Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 6 września 2020

Sierpień 2020 – raport z biblioteczki


Cudem w tym miesiącu nie przekroczyłem pięćdziesiątki, bo zamówiłem jeszcze trzydzieści jeden pozycji, ale sprzedawca akurat był na urlopie i wysłał mi dopiero na początku września. Zatem sierpień ograniczył się do dwudziestu dwóch woluminów.

Z czego jestem najbardziej zadowolony – z pozycji antykwarycznych, szczególnie z Kysia. Na Allegro Kyś chodzi za około 60-80 zł, a na OLX udało mi się znaleźć za 10 zł, wydanie II (czyli w twardej okładce) i idealnym stanie. Kyś to postapo SF rosyjskiej autorki o znanym nazwisku (krewna Lwa Tostoja – najbardziej znane dzieła to Wojna i pokój oraz Anna Karenina, wnuczka Aleksieja Tołstoja – autora Drogi przez mękę). Postapo nietypowe, napisane świetnym językiem, z niewielkim przywiązaniem do „science”.

Takoż na OLX, takoż w stanie idealnym kupiłem Rudego czarodzieja z serii Kamelon Zyska i S-ki (fantasy z Holokaustem w tle) i Herkulesa z mojej załogi (retelling mitów greckich pióra znanego powieściopisarza historycznego – autora m.in. Ja, Klaudiusz – Roberta Gravesa). Za Rudego czarodzieja i Herkulesa zapłaciłem łącznie 13 zł.


Skorzystałem z kolejnej promocji w Rebisie, tym razem biorąc książki średnio mnie interesujące (nałóg, to nałóg)... Właściwie na liście do kupienia miałem z tego tylko Williamsa, bo autora lubię, a dwa pierwsze tomy cyklu Bobby Dollar nawet mi podpasowały (tu o tomie pierwszym).

Naomi Novik dotąd zupełnie mnie nie interesowała. Ale musiałem dopchnąć do stu zł (darmowej przesyłki), więc co mi szkodzi spróbować.


No i wziąłem brakujące mi części cyklu Glena Cooka o Czarnej Kompanii, przy czym jedną sobie zdublowałem (bo siedem tomów mam w starym wydaniu pojedynczych powieści, a tu są omnibusy – nie dało się kupić połowy Powrotu Czarnej Kompanii). Z tym cyklem mam taki problem, że pierwsze tomy czytałem pewnie po trzy razy i na razie nie ciągnie mnie do powtórki, ale z drugiej strony chciałbym się dowiedzieć co było dalej – pewnie kiedyś wrócę do Cooka.


Książki trochę z różnych bajek: stare fantasy mistrza SF, czyli Wellsa, coś ocenianego jako realizm magiczny Portera i chwalone SF (postapo, antyutopia) nowozelandzkiego pisarza. Nie wiem czy dobrze zrobiłem kupując powieść Portera – jakaś dziwna forma: akapity jak z internetowego bloga, brak justowania (czy bardziej fachowo: skład w chorągiewkę), jakieś szlaczki. Coś mam obawy, że będzie przerost formy nad treścią...


Polska fantastyka. Jerzy Grundkowski to już nieżyjący autor (zmarł w 2016), a tę powieść odnaleziono w jego dokumentach i wydano pośmiertnie. Autora znam z opowiadań i powieści Lancelot znad Renu – to raczej taka wariacja historyczna, bardziej historia alternatywna niż fantasy. Przeczytałem parę stron Wilkołaka i zdaje się, że zakup udany. Ale coś więcej będę mógł rzec, jak doczytam :)

Strzeszewskiego kupiłem nieco w ciemno – kiedyś jego inną powieść wydał Powergraph, a tam byle czego nie wydają, więc jest to jakaś rekomendacja.


Komiksy. Studio Lain leci sobie w kulki – w tym roku puścili tylko jeden komiks z brytyjskiego wydawnictwa 2000 AD, więc uzupełniam braki. I już mam wszystko ze Sláinem od SL. Te dwa tomiki zabierają starsze komiksy, z lat 1983-1985. Ale jak już Studio się obudzi, to ma wydać nowinkę: Sláine: The Brutania Chronicles z lat 2015-2018. To taki restart serii ze Sláinem, więc może zainteresuje tych, którym nie chce się wchodzić w wielotomową sagę od początku.


Taaa, niedawno pisałem o ongrysowych Dreddach: Zobaczymy, może się wciągnę i w Kompletne Akta (dla portfela lepiej, żebym się nie wciągał :D ). Jak widać, chyba jednak zostałem wciągnięty.

Ralph Azham wychodzi w sposób, jakiego nie lubię: w albumikach. Ale na forum komiksowym ktoś mi polecał twierdząc, że to nawet lepsze od Donżonu, innego komiksu ze scenariuszem Lewisa Trondheima – i podobnież jakoś tam oba dzieła są powiązane. Po lekturze pierwszego albumu, jednak Donżon stawiam wyżej, ale Ralph Azham jest na tyle dobre, że kupię kolejne części.


Trzy razy Gwiezdne Wojny – dwa zeszyty antykwaryczne kupione w poznańskim antykwariacie (po 9 zł; nie mogłem się oprzeć :D) i zeszyt najnowszy (podobno słaby).


Na koniec mangi. Blame! Noise – wiadomo, że Tsutomu Nihei lubię, podstawowy cykl Blame! mam w całości, więc zakup oczywisty.

Somali i Strażnika Lasu kupiłem, bo urzekły mnie rysunki. Okazało się, że i fabularnie jest nieźle, więc przybędą kolejne części (manga skończona, zaledwie sześciotomikowa). 





Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:


41 komentarzy:

  1. Tego Gravesa na uszy nie słyszałam, więc muszę nadrobić, bo "Ja, Klaudiusz" i "Klaudiusz i Messalina" to łykałam jak pelikan gdzieś w okolicach gimnazjum. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Herkulesa z mojej załogi" może znasz pod innym tytułem, bo wyszło także jako "Wyprawa po Złote Runo". Gravesa warto tez przeczytać powieść "Belizariusz".

      Graves był gorący orędownikiem hipotezy o doniosłej roli bóstwa żeńskiego przed przybyciem Indoeuropejczyków, bóstwo to zwie się Białą Boginią - Graves napisał esej o niej pod tytułem właśnie "Biała Bogini".

      Do czego zmierzam - niestety nie wydano u nas powieści SF Gravesa pt. "Seven Days in New Crete" z 1949 r., w której przedstawił swoją wizję społeczeństwa przyszłości - społeczeństwa, które odrzuciło dorobek cywilizacji, wróciło do średniowiecznych warunków życia, lekkiego matriarchatu i czci właśnie Białą Boginię. Fajnie by było, jakby Rebis to puścił w swoich Wehikułach - w końcu już sięgnęli po ramotę Jewgienija Zamiatina "My".

      Usuń
    2. O, to w takim razie kupiłem to samo - bo zgarnąłem niedawno Gravesa "Wyprawę po złote runo" - uznałem, że Graves, to biorę w ciemno.

      Usuń
    3. Nie wiem czy "Wyprawa..." nie jest lepiej przetłumaczona, bo to niby jest ten sam przekład Haliny Sibery-Breitkopf, ale "Wyprawa po Złote Runo" ma też drugiego tłumacza - czyli chyba przekład poprawiony - Andrzeja Nowickiego.

      Usuń
  2. Zacne pozycje Milordzie. Szczególnie mam tutaj na myśli tytuły, o których nie słyszałem, ale za to konkretnych autorów, takich jak Graves czy Wells. Takie smaczki trzeba zapamiętać. Cykl Czarnej Kompanii u mnie od dłuższego czasu chodzi mi tam gdzieś z tyłu głowy. Zbiera w zasadzie same dobre recenzje. Może faktycznie warto się rozejrzeć po internetach za jakąś tańszą opcją?
    Co do komiksów, to się nie wypowiem z racji mojej prostackiej i prowincjonalnej zazdrości.

    Również poddałem się zdradliwie ostatniej promocji w Rebisie, i nabyłem drogą kupna m.in. "Imperium Ciszy" Ruocchio oraz "Świat Miniony" Sweterlicha. W zasadzie nie wiem czego się spodziewać, ale cichutką nadzieję na dobrą lekturę mam względem Imperium...tym bardziej, że to ponoć pierwsza część cyklu.
    No zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawnictwo CM w serii Klasyka wydało trochę mniej znanych pozycji Wellsa - widzę, że pojawiła się też druga jego powieść fantasy "Syrena". Pewnie kupię :D

      "Imperium Ciszy" Ruocchio rozważałem, ale w końcu stwierdziłem, że kupię sobie trochę starszej space opery.

