Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 28 czerwca 2018

Maj 2018 – raport z biblioteczki


Raport ze sporym opóźnieniem, cóż, w upały z zasady umieram, a umierającemu nie w głowie pisanie. Upały się skończyły, wróciłem do świata żywych, więc nadrabiam zaległości.

Majowe zakupy zdecydowanie pod kątem historycznym i komiksowym – szesnaście komiksów i dwadzieścia jeden pozycji historycznych. Tylko jedna książka fantastyczna, do tego staroć. Tak na marginesie, trzydzieści osiem pozycji to wyrównany rekord miesięczny z grudnia 2017.

A zaczęło się tak spokojnie... Wszedłem na stronę Bonito z konkretnym planem zakupowym – chciałem wziąć tylko Bezpryma Błażeja Śliwińskiego, zbiorówkę Modzelewskiego i Wielkie Morawy. Ale okazało się, że jest jakaś fajna promocja na książki wydawnictwa Avalon. I koszyk puchł, puchł i puchł... Po odbiór zamówienia pojechałem z duża walizką, a i tak nie do końca się zmieściłem :D

W każdym razie wziąłem prawie wszystkie brakujące w mojej biblioteczce biografie Piastów wydane właśnie przez Avalon. Większość już przeleciałem i tak widzę, że w polityce Avalonu główną zasadą jest skok na kasę. Biografie prezentują najróżniejszy poziom (jest wśród nich praca... licencjacka!). Z kolei poziom redakcji i korekty jest niski, a wręcz skandalicznie niski.

Z kolei książeczka Zientary to dość krótki artykuł, który w latach siedemdziesiątych zamieszczony był w Przeglądzie Historycznym. W wydaniu Avalonu ma to „aż” 88 stron, ale tę objętość uzyskano dodając wstęp pióra Andrzeja Jureczko i indeks (tak, indeks w broszurce!). Sama praca Zientary to 45 stron. Zrozumiałbym wydanie tego artykułu w jednym woluminie z najważniejszą bodajże pozycją tego historyka, czyli biografią Henryka Brodatego (był synem Bolesława Wysokiego). W formie samodzielnej „książki” nie do końca rozumiem.


Biografią nie jest książka o Kazimierzu kujawskim – to zbiór artykułów różnych autorów. Tak na marginesie, wciąż nie mamy dobrej biografii tego księcia (z dzielnicowego drobiazgu wyróżnia go to, że był ojcem Leszka Czarnego i Władysława Łokietka). Biografię Kazimierza napisał ongiś poznańsko-kaliski historyk Gerard Kucharski, ale nigdy nie ukazała się drukiem (być może przyczyniły się do tego skandale w wykonaniu tego historyka – to wyjątkowo bezczelny plagiator-recydywista, polecam artykuł na Forum Akademickim; zdumiewające jest to, że wciąż jest związany z poznańskim UAM jak „aktywny pracownik nieetatowy”).

Pakiet kujawski
Pakiet śląski
Do koszyka trafiły też pozycje poświęcone ruskim Rurykowiczom – konkretnie Romanowiczom halicko-wołyńskim. Kronika halicko-wołyńska to podstawowe źródło do dziejów tej linii Rurykowiczów. Wziąłem też biografie księżnej Eufrozyny i jej syna Daniela, króla Rusi (który koronował się na ziemiach obecnie polskich – w Drohiczynie). Dariusz Dąbrowski już kilka lat temu opublikował biografię tego władcy, ale nie są to książki identyczne – jak sam autor podkreśla we wstępie, w pierwszej zawarł biografię polityczną Daniela, w drugiej ukazał go jako „członka rodziny”. Swoją drogą, ilość polskojęzycznych publikacji poświęconych temu Romanowiczowi robi wrażenie – zdystansował wielu Piastów.

Pakiet halicko-wołyński
I jeszcze z Avalonu. Jacek Osiński o dziejach Polski piastowskiej ze szczególnym uwzględnieniem podziałów dzielnicowych – podobnie jak poprzednia jego książka, jakoś mnie nie przekonuje, a w każdym razie nie do końca. Do tego prace o Piastach mazowieckich i piastowskich księżnych-regentkach.


Uffff, koniec Avalonu. Ale nie koniec historii. Do koszyka wpadł zbiór studiów Roberta Kasperskiego o barbarzyńcach, książka Karola Modzelewskiego, o której już pisałem i dwujęzyczny (polsko-angielski) katalog wystawy z Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie – o tyle interesujący, że zawiera artykuły historyków czeskich o tzw. Wielkiej Morawie.

