tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post8593902793782155932..comments2024-03-27T10:41:29.973+01:00Comments on se czytam: Dlaczego w Polsce nie popularyzuje się nauki?Paweł Miłoszhttp://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comBlogger57125tag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-34828351553705079392019-02-26T11:26:10.362+01:002019-02-26T11:26:10.362+01:00To było relacjonowane gdzieś w prasie - w którymś ...To było relacjonowane gdzieś w prasie - w którymś z mniej popularnych tygodników (Przegląd lub Przekrój).Paweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-37010228949729859992019-02-07T01:09:39.217+01:002019-02-07T01:09:39.217+01:00Szanowny Gospodarzu, a czy masz może namiary na ow...Szanowny Gospodarzu, a czy masz może namiary na owe badania rozumienia tekstu? Chętnie bym je wykorzystał. Z góry dziękuję za pomoc.Średniowieczaninnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-3251260848068401032018-12-11T14:31:12.064+01:002018-12-11T14:31:12.064+01:00Blog „Słowiańszczyzna, Słowianie, języki słowiańsk...Blog „Słowiańszczyzna, Słowianie, języki słowiańskie”, to chodzi o ten blog:<br />www.kns.us.edu.pl<br />??? Kurcze, to od prawie 9 lat nie aktualizowane...Paweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-44340133921600853892018-12-10T22:49:05.722+01:002018-12-10T22:49:05.722+01:00Zabór austriacki wywołany się kłania.
Krótko się ...Zabór austriacki wywołany się kłania. <br />Krótko się postaram (mam nieskromną nadzieję, że tak będzie).<br />Bieda aż piszczała u mego ojca (ur. 1916). Więc jako ostatni z siedmiorga rodzeństwa został posłany ale tak na poważnie, do szkoły – no bo najlepiej byłoby jakby na księdza poszedł, mówiono. Resztę dzieci musiało pracować i... I dostawało „przepustkę” (tak to wówczas nazywano) do następnej klasy za masło, jaja, śmietanę i Bóg wie co tam jeszcze. Ojciec jedyny na wsi (już w wieku 7 lat) umiał pisać i czytać. Gazety stare mu przynoszono za to by pisma urzędowe czytał. Bo tylko to Go mogło „skusić” aby czas swój cenny na urzędowe dyrdymały... Najwięcej starych gazet, a nawet książki dostawał jednak za sprzątanie w kurialnych ośrodkach wypoczynkowych w Krynicy (zawsze opowiadał co też księża jedli tam za frykasy postne przed Wielkanocą). Jeden z „prałatów” zwrócił na niego uwagę i stypendium ufundował. Oczywiście nie za darmo, miał zostać księdzem. Wytrzymał rok w seminarium... Po wojnie skończył eksternistyczne studia we Wrocławiu prowadzone przez profesorów UJ-otu. Nie znalazłem w jego indeksie innych ocen jak bdb. (żeby tak w moim...). I... i bez przerwy czytał, a ja po nim... <br />Historia. Od Kraszewskiego zawsze woleliśmy Karola Bunscha (Jasienicy ja nie znosiłem). „Imiennik - Miecz i Pastorał” w wieku chyba już 10 lat – pochłonąłem w ledwie trzy noce... Urzekł mnie też obecnie wyklęty Dobraczyński (nie dziwie się, że „Listy Nikodema” pokochano w tzw. szerokim świecie). A z pozytywistów uwielbiałem, tak, tak!, i uwielbiam: głównie opowiadania i nowele – niektóre są bardzo nowoczesne, krótkie a i z poczuciem humoru (np. „Nawrócony” Prusa, hi, hi, hi...), nawet (a może szczególnie) też i u Żeromskiego (fakt, to jedynie po części pozytywista taki młodopolski). Choć mnie jako mistrz krótkiej formy jawi się jeszcze bardziej niż Prus i Żeromski, „wyklęty” obecnie Iwaszkiewicz (choćby taki „Młyn nad Kamionną” toż to...) – myślę, że w sam raz do dzisiejszej szkoły zamiast obecnych poprawnych politycznie „cegieł”. Zostałem przyrodnikiem... No bo ojciec podrzucił mi „Z życia zwierząt” Żabińskiego, a do tego te wspaniałe opisy przyrody w moim ulubionym (sto razy już przeczytałem?) „czytadle” - „Chłopach” Reymonta... "Tomki" Szklarskiego trochę dla mnie toporne ale akurat dzieciaki do książek w mych młodych latach, jak magnes „ciągły”.<br />Niestety ojciec nie zdążył u mnie wykorzenić przykrej przypadłości polegającej na czytaniu kilku książek na raz...<br />W 1983 roku autentycznym szokiem było natomiast dla mnie, gdy jako student znalazłem się w czeskiej Pradze, że do niewiarygodnie „wyposażonych” w piękne albumy i atlasy (sztuka, przyroda + tzw. wszystko inne) księgarni..., nie ustawiały się tam tasiemcowe kolejki! A takie po np. Puchalskiego kolorowy (i to jedynie „w środku”) prawda ze świetnym tekstem, w moim mieście, a i owszem, były!<br />Ja wracałem z Pragi z plecakiem pełnym książek, niestety moi koledzy, przyszli inżynierowie i magistrzy, niemal wyłącznie z wódą i czekoladą...<br />Bieszka kupiłem ale po kilku stronach... Jeśli już, to wolę „udawać historyka” razem z Łysiakiem ;) albo czytać blog „Słowiańszczyzna, Słowianie, języki słowiańskie” Bienioszek :)<br /><br />No i to na to by było na tyle, bo krótko miało być ale chyba... A tu jeszcze wniosek „trza” by było jakiś trafiony nasmarować. A zatem moja teza robocza jest taka: od podstaw należy moi drodzy, powoli i bez pośpiechu – narodu nie da się Wam bowiem wymienić - jest jaki jest, a nawet możemy być niewątpliwie dumni z jego wielu dokonań; a wracając do nauczania czytania na poważnie to zacznijmy tak na początek od chociażby takiej edukacji już nawet w przedszkolu – dalej i w rodzinie (w końcu dziadkowie na emeryturze żyją coraz dłużej i niewiedzą co z czasem, czasem zrobić), a później to już poleci jak domino, i tyle, i nic więcej.<br />Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-45301110803180096822018-12-01T11:16:45.465+01:002018-12-01T11:16:45.465+01:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Sattivasahttps://www.blogger.com/profile/12478628246453461471noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-65759472611505219492018-11-30T18:06:19.057+01:002018-11-30T18:06:19.057+01:00Katrina, a jaki temat pracy licencjackiej?Katrina, a jaki temat pracy licencjackiej?Paweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-8801687212239214082018-11-30T18:05:29.520+01:002018-11-30T18:05:29.520+01:00O rany, taka jedna? To nawet nie umiem wskazać - o...O rany, taka jedna? To nawet nie umiem wskazać - od dawna nie kupuję takich pigułek. Może ktoś inny podpowie...Paweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-12238487142807805592018-11-30T18:02:00.881+01:002018-11-30T18:02:00.881+01:00Astronomia to dla mnie czarna magia, a artykuł doś...Astronomia to dla mnie czarna magia, a artykuł dość bełkotliwy (on "udowadnia", że Ziemia się nie porusza?), więc trudno mi się odnieść.Paweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-56840291687103903812018-11-30T12:28:43.934+01:002018-11-30T12:28:43.934+01:00Próbka "popularyzowania nauki" przez kog...Próbka "popularyzowania nauki" przez kogoś wykształconego inaczej https://redoctobermsz.wordpress.com/2014/09/07/przemilczywana-tajemnica-astronomii/JAQhttps://www.blogger.com/profile/11154502685665533279noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-1667675302072000772018-11-19T12:03:43.955+01:002018-11-19T12:03:43.955+01:00Analogicznie do historii Rosji Bazylowa jaka pozyc...Analogicznie do historii Rosji Bazylowa jaka pozycja jest godna polecenia odnośnie historii Polski?Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-64597817591738311312018-11-06T12:46:05.023+01:002018-11-06T12:46:05.023+01:00Zdaje się ,że nadal edukuje się dzieci i młodzież ...Zdaje się ,że nadal edukuje się dzieci i młodzież w t zw szkołach :))))))))))<br />Popularyzować można metody odżywiania albo aerobik a nie rachunek różniczkowy ,<br />fizykę atomową czy nawet historię w ujęciu wymagającym przynajmniej wykształcenia na poziomie akademickim Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-25465318360849097372018-11-05T21:24:57.972+01:002018-11-05T21:24:57.972+01:00Ten komentarz został usunięty przez autora.Sattivasahttps://www.blogger.com/profile/12478628246453461471noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-30126796835781836522018-11-05T21:01:07.160+01:002018-11-05T21:01:07.160+01:00Starczyłoby na poczatek, gdyby chociaż popularyzow...Starczyłoby na poczatek, gdyby chociaż popularyzowano obecnie historię w formie zbliżonej do dawnych "tygrysków".....Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-66047376228370767862018-11-05T15:29:14.047+01:002018-11-05T15:29:14.047+01:00Gry nie są dobrym źródłem wiedzy naukowej, za to r...Gry nie są dobrym źródłem wiedzy naukowej, za to rewelacyjnie popularyzują tematy historyczne. Europa Universalis to seria, którą pewnie zna każdy, kto gra i interesuje się historią. Stare serie o budowaniu miast (Caesar, Zeus) bardzo żywo oddziałują na wyobraźnię i znacznie ułatwiają wejście w temat starożytnej Grecji i Rzymu. Cywilizacja Sida Meiera to także flagowy przykład gry, która choć nie uczy historii czy geografii to doskonale potrafi zainteresować szeroko pojętą nauką, jako że pozwala samemu przeprowadzić państwo przez dzieje (i przy okazji np. dowiedzieć się z grubsza jak wyglądał rozwój technologii na przestrzeni wieków)J.M.https://www.blogger.com/profile/07228793178476187774noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-4544649470688549212018-11-05T13:47:23.838+01:002018-11-05T13:47:23.838+01:00"Nauka , obojętnie jaka, nie potrzebuje popul..."Nauka , obojętnie jaka, nie potrzebuje popularyzacji"<br />To jakbyś się dowiedział o jej istnieniu?Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-28289644709289006482018-11-05T13:25:02.285+01:002018-11-05T13:25:02.285+01:00Jako osoba urodzona po okresie PRLu i pochodząca r...Jako osoba urodzona po okresie PRLu i pochodząca raczej z wiejsko-robotniczej rodziny (3 z 4 dziadków przybyło ze wsi na Śląsk przez możliwość pracy) widzę przede wszystkim, że w tamtym okresie nacisk był na właśnie pracę, a nie czytanie literatury, która pewnie odskocznią była, ale... po pierwsze, nie w "wiejskich" domach, po drugie - dostęp do niej był właśnie utrudniony (co obecnie analizuję trochę przez pracę licencjacką). Jeśli spojrzymy na zachód Europy to w krajach, w których nie było takich hmm... obciążeń historycznych literatura zwykle ma się lepiej, a przynajmniej to wynika z moich rozmów z tłumaczami.<br /><br />Co do administracji - ostatnio moja uczelnia organizowała targi uczelni właśnie. Wszyscy, którzy przybyli na miejsce [w większości szkoły prywatne] mieli super ulotki, super ludzi, super gadżety. My mieliśmy informatory wydrukowane w Wordzie. </3 A wszystkich wykładów "specjalnych" [np. przybył do nas kiedyś spec od Ayn Rand z NYC] trzeba szukać i za nimi szperać, bo inaczej za żadne skarby człowiek się o nich nie dowie. Katrinahttps://www.blogger.com/profile/03875770347309197152noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-6127185942116915852018-11-05T10:08:29.849+01:002018-11-05T10:08:29.849+01:00Podpisuję się pod uwagą o administracji.
U mnie n...Podpisuję się pod uwagą o administracji. <br />U mnie na uniwersytecie organizuje się różne popularnonaukowe wydarzenia, a potem biedni ludzie, którzy się tym zajmują muszą np. przedstawiać trzy oferty cenowe na zakup soczka owocowego potrzebnego do zaprezentowania dzieciakom eksperymentu razem z protokołem wyboru i uzasadnieniem najkorzystniejszej cenowo oferty. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-3749927494787201952018-11-05T07:44:27.654+01:002018-11-05T07:44:27.654+01:00Jeśli chodzi o facetów, to w większości Waszego ga...Jeśli chodzi o facetów, to w większości Waszego gatunku zawsze muszę się przekonać.... Izabela Łęcka-Wokulskahttps://www.blogger.com/profile/01888374240294552978noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-16694583923895646942018-11-05T00:40:51.312+01:002018-11-05T00:40:51.312+01:00Wiesz jak czytałem Władcę pierścieni? Nie udało mi...Wiesz jak czytałem Władcę pierścieni? Nie udało mi się zdobyć 'Wyprawy" (pod takim tytułem w PRL wyszła Drużyna pierścienia), więc najpierw przeczytałem "Dwie wieże", potem "Powrót króla", a "Wyprawę" dopiero po upadku komuny, jak kupiłem badziewne wydanie Tolkiena z wydawnictw Czytelnik - CiA-Books Svaro (1990 rok) - jak tylko gdzieś zobaczyłem reklamę tego nowego wydania Tolkiena, to zmusiłem rodzicielkę do wyprawy do Dużego Miasta (jakieś 70 km) i kupienia