tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post5537348958491115402..comments2024-03-27T10:41:29.973+01:00Comments on se czytam: Siergiej Sniegow, Ludzie jak bogowiePaweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comBlogger11125tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-18442315977073921142024-02-04T21:43:44.238+01:002024-02-04T21:43:44.238+01:00Miło widzieć odmienną opinię - zapraszam częściej ...Miło widzieć odmienną opinię - zapraszam częściej :)Paweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-14603746916396327072024-02-04T21:00:25.020+01:002024-02-04T21:00:25.020+01:00Jestem z tych szczęśliwców, którym Rodzice od dzie...Jestem z tych szczęśliwców, którym Rodzice od dzieciństwa kupowali wszelkie pozycje książek w tym mój pierwszy egzemplarz „Dalekie Szlaki” wydany po przez wydawnictwo „Fantastyka Przygoda” autora Siergieja Sniegowa. Kolejne części przeczytałem w czasopiśmie „Fantastyka” później nabyłem na Allegro całą trylogię „Ludzie jak bogowie” wydawnictwa „Współpraca” – Warszawa 1988 rok. Gdy po raz pierwszy czytałem „Dalekie Szlaki” był to rok 1979, - pamiętam jak jako nastoletni chłopiec czytałem ją pod kołdrą z latarką w ręku, tak, aby rodzice nie wiedzieli, bo jutro znów będę miał problemy, aby wstać do szkoły. Cóż cała powieść przebija większość tytułów, które czytałem a przynajmniej znajduje się czołówce moich wyczytanych światów, którymi żyłem jako młodzik. Komandor „Eli”, siostra „Wiera” przyjaciele – „Andre” – „Lusin”, "Romero" czupurny Anioł „Trub” czy też smok „Gromowładny” później „Włóczęga”. I nie będąc tu ruso-fobem - cała epopeja to arcydzieło Rosyjskiej literatury, spokojnie mogące rywalizować z całą literaturą Amerykańską. Gdyby jednak kiedyś ktoś zechciał ekranizować tą trylogie to przy dzisiejszych możliwościach cyfrowej obróbki grafiki filmowej, natychmiast stałby się filmem wszechczasów pokonując sławne „Gwiezdne Wojny” czy „Star Trek”, „Obcy” „razem wzięte. A statek "Pożeracz Przestrzeni" (typ statek badawczy) mógłby technologicznie stanąć w szranki z większością wymyślonych rodzajów statków w szerokiej gamie Fantastyki Naukowej. Tytuł zawiera coś, co w sobie, co można nazwać prawdziwym mistrzostwem Autora Siergieja Sniegowa, powieść ma swoją duszę, autor umiał połączyć wartką akcję z wieloma przemyśleniami technicznymi tak różnych ras jak „Galaktowie” – „Zływrogowie” czy my „Ziemianie”, jednocześnie wplatając umiejętnie niezwykłe osobowości tych ras w wątek fabuły odkrywania kosmosu prze Ziemian. <br /><br /> Chciałbym, aby kiedyś świat stał się taki jak to opisuje Siergiej Śniegów, czyli zjednoczony w wyprawach kosmicznych, bez granic narodowościowych. Świat bez wojen wewnętrznych gdzie Ludzkość niesie poznanie, wiedzę i występuje jako wzór dla innych cywilizacji, - piękne prawda!<br /><br />Tak, gdy kiedyś umrę – chciałbym żyć w takim świecie jak świat Siergieja Sniegowa – „Ludzie jak bogowie” a to chyba najlepsza rekomendacja dla samego Autora.. DziękujęAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-44709676754834234652021-05-29T09:59:57.981+02:002021-05-29T09:59:57.981+02:00A ja właśnie teraz, dzięki Tobie, dowiedziałem się...A ja właśnie teraz, dzięki Tobie, dowiedziałem się o koncepcji napędu Alcubierre’a. I tak niewiele z tego rozumiem :DPaweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-68925393309469595872021-05-21T10:43:15.960+02:002021-05-21T10:43:15.960+02:00Dziękuję za wpis. Gdy jakieś dwadzieścia lat temu ...Dziękuję za wpis. Gdy jakieś dwadzieścia lat temu dowiedziałem się o koncepcji "napędu Alcubierre’a", to męczyło mnie wrażenie, że taką koncepcję znam z jakiejś kiepskiej powieści SF - a to właśnie Sniegow. Co do jakości "radzieckiej" fantastyki - oprócz Bułyczowa są jeszcze StrugaccyAnonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-84489166526255013012021-04-28T13:30:49.007+02:002021-04-28T13:30:49.007+02:00A ja akurat cyklu guslarskiego nie lubię. I przez ...A ja akurat cyklu guslarskiego nie lubię. I przez to mnie wkurza ostatnie wydanie opowiadań Bułyczowa, bo Sedeńko wymieszał różne cykle - w tym samym tomie i opowiadania guslarskie, i z cyklu Pawłysz (jego częścią jest Przełęcz), i z jeszcze innych. Nie kupuję tego, bo jednak guslarskich jest najwięcej. Czekam na wydanie tomu tylko z opowiadaniami i minipowieściami o Pawłyszu - bo ten cykl składa się z dwóch powieści (Przełęcz - Za Przełęczą oraz Ostatnia wojna), pięciu minipowieści i dwóch opowiadań.Paweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-48128484091536623572021-04-28T13:26:59.595+02:002021-04-28T13:26:59.595+02:00No :D Ale jaka też mogła być jego znajomość zachod...No :D Ale jaka też mogła być jego znajomość zachodniej literatury w latach 60. XX wieku...Paweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-43713593336947085202021-04-28T09:57:31.232+02:002021-04-28T09:57:31.232+02:00I autor, który tak słabo pisał, miał czelność twie...I autor, który tak słabo pisał, miał czelność twierdzić, że zachodnia literatura jest tragiczna? Agnieszka (koczowniczka)https://www.blogger.com/profile/12007125482129713740noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-88398327802076807402021-04-25T23:31:57.423+02:002021-04-25T23:31:57.423+02:00Z Bułyczowa lubię guslarowskie opowiadania, ale to...Z Bułyczowa lubię guslarowskie opowiadania, ale to taka mało ortodoksyjna fantastyka jest, więc mam ciągle opory, aby go zaliczyć w poczet fantastów. Niemniej jednak jest solidna podstawa, żeby powieść przeczytać, tylko nie wiem jak z czasem będzie. Już i tak zrobiłem mocne postanowienie, że nie odpuszczę i przeczytam "Człowieka, który znał mowę węży" i póki co zakończyło się na zakupie.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-5723831810630548382021-04-25T16:27:55.934+02:002021-04-25T16:27:55.934+02:00>Radziecka fantastyka jakoś nigdy mi nie leżała...>Radziecka fantastyka jakoś nigdy mi nie leżała<<br /><br />Ale Bułyczowa "Przełęcz" polecam. Chyba najlepsza kosmiczna robinsonada, jaką czytałem.<br /><br />>W początkowej fazie Krasnej Armii zlikwidowano burżuazyjne stopnie wojskowe, aby zapanowała wreszcie równość<.<br /><br />A właśnie, nie przyszło mi do głowy, że przed Stalinem był Lenin. To pewnie cenzura sowiecka mogłaby odczytać jako krytykę nie tylko Stalina, ale przecież i Breżniewa (cara panującego, kiedy wychodziły kolejne tomy trylogii Sniegowa) - przeciwstawienie ich czasów czasom "czystego" leninowskiego komunizmu...Paweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-20408327436199594892021-04-23T21:43:17.317+02:002021-04-23T21:43:17.317+02:00Radziecka fantastyka jakoś nigdy mi nie leżała. Wi...Radziecka fantastyka jakoś nigdy mi nie leżała. Widzę, że jedno ze sztandarowych (jak rozumiem) dzieł tego nurtu entuzjazmu nie wzbudza, co przyjmuję ze zrozumieniem, bo z radzieckiej (bardzo schyłkowo radzieckiej) fantastyki najbardziej lubię cykl "Dzieci Arbatu". A, no tak, to nie fantastyka.<br /><br />"Już to widzę oczami wyobraźni: ubrani jak radzieccy pionierzy ruszają ławą w stronę wschodzącego słońca, wschodzącego – naturalnie – na czerwono."<br /><br />Już widzę oczami wyobraźni, że w innym miejscu i innym czasie, autor bloga dostaje swoją dychę w łagrze, za nawoływanie do ucieczki w kierunku Japonii. No chyba, że chodzi o ławę bojowo-szturmową, niosącą pokój zaprzyjaźnionej klasie robotniczo-chłopskiej z kraju samurajów.<br /><br />Kolejna dycha, za reakcyjne plucie jadem i wyśmiewanie przodującej klasy, poprzez próby wplatania do powieści stworów niekompatybilnych z ogólnie przyjętym wizerunkiem socjalistycznym. Lud ma być mądry, racjonalny i pracujący bez większych zgrzytów. Ludzie z krwi i kości, to w Ameryce Murzynów biją.<br />Rosjanie do spraw wizerunkowych zawsze przykładali wagę. Niezmiennie bawi mnie ukaz carski Piotra I o następującej treści: "Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak, by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego."<br />Jeden ukaz, a jak wiele problemów rozwiązuje z bezczelną hołotą, która nie zna swojego miejsca w szeregu. Podejrzewam, że po łagrowym kurorcie, Sniegow swoje miejsce w szeregu poznał wystarczająco dobrze, aby na zimne dmuchać.<br /><br />"Ta bezpośrednia demokracja obowiązuje też na... okrętach wojennych. Wyobraźcie to sobie – dowódca przed wydaniem rozkazu zarządza coś w rodzaju referendum. Ale że dowódca jest wybitnym mędrcem, a i jego podwładni to sami wybitni mędrcy – jedynie słuszna decyzja dostaje poparcie stuprocentowe (to już nawet Kimom w Korei się nie śniło)."<br /><br />Oj tam, oj tam. W początkowej fazie Krasnej Armii zlikwidowano burżuazyjne stopnie wojskowe, aby zapanowała wreszcie równość. Żeby jednak ktoś dowodził, to go sobie żołnierze demokratycznie wybierali w głosowaniu (to się dopiero Kimom nie śniło). Niestety, szybko z tego zrezygnowana, aczkolwiek nie mam zupełnie pojęcia dlaczego, bo to całkiem fajny pomysł był :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-67866406522716128172021-04-22T09:13:39.490+02:002021-04-22T09:13:39.490+02:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Czytelniahttps://www.blogger.com/profile/15063305066623494426noreply@blogger.com