POLECAM

wtorek, 31 grudnia 2019

Grudzień 2019 – raport z biblioteczki


Podobno to co robisz w Sylwestra, będziesz robić cały rok. To ja się napawam nowymi pozycjami w biblioteczce – sam sobie życzę, żeby przez cały rok tak było :D

czwartek, 26 grudnia 2019

Turbolechickie zidiocenie, czyli dojenie frajerów (cz. 11): Bo na chrzest Mieszka nie ma dowodów


Spotkaliście się z takim twierdzeniem turbolechitów i co głupszych „rodzimowierców”? Pewnie tak, bo lata to po necie nie od dziś. Do tego oszołomstwo bezczelnie i kłamliwie powołuje się na prof. Samsonowicza, który niby miał „przyznać”, że Mieszko się nie ochrzcił. Cóż, profesor tylko powiedział rzecz dla historyków oczywistą – że są pewne problemy z datacją chrztu. Są też problemy – i to jeszcze większe – z datą narodzin Mieszka I czyli, wg logiki oszołomów, Mieszko pewnie nie istniał...

poniedziałek, 23 grudnia 2019

Wiedźmin, sezon 1 (2019)

Gorący temat, co? Jedni zachwyceni, inni hejtują. A ja widzę sporo plusów, ale też sporo minusów. Przede wszystkim zastanawia mnie jak serial pojmą widzowie, którzy nigdy nie czytali książek Sapkowskiego – jak ogarną sobie chronologię. Bo serial ma trzy wątki i każdy z nich toczy się w innym czasie. Najstarszy jest wątek Yennefer, wątek Geralta o kilkadziesiąt lat późniejszy, a wątek Ciri jeszcze z piętnaście lat po geraltowym.


środa, 18 grudnia 2019

Tad Williams, Korona z czarodrzewu

Jak Williamsa lubię, tak po przeczytaniu tej książki mam mieszane uczucia... Może pamiętacie, że pierwszą trylogię o Osten Ard umieściłem w kanonie fantasy, a nawet nazwałem najlepszą fantasy tolkienowską – lepszą od dzieł samego Tolkiena. Korona z czarodrzewu otwiera nowy cykl ze starymi bohaterami i starą scenerią.

wtorek, 10 grudnia 2019

Październik-listopad 2019 – raport z biblioteczki


Po miesiącach posuchy, teraz coś drgnęło (jest progres: wrzesień – 0, październik – 4, listopad – 22). I takie dziwo: co innego zamierzałem kupić, a co innego kupiłem. Bo w planach było przede wszystkim uzupełnienie braków komiksowych od Studio Lain i KBOOM oraz parę pozycji historycznych. Ale akurat inni wydawcy zbombardowali moją skrzynkę kuszącymi informacjami o promocjach.

czwartek, 21 listopada 2019

Emil Zola, Germinal

Francuski pisarz XIX wieku (zmarł w 1902 roku) był bardzo popularny w okresie komunistycznym. I jest to w pełni zrozumiałe, wszak Zola jeśli nawet nie był komunistą, to socjalistą na pewno. Pewnie też dlatego, po upadku komuny, wydawany w Polsce jest znacznie rzadziej. A to błąd, bo niezależnie od poglądów, Zola wielkim pisarzem był.

poniedziałek, 4 listopada 2019

W.Montyhert, Atlantyda i Agharta

W ramach zmagań z polską przedwojenną fantastyką sięgnąłem po to coś. Aua, bolało... Podobnie jak z wcześniej zaprezentowaną książką Ossendowskiego, mamy do czynienia z opowieścią o zaginionych cywilizacjach, i to dwóch od razu. Ale tym razem nie w wersji SF, lecz fantasy.

piątek, 25 października 2019

Dlaczego turbolechita Kosiński nie jest żabą? (2)

Ktoś ostatnio mnie pytał o półkę z szurowską literaturą, to proszę :)

Jak sami pewnie zauważyliście, rzeczony Kosiński-nieżaba uporczywie wklejał pod poprzednią notką linki do swojego bloga – bo popełnił coś na kształt polemiki. Oczywiście jego linki stąd poleciały, bo blog nieżaby jest mało popularny (całe dziewięć przejść z niego miałem), więc nie będzie się tu reklamował, a do tego – co chyba oczywiste – polemika nieżaby to tylko popis ignorancji, braku rozsądku, okraszony emocjonalnym pierdupierdu i inwektywami.

niedziela, 13 października 2019

Dlaczego turbolechita Kosiński nie jest żabą? (1)

Tomasz Józef Kosiński w pełnej krasie (screen z YouTube, z filmiku reklamującego jego bzdury)

Już wyjaśniam: bo żaba kuma. Niestety, Kosiński nie kuma. Takie uwarunkowania intelektualne... I dlatego też, kierując się zasadą Stefana Kisielewskiego (polemika z głupstwem nobilituje je bez potrzeby), początkowo machnąłem ręką na te kosińskie – pożal się Boże – polemiki. Ale widzę, że są coraz szerzej kolportowane, więc zabiorę głos – nie dla Kosińskiego, bo on i tak nic z tego nie zrozumie.

