Już przy okazji subiektywnego rankingu księgarń internetowych skarżyłem się na Livro.pl. Przypomnę, że dostałem mocno uszkodzony komiks VEI. Tak uszkodzony (cytat z mojego maila do księgarni):
nie dość, że był rozfoliowany, to są wyraźne ślady czytania – na max rozginany, tak że w niektórych miejscach nici z szycia ponadzierały strony (nieznacznie, ale kupowałem produkt NOWY, a nie używany). Na dodatek czytelnik w Waszym magazynie na okładce (IV stronie) najwyraźniej postawił talerzyk z czymś ciepłym i mam teraz półokrągły ślad – przebarwienie.
Zaklinałem się, że z tą księgarnią już nic wspólnego mieć nie chcę. Oczywiście wstawiłem odpowiednią ocenę na Ceneo. I to firmę ruszyło. Były i przeprosiny, i oferta rabatu (10%) na kolejne zamówienie. Początkowo nie chciałem skorzystać, ale w końcu przekonała mnie przemiła pracownica (tu nie ma ironii, gdyby wszyscy w Livro pracowali tak, jak panie obsługujące korespondencję, to byłaby najlepsza księgarnia w Polsce).
No i zamówiłem, zamówienie chyba dość spore (dziesięć komiksów i dwie książki), bo nawet po tym rabacie zapłaciłem skromne 592,52 zł. Przesyłka dotarła bardzo szybko – jakieś dwie godziny temu ją odebrałem (więc piszę jeszcze na ostrym wku... poirytowaniu). Już odbierając paczkę od kuriera miałem złe przeczucia. Czemu? Ano bo wszystko w kartonie latało. Po rozpakowaniu okazało się, że książki nie wypełniały szczelnie paczki, a pakowacz nie wpadł na – zdawałoby się prościuteńki – pomysł, żeby czymś to wypchać/uszczelnić.
Jak widać, książki posłużyły za uszczelnienie. Tyle że nic nie uszczelniły... |
Po rozpakowaniu połowy komiksów/książek zadzwoniłem do Livro i kazałem im to w diabły zabierać. Na razie obejrzałem ponad połowę zamówienia – nie chcę się więcej stresować. Ponad połowę, czyli pięć komiksów i obie książki. Z tego cztery komiksy i jedna książka – uszkodzone (po dokładniejszych oględzinach okazuje się, że wszystkie uszkodzone, o czym na dole). Przy czym komiksy praktycznie do wyrzucenia. Zdolni, co? Aż się zacząłem zastanawiać czy to nie jest celowe działanie – klient po poprzednim zamówieniu się awanturował, to trzeba go zniechęcić całkowicie, bo po co nam tacy kłopotliwi klienci.
To na zdjęciach (jakość taka se):
Książka – pozaginane narożniki, wymiętolony środek.
Komiks Miecz Ardeńczyka – zbity grzbiet. To jest o tyle niefajne, że w tym miejscu komiks będzie dalej pękał.
Miecz Ardeńczyka – drugie ujęcie:
Komiks Wąż wodny – zbity grzbiet (jak widać, już pęka).
Komiks Sandman – zbity grzbiet, ale tym razem odmiennie, bo nie ten przy szyciu/klejeniu, tylko z drugiej strony, tam gdzie się otwiera.
Komiks Czarny młot – zagięta okładka i kilka kartek (nie wiem czy to znowu nie było czytane w magazynie, bo komiks był zafoliowany, a w folii takie uszkodzenie by nie powstało).
Jutro ma przyjechać kurier i odebrać zamówienie. Mam nadzieję, że kasę odzyskam szybko, bo z tą księgarnią cackać się nie zamierzam. Poczekam max tydzień i wysyłam wezwanie do zapłaty z terminem tygodniowym, jak się nie wyrobią – sąd.