Na koniec historii czasopismo popularnonaukowe – Podkarpacka Historia. To akurat trafiłem w poznańskim Empiku. Całkiem sympatyczne, ale kupować raczej nie będę – Podkarpacie to nie mój fyrtel.




Z fantastyki uzupełniłem tylko cykl Glena Cooka Imperium Grozy o ostatni tom. Już pisałem o tym wspaniałym pomyśle Rebisu: wydać siedem tomów cyklu w innym formacie, a tom ósmy w innym – nawet zmierzyłem, Droga zimnego serca jest o prawie trzy cm wyższa i równo dwa cm szersza od pozostałych tomów. No koncepcja paluszki lizać.

Nie wiem kiedy znowu zmierzę się z tym cyklonem Cooka. Pierwszy tom przeczytałem, kiedy tylko w Polsce się ukazał, czyli w 2000 roku. Nic już nie pamiętam. No prawie nic – pamiętam, że tom pierwszy był potwornie nudny. Potem przeczytałem dwa kolejne i było już znacznie lepiej. Tylko teraz musiałbym zacząć znowu od jedynki, a to jakoś mnie blokuje.




I komiksy. Wydawnictwo Studio Lain dotąd omijałem, bo się cenią. To wydawca znany głównie z komiksów brytyjskich (choć w zapowiedziach na bieżący rok widnieją także Hiszpanie). Przy Mrocznych sędziach nie wyrobiłem – tak narysowany komiks muszę mieć i już. Do tego dorzuciłem, także od SL, czarno-biały Stickleback. Chwała Anglii.
Egmont, w serii Plansze Europy, pięknie wydał Kenię zilustrowaną przez słynnego Leo. Zakup udany „takse” – rysunki i owszem, ale scenariusz... To może byłoby fajne w latach sześćdziesiątych.


Z komiksów amerykańskich przybyły po dwa tomiki z wydawnictw Dark Horse i Image. Pan Higgins wraca do domu to dość błaha, acz sympatyczna historyjka. Ale od Mignoli oczekiwałbym więcej. Natomiast bardzo spodobał mi się Czarny młot – to kolejna już w komiksie made in USA próba ukazania superbohaterów nieco inaczej. Na pewno kupię kolejny tom.

Podobnie jak Przeklętego – psioczyli w internetach na ten komiks, a mnie się podobał. To retelling Biblii. Głównym bohaterem jest niejaki Kain, a akcja toczy się w czasach totalnego upadku ludzkości – tuż przed Potopem. I przybył jeszcze kolejny zeszycik humorystycznej fantasy Rat Queens – poziom leci w dół.


Transmetropolitan to komiks z Vertigo – imprintu wydawnictwa DC, który ma wydawać pozycje dla dorosłego czytelnika (m.in. Sandmana). Głównym bohaterem jest Pająk Jerusalem – „nieco” dziwaczny dziennikarz. Akcja toczy się w nieodległej przyszłości – tak jak ją sobie wyobrażano dwadzieścia lat temu.
Kolejny tomik z kolekcji Superbohaterowie Marvela – przez wakacje przybędzie mi pewnie jeszcze kilka, bo akurat mają wychodzić ciekawe tytuły.
I polski rodzynek – tom drugi przygód bolszewika Ivana Kotowicza.


I na koniec manga. W maju dogoniłem wydawcę z Berserkiem – przybyło pięć tomików. A że już wcześniej podobnie zdarzyło się z Sagą winlandzką, szukałem czegoś co choć częściowo zastąpi te mangi. Niestety, na pewno nie będzie to Goblin Slayer – przeciętne rysunki, słaby scenariusz, mikroskopijny format (nieraz trudno rozszyfrować napisy w dymkach). Po pierwszym tomiku jestem na NIE. Może jeszcze z jeden wypróbuję...




Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:

18 komentarzy:

  1. Ta praca licencjacka, to przypadkiem nie Albert Marcina Klemeńskiego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak - nie czuję się kompetentny do oceny pracy z późnego średniowiecza, tym bardziej o takim dzielnicowym drobiazgu; na rzut oka laika nie wygląda to źle. Ale jakoś zaskoczył mnie sam fakt podkreślania, że to praca licencjacka.

      Widzę, że autor dotarł do chyba wszystkich źródeł, z niepublikowanymi włącznie. Natomiast nieco mnie przy lekturze irytowały takie "niedopowiedzenia". Przykładowo, jeśli wśród źródeł do biografii władcy XIV-wiecznego wymienia się Henela - tworzącego w wieku XVII, to chciałbym wiedzieć z czego wynika jego wartość źródłowa. A tu ani autor o tym pisze, ani w przypisie odsyła do wcześniejszej literatury.
      Brakowało mi tez przy niektórych wydarzeniach nakreślonego tła. Przykładowo, czytam, że Albert uczestniczył w węgierskim poselstwie do Awinionu - w jednym zdaniu zaznaczone po co to poselstwo zostało wysłane. Ale jaki był skutek tego poselstwa? Jak istotną rolę w nim odgrywał książę strzelecki?

