Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 12 października 2023

Marcin Ciszewski, www.1939.com.pl

Jakbyśmy dwa takie czołgi mieli,
to byśmy se sami tę wojnę wygrali.
(Bohdan Smoleń)


Tjjjjja. Nagromadzenie elementów, za którymi nie przepadam. Po pierwsze primo, podróże w czasie. Po drugie primo, można podejrzewać, że to opowieść ku pokrzepieniu serc, jak to dzięki cudowi nasi skopali tyłki Niemcom. No i po trzecie primo: wydanie pierwsze w wydawnictwie Ender, seria WarBook, w której nie spodziewam się sensownej literatury.

Pewnie teraz podejrzewacie, że kupiłem to specjalnie po to, żeby teraz biednego autora obijać z każdej strony. Naprawdę tak podejrzewacie? Mnie, człowieka gołębiego serca? Otóż nie, pewnie bym nawet na tę powieść nie spojrzał, gdyby nie Fidel – user Katedry, którego uważam za politycznego oszołoma, ale którego gust literacki niebezpiecznie często jest zbieżny z moim. Rzeczony Fidel raczył dzieło Ciszewskiego wycenić na 7/10. No kurde... To trzeba się przekonać czy słusznie.

Początkowo autorowi udało się mnie wynudzić – część wstępna jest nadmuchana, treści w tym max na dziesięć stron, a Ciszewski nawalił pięćdziesiąt! Do tego parę żenujących scen np. w stylu: jak incel (tera modne słowo, nawet Korwin-Mikke, który ma dziesięcioro dzieci z pięcioma kobietami, bywa bluzgany od incela) wyobraża sobie podryw fajnej laski. Aż mi się w głowie zakręciło od przewracania oczętami a brzusio rozbolało od śmiacia, niestety, zamiarem autora nie było rozbawienie czytelnika – tak wyszło, bo nie wyszło.

Dobra, zaraz po pięćdziesiątej stronie zaczyna się właściwa powieść – polski „wzmocniony” batalion (czołgi Twarde, słynne ostatnio armatohaubice Krab, transportery Rosomak, helikoptery Mi-24 itd.) w towarzystwie oddziałku amerykańskich marines zostaje przeniesiony w czasie. Konkretnie do 1 września 1939 roku, na pogranicze polsko-niemieckie. Pomysł mało oryginalny, iluż to autorów już skusiła wizja starcia wojsk z różnych epok, że wymienię cykl Zaginiony legion Harry’ego Turtledove (rzymski legion z I wieku p.n.e. przeniesiony do „czegoś” przypominającego cesarstwo bizantyjskie w XII wieku) czy (bliższą już Ciszewskiemu) trylogię Oś czasu Johna Birminghama (międzynarodowa eskadra okrętów przerzucona z 2021 do 1942 roku).

Okładka wcześniejszych wydań

W wykonaniu Ciszewskiego sam pomysł na przesunięcie w czasie dość infantylny. Ale później zaczyna się w miarę. Zdaje się, że autor dobrze odrobił część historyczną. Jednak fajnie poczytać, jak nasze Twarde i Kraby robią hitlerowcom z zadków jesień średniowiecza, albo jak Mi-24 strącają kopami (nie kopniakami – kopa dawna polska jednostka miary: 1 kopa = 4 mendle = 5 tuzinów = 60 sztuk) Sztukasy i Meserszmity. Fajnie, bo autor też przekonał mnie – nie wiem czy przekonałby historyka wojskowości drugowojennej – że ma pojęcie o tym, o czym pisze.

I jednak nie robi z przeniesionych nadludzi, którzy szast prast i po dwóch tygodniach defilują w Berlinie. Niemcy też mają czołgi, samoloty – owszem, mniej zaawansowane technicznie, ale za to liczne. Do tego nieco mnie zaskoczyło zakończenie.

Niestety, obecny wydawca – Skarpa Warszawska odwalił popelinę. Wydanie na biedno, w cieniuteńkich okładkach zintegrowanych. Redakcja też na biednie, roi się od językowego robactwa typu hełm „posiadający” wadę, „mi” na początku zdania, nieprawidłowy zwrot „póki co” itd. itp.

Relacja dowódcy polskiego batalionu z dowódcą marines dość dziwaczna – to co przeczytałem w retrospekcjach (zaczynają się od strony 142) jest mało spójne z tym co było wcześniej – tak jakby autorowi nagle strzelił pomysł do głowy, a nie chciało mu się poprawiać tego, co już napisał. Choć z drugiej strony, jak się cofnąłem, to przy drugim czytaniu pomysł wyglądał już mniej odczapiście, można założyć, że coś tam nam autor sygnalizował.

Podsumowując – arcydzieło to to zdecydowanie nie jest, ale jako czytadło może być.

Na koniec wyjaśnienie: Skarpa Warszawska opatrzyła to wydanie nr 1, ale jest to co najmniej wydanie czwarte (Gildia odnotowuje wydania z lat 2008, 2010 i 2011).

OCENA: 6/10.

M. Ciszewski, www, t. 1: www.1939.com.pl, wydawnictwo Skarpa Warszawska, Warszawa 2023, stron: 334.



Zob. też z tego cyklu:


Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:

4 komentarze:

  1. Podobny pomysł (jednostka NATO przenosi się w czasy WŚ) był obrabiany na usenecie na soc.history.what-if - zawsze mnie ciekawiło, czy Ciszewski te dyskusje czytał

    szopen

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na forum historyków pewnie też był wałkowany - tam jest cały dział "Historia alternatywna". Sam tam nie zaglądam, bo takie gdybalstwo interesuje mnie tylko wtedy, kiedy jest ubrane w fabułę.

      Usuń
  2. Jak mówisz, że niezłe czytadło, to może sięgnę. Czasem warto poczytać i coś "ku pokrzepieniu serc" :P. A tak z innej beczki, zauważyłem, że Kosiński, nie dość, że sobie daje wysokie noty na Lubimy Czytać, to jeszcze obniża oceny poważnym książkom historycznym. Przykład tutaj: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/269499/chrystianizacja-europy-kosciol-na-przelomie-i-i-ii-tysiaclecia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kto pajacem się urodził, poważnym człowiekiem nie umrze. A w przypadku Kosy jeszcze inni szatani są czynni - tacy od promili.

      Usuń