Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 5 sierpnia 2025

Lipiec 2025 – raport z biblioteczki


Przybyło tylko i aż szesnaście. Pięć razy historia, cztery razy współczesna fantastyka, i siedem staroci.

Z historii nabyłem zeszyt Polskiego Słownika Biograficznego – zdarza mi się co jakiś czas któryś kupić, jeśli są akurat interesujące mnie hasła. Jak widać, w tym tomie powinny być szkice biograficzne naszych Świętosław, Świętopełków i Świętoborów. I, niestety, jestem trochę zawiedziony. Przykładowo, nie ma szkicu biograficznego córki Mieszka I wydanej najpierw za Eryka Zwycięskiego szwedzkiego, a następnie za Swena Widłobrodego duńskiego – zazwyczaj zwie się ją właśnie Świętosławą, co jest błędem, ale jej prawdziwego słowiańskiego imienia nie znamy. Jak sprawdziłem już po zakupie, jej szkic jest w innym tomie, pod hasłem Storrada.

Wśród Świętopełków średniowiecznych są duże braki, nie ma nawet haseł poświęconych Świętopełkowi synowi Mieszka I i Świętopełkowi tzw. Odrzańskiemu z początków XII wieku. Świętobor jest tylko jeden – książę pomorski z pierwszej połowy XII wieku. I tak się zastanawiam czy PSB nie powinien też obejmować Pomorza Zachodniego, a przynajmniej przedstawicieli dynastii Gryfitów i ich słowiańskich poddanych...

Polski Słownik Biograficzny to dość ciekawe wydawnictwo, wychodzi od 1935 roku, teraz wreszcie zbliża się do końca – ostatnie opublikowane hasło to „Turowicz Jadwiga”. Tyle że przez dziewięćdziesiąt lat wiele się w naszej wiedzy zmieniło, więc pewnie jak już skończą na jakimś Żyrosławie Żyżyńskim, to będzie trzeba zaczynać od nowa :D Na razie do ostatniego zeszytu każdego tomu dorzucają broszurkę z uzupełnieniami i sprostowaniami, ale to prowizorka.


Eseje cenionego czeskiego historyka Martina Wihody o czeskim odpowiedniku naszego Galla Anonima – o Kosmasie i jego kronice. Brałem niechętnie, bo wydawca jest powiązany jakoś z soloszurem Andrzejem Kozickim i tenże Kozicki tłumaczył książkę Wihody. Z przyczyn oczywistych nie ufam ani wydawcy, ani tłumaczowi, w mojej opinii Kozicki to człowiek, który jest w stanie zniekształcić przekaz dodając to, co jego zdaniem powinno w nim być, lub odwrotnie coś usuwając. Po prostu, jak to szur.

Co to jest soloszur. Pisałem już na blogu o szurach-turbolechitach i szurach-turbowikingach, a soloszur to taki, który jak najbardziej jest szurem, ale nie da się go przypisać do żadnego nurtu (ewentualnie można Kozickiego zwać turbożydem, bo twierdzi, że nasze państwo stworzyli Żydzi, i że Mieszko I był Żydem, ale to, po pierwsze, nie wyczerpuje jego szurowskiej inwencji tfurczej, po drugie, po co tworzyć nurt dla jednego typa, ewentualnie dwóch, bo jego wizje propaguje niejaki Ryszard Derdziński, znany w internetach jako Galadhorn).

Ale kupiłem tego Kosmasa, bo zdaje się, że prof. Wihoda czyta po polsku (czy mówi, to nie wiem) i pewnie sprawdził przekład.

Druga pozycja to dość już leciwa (oryginalne wydanie z 1998 roku), ale i tak najnowsza biografia jedynego króla litewskiego Mendoga (w wydaniu litewskim tytuł był po prostu Mindaugas). Mendog to trochę odpowiednik naszego Mieszka I – był twórcą litewskiego państwa, więc mamy tu omówiony cały proces państwotwórczy. A że jest lepiej naświetlony źródłowo, niż powstawanie Polski, to można poszukać analogii.


