Takie szczęście mnie niedawno spotkało – w jednym z prowincjonalnych Empików znalazłem debiutancką książkę Agnieszki Hałas. Kilkanaście lat czekała na mnie. Okazało się, że z kupnem jest mały problem: książka nie figurowała w systemie! – Nie wiedziałam, że w ogóle jeszcze to mamy – tłumaczy zaskoczona kasjerka. W końcu znajduje rozwiązanie – na kasę nabija inną książkę o tej samej cenie. Więc mam, sfatygowany kilkunastoletnim miętoleniem przez setki klientów, swój egzemplarz.
Nie kryję, że mam pewien sentyment do opowiadań o Krzyczącym w Ciemności, które dawno, dawno temu czytywałem w śp. Feniksie. Najstarsze z nich właśnie w tym roku osiągnie pełnoletniość (pierwodruk: Feniks nr 10, 1998). Wtedy, w epoce zdominowanej przez klasyczne fantasy, to było łał – takie ni to darc fantasy, ni to new weird.
Jak opowiadania o Krzyczącym w Ciemności bronią się po latach? Całkiem nieźle, a nawet bardzo dobrze. Akcja większości z nich toczy się w mieście Shan Vaola, w którym bogaci żyją na powierzchni, a biedota, przestępcy, ofiary magicznych eksperymentów gnieżdżą się w podziemiach – im niższy poziom, tym większa „patologia”. Tak o wymyślonym przez siebie świecie mówiła sama autorka w wywiadzie dla Paradoksu:
ponure realia, trochę barokowe, trochę steampunkowe, czary, demony, straszności medyczne, arystokratki rodem z obrazów Victorii Frances oraz wyjęty spod prawa mag, który wygląda jak typowy długowłosy konwentowicz.
Shan Vaola to oczywiście nie jedyna sceneria. Autorka zabiera nas też do Otchłani, gdzie mamy okazję poznać dwóch spośród jej panów – władcę Doliny Machin i władcę Doliny Popiołów.
Główny bohater jest żmijem, czyli „złym” magiem. Cudzysłów nie bez podstaw, bo Shan Vaola rządzi konkurencja – srebrni magowie, czyli „dobrzy” – a jak wiadomo historię piszą zwycięzcy. Żmijowie swoją moc czerpią w stylu wampirycznym – czasem pijąc krew ofiar, zazwyczaj jednak „karmiąc” się ich negatywnymi emocjami.
Opowiadania umieszczono w kolejności powstawania – widać jak zmieniał się styl Agnieszki Hałas (na lepsze oczywiście). Sama autorka, w cytowanym już wywiadzie, przyznaje, że:
W pewnym sensie zbiór „Między otchłanią a morzem” ukazał się za wcześnie. (...) Recenzenci podsumowali potem to, co sama czułam – że opowiadania intrygują klimatem, ale widać, że ich poziom jest nierówny.
Ale nawet te słabsze czyta się z przyjemnością. Moim zdaniem, Hałas to jedna z ciekawszych autorek polskiej fantasy. Niestety, nie ma szczęścia do wydawców (pozycje o Krzyczącym w Ciemności wydawali kolejno: Ares, Ifryt, Solaris – dwa pierwsze już nie istnieją, ostatnie właściwie odeszło od wydawania współczesnej fantastyki). Może teraz wreszcie trafiła na odpowiedniego – najnowszą jej książkę (Olga i osty) opublikowało Wydawnictwo W.A.B.
W sieci dostępne są opowiadania ze świata Krzyczącego w Ciemności, które nie „załapały” się do zbioru. Tu ich lista.
Na koniec parę słów o wydaniu. Niestety, jest dość niechlujne. Korektę samych opowiadań robiła podobno autorka, więc tu jest dobrze, ale wydawca dał plamę – blurb na IV stronie okładki ucięty w pół słowa, data wydania jest zagadką (na stronie tytułowej 2003 rok, w stopce redakcyjnej i na IV stronie okładki – 2004 rok). Ba, zagadkowa jest nawet nazwa wydawcy – na stronie tytułowej to Dom Wydawniczy ARES, w stopce DW ARES 2. Zapewne w ramach oszczędności, zabrakło spisu treści...
Ocena: 8/10
A. Hałas, Między otchłanią a morzem, Dom Wydawniczy ARES, Katowice 2003, stron: 320.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz