Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 25 października 2020

Conan z Mizerii (2)

Było o radosnej partyzantce z czasów PRL, to teraz będzie o zdumiewających pomysłach polskiego wydawnictwa. Andor, bo o tym wydawcy mowa, działał w latach 1990-1994. Pierwszą ich publikacją – i chyba jedyną w 1990 roku – była powieść H. Ridera Haggarda, kontynuacja słynnej Onej, zatytułowana Ayesha. Powrót Onej.

Ale wtedy na topie było heroic fantasy, a Howard był najjaśniejszą gwiazdą na firmamencie. Więc już w 1991 roku Andor sięgnął po jego opowiadania (co było tym łatwiejsze, że prawa autorskie do nich w Polsce już wygasły). Niestety, dla wydawcy, nieco się spóźnił i opowiadania z Branem Mak Mornem czy Cormackiem Mac Artem już ktoś zdążył zagospodarować (a konkretnie Wydawnictwo Pomorze, które w 1990 roku rzuciło tomikiem Tygrysy morza). Nie wiem, dlaczego Andor „olał” początkowo dwóch innych popularnych bohaterów Howarda – Kulla i Salomona Kane.

W każdym razie, Andor wystartował od trzech tomików z mniej popularnymi bohaterami Howarda, np. Turloghiem O'Brienem (bohater pięciu opowiadań) – to jeszcze heroic fantasy, do czego dorzucili po tomiku howardowskich opowiadań o piratach i Oriencie. Tomik o piratach „zdobiła” podobizna typka conanopodobnego – na pewno nie chodziło o zmylenie fanów Cymeryjczyka. Na pewno :D

W następnym, 1992 roku, nieznane wydawnictwo o krótkiej nazwie „V”, wydało zbiór opowiadań o tytule: Conan Grom.

Porównanie grzbietów z późniejszymi „Conanami”, od razu nasuwa podejrzenie, że to produkt wydawnictwa Andor:

Zresztą tak w Conanie Gromie, jak i w Conanach Andoru, na czwartej stronie, wymieniona jest ta sama osoba odpowiedzialna za dystrybucję: Piotr Czechowski. Z tego, co się orientuję, to sam właściciel wydawnictwa. Dziś już, niestety, nie ma go wśród żywych. Czechowski był też jakoś powiązany z wydawnictwem Atlantis – Rubicon, które zasłynęło w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku bibliofilskimi wydaniami dzieł Tolkiena, a także Ziemiomorza Ursuli Le Guin i Mgieł Avalonu Marion Zimmer Bradley (mam wszystkie 😍).

Conan Grom to coś kuriozalnego. To opowiadania z cyklu orientalnego Howarda (czyli cyklu historyczno-awanturniczego) oryginalnie z akcją umieszczoną w XIV-XVI w., przerobione na Conany. Ale jak przerobione! Przerabiacz ograniczył się do zmiany najistotniejszych nazw własnych, ale tylko najistotniejszych. I tak howardowscy bohaterowie Donald MacDeesa czy John Norwald zostali Conanem, ale ów Conan zmagał się np. z Beduinami. Oczywiście nie ma to w ogóle klimatu conanowskiego, zalatuje sztucznym połączeniem niepasujących elementów na odległość. I wyobraźcie sobie, że do tej prześmiesznej przeróbki wydawca zastrzegł sobie prawa autorskie.

Jak widać Wadawnictwo „V” – bardzo trafne określenie „wadawnictwo”
– popełniło tegoż Conana we współpracy z Andorem

Jeszcze w 1992 roku ukazał się kolejny Conan Dziwaczny. I znowu z wydawnictwa dziwacznego – Conan. Droga Demona wydany został niby przez wydawnictwo Babilon II. Takie wydawnictwo istniało w rzeczywistości (a może wciąż istnieje, bo widzę w księgarniach do kupienia wydaną przez nich książkę Bławatskiej, Ewolucja kosmiczna), ale zajmowało się głównie publikacjami okultystycznymi, ezoterycznymi itp. Nie mam pojęcia czy Andor miał jakieś powiązania z Babilon II, czy tylko się podszył. Ale Conan. Droga Demona na pewno wydany był przez Andor, bo kiedy wyszedł dodruk, wydawca już się nie krył. Wydanie pierwsze (z Babilon II) i dodruk (z Andor) nieznacznie różnią się szatą graficzną.

Luis Royo na pewno wyraził zgodę na wykorzystanie jego grafiki i na pewno dostał za to godziwe wynagrodzenie. Na pewno :D

Jak widzimy autorem tegoż (arcy)dzieła jest niejaki Robert Jorrdan – tak, przez dwa „r”. I kto zarzuci, że się podszywali pod znanego Roberta Jordana (twórcę Koła czasu, a także siedmiu  „oficjalnych” Conanów)? Jedno „r” robi różnicę!