Właśnie – zwroty kasy. I przy okazji jeszcze jedno ostrzeżenie z tą księgarnią. Otóż przy zamawianiu – przesunięciu pozycji ze schowka do koszyka – dwie pozycje mi podwoiło (warto sprawdzić co mamy w koszyku przed kliknięciem „płacę”, oczywiście jeśli ktoś chce ryzykować kontakt z tą księgarnią). Zapłaciłem od ręki przez PAYU. Dopiero po otrzymaniu potwierdzenia na maila zorientowałem się, że mam w paczce dwie opłacone, acz niepotrzebne pozycje. Zadzwoniłem i napisałem (żeby mieć dowód) do księgarni. Wycofali owe podwojone pozycje z zamówienia i mieli oddać kasę dzisiaj. Na razie nie mam na koncie.
Podsumowując – nigdy więcej zamawiania w Livro.pl. To wybitni partacze.
KOMIKSY:
Miecz Ardeńczyka – porządnie zbity grzbiet (foto wyżej).
Sandman, t. 4: Pora mgieł – porządnie zbity grzbiet (foto wyżej).
Sandman, t. 5: Zabawa w ciebie – nieznacznie zbity grzbiet, rysy na okładce.
Sandman: Uwertura – porządnie zbity grzbiet.
Sandman: Noce nieskończone – zbity grzbiet, nadpęknięta okładka.
Śmierć Stalina – zbite narożniki, już pękają (foto obok).
Ludzie północy. Saga anglosaska – nieznacznie zbity jeden z narożników.
Shi, t. 1: Na początku był gniew – zbite narożniki.
Wąż wodny – porządnie zbity grzbiet (foto wyżej).
Czarny młot – wygnieciona okładka i większość stron (foto wyżej).
KSIĄŻKI:
Kronika Prokosza – zagięta część kartek w środku, zagięta ostatnia strona okładki, wymiętolony środek (foto wyżej).
Radek Rak, Kocham Cię, Lilith – ślady czytania, książka porozginana i z brudnym odciskiem na krawędzi stron, zbity jeden narożnik, drugi zaczyna pękać.
Mistrzostwo świat – sto procent uszkodzonych książek. Jeszcze nigdy coś takiego mi się nie przytrafiło.
Czytaj też:
Subiektywny ranking księgarń internetowych
Ranking księgarń – Wasze propozycje (weryfikacja)
Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:
EDYCJA
Zmobilizowałem się i dokładnie obejrzałem całość zamówienia. I wiecie co się okazało? Ani jedna, z dwunastu pozycji nie była w stanie idealnym Po kolei, bo muszę przygotować się do reklamacji :D Co kupiłem:KOMIKSY:
Śmierć Stalina |
Sandman, t. 4: Pora mgieł – porządnie zbity grzbiet (foto wyżej).
Sandman, t. 5: Zabawa w ciebie – nieznacznie zbity grzbiet, rysy na okładce.
Sandman: Uwertura – porządnie zbity grzbiet.
Sandman: Noce nieskończone – zbity grzbiet, nadpęknięta okładka.
Śmierć Stalina – zbite narożniki, już pękają (foto obok).
Ludzie północy. Saga anglosaska – nieznacznie zbity jeden z narożników.
Shi, t. 1: Na początku był gniew – zbite narożniki.
Wąż wodny – porządnie zbity grzbiet (foto wyżej).
Czarny młot – wygnieciona okładka i większość stron (foto wyżej).
KSIĄŻKI:
Kronika Prokosza – zagięta część kartek w środku, zagięta ostatnia strona okładki, wymiętolony środek (foto wyżej).
Radek Rak, Kocham Cię, Lilith – ślady czytania, książka porozginana i z brudnym odciskiem na krawędzi stron, zbity jeden narożnik, drugi zaczyna pękać.
Mistrzostwo świat – sto procent uszkodzonych książek. Jeszcze nigdy coś takiego mi się nie przytrafiło.
Czytaj też:
Subiektywny ranking księgarń internetowych
Ranking księgarń – Wasze propozycje (weryfikacja)
Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:
Grubo :D Nie cackasz się. I słusznie. Z tej księgarni już na pewno nic nie kupię.
OdpowiedzUsuńDla mnie to jest zupełnie niezrozumiała postawa - czy trochę makulatury do uszczelnienia kartonu to taki wielki koszt, że lepiej oddawać klasę i wywalać książki/komiksy do śmieci? Chyba że wyślą je kolejnemu nabywcy, licząc, że nie będzie reklamował. Ale to chyba najprostsza droga do straty klientów...
UsuńZdjęcia mówią same za siebie nie trzeba nic dodawać.
OdpowiedzUsuńAno. Jeszcze mnie wkurza, że zablokowali mi kasę - trzeba było złożyć zamówienie w Bonito...
UsuńMasakra. Nie dziwie sie, ze jestes wkurzony.
OdpowiedzUsuńWkurzony to mało powiedziane... Taki jestem wkur..., że nie mogę się zmobilizować, żeby obejrzeć resztę zamówienia.
UsuńCzegoś takiego to jeszcze nie widziałem. Na allegro na pewno nikt by tak nie zapakował. Trochę wyobraźni?
OdpowiedzUsuńNo własnie trudno szefostwo/magazynierów Livro podejrzewać o wyobraźnię... Napisałem do Livro i pozwolę sobie zacytować fragment maila:
Usuń>Tym razem książki są uszkodzone ewidentnie przez złe pakowanie. Czy to trzeba wielkiej wyobrażani, żeby dojść do tego, że trzeba boki wypchać makulaturą (już nie mówię o folii bąbelkowej). To jest dla mnie coś niesamowitego - sami sobie gałąź podcinacie sprawą, ktora jest do rozwiązania w 5 minut i prawie bezkosztowo<.
Po takiej reklamacji nie dopilnowali...
OdpowiedzUsuńNo też jestem w szoku. Tym bardziej, że nie robię u nich małych zamówień - dwa ostatnie to łącznie ponad tysiąc zł. To rocznie byłoby koło sześciu-siedmiu tysięcy. Stracą 10 takich klientów, to już będzie kwota odczuwalna.
UsuńPomyślałam to samo, co Sylwka. Masakra. I właśnie o klienta, który wydaje u nich tyle kasy przydałoby się zadbać jak najlepiej. W życiu mi się nic takiego nie przytrafiło, chyba że brałam z outletów, ale to przecież outlet nie jest. A i tak książki były wtedy w lepszym stanie. Współczuję.
UsuńKirima
UsuńJuż wszystko OK - Livro kasę oddało, a zamówienie złożyłem od nowa w Bonito i okazało się, że zapłaciłem mniej, niż w Livro.
miałam z nimi podobną sytuację, książki rzucone do pudełka jak ziemniaki, pogięte, brudne... używane można nieraz kupić w lepszym stanie :o co prawda darowałam sobie reklamację, bo pomyślałam że raz się każdemu może zdarzyć, ale widzę że to nagminne :( wstyd
OdpowiedzUsuńTrzeba było im chociaż walnąć opinię na Ceneo i Opineo.
UsuńNie dziwi mnie, że się tak wkurw..., też by mnie szlag jasny trafił, jakbym zostawiła tyle kasy w sklepie, a dostała tak gówniany, za przeproszeniem, towar :/ Zero szacunku do klienta i robią sobie tylko antyreklamę tym sposobem :/
OdpowiedzUsuńTo jest to, czego wciąż nie mogę w Livro ogarnąć - taka błahostka (dla nich, nie dla klientów) jak pakowanie jest u nich nierozwiązywalnym problemem...
UsuńMoim zdaniem to specjalna robota. Magazynier zobaczył, że ktoś kupuje Kronikę Prokosza i żeby pognębić jak sądził turbosłowianina wrzucił mu książki żeby się pogięły ;)
OdpowiedzUsuńMoże jakiś student historii pakował ;D
UsuńMnie co jakiś czas coś podobnego spotyka, ostatnio sparzyłam się tak w Aros.pl. Nigdy więcej. W Livro nie kupowałam i po tym, co tu przeczytałam - nie zamierzam. Dzięki za ostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńW Arosie też się kiedyś sparzyłem, ale w ich księgarni bliźniaczej - Bonito, jeszcze nie. I przy Bonito zostanę, bo mam możliwość osobistego odbioru i zapłaty przy odbiorze - jak coś będzie nie tak, to nie odbiorę i nie będę sobie kasy blokował.
