Łączna liczba wyświetleń

1453726

niedziela, 13 kwietnia 2025

Na powierzchni, sezon 1 (2005-2006)

Sezon pierwszy jest zarazem sezonem ostatnim. Szkoda, bo ogląda się przyjemnie, a końcówka robi nadzieję, że sezon drugi byłby jeszcze ciekawszy.


Ni z gruchy, ni pietruchy, w oceanach zaczynają pojawiać się ogromne potwory, coś w stylu japońskich kaiju. Długo nie wiemy, co to jest, bo raz zwą je ssakami, raz rodzajem prehistorycznego węgorza, a jeszcze innym razem liopleurodontami. To ostanie jest jakimś konkretem, więc czym były owe liopleurodonty: to żyjące 165-155 milionów lat temu wielkie, morskie gady. W popularnonaukowym serialu Wędrówki z dinozaurami szacowano ich wielkość na 25 metrów i do 150 ton (w rzeczywistości były znacznie mniejsze, do dziesięciu metrów i do pięciu ton) – twórcy serialu inspirowali się chyba właśnie Wędrówkami z dinozaurami, przy czym jeszcze powiększyli owe potwory do około sześćdziesięciu metrów! Zmienili też ich wygląd (na coś zbliżonego do smoków z chińskich bajek), a nawet tryb życia – liopleurodonty były stworzeniami typowo wodnymi, nie wychodziły z mórz, a serialowe hasają po lądzie aż miło. No i dodano im całkiem sporo inteligencji (chyba są bystrzejsze od psów) oraz umiejętność znaną u niektórych ryb – walenia prądem.

Długo zdaje się, że owe potwory są radośnie niespójne. Niby ich naturalnym środowiskiem ma być magma gdzieś w głębi Ziemi (magma ma temperaturę od +650 do +1250 stopni Celsjusza; czy tam może przeżyć cokolwiek?), ale z nieznanych przyczyn wypływają do zimnych mórz i nawet w nich się mnożą. A dziury, które wtedy robią – wpuszczając magmę do oceanu – odpowiadają za ocieplenie klimatu… Wiele rzeczy, m.in. czym naprawdę są te potwory, wyjaśnia się pod koniec.


Jakieś służby, nie do końca wiadomo jakie, starają się ukryć istnienie bestyj przed światem, co staje się coraz trudniejsze, bo stwory coraz częściej się pojawiają. Naturalnie, pracownicy owych służb robią za złoli, ale potrafią zaskoczyć.

Wydarzenia śledzimy głównie z perspektywy trojga bohaterów: Laury – biolożki, Richa – którego brata zabił potwór i czternastoletniego Milesa – chłopak znalazł jajo i wyhodował własnego „liopleurodonta”. Laura i Rich chcą ujawnić światu istnienie bestii, Miles wręcz przeciwnie.

Może ci bohaterowie nie są jakimś szczytem finezji, ale są na tyle dobrze skonstruowani, że widz zaczyna im kibicować. No może długo nie kibicuje Milesowi i jego koledze Philowi – początkowo zastanawiałem się, po jakiego grzyba te gimbusy, może mają robić za element komiczny? Ale na to są mało zabawni… Jednak im bliżej końca, tym ten wątek nabiera więcej sensu.


Oglądało się przyjemnie. Serial ma pewne cechy horroru (potwory zabijające ludzi, a nawet grożące światu zagładą), jednak nie staje się „pełnym” horrorem – bo to w gruncie rzeczy dzieło familijne.

Twórcy nie pożałowali pieniędzy – zatrudniono niezłych aktorów (Laurę gra Lake Bell, Richa – Jay R. Ferguson, głównego złola – Ian Anthony Dale), zainwestowano w dobre efekty specjalne. Paradoksalnie, to stało się gwoździem do trumny serialu. Jak czytałem na IMDb, serial po pierwsze skrócono (początkowo miało być siedem odcinków więcej) ze względu na Olimpiadę (chyba chodzi o zimową z 2006 roku), po drugie puszczano w złym czasie antenowym. Siłą rzeczy nie zdobył należytej popularności, a że był drogi, to został ukatrupiony.


Niestety, twórcy zostawili nas z paskudnym cliffhangerem, dużo się wyjaśniło, ale jeszcze więcej pytań się zrodziło w końcówce. Co więcej, końcówka może sugerować, że kolejny sezon byłby mroczniejszy, bardziej fantastyczny. I pewnie też droższy… W każdym razie, zostawienie widzów z „milionem” pytań bez odpowiedzi, sprawia, że ocena nie może być wyższa…

OCENA: 6/10.

Na powierzchni (Surface) – sezon 1, 15 odcinków, 2005-2006.
Produkcja: USA.


2 komentarze:

  1. Oglądałem, mile wspominam. Chyba w tamtym okresie amerykańskie stacje wypuściły kilka przyzwoitych seriali SF, które zakończyły żywot po pierwszym sezonie z różnych względów (Invasion, Treshold)...

    OdpowiedzUsuń
  2. Invasion oglądałem, za polecenie Treshold - dzięki. Z nieco nowszych seriali, wkurzyło mnie też anulowanie Colony - niby serial z lat 2016-2018, ale z ducha o dekadę starszy.

    OdpowiedzUsuń