Byłem trochę zmęczony, a musiałem jechać po zakupy. To lenistwo poszło na kompromis z potrzebą – wziąłem książkę McCammona, przeczytam rozdział i pojadę. Nie pojechałem, książkę odłożyłem dopiero po zamknięciu ostatniej strony (a kolację i śniadanie następnego dnia miałem wypasione – wafle ryżowe :D).
Łączna liczba wyświetleń
czwartek, 29 września 2022
piątek, 23 września 2022
Brian McClellan, Trylogia Magów Prochowych
Jak na debiut, niezła rzecz (de facto jedna powieść rozpisana na trzy tomy). Acz słabości widać, co gorsza nie tyle w pierwszym tomie, co byłoby naturalne u debiutanta, a raczej im dalej w las, tym szlak bardziej dziurawy i błotnisty. Po przeczytaniu pierwszej części (Obietnica krwi) nawet pomyślałem, że kupując cykl Django Wexlera (tu o t. 1, a tu lakonicznie o t. 2), jako reprezentanta prochowej fantasy w mojej biblioteczce, popełniłem błąd, że jednak McClellan lepszy. Ale po zamknięciu ostatniej strony Jesiennej republiki, zrewidowałem tę opinię.
poniedziałek, 19 września 2022
Arkady Martine, Pamięć zwana Imperium
I to niby ma być ta wspaniała SF obsypana nagrodami? Cóż, dałem radę przeczytać 308 stron i pieprznąłem w diabły – szkoda mojego czasu na tego rodzaju książki.
wtorek, 6 września 2022
Sierpień 2022 – raport z biblioteczki
Oj to był ciężki miesiąc dla mnie, a do tego ciężkie jeszcze się nie skończyło. Najpierw upały zagotowały mi mózg, a jak tylko się skończyły – załapałem COVIDa. Ciekawie się ten COVID zaczyna – przez pierwsze trzy dni tylko trochę drapało w gardle, to myślę „podziębiłem się”. Ale potem siekło konkretnie, taka grypa razy dwa (pewnie to skutki uboczne zdalnego regulowania czipów przez Billa Gatesa :D). Dziś pierwszy dzień, że jakoś funkcjonuję. A co najgorsze, człowiek jest jakiś taki rozbity, trudno się na czymś skupić, więc nawet czytanie nie bardzo wychodzi.
Do rzeczy: przybyło dwadzieścia pięć; osiem komiksów i siedemnaście książek. Książki z bardzo różnych półek.