Historia lokalna – dzieje podgnieźnieńskiego Żydowa.

I jeszcze jedna biografia. Nasz komuszek Bruno Jasieński – zainteresował mnie jako autor fantastycznego (apo + utopia) dzieła Palę Paryż, które nabyłem w czerwcu.


Starocie. H. Rider Haggard był mistrzem odmiany fantastyki, która obecnie jest bardzo niemodna: opowieści o zaginionych światach/cywilizacjach. Jego sztandarowe – i powiązane ze sobą – cykle to Allan Quatermain (osiemnaście tomów) i Ona (cztery tomy). Z tego pierwszego po polsku ukazało się siedem powieści, z czego tylko pięć wznowiono po drugiej wojnie, a właściwie tylko jedna, najsłynniejsza (Kopalnie króla Salomona) bywa co jakiś czas wydawana. Te dwie, które wyszły tylko przed wojną, to właśnie Zemsta Maiwy i W krainie Kor. O ile pierwsza z nich bywa często na Allegro czy OLX, o tyle z drugą są problemy – dziś są na Allegro dwa egzemplarze za 300 i 200 zł, oba w bardzo słabym stanie; na OLX jeden, za sto zł, w stanie dramatycznym. To co kupiłem to też nie jest stan igła, ale lepszy od tych z Allegro/OLX, no i cena była atrakcyjna (choć i tak to nie są tanie rzeczy, zgrzewkę piwa trzeba dać :D).


O świetnym estońskim fantasy Antona Hansena-Tammsaare niedawno pisałem.

A teraz początki polskiej fantastyki. Dwie pozycje łączące fantastykę z marynistyką. Mah-Jong Rychlińskiego bywa dostępne, ale rzadko dobry stan idzie w parze z dobrą ceną, a mnie udało się kupić tanio w stanie idealnym jak na stuletnią książkę.

Jerzy Sosnkowski był bratem znanego generała Kazimierza Sosnkowskiego, który odegrał olbrzymią rolę w wojnie z bolszewikami, w tym w tzw. Cudzie nad Wisłą, a wiele lat później, po śmierci Sikorskiego, został Naczelnym Wodzem Wojska Polskiego. Zbiór Bosman Finta Jerzy Sosnkowski poświęcił właśnie bratu. To ważna pozycja w historii polskiej fantastyki, a znajdujące się w niej opowiadanie Lot w zaświaty to jedno z lepszych dzieł międzywojennej literatury niesamowitej (ostatnio było wznowione w antologii PIW: Opowieści niesamowite z języka polskiego).


Na koniec staroci, kolejna fajna zdobycz: Świątki i centaury Edwina Jędrkiewicza. W maju kupiłem inny jego zbiór opowiadań – Jędrek i szczęście, wtedy pisałem: „Jędrkiewicz przed wojną napisał dwa zbiory fantastycznych opowiadań – drugi to Świątki i centaury z 1921 roku. Za komuny wydano u nas (także pt. Świątki i centaury) wybór opowiadań z obu przedwojennych tomów. Chciałem mieć komplet, to wziąłem wydanie sprzed wojny”. To teraz mam już kompletny komplet – oba zbiory w wydaniach przedwojennych.

A sprzedawca, nieproszony, dorzucił mi do paczki przedwojenną powieść historyczną dla młodzieży zupełnie już zapomnianej Marii Świderskiej (1850-1926).


Nowa fantastyka, z polskiej dwie pozycje. Pierwsza to świetna (polecam, coś napiszę w weekend) sarmacka fantasy/sarmacki horror. Druga to nowe czasopismo fantastyczne z wydawnictwa OdeSFa (jeszcze nie przeczytałem).


I na koniec dwie najnowsze odsłony Uczty Wyobraźni.




Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz