Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 9 grudnia 2025

Poczet Władców Polski wydawnictwa PIW

Odebrałem dwa pierwsze tomy, to dobry powód, żeby napisać o tej wyjątkowej serii. To będzie nie tyle ocena (choć ta też jest), co darmowa promocja, bo uważam, że warto. A w serii czuć profesjonalizm i czuć piniądz.


Do tej pory chyba tylko dwa takie poczty można uznać za zadowalające, z tym że w obu przypadkach były to dość krótkie szkice biograficzne. Pierwszy to oczywiście stara, czerwona, kwadratowa książka, która wyszła w 1960 roku (potem wznawiana) pod redakcją Andrzeja Garlickiego – szkice biograficzne stworzyły takie tuzy polskiej historiografii, jak np. Benedykt Zientara, Stanisław Trawkowski, Henryk Samsonowicz, Jan Baszkiewicz czy Juliusz Bardach. Druga to kolekcja zeszytów, wydawanych przez Wydawnictwo Dolnośląskie (potem wyszło to kilka razy, pod różnymi tytułami, w omnibusie), które opracowali Stanisław Rosik i Przemysław Wiszewski – nie wiem jak z ich kompetencjami do późniejszych okresów, ale do wczesnego średniowiecza bez wątpienia mają.

Ale to były tylko szkice. Oczywiście mamy serie biografii, w których były opracowania poświęcone różnym władcom – Wydawnictwa Wielkopolskiej Biblioteki Publicznej, wydawnictwa Avalon, Wydawnictwa Poznańskiego. Ale dwie wielkopolskie szybko się zakończyły, ot po kilka książek, a Avalon ma dość różny poziom – pewnie wyślesz tekst, sprawdzą, jeśli spełnia jakieś minimalne kryteria, to wydadzą, stąd obok rzeczy bardzo dobrych, mamy przeciętne i także słabe, a nawet starocie z XIX wieku (Juliusz Latkowski, Mendog z 1892 roku, Stanisław Kętrzyński, Kazimierz Odnowiciel z 1899). Choć, co uczciwie należy podkreślić, ostatnio poziom biografii z tego wydawnictwa rośnie.

Teraz Państwowy Instytut Wydawniczy wystartował z serią biografii – w założeniu chyba popularnonaukowych, ale rozwinę to dalej. I, jak pisałem, czuć tu piniądz. PIW powołał radę naukową, którą tworzą profesorowie: Jacek Banaszkiewicz, Marek Barański, Henryk Litwin i Zofia Zielińska. Do współpracy zaprosili kompetentnych historyków – od chyba dwóch laty wiedziałem kto będzie tworzył pierwszych Piastów, więc tu obaw nie miałem, natomiast słuchając o przymiarkach do książąt okresu rozbicia dzielnicowego trochę kręciłem nosem, bo to wyglądało na powielanie biografii ze wspomnianych wyżej wydawnictw.

Okazało się jednak, że ostatecznie rada naukowa poszła inną (jedynie słuszną) drogą: dostaniemy tylko trzy odgrzewane kotlety. Wydawca uznał, być może słusznie, że wciąż nie ma historyka, który napisałby lepszą biografię Henryka Brodatego niż Benedykt Zientara – tym samym zamiast nowego opracowania, dostaniemy książkę po raz pierwszy wydaną w 1975 roku. Wznowieniem jest też tom poświęcony Sobieskiemu pióra Zbigniewa Wójcika. Co ciekawe, wydawca słusznie wyszedł z założenia, że najpierw wyda nowe rzeczy, a wznowienia pod koniec – dlatego te biografie Brodatego i Sobieskiego wyjdą dopiero w 2031 roku (później tylko Poniatowski).

I nie wiem czy był problem ze znalezieniem innego autora, ale biografię Mieszka Starego stworzy Maciej Przybył – ten sam, który napisał biografię tego samego władcy (wydana w 2001 roku) dla Wydawnictwa Wielkopolskiej Biblioteki Publicznej. Jasne, że historyk może stworzyć kolejną biografię – uwzględni nowe badania, ale to dalej pewnie będzie ten sam punkt widzenia, to samo rozłożenie akcentów itd. itp. Listę autorów i książek zamieszczam na końcu notki.

