8Yx13uC5MFA3Hf1RsZkIIOlRFZrz_gCDdZJBpwMN9OkHgXMDs6VmxVWhLrKQb1cW8--Qjj3dafSuCYKOA5Ie8_Urgu-KoG2-9frr4WXaFULfrPhwyT6T1YpQYDGudcZktwoTKMttWy_u_zw/s320/Lewandowski,%20Prawo%C5%9B%C4%87.jpg" width="216" /></a></div><p style="text-align: justify;"><b>Literatura szurologiczna</b>. Kupiona na OLX książka o wymysłach UFOlogicznych i świeżynka o spiskowych teoriach.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjB34YEdd3vODdXDyWXOnItzKi0H8hnF9mYtgDN4SyJNlSUVYv_cLmlp8dFGff_Qs4l9j7UUR094jDDJB-RKlAV3L_ZI-8omY-Ve7gh91s4z-oysI4VTJ7SWnyl_K1l48bFWhAHVHXskcPDqrcFInwd8gAZc7fwAvHNQBJrZa14WaGMrLpSNU9G8w/s3567/spiski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2756" data-original-width="3567" height="309" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjB34YEdd3vODdXDyWXOnItzKi0H8hnF9mYtgDN4SyJNlSUVYv_cLmlp8dFGff_Qs4l9j7UUR094jDDJB-RKlAV3L_ZI-8omY-Ve7gh91s4z-oysI4VTJ7SWnyl_K1l48bFWhAHVHXskcPDqrcFInwd8gAZc7fwAvHNQBJrZa14WaGMrLpSNU9G8w/w400-h309/spiski.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Skoro w kręgu szurów, to kolejne pozycje o Stanisławie Szukalskim (twórcy <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/turbolechici">turbolechickiej</a></b> teorii zwanej zermatyzmem, a „przy okazji” jednym z największych na świecie rzeźbiarzy XX wieku). Pierwsza to biografia Szukalskiego, druga to jego własne teksty, ale z czasów przed zermatyzmem (acz już wtedy Szukalski był niezłym szurem).</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6KIeeqPthqNSvoZlsAHIBveJJu5Quux36ZqLGuOepWTtHH62xea70aHjQly3lSRq0TI1HiR65vCmYFdmvOv3SwV-tOLrIAZZJ7qV7qgNCnvdKfGSQXasqQpQ-tXAXzNOGKmoEWNMhpdlIze5oc17iltBvXrCyYv25KKpec82fF4rOqfjddbziZg/s3834/szukalski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2760" data-original-width="3834" height="288" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6KIeeqPthqNSvoZlsAHIBveJJu5Quux36ZqLGuOepWTtHH62xea70aHjQly3lSRq0TI1HiR65vCmYFdmvOv3SwV-tOLrIAZZJ7qV7qgNCnvdKfGSQXasqQpQ-tXAXzNOGKmoEWNMhpdlIze5oc17iltBvXrCyYv25KKpec82fF4rOqfjddbziZg/w400-h288/szukalski.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Dwie pozycje o Stanisławie Przybyszewskim i jego rodzinie. Dla mnie interesujące, bo „klan” związany był z Kujawami i Wielkopolską. Inna rzecz, że to historie interesujące nawet bez pretekstu geograficznego.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV-q-G0S22iN0nI0HrKygM7SUZbrzE8f3ExwVgR5uPyzSB9zScuo2j0BhzMyNDLR9cJ4UYbG1kkMAuL9h2tusCg3BKeI-FxMS3mdZTPmmtc2UQddUaSOV4HJ7BwrR_cl9GfHRWVfZMe6dxCu8R9zB-x9t9SMzqKOyeFwKcsP7UdHjHmNjr1usGgQ/s3901/Przybyszewski.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2744" data-original-width="3901" height="281" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhV-q-G0S22iN0nI0HrKygM7SUZbrzE8f3ExwVgR5uPyzSB9zScuo2j0BhzMyNDLR9cJ4UYbG1kkMAuL9h2tusCg3BKeI-FxMS3mdZTPmmtc2UQddUaSOV4HJ7BwrR_cl9GfHRWVfZMe6dxCu8R9zB-x9t9SMzqKOyeFwKcsP7UdHjHmNjr1usGgQ/w400-h281/Przybyszewski.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Z historii regionalnej jeszcze historia Kołaczkowa (to wieś będąca stolicą gminy w powiecie wrzesińskim).</p><p style="text-align: justify;">Pakiet historyczny uzupełnia reportaż o stachanowcach, czyli przodownikach pracy w PRL. To byli ludzie zaharowywujący się na śmierć (często dosłownie) w ramach tzw. współzawodnictwa pracy. O ile przy górnikach, hutnikach można się zadumać nad ludzką głupotą, o tyle przy np. kelnerach jest to dość zabawne (np. towarzysz taki a taki w ramach współzawodnictwa pracy przekroczył normę o trzysta procent obsługując jednocześnie kilkanaście stolików).