      Usuń
  3. O Novak bezustannie słyszę i jestem strasznie opatrzona z okładkami jej książek - więc chyba nie mając co wybierać, chyba też wrzuciłabym ją do koszyka prędzej czy później. XD Mi się udało ostatnio dorwać na Allegro parę książek w bardzo dobrym stanie, za naprawde niewiele pieniądze. W tym "Małpy pana Boga. Słowa" Parowskiego (nowe, ale widać, że przeleżało długo nieczytane) i "Światy równoległe" Lipińskiego (też wygląda na nówkę). A że przy okazji "Nowi ludzie" Kosika i "Diabeł na wieży" Kańtoch były poniżej 15zł... no jak można nie wziąć. Rozrasta mi się powegraphowa kolekcja coraz bardziej. Ale to dobrze, ładnie wyglądają na półce obok siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. * Novik i "niewielkie" oczywiście. Niewielkie - to jest 6zł za Lipińskiego, chyba z 15zł za Parowskiego.

      Usuń
    3. @Katrina To weź nie daj się prosić i pochwal się szerzej na blogu :P. Wiem, że przyganiał kocioł garnkowi, ale, niedługo podobny wpis wrzucę.

      Usuń
    4. Szczerze mówiąc, ostatnio mam średnią ochotę na wrzucanie rzeczy na bloga. Recenzje piszę i tak, więc sobie tam są, ale reszta... Ech. Na Instagramie już piszę o rzeczach, które się u mnie pojawiają, na blogu mi się średnio chce. XD Z resztą, jak mi wejdzie "faza" to książka dostaje na Instastory recenzje już w trakcie czytania. A ostatnio mi weszła, bo o złych książkach często najlepiej się pisze/mówi ze zdjęciami fragmentów.

      Usuń
    5. Dobra, masz, wrzuciłam na szybkości. XD

      Usuń
    6. > ładnie wyglądają na półce obok siebie<

      No właśnie nie bardzo je widzę u siebie, bo znowu mi się biblioteczka przeładowała i Powergraph trafił do drugiego rzędu :D Ale dziś był spec i ma zrobić mi nadstawki na regały - widzę szansę na prawie 12 m półek :D

      Usuń
    7. Ech, zbuduj w końcu tę dodatkową szopę na książki to nie będzie problemu. Do środka jakiś elenktyczny kominek i wygodny fotel i można się odcinać od świata. XD

      Usuń
    8. Ja jestem odcięty od świata - chata za wsią, a teraz gdzie nie spojrzę przez okno - kukurydza. Aż strach wyjść z domu, bo może tam dzieci kukurydzy (patrz King) siedzą :D

      Usuń
    9. No to od domowników. Szopę obstawisz psami to żadne dzieci kukurydzy albo inne liszaje się nie zbliżą.

      Usuń
    10. Moje psy, a raczej suki mają teraz problem same ze sobą, bo Księżniczce idzie ósmy rok, więc Dunia uznała, że czas na zmianę przywództwa, z czym Księżniczka niekoniecznie się zgadza. To jest dość zabawne, bo przestrzegam psiej hierarchii i Księżniczka pierwsza dostaje papu, co Dunię doprowadza do wścieklizny, aż pręty kojca zębami szarpie. Potem, jak otwieram kojce, do Duni dociera, że jednak Księżniczka to wielkie psisko (stosunek wagowy: 70 : 55). I Dunia boi się z kojca wyjść, a Księżniczka czeka przygotowana jak bokser do walki. Codziennie muszę rozładowywać napięcie :D

      Usuń
    11. Ty mi nawet nie mów o zmianach hierarchii, bo prawdopodobnie po takich akcjach sprzed lat (mądry cocker spaniel po szkodzie, co do owczarka niemieckiego podskakuje) nasza obecna weteranka lat dziesięć zaczyna mieć problemy z łapami, bo chyba jej stare kontuzje wyszły na jaw...

      Usuń
    12. By nie było, wszystko zaleczone było, ale wiek robi swoje.

      Usuń
    13. >mądry cocker spaniel po szkodzie, co do owczarka niemieckiego podskakuje<

      U mnie mieszaniec amstafa z ON-kiem (jakieś 40 kg) swego czasu chciał zajrzeć do miski samca kaukaza (95 kg). Szczęściem kaukaz był przywiązany na czas jedzenia, ale i tak biedny mieszaniec tak spieprzał, że o mało zabiłby się o wrota pomieszczenia gospodarczego :D

      Z sukami kaukaza jest ten problem, że są strasznie zacięte. Co miałem samca, to wystarczyło mu wylać wiadro wody na łeb i odpuszczał awanturę - na suki to nie działa. Kiedy pogryzły mi się dwie siostry - ta sama wielkość, więc było ostro. Żeby puściły się, przycisnąłem im pyski nogą do muru. Taa, puściły. I od razu próbowały wznowić starcie, tylko ja stałem pomiędzy. Jedna mi skoczyła na plecy i mnie użarła, a druga wbiła mi kły w nogę (leciała krewka, a dziury miałem kilka miesięcy). Za to jak się zorientowały, co zrobiły, to biegiem poleciały do kojców :D

