Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 29 września 2022

Robert McCammon, Zew nocnego ptaka

Byłem trochę zmęczony, a musiałem jechać po zakupy. To lenistwo poszło na kompromis z potrzebą – wziąłem książkę McCammona, przeczytam rozdział i pojadę. Nie pojechałem, książkę odłożyłem dopiero po zamknięciu ostatniej strony (a kolację i śniadanie następnego dnia miałem wypasione – wafle ryżowe :D).

piątek, 23 września 2022

Brian McClellan, Trylogia Magów Prochowych

Jak na debiut, niezła rzecz (de facto jedna powieść rozpisana na trzy tomy). Acz słabości widać, co gorsza nie tyle w pierwszym tomie, co byłoby naturalne u debiutanta, a raczej im dalej w las, tym szlak bardziej dziurawy i błotnisty. Po przeczytaniu pierwszej części (Obietnica krwi) nawet pomyślałem, że kupując cykl Django Wexlera (tu o t. 1, a tu lakonicznie o t. 2), jako reprezentanta prochowej fantasy w mojej biblioteczce, popełniłem błąd, że jednak McClellan lepszy. Ale po zamknięciu ostatniej strony Jesiennej republiki, zrewidowałem tę opinię.

poniedziałek, 19 września 2022

Arkady Martine, Pamięć zwana Imperium

I to niby ma być ta wspaniała SF obsypana nagrodami? Cóż, dałem radę przeczytać 308 stron i pieprznąłem w diabły – szkoda mojego czasu na tego rodzaju książki.

wtorek, 6 września 2022

Sierpień 2022 – raport z biblioteczki

Oj to był ciężki miesiąc dla mnie, a do tego ciężkie jeszcze się nie skończyło. Najpierw upały zagotowały mi mózg, a jak tylko się skończyły – załapałem COVIDa. Ciekawie się ten COVID zaczyna – przez pierwsze trzy dni tylko trochę drapało w gardle, to myślę „podziębiłem się”. Ale potem siekło konkretnie, taka grypa razy dwa (pewnie to skutki uboczne zdalnego regulowania czipów przez Billa Gatesa :D). Dziś pierwszy dzień, że jakoś funkcjonuję. A co najgorsze, człowiek jest jakiś taki rozbity, trudno się na czymś skupić, więc nawet czytanie nie bardzo wychodzi.

Do rzeczy: przybyło dwadzieścia pięć; osiem komiksów i siedemnaście książek. Książki z bardzo różnych półek.