W tym tomiku mamy pięć opowiadań Howarda, znowu z innych cykli, znowu nieudolnie przerobione na conanowskie. Co ciekawe, jedno z tych opowiadań zostało już wcześniej przerobione (o niebo umiejętniej) przez de Campa – chodzi o opowiadanie Howarda Jastrzębie nad Egiptem, przerobione przez de Campa na Jastrzębie nad Shemem, a przez anonimowego przerabiacza z Andoru na Smak zemsty.

Conan. Krwawy Monolit wyszedł w 1993 roku. Jako przeróbkiewicz znowu widnieje Robert Jorrdan. W tomiku mamy dwa opowiadania, pierwsze to znowu przerobione howardowskie, ale tajemnicą jest drugie. Bo na pewno to nie jest dzieło Howarda. Opcje są trzy. Pierwsza: to opowiadanie jakiegoś mniej znanego pisarza z USA bezczelnie splagiatowane i przerobione. Opcja nr 2: mamy tu do czynienia z drugim (po piekarowym Conanie. Pani śmierć) polskim Conanem. I opcja nr 3: może to być któreś z rosyjskich opowiadań o Cymeryjczyku. Może kiedyś ktoś dociekliwy to wyjaśni.

Dwa kolejne Conany z Andoru kroczą już przetartym szlakiem – to znowu nieudolne przeróbki innych opowiadań Howarda, a do tego kolejne niewiadomoco (tytułowe opowiadanie z tomiku Zakazane miasto Gothan – te same trzy opcje, co w przypadku Krwawego Monolitu, czyli być może kolejny polski Conan). Jako przeróbkiewicze figurują: Robert Jorrdan i Jack Peters. Oczywiście także Peters jest skądinąd nieznany.

I teraz dochodzimy do najgrubszego conanowiskiego „przekrętu”. Otóż w tomiku Conan. Ognisty Wicher mamy dwa dzieła. Drugie to połowa (!) opowiadania Howarda z cyklu lovecraftowskiego (wydawca zaznaczył, że ma zamiar wydać całość – to chyba miała być reklama). To nie zostało przerobione. Ale pierwsze z dzieł, to powieść amerykańskiego pisarza Norvella W. Page – pierwsza część dylogii Hurricane John. Oryginalnie oczywiście z Conanem mająca tyle wspólnego, co ja z fizyką. Znowu nieudolna przeróbka.

Conan. Synowie Boga Niedźwiedzia, to przeróbka drugiej części dylogii Norvella W. Page. Tyle dobrego, że dostaliśmy w ten sposób całą dylogię Hurricane John. Choć poprzerabianą i przypisaną Howardowi i Branowi Cambellowi (co zapewne jest kolejnym pseudonimem andorowego przerabiacza).

Obie powieści Norvella W. Page wyszły w 1994 roku, kiedy Andor już dogorywał. Choć zdążył, właśnie w tym roku, wydać jeszcze trzy książki Howarda. Tym razem już nieprzerobione: zbiór opowiadań z Kullem, zbiór opowiadań lovecraftowskich i powieść SF Almurik.

Poza wspomnianymi książkami, Andor wydal kilka ciekawych rzeczy, np. parę książek Johna Wyndhama, w tym głośne (kilka razy ekranizowane) Kukułcze jaja z Midwich.

Ale Conany Dziwaczne nie wyczerpują inwencji tfurczej szefostwa Andoru. Wydali także powieść, chyba to space opera, Najeźdźcy błękitnego wymiaru jakiegoś Jada Andersona. Wrzućcie w google nazwisko rzekomego autora i rzekomy tytuł oryginalny: Invaders of the Sky-Blue Dimension. W odpowiedziach google wyskoczą wyłącznie polskie strony. Obstawiam, że to powieść jakiegoś mało znanego pisarza amerykańskiego, któremu zmieniono nazwisko, żeby utrudnić ewentualne wykrycie piractwa (bo praw autorskich Andor na pewno nie kupił).

Conany dziwaczne:

R. E. Howard, [R. Cameron – na okładce niewymieniony, jest na str. 1 i 3], Conan Grom, tłum. B. Górny, Wydawnictwo „V” we współpracy z wydawnictwem Andor, brak miejsca wydania, 1992.

R. E. Howard, R. Jorrdan, Conan. Droga demona, tłum. J. Mędrzycki, wydawnictwo Babilon II, brak miejsca wydania, 1992.

R. E. Howard, R. Jorrdan, Conan. Droga demona, tłum. J. Mędrzycki, [wyd. II], wydawnictwo Andor, brak miejsca wydania, 1992.

R. E. Howard, R. Jorrdan, Conan. Krwawy monolit, tłum. K. Pawlak, wydawnictwo Andor, brak miejsca wydania, 1993.

R. E. Howard, R. Jorrdan, Conan. Zakazane miasto Gothan, tłum. P. Stasiak, J. Mędrzycki i G. Prusinowski, wydawnictwo Andor, brak miejsca wydania, 1993.

[R. E. Howard – na okładce niewymieniony, jest na str. 1 i 3], J. Peters, Conan. Władca miasta, tłum. G. Rukat, wydawnictwo Andor, brak miejsca wydania, 1993.

R. E. Howard, B. Cambell [w rzeczywistości: N. W. Page, R, E. Howard], Conan. Ognisty wicher, tłum. K. Pawlak, wydawnictwo Andor, brak miejsca wydania, 1994.

R. E. Howard, B. Cambell [w rzeczywistości: N. W. Page], Conan. Synowie Boga Niedźwiedzia, tłum. G. Prusinowski, wydawnictwo Andor, brak miejsca wydania, 1994.


EDYCJA

Tak abstrahując od Conana, zastanawiam się czy to nie jest kolejne „dzieło” Andoru. Otóż w 1994 roku (więc czas się zgadza) ktoś puścił na rynek dwie części trylogii H. Beama Pipera o Kudłaczkach (czy też, jak było w drugim wydaniu, o Kudłaczach). Jak twierdzi internetowa Encyklopedia Fantastyki:

Pierwsze wydanie Kudłaczka jest wydaniem nieznanym. Edytor podszył się pod serię wydawnictwa PiK.

Więc styl działania, jakby też nieco podobny. Jeśli to był Andor, to tłumaczyłoby też brak tomu trzeciego w tym wydaniu – bo w 1994 roku Andor się zwinął, więc mógł najzwyczajniej nie zdążyć. Cóż, takie to były czasy raczkującego kapitalizmu w Polsce.


EDYCJA 2

Niżej Robert przypomniał ciekawostkę o tym, jak wydawano Howarda w Polsce. Jego dzieła nieconanowskie wychodziły w serii z błędem ortograficznym w tytule: Nie publikowane opowieści. W latach 1992-1993 wydawało to wydawnictwo PiK (jak na owe czasy, wydawało bardzo ładnie; twarde oprawy i obwoluty); PiK puścił dziewięć tomów. W 1994 roku wydawnictwo GEA dorzuciło kolejne trzy.

Co jeszcze ciekawsze, wydane tomy to: 1-6 i 8-10 przez PiK oraz 10-12 przez GEA. Nigdy nie wyszedł tom siódmy – Syn Białego Wilka, choć był zapowiedziany, a nawet była gotowa okładka. Jakiś czas temu oryginalny projekt okładki pojawił się na aukcji w galerii komiksu ArtKomiks.pl:


GEA, po przejęciu serii, „wyrównała” numerację, stąd mamy dwa tomy dziesiąte pod różnymi tytułami (PiK: Cień bestii, GEA: Zmierzch nad Stonehenge), z różnymi okładkami i zawartością.


Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:

13 komentarzy:

  1. Lata 90te w formie :P. Swoją drogą chciałem kiedyś kupić tych "Synów Boga Niedźwiedzia" - teraz się raczej głębiej zastanowię. Ale chyba sprawdzę tego Jada Andersona. Chociażby z ciekawości, czy warto było tak bezczelnie komuś podkraść powieść :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy warto kupić "Synów Boga Niedźwiedzia" - sam nie kupiłem, bo z tego co pamiętam, pierwsza część dylogii, czyli "Ognisty wicher", jest tak ładnie przełożona i przerobiona, że gały mi z orbit wychodziły. Więc - zważywszy, że pozostałe te dziwactwa jednak kupiłem - to musiała być wybitna porażka. I to jak na gust Pawła ćwierć wieku młodszego :D

      Usuń
  2. W sumie mam pytanie. Jak zawsze lubiłem Conana, to ostatnio przekonałem się do reszty twórczości Howarda. Chętnie bym poczytał opowiadania z Salomonem Kanem, Turloghiem O'Brienem, czy też inne. Wiesz może, które wydania tych utworów opłacałoby się kupić, by mieć możliwie wszystko? Jest ta seria "Niepublikowane Opowieści", ale może te wydania z Andoru też są opłacalne?
    PS. "Tygrysy Morza" Pomorza mam i bardzo doceniam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz „Tygrysy morza”, czyli masz całość opowiadań z Cormacem Mac Artem i większość (brakuje jednego) z Branem Mak Mornem. Jakbyś chciał tego drugiego mieć w całości, to tomik z serii „Nie publikowane opowieści” (jak widzę to ”nie publikowane”, zamiast „niepublikowane”, to mnie telepie) pt. „Robaki ziemi”, albo zeszycik Iskier „Dolina grozy”.