Teraz co nie podoba mi się w tej serii. Pominięcie szeregu władców. Biografii będzie czterdzieści dwie. Pominięto Bezpryma i Zbigniewa, co wydaje się oczywiste, bo mamy mało źródeł do ich rządów, więc byłoby to lanie wody oraz bezsensowne tworzenie i piętrzenie hipotez. Natomiast nie rozumiem braku innych władców:

Mieszko IV Plątonogi (vel Laskonogi) – władca Krakowa w latach 1210-1211.
Bolesław Rogatka (vel Łysy, vel Cudaczny) – władca Krakowa w 1241.
Wacław II – książę Krakowa i król Polski przez kilkanaście lat (1291-1305)!
Wacław III – niekoronowany król Polski, ale także władca Krakowa, Wielkopolski i Pomorza Wsch,. zwierzchnik znacznej części Śląska.
Henryk Głogowski – nie władał Krakowem, ale był dziedzicem Przemysła II, władcą Wielkopolski i części Śląska, używał tytułu Dziedzic Królestwa Polskiego.
Henryk Walezy.
Fryderyk August I (książę warszawski 1807-1815).

No i jest dwóch, po których akurat płakać nie będę – królowie Polski (Królestwa Kongresowego):
Aleksander I (1815-1825).
Mikołaj I (1825-1831).

Wiem, że napisanie biografii Wacławów nie jest rzeczą prostą, bo ich państwo w szczytowym momencie obejmowało cztery królestwa (Czechy, Polska, Węgry, Chorwacja), ale przecież nie jest to niemożliwe (z jeszcze bardziej chyba skomplikowaną biografią Ludwika Węgierskiego, Stanisław Sroka poradził sobie bardzo dobrze), a do tego wystarczyłoby przetłumaczyć czeskie biografie, do których jakiś nasz badacz dodałby aneksy pt. Rządy w Polsce.

Na protesty wobec pominięcia szeregu władców, najwięcej dotyczyło chyba Wacława II i Henryka Walezego, wydawca coś bąkał o możliwości uzupełnienia. Tylko sam sobie ją zablokował, bo raz, że biografie są numerowane (a już wyszedł tom 23), dwa, że ilustracje okładkowe tworzą kolaż i wmontowanie kolejnych nie byłoby proste (najłatwiej poszłoby z Wacławami czeskimi, bo jak widać dwa woluminy łatwiej dopasować, a do tego tomy stojące obok jeszcze nie wyszły, dałoby radę też z władcami po Ludwiku Węgierskim, bo tam jeszcze nie tknęli):


Za to bardzo cieszy obecność Henryka Prawego (Probusa), który dotąd nie miał biografii po polsku. A także obu królów-kobiet, szczególnie Anny Jagiellonki, która bywa pomijana w takich zestawieniach.

Sam planuję zakup na pewno Piastów i Jagiellonów, królów elekcyjnych tylko jeśli zaskoczy mi komplecista. A jako że dwa woluminy już mam, to jak się prezentują.

Opakowanie bardzo dobre – pisałem, że czuć piniądz: porządne płótnopodobne oprawy szyto-klejone. Format trochę większy od serii Avalonu: szerszy o jakieś 13 mm, wyższy o 4 mm. Solidne woluminy, które będą dobrze prezentować się na półce.

Grzbiety

Pierwsze strony okładek

Zawartość Ludwika Węgierskiego merytorycznie świetna, ale Stanisław Sroka na dziejach Węgier i stosunków polsko-węgierskich zjadł zęby.

