Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 30 września 2024

The Ark – Arka, sezon 1 (2023)

Niby wielkie nic, ale fajnie się oglądało. Wielkie nic, bo to wszystko znamy z masy seriali emitowanych w stacji Sci Fi (czyli Syfy). Mnie najbardziej przypominało skrzyżowanie Stargate Atlantis ze Stargate Universe (co nie jest dziwne, skoro obaj scenarzyści maczali palce w Gwiezdnych wrotach). Znajdziemy nawet motyw z filmu Prometeusz. Taki trochę produkt z recyklingu.


Nieco odmienny mamy tylko wstęp do historii (odmienny od Stargate, bo w ogóle przecież częsty, daleko nie szukając, w niedawno omawianej przeze mnie książce Adriana Tchaikovsky'ego Dzieci czasu). To teraz na czasie: ekologia. Ludzie tak zasyfili Ziemię, że życie na niej staje się niemożliwe, więc trzeba spadać. Zbudowano Arki, które mogą zabrać na inne planety po około trzysta-pięćset osób. Nasi bohaterowie to pasażerowie Arki 1 – jak sama nazwa wskazuje, odleciała pierwsza, więc nie wiadomo ile tych Arek ostatecznie powstało i szwenda się po galaktyce. Możliwe, że mamy do czynienia z ostatnim statkiem ludzkości (taaaa, znowu Battlestar Galactica).

Na początku pierwszego odcinka dochodzi do katastrofy – coś (meteor, a może celowy atak?) przywaliło w Arkę 1. Część statku uległa zniszczeniu, zginęli wszyscy wyżsi oficerowie i naukowcy. Sytuację próbuje opanować troje poruczników.


Dalej mamy problemy znane z wcześniejszych seriali tej stacji. A to czegoś brakuje, a to coś zagraża, a to coś się psuje… Oczywiście wszystko udaje się naprawić i to tak w starym stylu – typu: rozbroić bombę na sekundę przed bum.

Bohaterowie pozytywni naturalnie są przesympatyczni, zuole złe, ale bez przesady – nie słychać ich szatańskiego chichotu. To znaczy: biorąc pod uwagę same wyczyny głównej zuolki, to trzeba by ją uznać za psychopatycznego czuba, którego naturalnym końcem powinna być przymusowa utylizacja. Ale w serialu jest tak zaprezentowana, że w ogóle tego nie czujemy. Bo to w gruncie rzeczy jest młodzieżówka.


Oczywiście bohaterowie wpisują się w schematy znane z takich produkcji:
Dowódca fachowiec nad fachowce – jest.
Zastępcy, sympatyczne, ale momentami nadambitne wsparcie dla dowódcy – jest.
Dwóch dobrych geniuszów, nieco nieporadnych i roztargnionych – jest.
Kompetentny i sympatyczny dowódca sił zbrojnych (w tym przypadku ochrony) – jest.
Zły geniusz – jest, a nawet jest razy dwa.

Mnie się podobało, ale lubię też oba wspomniane spin-offy Stargate. A może właściwsze byłoby użycie czasu przeszłego: lubiłem. Bo niedawno próbowałem wrócić do Stargate Atlantis i niestety poległem – już to znam, a to nie są takie arcydzieła, żeby przykuwały uwagę po raz drugi. Za to w Arce dostałem to samo, tylko inaczej, więc z przyjemnością obejrzałem.

Ideolo niby jest, ale tak podane, że nie razi.


Ogóle polecam, jednak nie oczekujcie nie wiadomo czego – to sympatyczny powrót do tego, co już świetnie znamy. No i jeśli nie lubicie seriali z lat 1990-2010, to nawet nie odpalajcie Arki.

Od 17 lipca drugi sezon leci w krajach anglojęzycznych. U nas pierwszy odcinek w stacji Sci Fi w najbliższą środę, drugiego października, o 22.00 (powtórka w sobotę, piątego października, o 12.30). Kurcze, ależ ten świat się zmienił – kiedy byłem dzieckiem, mieliśmy czarno-biały telewizor Ametyst, a dziś już telewizja jako taka w ogóle staje się przeżytkiem, teraz wydaje mi się krzywdą siadanie przed odbiornikiem o wyznaczonej godzinie i potem czekanie cały tydzień na kolejny odcinek. Chyba poczekam aż całość będzie w sieci w różnych dziwnych miejscach (których absolutnie nie reklamujemy!).


Ocena jest, oczywiście, subiektywna, bo obiektywnie proszę jeden punkcik odjąć, a jeśli nie lubicie seriali w stylu Stargate, to odejmijcie nawet dwa.

OCENA: 6/10.

Arka (The Ark), serial.
Sezon 1, dwanaście odcinków.
Reżyseria: Dean Devlin.
Scenariusz: Dean Devlin i Jonathan Glassner.
Produkcja: USA.



6 komentarzy:

  1. Ja - im starszy - tym bardziej cenię sobie oglądanie odcinka raz na tydzień. Lubię sobie przeżuwać w myślach, ewentualnie z kimś na chwilę na fb (bo fora martwe) w potencjalnych drogach, w którą fabułę może pójść. Zgaduję, że Arka to nie serial dla takich rozkminek, ale np. ruszył niedawno trzeci sezon From i tam to jest gimnastyka umysłu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. From to chyba najlepszy serial ostatnich lat, ale też czekam aż będą wszystkie odcinki III sezonu.

      Usuń
  2. Lubię (może trochę głupio się przyznać) serial o Xenie. W takim razie pewnie ten mi przypadnie do gustu?
    Izostar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie oglądałeś nic z "Gwiezdnych wrót"? Chodzi mi zwłaszcza o te dwa spin-offy, które wymieniłem wyżej.

      Usuń
  3. Jeżeli to serial sf, to powinien szanować podstawowe prawa fizyki. I nie mam na myśli głośnych wybuchów w kosmosie. Całe to towarzystwo winno skończyć jako czerwone, mokre plamy na ścianach, po natychmiastowym zatrzymaniu rotacji tej części statku, odpowiedzialnym za "sztuczną grawitację". I serial skończyłby się po dziesięciu minutach. Mógłby też być wspaniałym filmem krótkometrażowym z cyklu: "Co się stanie, gdy Oreo dam wampirowi?".
    To pisałem Ja, Jarząbek....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to nie jest hard SF, tylko space opera, a space opery z natury rzeczy tylko udają naukowość.

      Usuń