Łączna liczba wyświetleń

sobota, 4 listopada 2017

Andrzej Sapkowski (małymi literami): przedstawia

W środę ma ukazać się antologia z opowiadaniami ze świata Wiedźmina – to dorobek konkursu „30 lat Wiedźmina”. Jeśli ktoś ma zamiar to kupić, to przypomnę, że swego czasu pisałem o dwóch opowiadaniach z tejże antologii: – zwycięskim Piotra Jedlińskiego i wyróżnionym Przemysława Gula. Pisałem tu:


a opinia moja była daleka od entuzjazmu. Jeśli to są najlepsze z dzieł nadesłanych na konkurs, to zdecydowanie nie ma co sobie gitary zawracać pozostałymi.

Acz w spisie treści znajduję nie tylko prace totalnych amatorów, lecz także dwójki pisarzy dość znanych, choć od pierwszej, czy nawet drugiej ligi dalekich. Andrzej W. Sawicki opublikował już pięć powieści i sporo opowiadań (czytałem może ze dwa i ani mnie zachwyciły, ani zniesmaczyły – ot przeciętne czytadła). Z kolei Jacka Wróbla – autora zbioru opowiadań Cuda i Dziwy Mistrza Haxerlina, wydanego przez Genius Creations – nie czytałem, ale recenzenci chwalili.

Wydawca bardzo cwanie na okładce wyeksponował nazwisko Andrzeja Sapkowskiego, znacznie mniejszą czcionką dodając: „poleca”. Może się paru czytelników nabierze i kupi myśląc, że dawna gwiazda polskiej fantasy wróciła do pisania. Uczciwiej poprzedni wiedźmiński zbiór opowiadań (autorów z Rosji i Ukrainy) wydał Solaris, można okładkę zobaczyć w zalinkowanej wyżej notce

Czy kupię tę antologię? Szczerze mówiąc, ciekawi mnie jak wypadli Sawicki i Wróbel (fanfiki pozostałych jakoś mnie nie pociągają). Ale na pewno nie kupię tego za prawie pięć dych (cena okładkowa: 49,90; na razie dostępne tylko w Empiku, z niby promocją, za jedyne 47,41 zł). Książka ma czterysta stron i oczywiście jest tylko w miękkiej oprawie (bo to Supernowa, która nie potrafi porządnie wydać – dla porównania, jak to robią Rosjanie: Widmak, Zaklinac, The Witcher 2).

Swoją drogą, to nie wysiliły się wydawnictwa (mam na myśli Prószyńskiego – właściciela Nowej Fantastyki, organizatora konkursu i Supernową – wydawcę) z uczczeniem trzydziestych urodzin Wiedźmina. Z całym szacunkiem, ale Gul, Gasik, Zliczewski, nawet Wróbel? Gdybym zobaczył nazwiska np.: Piekara, Hałas, Piskorski, Grzędowicz, czy choćby Majka i Szmidt (ci dali się wciągnąć w Metro 2033) – to bym uznał, że trzydziestolecie ma należytą oprawę. A tak to tylko odcinanie kuponów od dzieła Sapkowskiego.

Wiedźmin. Szpony i kły, wydawnictwo Supernowa, Warszawa 2017, stron: 400.
SPIS TREŚCI:
Marcin Zwierzchowski, Dziedzictwo Białego Wilka (przedmowa)
Piotr Jedliński, Kres cudów (zwycięskie opowiadanie)
Beatrycze Nowicka, Krew na śniegu. Apokryf Koral
Sobiesław Kolanowski, Ironia losu
Nadia Gasik, Co dwie głowy…
Katarzyna Gielicz, Skala powinności
Barbara Szeląg, Bez wzajemności
Przemysław Gul, Lekcja samotności
Tomasz Zliczewski, Nie będzie śladu
Andrzej W. Sawicki, Dziewczyna, która nigdy nie płakała
Michał Smyk, Ballada o kwiatuszku
Jacek Wróbel, Szpony i kły


Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:

16 komentarzy:

  1. No ja jestem trochę ciekawa, ale nie na tyle, żeby kupić (tak sama miałam zresztą z tym zbiorem od Solarisu. Też go dotąd nie kupiłam ani nie przeczytałam i jakoś mnie to nie boli). Choć skok na kasę wielkim nazwiskiem Sapkowskiego na okładce to już taki bardziej śmieszny jest.