Pawłowi całej trylogii :DPaweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-48782595181102374352018-11-05T00:35:37.600+01:002018-11-05T00:35:37.600+01:00Ja się na pewno zapoznam, bo przypomniałeś mi typa...Ja się na pewno zapoznam, bo przypomniałeś mi typa i od ręki zamówiłem jego książkę :DPaweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-9998477667672520882018-11-05T00:33:15.594+01:002018-11-05T00:33:15.594+01:00To była właśnie specyfika onego czasu - książka ni...To była właśnie specyfika onego czasu - książka nieosiągalna mimo wielkiego nakładu.Sattivasahttps://www.blogger.com/profile/12478628246453461471noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-65379964168919088472018-11-05T00:32:49.196+01:002018-11-05T00:32:49.196+01:00A o tym też już kiedyś pisałem, że taki np. Bieszk...A o tym też już kiedyś pisałem, że taki np. Bieszk swojej pierwszej książki miał już dawno temu sześć dodruków (czyli z pierwszym drukiem, jakieś 70 000 sztuk!), a poprawne pozycje popularne mediewistyczne pewnie nie przekraczają 5000...<br /><br />Ale, chcę w to wierzyć :D, miłośnicy Bieszka w rankingach czytelnictwa są wśród nieczytatych, bo przeczytanie dwóch-trzech książek w roku nie czyni oczytanym (a co oni mogą przerabiać - Bieszk raz, Szydłowski dwa, Zięba trzy).<br /><br />Natomiast co do beletrystyki, to lepiej jak czytają byleco, niż wcale. Nawet byleco jakoś tam stymuluje szare komórki. Swoją drogą to ciekawe - czytelniczki Harlequinów w elicie intelektualnej (bo skoro tylko 9% Polaków przeczytało 7 lub więcej książek w 2017 roku, to się kobity łapią).Paweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-41519057105786659062018-11-05T00:22:24.692+01:002018-11-05T00:22:24.692+01:00Zgadza się, książki były tanie, ale czasem nieosią...Zgadza się, książki były tanie, ale czasem nieosiągalne, mimo wielkich nakładów - trzeba było mieć znajomą w księgarni, która odłoży pod ladę :D Moi rodzice mieli znajomą kioskarkę, wiec miałem teczkę na m.in. Fantastykę i Świat Młodych (komiksy!), także na Przekrój ("Poczet cesarzy rzymskich" Krawczuka!) i pisma "światoznawcze" ("Dookoła świata", "Kontynenty", "Poznaj świat") ale i tak na wiele numerów się nie załapałem. A czegoś takiego jak Alfa (też pismo SF, z komiksami, acz mało popularne i wychodziło bardzo nieregularne, średnio co jakieś 10 miesięcy, z przerwami nawet czteroletnimi) nasz kiosk chyba wcale nie dostawał.Paweł Miłoszhttps://www.blogger.com/profile/01351440134537469563noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-59173201965082903252018-11-05T00:06:58.504+01:002018-11-05T00:06:58.504+01:00"Coś" to zawsze w tym było. "Wyzwol..."Coś" to zawsze w tym było. "Wyzwolenie pani Jutty" rules!Sattivasahttps://www.blogger.com/profile/12478628246453461471noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-4495226927224314134.post-74742600952858226192018-11-05T00:02:04.167+01:002018-11-05T00:02:04.167+01:00Zgadzam się z Tobą Pawle. Problemy z czytaniem to ...Zgadzam się z Tobą Pawle. Problemy z czytaniem to raczej nie wina zaborców (a przynajmniej nie wszystkich), zasię PRL miał znaczne dla czytelnictwa zasługi - szczególnie dzięki organizacji sieci bubliotek publicznych, solidnie w książki zaopatrzonych. <br />Co się tyczy: "pić lub czytać", to pamiętam, że nawet grube księgi były tańsze od wódki. Dwutomowa "Historia Rosji" Bazylowa to było w księgarni 0,33 l dobrej (wtedy dobrej) wódki, "Historia Polski 1795-1918" Kieniewicza tyle co ćwiartka. <br />Fantasy to rzeczywiście było rzadkością, ale sporo było innej fantastyki (ach, te kochane "Kroki w nieznane"), był niekwestionowany cesarz cesarzy Lem, Strugaccy, Dick potem oczywiście Zajdel, Bułyczow et consortes, wreszcie "Fantastyka" w iście kosmicznym nakładzie. <br />I (za czym tęsknię), ludzie potrafili wówczas czytać nawet "Pamiętnik znaleziony w Saragossie" - od lat w mojej bibliotece tylko ja to raz na jakiś czas wypożyczam z uporem maniaka.Sattivasahttps://www.blogger.com/profile/12478628246453461471noreply@blogger.com