środa, 18 września 2019

Pięć lat blogowania. Dlaczego seczytam x 2

Razy dwa, bo po pierwsze – dlaczego w ogóle bloguję, po drugie – skąd nazwa. Zacznę od drugiego, bo to będzie prostsze i krótsze. Więc dlaczego seczytam – jak mi ongiś ktoś zwrócił uwagę, z „taką” (pewnie, że wieśniacką) nazwą bloga nie mam co startować do wydawców (a o startowaniu w kolejnej części).

niedziela, 8 września 2019

Philip Earl Steele, Nawrócenie i chrzest Mieszka I

Można rzec, że to opinia na zamówienie – zamawiający Istimor Izostar. Od razu dodam, że to opinia o pierwszym wydaniu tej książki (z 2005 roku). Drugie wydanie (z 2016 roku) jest rozszerzone, ale sądzę, że autor prochu nie wymyślił.

Zacznijmy od tego, że jest to bardzo dziwna książka. Niby opatrzona przypisami (na końcu, a nie pod tekstem, żeby utrudnić korzystanie), lecz sam nie nazwałbym jej naukową. Ale po kolei...


piątek, 6 września 2019

B.V. Larson, Rebelia

Czasami człowiek (znaczy, że ja) ma ochotę poczuć klimat Gwiezdnych Wojen – walki kosmicznych flot, zwiedzanie planet, obce gatunki, w tym oczywiście te inteligentne. Innymi słowy, czasami potrzeba prostej, odmóżdżajacej space opery. I nieraz z czymś tam próbuję, ale efekt mało zadowalający – albo coś, co mnie nie wciąga, czegoś mi brak (jak przy książkach Roberta J. Szmidta), albo też tonę w wodolejstwie i bełkocie (to o Podlewskim).


środa, 4 września 2019

Sierpień 2019 – raport z biblioteczki


Zakupy skromne i zupełnie spontaniczne, bo sierpień u mnie minął pod hasłem „zwiększamy powierzchnię książkonośną” (o czym niżej). I w ogóle nie miałem zamiaru kupować książek, ale zawinił Wojciech Zembaty – nawet o tym nie wie, a jest winny :D

środa, 28 sierpnia 2019

F. Antoni Ossendowski, Zbuntowane i zwyciężone. Powieść fantastyczna

Tak sobie ostatnio podczytuję starą polską fantastykę. Bardzo starą, bo przedwojenną. Niestety, w większości nie są to dzieła wybitne, ba, mało które można nazwać przeciętnym. Książkę Ossendowskiego dorwałem z nadzieją, że wreszcie coś przyzwoitego przeczytam. Wszak to bardzo znany i uznany pisarz – głównie powieści historycznych, podróżniczych i dla dzieci. Choć z drugiej strony, współcześnie ma opinię... A przytoczę tytuł książki Andrzeja Chruszczyńskiego: Geniusz grafomanii. Rzecz o Antonim Ferdynandzie Ossendowskim (Bydgoszcz 1995). Czyli taki bardziej Pilipiuk swoich czasów.

niedziela, 25 sierpnia 2019

Piotr Kulpa, Pan na Wisiołach. Mroczne siedlisko

Do lektury usiadłem bez większych nadziei – wszak to produkt jednego z największych partaczy na rynku wydawniczym (Videograf, wydawca uważający redakcję i korektę za burżuazyjne przesądy). Ale jest dobrze – mam do czynienia z zabawną parodią horroru. Przynajmniej język na to wskazuje.

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

O księciu, który jadł węże, jaszczurki i żaby (piastowskie skandale i ciekawostki 4)

Spór małżeński Gryfiny z Leszkiem Czarnym, obraz Jana Matejki

Do oskarżeń, jakie wobec księcia wygłosiła jego własna małżonka, dodać można i te współczesnego historyka – jakoby Leszek Czarny był gejem...

środa, 14 sierpnia 2019

Lipiec 2019 – raport z biblioteczki

Ostatnio kupowałem w Dedalusie ponad dwa lata temu, to się trochę uzbierało przecenionych staroci do przytulenia. Trochę, czyli konkretnie dwadzieścia sześć. Głównie fantastyka, ale niekoniecznie dająca się wsadzić do szufladki „SF” lub „fantasy”.

sobota, 3 sierpnia 2019

Użytek własny i kociokwik niszowych autorów


Od kilku dni (bodajże dwóch :D ) przez internety przetaczają się zbiorowe spazmy autorów (okradajo nas!), wspartych przez część blogsfery (złodzieje, złodzieje, i pijaki – bo każdy złodziej to pijak, i buraki – bo każdy pijak to burak!). O cóż biega – oczywiście o pirackie rozpowszechnianie książek w necie.