    I proszę mi się odtentegować od Sawickiego. IMO z dwóch ww. panów to jest jednak ten z lepszym warsztatem (acz z drugiej strony Wróbel ze swoim stylem chyba potrafiłby lepiej oddać wiedźmińskiego ducha).

    "Piekara, Hałas, Piskorski, Grzędowicz, czy choćby Majka i Szmidt"
    Nieee, Piekara nie... (nie odzyskam do niego szacunku, dopóki nie przestanie łupać kolejnych inkwizytorów. Rzekłam). Za to Hałas tak bardzo tak, chyba już bym te cztery dyszki odżałowała nawet. A jakby jeszcze był Piskorski, Janusz i Kańtoch, to już w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem w stanie określić czy Sawicki jest lepszy warsztatowo od Wróbla, bo tego drugiego nie czytałem. Pamiętam, że u Sawickiego nie podobali mi się bohaterowie - nijacy i ogólnie styl pisania - ot, ładne obrazki, nie wywołujące większych emocji.

      Natomiast Piekara to zupełnie inna liga. Fakt, cykl inkwizytorski porzuciłem dawno temu, bo to już nie dojenie cyca, a wyżymanie do ostatniej kropelki. Ale pierwsze tomy były OK. Tak samo lubię Alicję, Rycerza kielichów, Necrosis, czy ze starszych rzeczy - cykl opowiadań Planeta masek. Nie podobał mi się Charakternik, ale już Szubienicznik wciągnął.

      W każdym razie, Piekara warsztatowo jest bardzo dobry, tyle że dla kasy tłucze cyklona, który dawno temu zaczął pożerać własny ogon. Ale czy on jeden mając wybór literatura czy mamona, wybrał mamonę? A taki Majka, ledwo dobrze wystartował, zaczął tłuc postapo w ramach Metra...

      Moim zdaniem, dobrze z Wiedźminem poradziłaby sobie jeszcze Białołęcka, ale ona chyba została opętana przez demona o nazwie Leń.

      Usuń
    2. Mnie się tam "Aposiopesis" podobało - może nie jakieś objawienie, ale porządne rzemiosło.

      Z Piekary to mi się w zasadzie najbardziej Arivald z Wybrzeża podobał. Żal, że porzucił go na rzecz inkwizytorów (no, Alicja też była spoko. W większości). :( Majki mi nie żal, bo nie lubię (przynudza facet niemożebnie, IMO).:P

      Nie no, Białołęcka jest bardzo produktywna akurat. Tylko że produkuje przekłady (większość tej lekkiej rosyjskiej fantastyki to jej robota. Co mi się średnio podoba, bo wszystkie jej przekłady mają podejrzanie podobny styl. Podobny do prozy Białołęckiej...).

      Usuń
    3. Białołęcka mi się naraziła tym, że od czternastu lat nie może skończyć Kronik Drugiego Kręgu. I jeśli nie skończy, to się nie odnarazi :D

      Usuń
  2. Ja co prawda całego "Wiedźmina" nie przeczytałem jeszcze, ale też nie spodziewam wysokiego poziomu tego tomu. I też za okładkową tego nie kupię. Ta SuperNova mnie od początku dziwi, trzyma ich ten Sapkowski, a oni zamiast wydać to porządnie w twardej, po którą sięgnęłoby nie tylko wielu nowych, ale już posiadających te słabsze poprzednie wydania, to oni wolą dalej wydawać to po najmniejszej linii oporu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam dokładnie też mnie to dziwi. Wiele osób chętni kupiło by "twarde" wydanie, a tu dalej...

      Co do samej antologii zaś to nie sądzę żeby znalazła się na mojej półce. ;)

      Usuń
    2. Siedzicie mocno w książkach, a nie zdajecie sobie sprawy, że Supernowa wydała 2 razy Wiedźmina na twardo, w tym jedno z tych wydań nadal dostępne w sprzedaży (ten biało-niebieski boks widoczny w w Empikach). Inna sprawa, że jak to Supernowa, wydała po swojemu czyli kiepsko i drogo.

