Przybyło szesnaście, w tym sześć komiksów, osiem razy fantastyka, zbiór artykułów historycznych i wypocina turbolechity.
Z fantastyki anglosaskiej dwa woluminy od Maga. Andrzej Miszkurka, zarządzający tym wydawnictwem, zdążył już ogłosić, że nienazwana seria horrorowata przestanie wychodzić, po czym to odwołał. I tak właściwie to nie wiadomo co z nią dalej będzie. Zarządzania informacją AM uczył się chyba w klasztorze Szaolin u mistrzów Stylu pijanego człowieka: zapycha wężykiem, opowiada głupoty, a potem chyba nawet nie pamięta co prawił. Moim zdaniem, odcięcie go od internetu przez właściciela wydawnictwa, byłoby dobrym posunięciem. W polityce wydawniczej nic by się nie zmieniło, ale chociaż nie wkurzałby klientów.
Z Pohlem też nie wiadomo czy dostaniemy ostatni tom (zbiór opowiadań) Sagi o Heechach. O pierwszej części kiedyś pisałem o tutaj.
Barkera tom pierwszy (czyli I-III) miałem z falstartu serii, w nieco innej okładce, ale format ten sam, więc walić szczegóły.
Dwie panie pochodzenia chińskiego, ale piszące po angielsku. Lisia żona to fantasy oparte na podaniach chińskich, natomiast Nasze zaginione serca to dystopia o strasznych prawicowcach wprowadzających cenzurę (to akurat domena lewicy, ale lewicowa cenzura ma za zadanie nas chronić, natomiast prawicowa prześladować – w hasłach, bo w praktyce prowadzą do tego samego).
Fantastyka słowiańska. Że Kotletę lubię, to wiadomo (tu o jego cyberpunku, a tu o fantasy).
Ewa Wieżnawiec jest Białorusinką, choć mieszkającą w Polsce. Zakup z ciekawości. Nie jestem na sto procent pewien czy to fantastyka, ale zalatuje jakimś realizmem magicznym (wydawcy nie ma co pytać, bo na pytania nie odpowiada; nie tylko moje, bo widzę na facebooku, że po prostu mają wywalone na kontakty z klientami).
Nasz Paweł Majka. Lubię jego twórczość, choć uważam, że rozmienia się na drobne.
Do zakupu powieści Arto Paasilinna zachęcił mnie fragment opublikowany na fanpage wydawcy. Już raz na blogu to wrzucałem, ale przypomnę:
– Diabeł chodzi wkoło nas jak lew ryczący!Proboszcz Oskar Huuskonen opierał się oburącz o balustradę kazalnicy i surowym wzrokiem patrzył w dół. Wierni kulili się w ławach pod ciężarem poczucia grzechu. [...]– Ale Boży bicz pójdzie w ruch i sierść się zakurzy na capim tyłku, i diabeł popuści w gacie, aż miło będzie patrzeć!Przewielebny Huuskonen słynął z płomiennych kazań oraz z tego, że nie rozpieszczał swoich owieczek, w przeciwieństwie do dzisiejszych pastorów. Trudne czasy dopominały się surowego duszpasterza i taki właśnie był proboszcz z Nummenpy.
Zbiór artykułów historycznych z cyklu Mare Integrans. Studia nad dziejami wybrzeży Morza Bałtyckiego – miałem cztery tomy, trafił się tanio piąty, to uzupełniłem biblioteczkę.
Obok pseudonauka, „nasz” nieuk i fantasta. Ja to kupuję po to, żebyście Wy nie musieli :D Ale jest pozytywna informacja – Bellona mu tego wydać nie chciała, to już druga pozycja, którą Tomaszek musiał wydać w jakiejś manufakturze. Trynd na brednie turbolechickie zdecydowanie przygasa.
Z komiksów Sędzia Dredd razy dwa. Martwy człowiek był dodawany jako gratis do pierwszych kilkuset egzemplarzy dwudziestego tomu Kompletnych akt (to samo wydawca zrobił przy tomie dziewiętnastym).
A jak już wszedłem na Gildię po Dredda, to nabyłem trzy komiksy z rysunkami Oliviera Ledroita, którego lubię (o tu coś). Chyba wydawca, Scream Comics, dobrze wychodzi na tym twórcy, bo wchodzą w kolejne jego serie, we wrześniu rozpoczną jeszcze jedną – XOCO.
Zakupy komiksowe uzupełnia manga, Berserk – tom czterdziesty drugi, ale pierwszy tworzony nie przez Kentaro Miurę (mangaka zmarł przed czterema laty).
Przeczytałabym Nasze zaginione serca. Kiedyś czytałam Małe ogniska tej autorki i bardzo dobrze je wspominam.
OdpowiedzUsuńBo ona chyba jest głównonurtowa - "Nasze zaginione serca" to jedyna jej fantastyka?
UsuńŚwietny opis Miszkurki - w punkt :) Z tym że ja bym go jednak nie odcinał od internetu, trzeba tylko nie brać na poważnie tych jego deklaracji bo w przeciwnym wypadku faktycznie można się nabawić problemów z ciśnieniem :)
OdpowiedzUsuńPan Andrzej niejednokrotnie podkreśla że to tylko szkice i luźne przemyślenia do których nie ma się co przywiązywać. Dodatkowo nie publikuje tego na oficjalnej stronie maga czy fb. Nie rozumiem więc skąd ten ból dupy u co poniektórych.
UsuńTo po co te bzdury, z których realizacji doczeka się może 1 na 10, w ogóle publikować? Wywody mitomana.
UsuńJa to traktuję jako plotki co ma szansę wyjść. Finalnie to bez znaczenia bo na półkach tyle towaru, że do końca życia nie przeczytam.
UsuńPablo
UsuńTylko po co te głupoty publikować w necie?
Anonimowy
Usuń8 września 2025 21:09
Akurat jestem na niego wkurzony, bo od 10 lat czekam na kolejne książki Tepper. W 2025 już chyba była ostro w planach, bo Mag wznowił "Trawę", a teraz zdaje się, że znowu spadła z rowerka, bo AM obecnie udaje, że nie widzi pytań sequele "Trawy" (o "Beauty" to już nawet nie pytam).
Jeśli Mag nie ma zamiaru wydać, to niech odstąpi prawa np. Vesperowi i Vesper zrobi to sprawnie, a nie przez dekadę robić czytelników w penisa.
Czy w tych wypocinach Tamaszka nie ma czegoś o Tobie? Tak swoją drogą, on na jesień ma wydać książkę o archeogenetyce - już nie mogę się doczekać, będzie prześmiesznie.
OdpowiedzUsuńWymienił mnie tylko w gronie "krytyków i zwykłych hejterów" "antylechistów i krytyków turbosłowiaństwa" obok ludzi z najróżniejszych bajek. Bo poza takimi osobami, jak Artur Wójcik i Roman Żuchowicz, jest np. Stanisław Michalkiewicz. O dziwo, w książce wydanej samodzielnie jest znacznie kulturalniejszy, niż w tych bellonowych - chyba (trochę bełkotliwy styl, więc mogłem błędnie zrozumieć jego intencje) nawet zachęca do zapoznania się z wywodami krytyków.
UsuńAle ciekawe rzeczy pisze w innym miejscu (str. 259). Otóż "niezależnym" (od myślenia, źródeł i metodologii :D) "badaczom" nie chodzi o przestrzeganie zasad nakowych, "ale toczą oni bój o prawdę", "Liczy się zatem bardziej cel, aniżeli metoda". Taaa...