Nie tylko seczytam, ale czasem też sepacze. Nie pisałem dotąd o filmach, bo nie znam się na kinie. Wiem, że coś mi się podoba, albo nie podoba i tyle. Ale dzieło Matteo Garrone zrobiło na mnie takie wrażenie, że coś naskrobię.
Niesamowity film. Jakoś kojarzył mi się z Dekameronem Boccaccia i niewykastrowanymi baśniami braci Grimm. Okazuje się, że skojarzenia prowadziły we właściwym kierunku, bo inspiracją dla scenarzystów były włoskie bajki, które zebrał w XVII wieku Giambattista Basile.
Trzy zamki, trzy wątki.
Królowa, która nie może mieć dzieci – jej przypadłość może wyleczyć zjedzenie serca potwora morskiego. Ale wszystko ma swoją cenę.
Król podrywający kobietę, której nawet nie widział, odzyskana młodość i zapłata...
Król, którego córka marzy o mężu i wyrwaniu się z rodzinnego zamku. Marzenia czasem się spełniają...
Czyli baśń, ale zdecydowanie nie dla dzieci – brutalne sceny, trochę golizny. I to nie jest film made in USA, niekoniecznie musi kończyć się happy andem.
Świetna fabuła, piękne ujęcia, świetna muzyka. Co do drugiego i trzeciego pewnie każdy się ze mną zgodzi. Natomiast co do fabuły... Recenzenci zarzucają jej: Chaos opowiadanej historii czy Pomieszanie z poplątaniem, istny galimatias. Ja tego nie odczuwam.
Ocena: 10/10.
Pentameron / Il racconto dei racconti (2015).
reżyseria: Matteo Garrone.
scenariusz: Matteo Garrone, Edoardo Albinati, Ugo Chiti, Massimo Gaudioso.
produkcja: Francja – Wielka Brytania – Włochy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz