Temat imion Mieszka I chyba został wyczerpany, ale przecież nie był on jedynym Piastem. Zatem sprawdźmy, jak „teoria” najazdu wikingów wygląda w świetle imiennictwa całej dynastii w porównaniu z ruskimi Rurykowiczami, którzy rzeczywiście pochodzili ze Skandynawii.
Łączna liczba wyświetleń
niedziela, 27 kwietnia 2025
poniedziałek, 21 kwietnia 2025
James Islington, Wola wielu
Cień utraconego świata tegoż autora nie był bolesną lekturą (link w dole), a nawet w tej kategorii całkiem przyjemną, więc sięgnąłem po kolejną książkę Australijczyka. Wola wielu prezentuje zbliżony poziom. Islington zaczął pisać fantasy pod wpływem książek Roberta Jordana, Brandona Sandersona i Patricka Rothfussa. To wiemy czego się spodziewać – milion pierwszej opowieści o smarkatym mesjaszu.
czwartek, 17 kwietnia 2025
Sergiusz Piasecki, Siedem pigułek Lucyfera
Rosja to autobus. Jeden kieruje, połowa siedzi,
a reszta stoi, trzęsie się i czeka kiedy usiądzie.
Interesująca satyra polityczna ubrana w szaty fantasy; po raz pierwszy opublikowana w 1948 roku. W warstwie podstawowej lektura raczej łatwa, ale zrozumienie niuansów wymaga pewnej wiedzy o Polsce czasów stalinowskich.
niedziela, 13 kwietnia 2025
Na powierzchni, sezon 1 (2005-2006)
Sezon pierwszy jest zarazem sezonem ostatnim. Szkoda, bo ogląda się przyjemnie, a końcówka robi nadzieję, że sezon drugi byłby jeszcze ciekawszy.
niedziela, 6 kwietnia 2025
Andre Norton, Świat czarownic; Świat czarownic w pułapce
Dwa pierwsze tomy cyklu są w rzeczywistości jedną powieścią, dlatego omawiam w tej samej notce.
Jakoś nie wchodzą mi ostatnio nowe książki SF/fantasy, więc sięgnąłem do klasyki. Świat czarownic po raz pierwszy czytałem w latach osiemdziesiątych (w odcinkach na łamach Fantastyki), czyli w czasach, w których najwięksi polscy znawcy fantasy mieli przerobionego Tolkiena, Czarnoksiężnika z Archipelagu Le Guin i Conana, bo tak mikry był wybór tej literatury w PRL-u. Ponowna lektura miała miejsce niewiele później (w 1990 roku Amber zaczął wydawać cykl), w okresie, w którym powstające jak grzyby po deszczu prywatne wydawnictwa zarzuciły nas masą książek fantasy, a konkretnie tłukli bez opamiętania troje autorów: Howarda, Moorkocka i Norton.
Subskrybuj:
Posty (Atom)