Łączna liczba wyświetleń

środa, 5 marca 2025

Fantasmagorie najazdowców (2): Dagome czyli Dagr?


Jak miał na imię Mieszko? To pytanie może się wydawać głupie, ale zaręczam, że tak nie jest. Bo wiadomo, że imiona w danym języku mają jakieś znaczenie, zatem: co znaczy „mieszko”? Nic. A do tego nasz pierwszy władca raz – w darowiźnie dla papiestwa (dokument zwany Dagome iudex) – wystąpił pod innym imieniem, którego znaczenia też nie znamy: Dagome/Dagone.

Teraz będzie długo i nudno. Tak długo, że notkę „Rzekome skandynawskie pochodzenie Piastów w świetle imiennictwa” ostatecznie podzieliłem na trzy części (z czego druga wyszła strasznie kobylasta). A nudno, bo dużo hipotez, dywagacji. Niestety, bez tego nie ruszymy, bo imiona naszego pierwszego władcy są sztandarowymi – a właściwie jedynymi – „dowodami” turbowikingów na skandynawskie pochodzenie naszej dynastii. Jak sami wiecie, głupoty pisze się łatwo i treściwie, a na ich odkręcenie trzeba sporo miejsca.

Wyznawcy „teorii” skandynawskiego najazdu twierdzą, że imię „Mieszko” pochodzi od zdrobnienia „mieszka”, jak rzekomo nasi przodkowie mieli zwać niedźwiedzia. I uznają, że Mieszko to tłumaczenie na słowiański skandynawskiego imienia Björn. Z kolei Dagome/Dagone jakoby ma pochodzić od staroskandynawskiego słowa dagr – miecz. I ma to niby ładnie „korespondować” z imieniem Mieczysław, jak rzekomo naszego pierwszego władcę nazwał Długosz.

Przyjrzyjmy się zatem imionom naszego pierwszego władcy.


Michał się skichał


Naukowcy od „zawsze” przypuszczali, że jedno z nich jest pogańskie, drugie przyjęte podczas chrztu. Ale które jest które? Nie brak głosów, że z chrztu to Mieszko. Dawno temu Władysław Semkowicz uważał, że to zniekształcone biblijne imię Misach (co w dość dziwacznej formie reaktywował niedawno Przemysław Urbańczyk). Z kolei Jerzy Dowiat twierdził, że Mieszko to zdrobniały chrześcijański Michał, natomiast Dagome to pogański Dzigoma (co zostało odrzucone choćby dlatego, że zdaniem językoznawców, nieprawdopodobna jest pomyłka kopisty z „i” na „a”, a do tego imię Michał pojawiło się w Polsce późno, jako import z Bizancjum przez Ruś). Podobnie Lubomir Czupkiewicz (fantasta, ale akurat ten jeden jego artykuł z nieznanych przyczyn historycy wykorzystują): Dagome to pogański Dągosław/Dągomir, a Mieszko to Michał.

Te hipotezy można odesłać do lamusa. Ibrahim ibn Jakub przebywał w okolicach Polski gdzieś na przełomie 965 i 966 roku, czyli zapewne przed chrztem Mieszka (jeśli nawet tuż po chrzcie, to informacji o nim najwyraźniej nie miał), a naszego władcę zwie właśnie Mieszkiem. Widukind pisał co prawda parę lat później, ale nawet relacjonując wydarzenia z lat 963-964 zawsze zwie naszego władcę Mieszkiem. I faktem jest, że po chrzcie władcy zazwyczaj używali imienia dawnego, pogańskiego, jak choćby Borzywoj I w Czechach, Swen Widłobrody w Danii (tu akurat wiemy, że na chrzcie dostał imię Otto), Gejza na Węgrzech (jest hipoteza, że ochrzczony został jako Stefan), Włodzimierz Wielki na Rusi, Eryk Zwycięski i Olaf Skötkonung w Szwecji…

Zatem pozostaje przyjąć, że Mieszko to imię pogańskie, a Dagome/Dagone chrześcijańskie naszego pierwszego władcy. Co zresztą jest logiczne, bo o ile kiedykolwiek miałby on użyć imienia chrzestnego, to chyba właśnie w ważnym dokumencie wystawionym dla samego papieża. I to przyjmuje zdecydowana większość historyków.


Co znaczy „Dagome/Dagone”?


Uczeni różnie próbują zinterpretować owego Dagome/Dagone. Niektórzy twierdzą, że imię naszego władcy to zwykły błąd kopisty powstały z połączenia Ego Me – Ja Me[sco] (czyli Mieszko miałby w dokumencie wystąpić pod skrótem swojego imienia). To jednak wydaje się mało prawdopodobne zważywszy, że w dokumencie mamy także imię jednego z synów naszego władcy w formie: Misica. Tym samym zwolennicy tezy o zbitce Ego Me w Dagome muszą przyjmować, że to samo imię zostało zapisane inaczej w przypadku ojca i inaczej w przypadku syna. Ten oczywisty problem próbował rozwiązać Przemysław Nowak, który uznał, że w pierwotnym dokumencie było to w formie Ego Misica, ale dokument został jakoś uszkodzony i już kopiści nie znali prawidłowej wersji – jest to hipoteza nieweryfikowalna i podważająca treść źródła.

