Morton to gwiazda literatury przedwojennej i PRL-owskiej, dziś niemal całkowicie zapomniany – nie udało mi się znaleźć informacji o wznowieniach jego książek po 89 roku. Szkoda, bo to naprawdę pisarz wielkiego formatu.
Akcja powieści toczy się tuż po II wojnie, w okresie konfliktu między komunistami a „leśnymi bandami". Na szczęście Morton nie dał się zaprząc do głoszenia komunistycznej propagandy. Głównemu bohaterowi – Marcinowi jednakowo daleko do obu stron konfliktu:
I nagle zapragnąłem końca, końca tego wzajemnego mordowania się, żeby wreszcie nastał jaki porządek, spokój, bo jak tu żyć dłużej w takim zamieszaniu, bez żadnej pewności jutra?„Nowe" przynosi też konflikty rodzinne – przed młodzieżą otwierają się nowe perspektywy: awans dzięki wstąpieniu do Partii, możliwość wyjazdu na Ziemie Odzyskane, wreszcie łatwiejszy dostęp do szkół. To sprawia, że młodzi niechętnie poddają się dyktatowi „ojców".
Punkt wyjścia mamy podobny jak w Chłopach Reymonta; umiera żona Marcina, zostawiając go z dorosłymi już dziećmi i dylematem: żenić się, czy nie żenić. Oczywiście dzieci – obawiając się o swoje dziedzictwo – są przeciwne. Dla Marcina związek z kobietą ma charakter bardziej ekonomiczny, niż emocjonalny; potrzebna jest mu głównie jako siła robocza, a i morgi z wiana nie do pogardzenia, Bo dobra jest kobieta, która się podoba i nęci do siebie, ale jeszcze lepsza albo i najlepsza gospodarka! Majątek!
Mieszkańcy wsi narysowani przez Mortona są zdecydowanie odrażający. Cechuje ich skrajny materializm, wyznają moralność Kalego. Aż się zastanawiałem czy to obraz prawdziwy, bo moja rodzina ze wsi pochodzi i takich egozotów w niej nie było, a przecież poznałem osobiście osoby z pokolenia Marcina. Może to różnica między poznańskim a kieleckim...
Czyta się świetnie – gorąco polecam.
Warto dodać, że na podstawie tej powieści nakręcono w 1964 roku film ze znakomitą obsadą. Okładka widoczna na zdjęciu ma jako ilustrację kadr z tego właśnie filmu.
Ocena: 10/10
J. Morton, Mój drugi ożenek, wyd. III, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1965, stron: 357.
Zgadzam się, książkę czyta się świetnie. Bohaterowie istotnie są odrażający, na czele z głównym bohaterem Marcinem. A najciekawszą postacią była Jadzia :)
OdpowiedzUsuńTeraz chyba się zabiorę za "Wielkie kochanie" tegoż autora :)
UsuńAleż długo pisałeś odpowiedź na mój komentarz, aż pół roku :D To czekam na recenzję.
UsuńBo dopiero niedawno zauważyłem. Nie sprawdzałem dotąd zakładki "Komentarze" :D
UsuńWcześniej nie miałem okazji czytać jego książek a przyznam że ta jest bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńZyciorysy.info - biografie, ciekawostki, cytaty
Bardzo dobra, niestety, nie wznawiana...
Usuń