      Poza tym nie sądze by ludzie, którzy mieli jakieś z wcześniejszych wydań konieczne chcieli wymieniać je na twardookładkowe. Ja lubię swoje białe wydanie, także dlatego, że nie jest sztucznie napompowane większą czcionką, a preferuje właśnie mniejszą (np. większą czcionki w UW Maga jest idealna do czytania dla mnie).

      Usuń
    3. *mniejsza czcionka w UW

      Dopiero teraz zauważyłem, że na odwrót napisałem. :)

      Usuń
    4. Wiem, że było białe i czarne wydanie w twardych okładkach. Widziałem białe i w żaden sposób nie skłoniło mnie do zakupu. Sama twarda oprawa nie przesądza jeszcze, że wydanie jest fajne. Osobiście kupiłbym coś na wzór rosyjskich omnibusów; Wiedźmin w dwóch tomach, albo nawet jednym - 8 tomów opowiadań i powieści + opowiadania okołowiedźmińskie (Droga, z której się nie wraca; Coś się kończy, coś się zaczyna) + jakaś mapa. A jakby jeszcze wsadzili komiks "Zdrada" powstały na podstawie niepublikowanego opowiadania Sapkowskiego, to bym był wniebowzięty. A że tak można, pokazał Mag w "Bezkresie magii" Sandersona.

      Usuń
  3. Mnie już nie przekonał Sezon burz, opowiadania innych autorów tym bardziej mnie odstraszają. Wiedźmin to dla mnie siedem pierwszych książek i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja tam lubię "Sezon burz" :D Pewnie, że to odcinanie kuponów od dawnych dokonań, ale miło spędziłem trochę czasu. W każdym razie uważam, że Sapkowski tym lepiej wypada, im krótszą formę mają jego dzieła (nie dotyczy "Żmii"). Szkoda, że zarzucił pisania opowiadań, bo w tym był mistrzem (inna rzecz, że teraz to już w ogóle porzucił pisanie, ot, pisarz-emeryt).

      Usuń
    2. Mnie Sezon rozczarował okrutnie :( ALe w porównaniu ze Żmiją to i tak był mistrzowsko napisany...

      Usuń
  4. Zbiorek kupiłem, przeczytałem, nie narzekam. Moim zdaniem najlepiej wypadli ci, którzy nie silili się na modłę i sznyt Sapkowskiego,tylko pisali opowiadania "okołowiedźmińskie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A konkretnie, które opowiadania? Po za pięć dych tego nie kupię, ale widzę już w księgarniach internetowych ceny w okolicy trzydziestu zł, więc może mnie zachęcisz :D

      Usuń
  5. Zgadzam się z przedmówcą - najlepiej wypadły opowiadania poświęcone innym postaciom i takie, których styl nie jest kalką Sapkowskiego. Polecam:
    "Szpony i kły" Wróbla za ukazanie innej perspektywy i świetne studium potwora.
    "Ironia losu" Kolanowskiego byłaby bardzo dobra, gdyby tylko przerobić jej konstrukcję, bo początek jest rozwleczony, a koniec za szybki.
    "Nie będzie śladu" - jedno z niewielu, które zdołały mnie zaskoczyć.
    "Dziewczyna, która nigdy nie płakała" - za ciekawą historię i bohaterkę.
    "Ballada o Kwiatuszku" - za rubaszność.
    Ogólnie w tomie brakuje mi szaleństwa, jakiegoś przełamania wiedźmińskich wzorców. Wszystkie teksty są takie... prawilne.
    I taka jakość za taką cenę... przezabawne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale z drugiej strony, w rosyjskiej antologii dwa najgorsze opowiadania to te, które całkowicie odeszły od wiedźmińskiego wzorca. Fakty - były to wybitnie oklepane pomysły (przeniesienie bohaterów do gry i do czasów współczesnych) i na dodatek źle wykonane.

      Co do jakości, to abstrahując od literackiej, wydawnicza też chyba nie jest wysokich lotów - w Empiku widziałem kilka tomów z przełamanymi okładkami. No ale to, że Supernowa nie potrafi dobrze wydać Wiedźmina, wiadomo nie od dziś.

      Usuń