Jeszcze inni (np. ostatnio Krystyna Łukasiewicz, którą sam zwę Urbańczykiem w spódnicy i nie jest to komplement) próbowali objaśniać tę zagadkę tym, że Dagome/Dagone to nie Mieszko. Ich zdaniem, po wygnaniu Ody i jej synów przez Bolesława Chrobrego, to Oda miała wystawić ów dokument, a Dago to rzekomo jej kolejny mąż czy opiekun. To jest jaskrawie sprzeczne z treścią samego dokumentu, w którym zapisano:

Dagome, pan, i Ote, pani i synowie ich Mieszko i Lambert

Skądinąd (kronika Thietmara) wiemy, że Mieszko [Młodszy] był synem Mieszka I, zresztą jednoznacznie przesądza to imię, więc nie da się tu wstawić nikogo innego.

Wobec powyższego pozostaje przyjąć, że po pierwsze, nasz władca nosił również imię Dagome/Dagone, po drugie, było to imię chrzestne. Ale co to za imię? Tu mamy dwie grupy hipotez:

1. Jest to imię jakiegoś świętego, czy to celtyckiego (tu jednak problemem jest droga, jaką np. imię walijskiego św. Dagona/Degymana/Decumanusa miałoby trafić nad Wartę) czy też frankijskiego św. Dagoberta (co pasuje bardziej, bo pod koniec IX wieku Karolingowie odnowili kult św. Dagoberta II, z kolei Dagobert I był ostatnim wielkim władcą Franków z dynastii Merowingów; co ciekawe, kult Dagoberta II szczególnie silny był w Lotaryngii, podobnie jak kult św. Lamberta, którego imię dostali syn i dwóch wnuków Mieszka I). Największą popularnością cieszy się ta ostatnia hipoteza, którą stworzyli niezależnie od siebie językoznawca Jan Otrębski i historyk Henryk Łowmiański, a później poparli m.in. Zygmunt Szewera, Zygmunt Sułowski, Bronisław Włodarski, Stanisław Rospond, Brygida Kürbis, Stanisław Trawkowski, Andrzej F. Grabski, Tomasz Jasiński…

2. Imię to Mieszko dostał na cześć swojego ojca chrzestnego, którym miałby być książę stodorański Tęgomir. Jak to uzasadniał twórca tej koncepcji Krzysztof Tomasz Witczak:

Zauważmy bowiem, że imię chrzestne Mieszka I, występujące w znanym dokumencie „Dagome iudex”, można by odczytywać jako prapolski antroponim Tągom (Dagome). A zatem chrzestne imię Mieszko I byłoby skróconym wariantem imienia słowiańskiego *Tagomiruu, równoznacznego czy wręcz identycznego z imieniem Tęgomira.

Nie brnąc dalej w dywagacje o imieniu Dagome/Dagone, trzeba podkreślić, że niezależnie czy było to imię celtyckie, frankijskie czy słowiańskie, ze Skandynawami nie ma nic wspólnego.

W kolejnej notce będzie o imieniu Mieszko.


7 komentarzy:

  1. Słowo Dagr od razu nasuwa mi skojarzenia z brytyjskim filmem (horrorem w konwencji found footage) z 2024 roku, o tym samym tytule. Nie wiem jednak czy warto doszukiwać się tu jakichś nawiązań, lub powiązań - sam film w każdym razie jest bardzo słaby, nawet jak na standardy FF ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dagome/Dagone nie ma żadnego innego poświadczonego identycznego zapisu źródłowego w ogromnym zasobie antroponimii średniowiecznej, więc można do woli p(op)uszczać wodze fantazji o rzekomym innym (chrzestnym) imieniu Mieszka I. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, dlatego językoznawcy lubią popuścić wodze fantazji. Historyk jednak musi stać na pewniejszym gruncie – znaleźć nie tylko pasujące imię, ale jeszcze cel jego użycia i drogę recepcji.

      Z Dagobertem mamy:

      Po 1. Świętego Dagoberta II – wyjątkowo pobożnego władcę, znanego fundatora oraz Dagoberta I – jednego z największych władców Franków. Tu jest cel – przyjęcie imienia takich królów od razu dodaje splendoru władcy-neoficie.

      Po 2. Kult silny w Lotaryngii, z którą najwyraźniej Piastowie mieli jakieś kontakty, choćby imię Lambert na to wskazuje. Wg części historyków, z Lotaryngii mógł pochodzić bp Jordan. Tu jest droga recepcji.

      Z walijskim św. Dagonem brakuje drogi, ze słowiańskim Tęgomirem celu.

      Cel z Dagonem też słabo widoczny – bo to pustelnik leczący ubogich, acz jeśli legenda o chłopskim pochodzeniu Piastów była znana już w X wieku (analogiczna legenda Przemyślidów była) to ciekawie wygląda pochodzenie Dagona z rodziny niezbyt zamożnych chłopów. Jednak nie sądzę, żeby to imię mogło dotrzeć w latach 60. X wieku nad Wartę.

      Usuń
    2. Gdyby był rzeczywiście w regeście z lat 80. XI w. (nie dokumencie!) Dagome iudex - Dagobertus (dlaczego jednak jest Dagome/Dagone w zbiorze kanonów autorstwa kardynała Deusdedita, benedyktyna z Francji?), to nie byłoby jakiejkolwiek dyskusji, a tak to jest wyłącznie mocno naciągane myślenie życzeniowe (konotacje z Lotaryngią), skoro mamy następnie jednoznacznie czytelne zapisy we wszystkich kopiach "et Ote senatrix et filii eorum Misicam et Lambertus" i tu nie mamy żadnych problemów interpretacyjnych.

      Usuń