      A jak wygląda wkurzony kaukaz, pacz filma:
      https://www.youtube.com/watch?v=Fz962aCWxT4

      Usuń
    14. I drugi:
      https://www.youtube.com/watch?v=Ts2JMWQKD7Y

      Usuń
    15. Ty myślisz, że cockery nie potrafią być zajadłe? XD Mniejsze, więc łatwiej rozdzielić, ale jak się do siebie rzucą to zapomnij. A co gorsza, jak się raz ostro pokłócą to zwykle na amen. Mi się też raz w rękę oberwało przy bitce w rękę i wcale to fajne nie było. XD Z resztą, najstarsza z nich to pani pilnowaczka (12 lat teraz). I raz sąsiad wchodził przez płot na plac (za zgodą). Pies chwycił szanownego pana za piętę i nie puścił, dopóki mój ojciec nie przyszedł. Dobrze, że but był, bo może i to jest 13kg, ale czasem bardzo bojowe 13kg. XD
      Z samcami to u nas jest tak, że się dogadują z każdą suką, ale między sobą się kłócą. Zwłaszcza, jak jest czas cieczek. Dlatego są osobno. Tylko najmłodszy i największa klucha siedzą w duecie, bo ten to dzieciak jeszcze mentalnie.
      A tamta babcia ma więzadło zerwane, więc czeka na operacje w sobotę chyba. To już drugi raz, ale to ponoć inna łapa. Poprzednio na leczenie czekała miesiąc, bo jej się zdarzyło w ciąży, a narkozy nikt takiemu psu nie poda. No a przeciwólów zaś zero, by nie stawała na tej łapie.

      Meh, potrzebuje domu, by wziąć coś fajnego. :| Chce belgijskiego, ale boje się, że nie dam rady z nim tyle pracować. Ale może jakiś podchalan, ONek w starym typie, albo saluki czy dalmatyńczyk. Ja nie wiem, wszystkie fajne są. Choć owczarkowate mają ten swój specyficzny styl bycia.

      Usuń
    16. A ja sobie zdaję sprawę, że każdy pies potrafi. Największe kuku zrobiło mi takie małe coś, może z kilogram ważyło. Bezpańska suka oszczeniła się między blokami (wówczas jeszcze byłem blokersem) i jak szczeniaki wyszły, to stwierdziłem, że trzeba je wyłapać i odwieźć do schronu - a to dzikie, bo zero kontaktu z ludźmi. Z suką nie było problemu, ale jeden z tych szczonków ugryzł mnie w palec - przebił mi paznokieć i wbił się konkretnie. No to nawet jak się pogryzłem z tym 95-kg kaukazem, nie byłem tak obolały :D

      Belgi są dość trudne do wychowania. Podhalany mnie nie kręcą - taki mniejszy kaukaz i bez kaukaziego charakteru. Jakbym miał kiedyś kupić psa innej rasy, to brałbym cane corso albo mastifa pirenejskiego.

      Usuń
    17. Szczeniaczki. <3 U mnie w domu rodzinnym w ogóle jest mocne oczekiwanie na maluchy . W weekend pierwszy termin, a ciężarne są 3 na raz - 10 dni odstępu pomiędzy pierwsza i ostatnią. Przewidywana - 100% złota w złocie.

      Wiem, że są trudne, ale ja trochę chce psa, który będzie na moje zawołanie i zrobi wszystko, a no... te psy takie są. Border collie mnie kiedyś kusiły, ale zbyt puchate to, zbyt rozbiegane; belgijskie kojarzą mi się bardziej w takim stabilnym, konkretnym psem. Jak ON-ek, tylko bardziej do pracy i bardziej zwinny. Przynajmniej takie mam doświadczenia. No ja sobie kaukaza chyba bym nie wzięła, bo jednak za duże to dla mnie, nie utrzymam na smyczy w razie co (chyba?), a to też ważne. Chociaż mogłabym przytulać. Molosy u mnie odpadają raczej (nie lubię tego typu wizualnie i już), a mastify to też olbrzymy... muszę mierzyć siły na zamiary, w tym przypadku - dość dosłownie.

