W przypadku okładek rosyjskich autorka z Gildii – jeśli zastosować miarę dziennikarską – zachowała się skrajnie nierzetelnie. Publikuje potworkowate okładki (jedna obok) z komentarzem:
Rosjanie lekko przesadzili... Tchnie to klasycznymi okładkami fantasy z lat 90.
Tak, tchnie okładkami z lat dziewięćdziesiątych, bo to są okładki z lat dziewięćdziesiątych, a dokładniej nawet z połowy tamtej dekady! Rozumiem, że ktoś może nie znać języka rosyjskiego, ale cyfry arabskie chyba zna?
Dlaczego piszę o tym dość ostro. Otóż książki Sapkowskiego w Rosji wydawane były wielokrotnie (więcej razy niż w Polsce!) – większość tych publikacji prezentuje poziom edytorski nieosiągalny dla polskiego wydawcy (Supernowej). Zatem przedstawienie historycznych potworków, to idiotyczna, nieuczciwa manipulacja.
Teraz dlaczego używam słowa manipulacja, które zakłada działanie celowe, a nie z pomyłki czy ignorancji. Otóż naprawdę trzeba się naszukać w „internetach”, żeby znieść te stare okładki. Google w pierwszej kolejności pokazuje wydania nowsze, które – jeszcze raz to powtórzę – biją polskie na głowę. To co publikuję obok, po prawej, to już przeszłość (te okładki mają kilkanaście lat, z początków wieku XXI). Dziś standardem w Rosji są twarde oprawy, ilustracje wewnątrz książek i tzw. omnibusy.
Bardzo ładną okładkę ma połączone wydanie obu tomów opowiadań wiedźmińskich – niestety też jest dość stare, więc w rosyjskich internetach nie znalazłem w dobrej rozdzielczości.
Okładka inspirowana jest średniowiecznym rzemiosłem artystycznym (u nas coś podobnego dał Mag do Smoka Griaule Luciusa Sheparda wydanego w serii Uczta Wyobraźni).
W latach 1999-2011 wydawnictwo ACT wydało 188 tomów Złotej Serii Fantasy (Золотая серия фэнтези). Obok Martina czy Glena Cooka znalazło się w niej miejsce dla Andrzeja Sapkowskiego. Wiedźmina publikowano w „pakietach” – po dwie części w jednym tomie. Skąd część ósma (było to przed ukazaniem się Sezonu burz)? Otóż w ostatnim tomie do Pani Jeziora dodano Drogę, z której się nie wraca – jedno z pierwszych opowiadań Sapkowskiego, początkowo niewiedźmińskie, potem doklejone do cyklu (głowni bohaterowie Drogi to rodzice Geralta).
A to najnowsze wydanie, tegoroczne. Na razie ukazały się cztery tomy. Uwagę zwracają świetne ilustracje Denisa Gordeewa. Jak to w Rosji, do oglądania są nie tylko pierwsze strony okładek, lecz także ostatnie i grzbiety. Kolejno w górnym rzędzie: Ostatnie życzenie, Miecz przeznaczenia, Krew elfów. W dolnym Czas pogardy oraz IV strony okładek Ostatniego życzenia i Krwi elfów.
Coś zupełnie niespotykanego na naszym rynku, to omnibusy, czyli wydania kilku książek w jednym woluminie. W Rosji naliczyłem trzy omnibusy dwutomowe. Pierwsze tomy mają tytuł Geralt – zawierają: Ostatnie życzenie, Miecz przeznaczenia, Krew elfów, Czas pogardy. W tomach drugich, zatytułowanych Ciri – obok trzech części pięcioksięgu (Chrzest ognia, Wieża Jaskółki, Pani Jeziora) znalazło się miejsce na dodatki: Świat wiedźmina oraz Bestiariusz. Tomy mają po około 1200 stron każdy.
Obok dwie wersje omnibusa (tylko tom 2) – pierwsza wydana w serii Biblioteka światowej fantastyki, druga – Biblioteka fantastyki. Uwagę zwraca zwłaszcza pierwsza (widoczny również grzbiet) – bardzo elegancka.
Jak widać nie ma tu Sezonu burz. Brak ten nadrobił wydawca w trzeciej wersji omnibusa – do wcześniej zaplanowanych dwóch tomów (Geralt wyszedł w 2013 roku, czyli mniej więcej jednocześnie z polskim wydaniem Sezonu) dodano tom trzeci zawierający wyłącznie najnowszą książkę z cyklu.