UsuńWspółczuję
OdpowiedzUsuńWszędzie trzeba szukać pozytywów :D Ja już mam - ponowiłem zamówienie, tyle że w innej księgarni - Bonito. I co się okazało, wyszło taniej o 50 zł. W Bonito mają teraz promocję na komiksy w okolicach 35-40%, a do tego mam 4% rabatu za częste zakupy.
UsuńWięc jeśli Livro odda mi kasę w ludzkim terminie, to będę zadowolony.
Dzięki za info o rabacie, "Ludzie Północy- Saga anglosaska" zamówione :) N.
UsuńN.
UsuńPromocja jest cały czas, tylko na przemian - w Bonito właśnie się skończyła, za to zaczęła w Arosie.
Ręce opadają... Nigdy nie zdarzyła mi się taka sytuacja, chociaż raz dostałam przemoczone książki, bo kurier-debil tak po prostu zostawił paczkę pod drzwiami, a potem zaczął padać deszcz...
OdpowiedzUsuńTutaj to jednak inna bajka, dziwi mnie taki pijarowy strzał w kolano, bo po pierwszej reklamacji każda normalna firma, by tym bardziej uważała na Twoje zamówienia.
Livro to de facto Empik, a Empik to zabytek PRL. W PRL podejście pracownika było takie: Czy się stoi, czy się leży, pięć tysięcy się należy.
UsuńBrak słów... Tego nawet nie da się skomentować. Inne księgarnie nawet jedną książkę owiną folią bąbelkową i umieszczą w dopasowanym dla niej pudełku. A oni? Mają w czterech literach klienta. Ja tam nie zamawiam. Poczytałam o nich opinie - wysyłają nie tylko uszkodzone książki ale również pomazane. Tej księgarni trzeba unikać. Każdemu w rodzinie odradzam i odradzam znajomym.
OdpowiedzUsuńOddawałem dziś zamówienie kurierowi (na koszt Livro oczywiście). Daję mu i mówię: ma pan tak, jak to było zapakowane. A on patrzy i mówi:
UsuńTak pakują, a potem pretensje do kuriera, że coś się zniszczyło...
I miał rację - tak zapakowane książki/komiksy nie mają wręcz prawa dotrzeć nieuszkodzone.
Tez mam zle doswiadczenia z livro. Dwa razu sie nacialem ale nie reklamowalem. Ale klienta stracili, wiecej u nich nie kupie.
OdpowiedzUsuńOpinie na Ceneo i Opineo chociaż wystawiłeś?
UsuńW livro zamawiam głównie pojedyncze egzemplarze w ramach darmowej dostawy, a i tak były wpadki. Ostatni zakup - książka brudna, ze śladami jakby po kocich pazurach. Okładkę co prawda domyłam, ale przecież kartek nie wyczyszczę. A pozycja zamawiana przedpremierowo, nie żadna zahartowana magazynówka. Trochę zabolało. Niestety, moja rodzina krzywo patrzy na bulwers o tego typu mankamenty, więc darowałam sobie reklamację. Dzięki za wpis, od teraz nie będzie litości. ;)
OdpowiedzUsuńNo i nie powinno być litości. Odpowiednie straty na reklamacjach (wymiana, koszty transportu) w końcu zmuszą do zmiany obyczajów.
UsuńDo tego mylą zamówienia i nie odpisują na wiadomości
OdpowiedzUsuńTakich problemów nie miałem.
UsuńO rany!Że też wcześniej nie poczytałam komentarzy o tej księgarni. Czekam na zamówienie. I albo nie dojdzie albo niestety dojdzie i mnie przerazi zawartość. Zobaczymy finał mojej decyzji.
OdpowiedzUsuńTo życzę powodzenia - sam zamawiałem 3 razy w Livro i jedno zamówienie było OK. W drugim było uszkodzone 20% pozycji (2 z 10), w trzecim uszkodzone było 100% książek/komiksów.
UsuńTak, tak, zdążyłam się zorientować w Twojej sytuacji z 2 lipca. Bardzo współczuję. To wstyd i zwyczajne barbarzyństwo. Okazało się, że nam szczęście. Fart nowicjusza, bo to był mój pierwszy raz z Livro. Oczekiwana przesyłka dotarła kompletna ,bez uszkodzeń i na czas. Ale następnym razem chyba już nie zaryzykuję. ..
OdpowiedzUsuńZanim wybierzesz księgarnię, zawsze sprawdź na opineo.pl
UsuńTam np.:
Livro.pl poleca tylko 57% klientów, a Bonito.pl - 99% klientów. Ravelo.pl polecało 91% klientów, ale teraz widzę, że się wycofali z Opineo. Pewnie podobnie da się porównać księgarnie na Ceneo.
Musiałeś mieć pecha. W tym roku zrobiłem u nich chyba 7 zamówień, tyle że małych, ale wszystko było w porządku. Ja tam ich lubię.
OdpowiedzUsuń,
OdpowiedzUsuńTo jest ryzyko internetowych zakupów, ale myślę że takie sytuacje do częstych nie należą. Zawsze jest możliwość reklamacji i wyjaśnienia wszystkiego. Generalnie zakupy w necie są ok. Kurierzy też się starają, żeby potem zakupiony towar dotarł jak najszybciej. Oferują też możliwość śledzenia przesyłki https://www.sendit.pl/sledzenie-przesylek/ , co też jest bardzo przydatne.
OdpowiedzUsuńAle dla mnie nie jest istotne "jak najszybciej", tylko "w idealnym stanie" - a to akurat nie jest problem spędzający sen z powiek kurierów :D
Usuńnigdy wiecej nie bede kupowal w tej ksiegarni, na stronie jest napisane ze w przeciagu 24h wysylaja i czekam na nia juz tydzien NIGDY WIECEJ
OdpowiedzUsuńTeż czekam na dostarczenie książek, już ponad tydzień. Bezczelność konsultantów mnie przeraziła. Nigdy więcej zakupów w Livro.
OdpowiedzUsuńOdradzam ten sklep. Towar nadali dopiero czwartego dnia roboczego po mojej interwencji. Mimo że w opisie była informacja, że książka jest nowa, posiadała ona na okładce liczne uszkodzenia(nie nadaje się więc np. na prezent). Sprzedawca jedyne co chciał zaproponować w ramach rekompensaty to zwrot książki lub 10 zł rabatu na kolejne zakupy. Patrząc na opinie sklepu, okazuje się, że nie byłem jedyną osobą, która dostała uszkodzony towar, więc rabatem na kolejne zakupy nie jestem zainteresowany.
OdpowiedzUsuńJa już w Livro nie kupuje, ale z dyskusji na forach wnoszę, że nic się nie zmieniło :(
UsuńJa ostatnio zamówiłem książki z dwóch znanych wydawnictw z Poznania, w obydwu paczkach była katastrofa, wszystkie książki były zniszczone. Dawniej jak pamiętam nie dochodziło do takich sytuacji. Nie wiem kto teraz pracuje w tych magazynach i tak partaczy robotę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
I ponowna sytuacja, poprosiłem o wymianę i mimo zapewnień jedno z wydawnictwo znów wysłało uszkodzone książki...brak słów. Teraz już odsyłam i zamiast wymiany chcę pieniądze.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to jest zerowy szacunek do klienta, czy zapłacisz 100 złotych czy 500 za paczkę.
A co to za wydawnictwo?
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńWypad mi tu ze spamem.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńOczywiście, że usunę - a ty nie lecz bólu pupy smaraniem w necie, idź do lekarza, jakąś maść zacznij stosować :D
UsuńNa pewno zerknę sobie na taką propozycję, bo nie ukrywam, że mocno zależy mi na tym, aby zamawiać książki w dobrej cenie online. Niestety spotkałam się z tym, że wiele księgarni nie zabezpiecza odpowiednio paczek i książki mogą przyjść uszkodzone. Trzeba o wszystko zadbać!
OdpowiedzUsuń