Jakbyśmy dwa takie czołgi mieli,
to byśmy se sami tę wojnę wygrali.
(Bohdan Smoleń)
Tjjjjja. Nagromadzenie elementów, za którymi nie przepadam. Po pierwsze primo, podróże w czasie. Po drugie primo, można podejrzewać, że to opowieść ku pokrzepieniu serc, jak to dzięki cudowi nasi skopali tyłki Niemcom. No i po trzecie primo: wydanie pierwsze w wydawnictwie Ender, seria WarBook, w której nie spodziewam się sensownej literatury.
Pewnie teraz podejrzewacie, że kupiłem to specjalnie po to, żeby teraz biednego autora obijać z każdej strony. Naprawdę tak podejrzewacie? Mnie, człowieka gołębiego serca? Otóż nie, pewnie bym nawet na tę powieść nie spojrzał, gdyby nie Fidel – user Katedry, którego uważam za politycznego oszołoma, ale którego gust literacki niebezpiecznie często jest zbieżny z moim. Rzeczony Fidel raczył dzieło Ciszewskiego wycenić na 7/10. No kurde... To trzeba się przekonać czy słusznie.
Początkowo autorowi udało się mnie wynudzić – część wstępna jest nadmuchana, treści w tym max na dziesięć stron, a Ciszewski nawalił pięćdziesiąt! Do tego parę żenujących scen np. w stylu: jak incel (tera modne słowo, nawet Korwin-Mikke, który ma dziesięcioro dzieci z pięcioma kobietami, bywa bluzgany od incela) wyobraża sobie podryw fajnej laski. Aż mi się w głowie zakręciło od przewracania oczętami a brzusio rozbolało od śmiacia, niestety, zamiarem autora nie było rozbawienie czytelnika – tak wyszło, bo nie wyszło.
Dobra, zaraz po pięćdziesiątej stronie zaczyna się właściwa powieść – polski „wzmocniony” batalion (czołgi Twarde, słynne ostatnio armatohaubice Krab, transportery Rosomak, helikoptery Mi-24 itd.) w towarzystwie oddziałku amerykańskich marines zostaje przeniesiony w czasie. Konkretnie do 1 września 1939 roku, na pogranicze polsko-niemieckie. Pomysł mało oryginalny, iluż to autorów już skusiła wizja starcia wojsk z różnych epok, że wymienię cykl Zaginiony legion Harry’ego Turtledove (rzymski legion z I wieku p.n.e. przeniesiony do „czegoś” przypominającego cesarstwo bizantyjskie w XII wieku) czy (bliższą już Ciszewskiemu) trylogię Oś czasu Johna Birminghama (międzynarodowa eskadra okrętów przerzucona z 2021 do 1942 roku).
Okładka wcześniejszych wydań |
W wykonaniu Ciszewskiego sam pomysł na przesunięcie w czasie dość infantylny. Ale później zaczyna się w miarę. Zdaje się, że autor dobrze odrobił część historyczną. Jednak fajnie poczytać, jak nasze Twarde i Kraby robią hitlerowcom z zadków jesień średniowiecza, albo jak Mi-24 strącają kopami (nie kopniakami – kopa dawna polska jednostka miary: 1 kopa = 4 mendle = 5 tuzinów = 60 sztuk) Sztukasy i Meserszmity. Fajnie, bo autor też przekonał mnie – nie wiem czy przekonałby historyka wojskowości drugowojennej – że ma pojęcie o tym, o czym pisze.
I jednak nie robi z przeniesionych nadludzi, którzy szast prast i po dwóch tygodniach defilują w Berlinie. Niemcy też mają czołgi, samoloty – owszem, mniej zaawansowane technicznie, ale za to liczne. Do tego nieco mnie zaskoczyło zakończenie.
Niestety, obecny wydawca – Skarpa Warszawska odwalił popelinę. Wydanie na biedno, w cieniuteńkich okładkach zintegrowanych. Redakcja też na biednie, roi się od językowego robactwa typu hełm „posiadający” wadę, „mi” na początku zdania, nieprawidłowy zwrot „póki co” itd. itp.
Relacja dowódcy polskiego batalionu z dowódcą marines dość dziwaczna – to co przeczytałem w retrospekcjach (zaczynają się od strony 142) jest mało spójne z tym co było wcześniej – tak jakby autorowi nagle strzelił pomysł do głowy, a nie chciało mu się poprawiać tego, co już napisał. Choć z drugiej strony, jak się cofnąłem, to przy drugim czytaniu pomysł wyglądał już mniej odczapiście, można założyć, że coś tam nam autor sygnalizował.
Podsumowując – arcydzieło to to zdecydowanie nie jest, ale jako czytadło może być.
Na koniec wyjaśnienie: Skarpa Warszawska opatrzyła to wydanie nr 1, ale jest to co najmniej wydanie czwarte (Gildia odnotowuje wydania z lat 2008, 2010 i 2011).
OCENA: 6/10.
M. Ciszewski, www, t. 1: www.1939.com.pl, wydawnictwo Skarpa Warszawska, Warszawa 2023, stron: 334.
Zob. też z tego cyklu:
Podobny pomysł (jednostka NATO przenosi się w czasy WŚ) był obrabiany na usenecie na soc.history.what-if - zawsze mnie ciekawiło, czy Ciszewski te dyskusje czytał
OdpowiedzUsuńszopen
Na forum historyków pewnie też był wałkowany - tam jest cały dział "Historia alternatywna". Sam tam nie zaglądam, bo takie gdybalstwo interesuje mnie tylko wtedy, kiedy jest ubrane w fabułę.
UsuńJak mówisz, że niezłe czytadło, to może sięgnę. Czasem warto poczytać i coś "ku pokrzepieniu serc" :P. A tak z innej beczki, zauważyłem, że Kosiński, nie dość, że sobie daje wysokie noty na Lubimy Czytać, to jeszcze obniża oceny poważnym książkom historycznym. Przykład tutaj: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/269499/chrystianizacja-europy-kosciol-na-przelomie-i-i-ii-tysiaclecia
OdpowiedzUsuńKto pajacem się urodził, poważnym człowiekiem nie umrze. A w przypadku Kosy jeszcze inni szatani są czynni - tacy od promili.
Usuń