Natomiast Bolesław Chrobry jest mocno przeciętny. Po prostu z daleka czuć, że Andrzej Pleszczyński na co dzień nie zajmuje się dziejami politycznymi, nie zaktualizował pewnych informacji (np. za starszą historiografią, pisze, że Świętopełk syn Mieszka I zmarł przed wydaniem dokumentu Dagome iudex, a dziś wiemy, że tak nie było, ale odpowiednich prac Dariusza Andrzeja Sikorskiego nie widzę w bibliografii). Dzieje Pomorza są dla Pleszczyńskiego może nie smoliście czarną, ale mocno ciemną magią (zresztą nie tylko dla niego, bo to częsta przypadłość wśród mediewistów, patrz np. tu). Wystarczy wspomnieć, że w tym zakresie bibliografia zawiera prac: Edwarda Rymara – zero, Jana Powierskiego – zero, Błażeja Śliwińskiego – zero (jest „biografia” Bezpryma tego autora, ale to nie jest praca poświęcona konkretnie Pomorzu), Józefa Sporsa – zero; nie ma też tych nazwisk w indeksie, więc sądzę, że po prostu ich prace albo są Pleszczyńskiemu obce, albo uznał ich wyniki badań, ich hipotezy za nieistotne. Nawet prac Labudy dotyczących konkretnie Pomorza nie widzę. Tak że doradzam Wam bardzo ostrożne korzystanie z tej biografii Chrobrego (inna rzecz, że o lepszą trudno).

Jest to dla mnie wielkie rozczarowanie, bo bardzo cenię tego historyka, a jego książkę Niemcy wobec pierwszej monarchii piastowskiej (963-1034). Narodziny stereotypu: postrzeganie i cywilizacyjna klasyfikacja władców Polski i ich kraju uważam za jedną z sześciu najważniejszych pozycji napisanych w XXI wieku, które miłośnik początków Polski powinien mieć w biblioteczce.

Wracając do uwag ogólniejszych. Poczet Władców Polski wydawnictwa PIW w założeniu chyba miał być serią popularnonaukową, a wyszło – co dla mnie jest wielkim plusem – coś w stylu półnaukowego. Co to znaczy... Aparat naukowy może jest nieco okrojony, ale jednak jest i to całkiem solidny. W punkcie „przypisy”: w tomie o Chrobrym – 625 przypisów, o Ludwiku Węgierskim – 736 (acz nie są to przypisy znane z prac naukowych, raczej nieco lakoniczne). Są bibliografie, są indeksy. No i sporo kolorowych ilustracji – papier nie jest kredowy, tylko offsetowy, ale dość przyzwoity (choć trochę druk przebija).


Bolesław Chrobry, mapa sporządzona na postawie badań archeologów (którym brak kompetencji do rysowania granic politycznych), więc jest sprzeczna ze źródłami pisanymi (np. Ibrahimem ibn Jakubem, który wyraźnie podaje, że w początkach rządów Mieszka I, czyli ok. 965 roku, Polska sąsiadowała z Prusami i Rusią)

Przypomnę, że dotąd niektórzy z naszych władców – w tym, o zgrozo, Mieszko I (czemu dopiero w 2028?!) – nie mają w naszym języku naukowych biografii, to tu są prawie, że takie (wiem, „prawie” robi różnicę, ale w serii PIW mamy naprawdę profesjonalnych badaczy plus podstawowy aparat naukowy).

Niestety, czuć nie tylko piniądz, który wydawca włożył, ale też ten, który wyjmie z naszych kieszeni – dwa pierwsze tomy kosztują okładkowo po 89 zł.


6/10
A. Pleszczyński, Poczet Władców Polski, t. 2: Bolesław Chrobry, Państwowy Instytut Wydawniczy (PIW), Warszawa 2025, stron: 448.

10/10
S. A. Sroka, Poczet Władców Polski, t. 23: Ludwik Węgierski, Państwowy Instytut Wydawniczy (PIW), Warszawa 2025, stron: 440.