      Co do Turlogha O'Briena – Howard napisał pięć opowiadań, w „Wędrowcach z Valhali” z Andoru jest tylko jedno. To już więcej – bo dwa – było w takim zeszyciku Iskier „Bogowie Bal-Sagoth”. Z tym bohaterem w ogóle jest problem, bo na pięć opowiadań, dwa chyba w ogóle nie wyszły po polsku, a trzy pozostałe są porozrzucane po różnych zbiorach. W „Nie publikowanych opowieściach” te trzy opka są w tomikach: „Robaki ziemi”, „Przekleństwo złotej czaszki” i „Zmierzch nad Stonehenge”.

      Salomon Kane – można brać albo jednotomówkę z Rebisu – „Solomon Kane. Okrutne przygody”, albo wydanie w dwóch tomach „Nie publikowanych opowieści” – „Księżyc Czaszek” i „Czerwone cienie”.

      A jeśli interesują Cię też opowiadania lovecraftowskie Howarda, to chyba tylko „Nie publikowane opowieści” zostają jeśli chcesz komplet (tzn., to i tak nie jest kompletny komplet :D PiK nie wydało tego do końca, potem serię przejęło wydawnictwo GEA, które puściło trzy tomy i chyba poszło z torbami, w każdym razie zniknęło zostawiając trochę rozgrzebanych serii).

      Jeśli wystarcza Ci wybór opowiadań lovecraftowskich, to poza tym z Andoru, mamy jeszcze nowsze „Królestwo cieni i inne opowiadania z mitologii Cthulhu” wydane w 2013 roku.

      Niestety, nie mam i nigdy na oczy nie widziałem czegoś wydanego przez jedno z tych efemerycznych wydawnictw z lat 90. – „Trupiogłowy” wydawnictwa Arka. Więc nie znam zawartości. Nie podaje jej też ani polska Encyklopedia Fantastyki (Sedeńki), ani ponoć najlepsza strona howardowska – Howard Works, choć samo wydanie odnotowują:
      http://howardworks.com/Trupioglowy-Wydawnictwo_Arka.html

      Coś tam znajdziesz na lubimyczytac:
      http://lubimyczytac.pl/ksiazka/56333/trupioglowy/opinia/41317531#opinia41317531

      Usuń
    2. Seria "Niepublikowane opowieści" to w ogóle jakaś dziwna historia. Tom #7 nie ukazał się nigdy ("Syn białego wilka" - powstał projekt okładki, można znaleźć w necie), za to tom #10 dwa razy, z różnymi tytułami, okładkami i zawartością, ale niektóre opowiadania się powtarzają. Zapewne jakieś nieporozumienie między wydawnictwami. Warto podkreślić, że nie są to wszystkie opowiadania REH-a, a jak już wyżej wspomniano, niektóre cykle są przemieszane i rozrzucone po tomach.

      Jestem nieco sceptyczny wobec opowiadań Howarda, które ukazały się pośmiertnie, często dopiero w latach 60.-70. Część z nich to tylko fragmenty, szkice lub wprawki, odrzucone przez REHa, a dokończone/przerobione przez innych pisarzy. Podejrzewam, że nawet te, które były w całości, podlegały jakimś zmianom edytorskim. Osobiście czytam już tylko w oryginale, najlepiej w postaci pierwodruków, np. archiwalne numery "Weird Tales" są dostępne w domenie publicznej. Tak naprawdę poza Conanem nie ma tego dużo w klimacie sword & sorcery: 2x Kull, 2x Piktowie/Bran, 1 crossover Kull & Bran, 2x James Allison (Dolina grozy/czerwia i coś tam jeszcze), 2x Turlogh (Bal-Sagoth itd.) i kilka innych.

      Usuń
    3. Fajnie by było, jakby ktoś wydał u nas Howarda rzeczy nieconanowskie w komplecie - łącznie z tymi opowiadaniami kończonymi przez innych, ale z odpowiednimi informacjami. Nawet widzę tu wydawcę - ze względu na sporą ilość opowiadań lovecraftowskich odpowiedni byłby Vesper. "NIe publikowane opowieści" miały po ok. 200 stron tom, to jakby Vesper puścił w większym formacie i po 800 stron, zmieściliby pewnie w czterech tomach to, co PiK i GEA puściły w dwunastu + tom piąty = to czego dotąd w Polsce nie wydano.