</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIu82x39Ahd2NTeRvZjEwpxd3p5nNj6CoXRJ6pymm1d5cQ6qIqOVSIYh3uXsAx7_l5kCu0GMvNl4ricuXlOpmPWD6FtSVxlE5zGys4fKIda2VqYx-0Mn6XevHadmmFpIe-1wmyOpXqwkbEjIGZ2mBlwehSiNXwiyYD2JCrouHaGo9PvNXVkKqIjg/s4048/kolaczkowo%20stachanowcy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2798" data-original-width="4048" height="276" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgIu82x39Ahd2NTeRvZjEwpxd3p5nNj6CoXRJ6pymm1d5cQ6qIqOVSIYh3uXsAx7_l5kCu0GMvNl4ricuXlOpmPWD6FtSVxlE5zGys4fKIda2VqYx-0Mn6XevHadmmFpIe-1wmyOpXqwkbEjIGZ2mBlwehSiNXwiyYD2JCrouHaGo9PvNXVkKqIjg/w400-h276/kolaczkowo%20stachanowcy.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;"><b><a href="https://seczytam.blogspot.com/search/label/komiks">Komiksy</a></b>. Kolejny nr Relaksu od Labrum (właśnie wydawca wygrał jeden z procesów z konkurencją, czyli PolishComicArt).</p><p style="text-align: justify;">Retro to coś na skrzyżowaniu czasopisma z cyklicznymi antologiami – to stare komiksy, głównie chyba z okresu międzywojennego.</p><p style="text-align: justify;">Zeszytówkę o Kapitanie Marvelu juniorze można było kupić jako dodatek do Retro za dziesięć zł.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmDAFOcDHF57JN7gBi_q_6W1ZM1dZHXCy8aiZQvUzLSC0AL5wB9ERcOdfMN8KiGDezYmwupBPnzrp9ycNiv__M6bUgCyZsbjJVfuNCKVDTmhfQ02IneW2vhEOPvrSsUHyRA86jXW7TpLbe-9F33yssPsqLtxyZKoh8l-gUhKPC-ONTLej6mu8mXg/s4866/kimiksy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2225" data-original-width="4866" height="292" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjmDAFOcDHF57JN7gBi_q_6W1ZM1dZHXCy8aiZQvUzLSC0AL5wB9ERcOdfMN8KiGDezYmwupBPnzrp9ycNiv__M6bUgCyZsbjJVfuNCKVDTmhfQ02IneW2vhEOPvrSsUHyRA86jXW7TpLbe-9F33yssPsqLtxyZKoh8l-gUhKPC-ONTLej6mu8mXg/w640-h292/kimiksy.jpg" width="640" /></a></div><p style="text-align: justify;">Dwie mangi. <i>Dorohedoro</i> to <b><a href="https://seczytam.blogspot.com/2022/05/q-hayashida-dorohedoro-t-1.html">wiadomo, że kupić trzeba</a></b>. Manga gwiezdnowojenna na wypróbowanie.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6PbBJpO_J9lxq52NwTL1GXBLCEgehXqPMtbC-TBtVvszbeDstJ4nQc2tMCZ0zLR058G9fDuW8EQDqJBns5z2GI1euCI4ecdVnDkA8fEYj8fbE45eNK1Vh4LjVZsrE2sTEF96Vk3eUP3xkk39WW_yz_8XKWepGPsUKRSZ6-Sy7QA3Pld05zlBclw/s4026/manga.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2770" data-original-width="4026" height="275" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6PbBJpO_J9lxq52NwTL1GXBLCEgehXqPMtbC-TBtVvszbeDstJ4nQc2tMCZ0zLR058G9fDuW8EQDqJBns5z2GI1euCI4ecdVnDkA8fEYj8fbE45eNK1Vh4LjVZsrE2sTEF96Vk3eUP3xkk39WW_yz_8XKWepGPsUKRSZ6-Sy7QA3Pld05zlBclw/w400-h275/manga.jpg" width="400" /></a></div><p style="text-align: justify;">Jest opcja, że wrócę w maju do bardziej systematycznego pisania na blogu :)</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><div style="text-align: right;"><b>Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:</b></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.facebook.com/seczytam/">Seczytam na fejsie.</a></b></div><div style="text-align: right;"><br /></div><div style="text-align: right;"><b><a href="https://www.instagram.com/seczytam/">Seczytam na Instagramie.</a></b></div></div>Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.com7