środa, 31 lipca 2019

Agnieszka Hałas, Śpiew potępionych

Że Agnieszkę Hałas lubię, chyba nikogo przekonywać nie muszę. Czytam wszystko co puściła na papierze (no, poza poezją) od początku – od 1998 roku i jej debiutu w Feniksie. Jak dotąd nie „udało” jej się mnie zawieść :D Uważam, że to jedna z ważniejszych polskich autorek – dla mnie ta sama półka co Sapkowski, Kres czy Huberath.

niedziela, 14 lipca 2019

Luty-czerwiec 2019 – raport z biblioteczki

Raport za pięć miesięcy, bo zakupy małe, jak nie moje. Niestety, ale mam ostatnio problem z kupowaniem książek – od jakiegoś czasu nie bywam w Poznaniu regularnie, a założyłem (po doświadczeniach z Livro), że kupuję książki wyłącznie w księgarniach z osobistym odbiorem. U siebie mam tylko Empik i Świat Książki – punkty Bonito, Ravelo i PWN w mieście wojewódzkim.

czwartek, 4 lipca 2019

Wojciech Zembaty, Głodne Słońce

Lubicie Grę o tron? A Faraona Prusa? A stare, dobre weird fiction w stylu Lovecrafta? A do tego jeszcze klimaty mezoamerykańskie? Jeśli tak, to bo bez wahania bierzcie się za tę książkę.

czwartek, 27 czerwca 2019

Aleksandra Janusz, Asystent czarodziejki

Ostatnimi czasy dużo czytam z polskiej fantastyki, większość lektur okazała się dobra ponad przewidywania. Sięgnąłem więc i po zachwalany (szczególnie na Esensji) cykl Aleksandry Janusz. Wydawanie cyklu zresztą wydawca zawiesił i to bardzo brzydko – w pół słowa. Zapewne zakończenia się nie doczekamy. Co chyba nieco podłamało autorkę, która ogłosiła na facebooku:

niedziela, 23 czerwca 2019

Dlaczego żaden Piast nie został świętym? (piastowskie skandale i ciekawostki 3)

Mieszko kruszy bałwany pogańskie - grafika Jana Kazimierza Wilczyńskiego z 1835 r.

Na forum historyków po raz enty toczy się dyskusja o tym, dlaczego żaden przedstawiciel naszej pierwszej dynastii nie doczekał się statusu świętego lub chociaż błogosławionego. Bo rzekomo taki status przynajmniej władcy, który ochrzcił kraj, należał się jak psu micha. To jest zresztą też „argument” turbolechitów: według bystrzejszych (czyli IQ w przedziale 70-80) jest to dowód na nienawiść Watykanu do Polski, a według tych o IQ poniżej 70 – dowód, że chrztu Polski nie było.

poniedziałek, 17 czerwca 2019

Mój kanon fantasy – pozycje z lat 1970-1984


Przypomnę uwagi techniczne:
1. Język oryginału podaję tylko, jeśli jest inny niż angielski.
2. Pogrubione AS, WS i BN oznaczają, że dana pozycja znalazła się też w kanonach sporządzonych przez kolejno: Andrzeja Sapkowskiego, Wojciecha Sedeńkę i Beatrycze Nowicką.

To jedziemy:

wtorek, 28 maja 2019

Robert Nye, Faust

Tegoż autora inną powieść – Merlin – Sapkowski zaliczył do kanonu fantasy. Fausta nie. I właśnie to pominięcie zachęciło mnie do lektury – zaintrygowało mnie czy ów Faust został skreślony przez zbyt niski poziom literacki, czy może raczej przez zbyt małą zawartość fantasy w fantasy.

czwartek, 23 maja 2019

Mój kanon fantasy – pozycje sprzed 1970 roku


Lenia mam, a mnie poganiacie :D Wyniki konkursu podam w poniedziałek/wtorek (podam na pewno). A nadesłane listy nader ciekawe, a nawet miały pewien wpływ na poniższy wykaz – dokładniej mówiąc, uzupełniłem o jedną pozycję z nadesłanych przez Lenę. Dlaczego uzupełniłem... Jedziemy z koksem.