      Usuń
    18. Inteligentny, stabilny pies średniej wielkości: polski owczarek nizinny. Tyle że wysoka zawartość kudłów :D Aż szkoda, że po II wojnie nie odtworzono u nas większej odmiany - zdaje się, że przypominała ona rosyjskie jużaki (owczarki południoworosyjskie).

      Masz coś na mailu.

      Usuń
    19. To może Anatolian? Ten pies do spełniania życzeń raczej średnio się nadaje, ale swoje zalety ma. Znajomi mają już drugiego takiego. Zasadzili drzewko, a on im je błyskawicznie wykarczował, ale kiedy drugie zasadzili w jego obecności, to nie ma mowy, żeby ruszył. Dla dzieci jest przyjazny. Dla gości też, pod warunkiem, że wejdą z właścicielem.

      Usuń
    20. Mam znajomego hodującego anatoliany - tu trzeba wziąć pod uwagę, że to de facto trzy różne rasy, które nie wiadomo czemu FCI uznała za jedną: akbash, kangal i karabasz.

      Tu samiec kangala:
      https://www.youtube.com/watch?v=xIWITg4l2oo

      Tu samiec owczarka kaukaskiego i samica kangala:
      https://www.youtube.com/watch?v=uIujV_OPpIU

      Usuń
    21. Co do kaukaza z ostatniego filmiku, to Jozo twierdzi, że waży 103-105 kg. Największego kaukaza widziałem w Polsce, na wystawach w Kaliszu. Kiedyś pojechałem tam z suką, dużą suką, ok. 70 kg. I z nią spaceruję, patrzę - pod płotem stoi przywiązane coś, przy czym ta moja suka jest drobniutka. To pytam właściciela:
      - Panie Macieju, a ile to waży?
      - Sto dwanaście, bo drastycznie go odchudziłem.

      Usuń
  4. Zamiast "Wybranej" trzeba było "Moc srebra" brać, jest dużo lepsza :P Jako wierna fanka autorki uważam, że jednak cały hype i wszystkie nagrody, jakie na "Wybraną" spadły, są trochę na wyrost. Nie, żeby to była zła książka, ale nie aż tak dobra, zwłaszcza w porównaniu z późniejszą "Mocą srebra".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wybrana" była wydana jako pierwsza, a to niby jakiś cykl - myślałem, że kolejność czytania ma znaczenie. Ale jak to mi się spodoba, to i "Moc srebra" wezmę.

      Usuń
    2. A mi się zdecydowanie bardziej podobała Wybrana, ale Moc srebra też jest niezła, zdecydowanie bardziej baśniowa. Tak czy siak warto przeczytać obie pozycje.

      Usuń
    3. To nie jest cykl, może o tyle, o ile dzieje się w tym samym uniwersum, ale w treści książek nic na to nie wskazuje.

      Usuń
    4. Ooo, a byłem pewien, że to ten sam świat, a wychodzi, że to domysły czytelników...

      Usuń
    5. To chyba wynika z tego, że obie są retellingami baśń. Sama autorka nie mówi tak i nie mówi nie (przynajmniej jak ostatnio sprawdzałam).

      Usuń
    6. Nieprędko wyrobię sobie zdanie, bo po wrześniowych zakupach, mam taką stertę do czytania, że Novik najwcześniej za rok :D

      Usuń
  5. Cook ma piękna okładki! Wisi od długiego czasu na mojej liście. Ciekawa jestem tych pozycji, które nie dotarły w tym miesiącu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To, co nie dotarło, to głównie starsza fantastka z lat 1990-2005. Dużo space opery, poza tym fantasy i SF. W tym trzy książki Diaczenków, które mi brakowały.

      Usuń
  6. Jestem zawiedziona, tylko 22 tytuły. ;)
    Jeżeli Somali i Strażnika Lasu w środku jest takie jak na okładce, to musi wyglądać cudownie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie strona graficzna Somali bardzo się podoba. Tu masz do popaczenia:
      https://qmanga.com/manga-rock/561646/reader?light=on

      Co do fabuły, to trochę postapo, trochę fantasy, w formie "poznawanie świata" - na razie akcja nieśpieszna, za to dobre wprowadzenie w uniwersum. Ponoć czymś w podobie jest manga "Atelier spiczastych kapeluszy" - jak już przeczytam Somali, to pewnie Atelier też kupię.

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolego, na polskim blogu reklamujesz po arabsku firmę zajmującą się deratyzacją, kanalizacją i sprzątaniem w Al-Katif... Zaprawdę, przyjedziesz z Arabii Saudyjskiej udrożnić mi kanalizę?

      Usuń