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. No właśnie od jakiegoś czasu normalny. Za dużo czytam - beletrystyka, książki naukowe, komiksy, manga...

      Usuń
  3. Co do cyklu Glena Cooka łatwo temu możesz zaradzić dokup 3 książki z tego nowszego wydania a stare sprzedaj i będziesz miał całość w 4 tomach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poradzę sobie z pakowaniem na półki, nie będę jeszcze raz inwestował w to samo.

      Usuń
  4. Ta książka o Piastach mazowieckich, to warta zakupu? Proszę napisać coś więcej.

    OdpowiedzUsuń
  5. A myślałam, że to ja poszalałam... Gdybym tylko znalazła walizkę pieniędzy, to bym się obkupiła komiksami, źle działasz na mojąsilną wolę tymi zakupami :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznij recenzować komiksy - Egmont współpracuje z blogerami. Z kolei mangi nie są takie drogie. naprawdę polecam Berserka, a to można znaleźć po 17 zł za tom.

      Usuń
    2. Kiedyś z nimi współpracowałam, ale nie wiem, czy zmieniła im się osoba od promocji, czy chodzi o inne kwestie, ale kontakt zupełnie się urwał, a za dopraszanie się o współpracę to ja dziękuję ;)
      O, to już sympatycznie wygląda, może się rozejrzę, chociaż serio teraz zaciskamy pasa, bo sporo wydatków się pojawiło zupełnie nieksiążkowych.

      Usuń
    3. Teraz można dość tanio kupić komisy w samym Egmoncie:
      https://egmont.pl/wyprzedaz

      Co ciekawe, jeszcze wczoraj dokładali gratis (do zamówień powyżej 39 zł) zbiorówkę Vertigo (tego, co wydaje Sandmana czy wikingów - "Ludzie północy"). W zbiorówce, z tego co czytałem, są pierwsze zeszyty verigowskich cykli wydawanych przez Egmont. Czy dziś jeszcze dokładają - nie wiem, miało być do wyczerpania zapasów (ja składałem zamówienie wczoraj wieczorem i jeszcze było).

      Z ciekawych rzeczy w tej promocji są:

      Tom 1 Baśni (18 zł, to jak za darmo):
      https://egmont.pl/Basnie-Na-wygnaniu,607106,p.html

      Amerykański wampir (scenariusz Kinga!)
      https://egmont.pl/Amerykanski-wampir.-Tom-1.,606563,p.html

      Liga Niezwykłych Dżentelmenów
      https://egmont.pl/Liga-Niezwyklych-Dzentelmenow.-Tom-1.,606376,p.html

      Skalp
      https://egmont.pl/Skalp.-Tom-1.,606345,p.html

      I pierwszy zeszyt Konungów - 12 zł (to znowu klimaty wikińskie):
      https://egmont.pl/Konungowie.-Najazdy.-Tom-1.,608464,p.html

      Usuń
    4. Nieeeeeee... Dlaczego mi to robisz? Okrutny :(

      Usuń
    5. Ale nie skusisz się na takie malutkie zamówienie: Baśnie (tom 1 można czytać samodzielnie - ma zakończenie), Konungów i tego Kinga (Amerykański wampir)? :D

      ps.
      Jeśli chodzi o zbiorówkę Vertigo - na pewno Sandmana nie ma co oceniać po pierwszym zeszycie (mnie wciągnął gdzieś tak od 50 strony). I na pewno zamieszczony tam zeszyt Potwora z bagien nie jest wyrocznią - na forum Gildii userzy pisali, że to jakiś zeszyt sprzed tej serii, którą wydaje Vertigo (czyli chyba z "normalnego" DC, dla dzieciaków).

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Co miesiąc jakiś obrabiam. Ale to trudna praca - faszyzm mamy, wszędzie monitoring, nawet po lasach fotopułapki montują :D

      Usuń
  7. "Mroczni Sędziowie" wyglądają obłędnie. Czemu te komiksy takie drogie. :( Dopiero z nimi zaczynam, w mangach jestem bardziej obeznana. Zamówiłam teraz pierwszy zeszyt "Rat Queens", szkoda, że poziom leci w dół. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przy pierwszym tomie RQ na pewno się ubawisz. Chociaż mnie ostatnio bardziej rozbawił Transmetropolitan,

      Usuń