Nie tylko seczytam, ale czasem też sepacze. Nie pisałem dotąd o filmach, bo nie znam się na kinie. Wiem, że coś mi się podoba, albo nie podoba i tyle. Ale dzieło Matteo Garrone zrobiło na mnie takie wrażenie, że coś naskrobię.
Niesamowity film. Jakoś kojarzył mi się z Dekameronem Boccaccia i niewykastrowanymi baśniami braci Grimm. Okazuje się, że skojarzenia prowadziły we właściwym kierunku, bo inspiracją dla scenarzystów były włoskie bajki, które zebrał w XVII wieku Giambattista Basile.