Autorzy i rok wydania poszczególnych tomów (i kursywą braki):
Zbigniew Dalewski – Mieszko I (premiera: 2028).
Andrzej Pleszczyński – Bolesław Chrobry (już wyszło).
Michał Tomaszek – Mieszko II (premiera: 2026).
Grzegorz Pac – Kazimierz Odnowiciel (premiera: 2028).
Marzena Matla – Bolesław Śmiały (premiera: 2027).
Krzysztof Skwierczyński – Władysław Herman (premiera: 2030).
Radosław Kotecki – Bolesław Krzywousty (premiera: 2030).
Marcin Pauk – Władysław Wygnaniec (premiera: 2027).
Rafał Rutkowski – Bolesław Kędzierzawy (premiera: 2026).
Maciej Przybył – Mieszko Stary (premiera: 2028).
Robert Bubczyk – Kazimierz Sprawiedliwy (premiera: 2030).
Adrian Jusupović – Leszek Biały (premiera: 2027).
Piotr Okniński – Władysław Laskonogi (premiera: 2026).
Mieszko IV Plątonogi/Laskonogi.
Benedykt Zientara – Henryk Brodaty (wznowienie: 2031).
Antoni Grabowski – Henryk Pobożny (premiera: 2027).
Bolesław Rogatka.
Dariusz Dąbrowski – Konrad Mazowiecki (premiera: 2026).
Anna Agnieszka Dryblak – Bolesław Wstydliwy (premiera: 2030).
Dariusz Karczewski – Leszek Czarny (premiera: 2031).
Tomasz Jurek – Henryk Probus (premiera: 2029).
Andrzej Marzec – Przemysł II (premiera: 2030).
Wacław II.
Wacław III.
Henryk Głogowski.
Janusz Grabowski – Władysław Łokietek (premiera: 2029).
Jacek Maciejewski – Kazimierz Wielki (premiera: 2028).
Stanisław A. Sroka – Ludwik Węgierski (już wyszło).
Krzysztof Ożóg – Jadwiga (premiera: 2027).
Jarosław Nikodem – Władysław Jagiełło (premiera: 2028).
Bartłomiej Dźwigała – Władysław Warneńczyk (premiera: 2029).
Piotr Węcowski – Kazimierz Jagiellończyk (premiera: 2028).
Agnieszka Nalewajek – Jan Olbracht (premiera: 2029).
Hieronim Grala – Aleksander Jagiellończyk (premiera: 2027).
Marek Ferenc – Zygmunt Stary (premiera: 2026).
Anna Pytasz-Kołodziejczyk – Zygmunt August (premiera: 2029).
Henryk Walezy.
Leszek Kieniewicz – Stefan Batory (premiera: 2028).
Ewa Dubas-Urwanowicz – Anna Jagiellonka (premiera: 2028).
Henryk Litwin – Zygmunt III (premiera: 2027).
Paweł Duda – Władysław IV (premiera: 2029).
Zbigniew Hundert – Jan Kazimierz (premiera: 2030).
Konrad Bobiatyński – Michał Korybut Wiśniowiecki (premiera: 2030).
Zbigniew Wójcik – Jan III Sobieski (wznowienie: 2031).
Rafał Waszczuk – Stanisław Leszczyński (premiera: 2028).
Urszula Kosińska – August II (premiera: 2029).
Jacek Kordel – August III (premiera: 2030).
Richard Butterwick-Pawlikowski – Stanisław August Poniatowski (premiera 2032).
Fryderyk August I.
Aleksander I.
Mikołaj I.


Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:

3 komentarze:

  1. W księgarniach internetowych obie książki kosztują po pięćdziesiąt kilka złotych, więc raczej tanio.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, sam płaciłem po 50,71 zł (ale w przedsprzedażny - jeszcze w październiku), to daje prawie 45% rabatu. Tylko to jest rabat niezwyczajny obecnie (takie bywały przed COVIDem), więc ciekawe czy to się utrzyma.

      Usuń
  2. Dla mnie obok nieobecności tychże carów z Królestwa Kongresowego równie dobrze może nie być - i nie ma - Walezego. To taka moja prywatna opinia, bo jakiś wewnętrzny wstręt i opór czuję do tamtej postaci.
    Chociaż należy sprawiedliwie ocenić, że wyróżnił się w historii Polski swoim czynem, więc i jest o czym pisać:)

    OdpowiedzUsuń