      A jakby tak jeszcze dołożyli kontynuatorów, chociaż tych ciekawszych, jak powieści o Branie Mak Mornie Wagnera "Legion from the Shadows" oraz Davida C. Smitha i Richarda Tierneya "For the witch of the mists" - brałbym jak komornik nowy traktor (można dodać, że Smith i Tierney popełnili też sześć powieści z Red Sonią, ale to już chyba byłoby dla niszowego wydawcy). Na Goodreads są opinie, że powieść Wagnera to najlepsza kontynuacja (lub pastisz) Howarda.


      Ciekawa sprawa z tym "Synem białego wilka". Jako tom 6 wyszła "Zaginiona dolina Iskandera". Kolkejny był "Almurik" (nie mam tego z "Nie publikowanych opowieści" - mam wczesniejsze wydanie z Andoru) - rzeczywiście ma na grzbiecie nr 8? Ale chyba nie chodziło o tarcia między wydawcami, bo PiK wydał jeszcze po "Almuriku" "Robaki ziemi" i "Cień bestii", dopiero potem (od "Zmierzch nad Stonehenge") serię przejęła GEA.


      PS
      Tytuł tej serii to "Nie publikowane opowieści" - tak, z błędem ortograficznym :D

      PS 2
      A dodam to jako ciekawostkę :)

      Usuń
    4. Potwierdzam, mam z tego cyklu wszystko z wyjątkiem "Zmierzch nad Stonehenge" i "Bramy Imperium" (tom 12).
      Tom 6 - "Zaginiona Dolina Iskandera"
      Tom 8 - "Almurik"

      Okładka niewydanego tomu siódmego: https://aukcje.artkomiks.pl/aukcja/robert-e-howard-nie-publikowane-opowiesci-tom-7-syn-bialego-wilka-okladka/

      Zdaje się, że "Syn Białego Wilka" miał zawierać opowiadania o El Boraku.

      Co do "Legionu" Wagnera, to też słyszałem dobre opinie. "Droga Królów" była dobra.

      Usuń
    5. A "Trupiogłowy" to może być tłumaczenie "Skullface" ("Weird Tales", 10-12, 1929).

      Usuń
  3. Piękne! :D Zawsze mnie zastanawiały te pozycje, ale nigdy się nie skusiłem - jak widać, niewiele straciłem :P Wydawnictwa Andor mam tylko tomik o Kullu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam te, których grzbiety są u góry na fotce. Z Conanów brakuje mi jeden - ostatni ("Synowie Boga Niedźwiedzia"), ale odpuściłem kupowanie, bo poziom andorowych Conanów był straszny. Natomiast "Almuric" (bo w Andorze jest to "AlmuriC", a w PiK "AlmuriK") wówczas podobał mi się - howardowskie, ale nie fantasy, a SF (no może science to tam niewiele, ale zdecydowanie to nie fantasy).

      Usuń
    2. Oryginalny Almuric, opublikowany już po śmierci Howarda (istnieje podejrzenie, że powieść została ukończona przez jakiegoś ghost writera), jest w sumie bardzo podobny do "Księżniczki Marsa" Burroughsa. Czyli takie sword & planet, planet fantasy - zwał, jak zwał. Ostatnio wreszcie przeczytałem i nie porwało mnie, zwłaszcza końcówka sprawia wrażenie niedopracowanej. Ciekawe, że powtarza się część nazw własnych z Ery Hyboryjskiej: Koth, Yag, Almuric i chyba coś tam jeszcze.

      Usuń
  4. Mam Trupiogłowego. Tak na szybko sprawdzone, może przeczytam, to dorzucę garść szczegółów. Zawiera trzy opowiadania. Dłuższe tytułowe ma 100 stron. Pisane w pierwszej osobie, narrator Costigan,druga główna postać to John Gordon, rzecz dzieje się w Londynie. Drugie i trzecie opowiadanie to Pan umarłych i Nazwiska z Czarnej Księgi. Bohater to Steve Harrison i jest tam jakiś demon Erlik Khan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli to są opowiadania "lovecraftowskie"? Tak swoją drogą, to szkoda, że Vesper zaczyna wydawanie Howarda od Conana, sto razy już wydanego, a nie od opowiadań lovecraftowskich, które nigdy w komplecie wydane po polsku nie były. A wszak Vesper chyba z Lovecraftem się kojarzy (w każdym razie na pewno mnie)...

      Usuń