Kolejno Geralt, Ciri i Sezon burz:
Teraz najlepsze, moim zdaniem, wydanie rosyjskie. Wyszło w serii Gigant – w dużym formacie (205 x 260 mm), w jednym woluminie siedem książek o Wiedźminie (ale rymłem, co? :D). Ma to, bagatela, 1344 strony! Samo wydanie w serii Gigant już dowodzi, jakim popularnym autorem w Rosji jest Sapkowski. Na takie publikacje zasłużyli najwięksi pisarze SF i fantasy (Simons, Tolkien) oraz najpopularniejsi autorzy rosyjscy (Strugaccy, Łukjanienko). A Sapkowski znalazł się w Gigancie dwa razy – nie tylko Wiedźmin (ale bez Sezonu burz), lecz także Trylogia husycka została tak wydana.
Co do samych ilustracji na okładkach mam nieco mieszane uczucia – od tych mozaik można dostać oczopląsu. Dodatkowo nieco chałowato wygląda Władca Pierścieni z kadrami filmowymi.
Obok Wiedźmin i Trylogia husycka, poniżej inne książki z serii: J. R. R. Tolkien, Władca Pierścieni; Dan Simmons, Hyperion; Sergiej Łukjanienko, Patrole.
Obok Wiedźmin i Trylogia husycka, poniżej inne książki z serii: J. R. R. Tolkien, Władca Pierścieni; Dan Simmons, Hyperion; Sergiej Łukjanienko, Patrole.
I na koniec ostatnie (2015-2016) pełne wydanie, a nawet pełniejsze od pełnego :D Jak widać ma dziewięć tomów, a przecież nawet z Sezonem burz wychodzi osiem. Otóż w tomie dziewiątym mamy dwa opowiadania (wspomnianą już Drogę, z której się nie wraca oraz Coś się kończy, coś się zaczyna – alternatywne zakończenie wiedźmińskiej sagi) i Bestiariusz. Na dokładkę niewiedźmińskie opowiadania Sapkowskiego (Muzykanci i Złote popołudnie) oraz esej Piróg albo Nie ma złota w Szarych Górach.
Podsumowując więc, autorce z Gildii, która tak „pięknie” wyśmiała rosyjskie okładki, zacytuję wielkiego rosyjskiego pisarza Mikołaja Gogola: Чему смеетесь? Над собою смеетесь! (Z czego się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie!). Rosyjskie wydania Wiedźmina nie tylko są lepsze od polskich, są po prostu najlepsze.
Miało być krótko o okładkach Sapkowskiego, a tu jeszcze trzecia część się kroi...
Tu pierwsza.
A tu już jest trzecia.
i czwarta...
i jeszcze:
Nowy Wiedźmin po polsku, krzakiem pisany i ukraiński
Tu pierwsza.
A tu już jest trzecia.
i czwarta...
i jeszcze:
Nowy Wiedźmin po polsku, krzakiem pisany i ukraiński
Bardzo dobry i merytoryczny artykuł. Autorka z Poltergeista powinna pobrać u ciebie korepetycje jak napisać rzetelny i odzwierciedlający rzeczywistość artykuł.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą co do tego, że rosyjskie okładki są najlepsze, a najbardziej to z miłą chęcią przytuliłbym takie dwa wiedźmińskie omnibusy w polskiej wersji.
Niestety, Sapkowski przywiązał się do Supernowej, a to nie jest wydawca - delikatnie to określając - rozpieszczający czytelników. Też chętnie przytuliłbym omnibusa wiedźmińskiego :)
Usuńps. Autorka z Gildii - mea culpa, popełniłem bład, ale już naprawiony.
OdpowiedzUsuńTe dodatki zatytułowane "Bestiariusz" i "Świat wiedźmina" są napisane przez Sapkowskiego, czy wydawcę?
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że ani Sapkowskiego, ani wydawcy. Gdyby napisał Sapkowski, to na sto procent wyszłoby też po polsku. Sądzę, że to dzieło fanów, podobnie jak dziełem czeskich fanów jest mapa świata Gerlata zamieszczana w wydaniach Wiedźmina w wielu krajach (ale nie w Polsce, bo dla Supernowej to zbyt wielkie wyzwanie).
Usuń