środa, 8 maja 2019

Mój kanon fantasy – konkurs książkowy


Jak mówią, co się odwlecze, to nie uciecze. To taki konkursik związany z kanonem. Do wygrania trzy egzemplarze książki Daniela Nogala Betelowa rebelia: Spisek. Dlaczego akurat tej? A bo uznałem, że warto akurat tego autora i ten cykl trochę popromować – tu moja opinia o tej książce.

niedziela, 28 kwietnia 2019

Margaret Atwood, Rok Potopu

O ile Oryks i Derkacz mnie wciągnął od pierwszej strony i nie puścił do ostatniej (tu opinia), o tyle Rok Potopu nieco wymęczył. Pewnie dlatego, że czytałem jeszcze raz to samo, tylko trochę inaczej.

niedziela, 31 marca 2019

Mój kanon fantasy – czym fantasy jest, a czym nie jest


Sprowokowany nieco przez Karmenę zdecydowałem, że upublicznię mój kanon fantasy. Ale najpierw wypadałoby wyjaśnić, czym dla mnie fantasy jest.

sobota, 16 marca 2019

Marcin A. Guzek, Szare Płaszcze: Komandoria 54

Niedawno Sattivasa dopytywał o antyczne postapo, czyli powieść z akcją umieszczoną po upadku cesarstwa rzymskiego. Właśnie czymś w tym stylu jest książka Marcina Guzka. Ale to fantastyka, tylko inspirowana wczesnośredniowiecznymi dziejami Europy.

Tuż przed upadkiem cesarstwa zachodniorzymskiego państwo to przypominało imperium segmentarne. Jak to wyglądało w praktyce:

niedziela, 24 lutego 2019

Margaret Atwood, Oryks i Derkacz

Margaret Atwood to uznane nazwisko, nie tylko w fantastycznym światku. Ale jakoś tak się złożyło, że po raz pierwszy miałem styczność z jej twórczością. Głównonurtowcy – a tu (słusznie czy nie) zalicza się tę autorkę – często wykładają się na fantasy/SF, jak Charlie Chaplin na skórce od banana. Przy czym do takich „eksperymentów” głównonurtowców mam stosunek dwojaki – fantasy raczej kupię, ale do SF podchodzę jak pies do jeża. Więc pewnie nigdy bym nie przeczytał książek Margaret Atwood, gdyby nie trafiły pod strzechę mojej wioskowej biblioteki. I wiecie co, dużo bym stracił.

sobota, 2 lutego 2019

Styczeń 2019 – raport z biblioteczki


Chyba po raz pierwszy udało mi się tak wyrobić z raportem. Ale to jedno z dwóch postanowień noworocznych – publikować raporty na początku następnego miesiąca, a drugie to chociaż trochę ograniczyć zakupy. Jak widać w styczniu udało się jedno i drugie.

środa, 23 stycznia 2019

John Gwynne, Męstwo

Drugi tom standardowego do zrzygania cyklu (tu o tomie 1). Fabuła z grubsza: dobro w walce ze złem, trwa wyścig – kto zdobędzie magiczne duperele. To już nawet nie jest standard, lecz sztampa; znowu niemal stuprocentowa zrzynka z tego co już było. Jak czytałem, to aż się śmiałem, a to nie jest comic fantasy. Acz zauważyłem, że Gwynne obejrzał serial Spartakus.


niedziela, 20 stycznia 2019

Grudzień 2018 – raport z biblioteczki i kilka słów o Solarisie



Jakie małe zakupy – jak nie moje :D Co roku odpuszczam sobie grudzień, jeśli chodzi o zakupy nowości, bo czas przedświąteczny nie sprzyja takiemu wzbogacaniu biblioteczki – raz, że sprzedawcy licząc na przedświąteczne otumanienie raczej nie szaleją z rabatami, dwa, że pakowacze mają mnóstwo pracy, więc ją partaczą, trzy, że poczta i kurierzy są zawaleni robotą, więc nieraz można długo czekać na przesyłkę.

niedziela, 13 stycznia 2019

Zawartość Żyda w Polaku

Polski antysemityzm to coś, co nieodmiennie wywołuje moją wesołość. Jesteście zaskoczeni, że akurat wesołość? Już tłumaczę: praktycznie każdy Polak ma krew żydowską, a w wielu przypadkach na pochodzenie żydowskie wskazują nazwiska. To przecież prześmieszne, kiedy człowiek z nazwiskiem wskazującym na pochodzenie z Narodu Wybranego smara o genetycznie uwarunkowanej wredności Żydów.


wtorek, 1 stycznia 2019

Październik-listopad 2018 – raport z biblioteczki


Z jakim opóźnieniem... Staram się robić te raporty w następnym miesiącu, ale teraz podwójna obsuwa (raz, że październik w ogóle nie wyszedł, dwa, nawet za listopad jednodniowe opóźnienie). No, ale przy ilościach jakie ostatnimi czasy mi przybywają, taki raport wymaga nieco pracy, a czas nie zawsze jest.