Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 18 października 2016

Klaudia Dróżdż, Kazimierz Odnowiciel

W czasach mrocznego PRL badania nad biografistyką, genealogią były traktowane nieco po macoszemu. Oczywiście z przyczyn ideologicznych, bo marksizm ograniczał rolę jednostki w dziejach na rzecz społeczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem klas niższych. Miało to też swoje dobre strony. Jeśli już jakaś biografia powstawała, to było zwieńczenie wieloletniej pracy i wnikliwych studiów szczegółowych, że pozwolę sobie przypomnieć sztandarowy „produkt” tamtych czasów, czyli biografię Henryka Brodatego pióra Zientary.


Po upadku PRL nastał trend na biografistykę. I, niestety, zaczęła wychodzić masa biografii-doktoratów, czyli napisanych nie jako zwieńczenie, a jako początek badań. A nieraz jest to zarazem początek i koniec. Tak jest w przypadku Klaudii Dróżdż. Przed biografią Kazimierza Odnowiciela opublikowała jedną pracę szczegółową (z tą szczegółowością zresztą nie „poszalała”) – o wykształceniu tego Piasta, czyli zarazem o Bolesławie Zapomnianym (którego – żeby od razu ujawnić mój stosunek do tej postaci – sam zwę Rzekomym albo Nieistniejącym). Nie znalazłem też jej późniejszych artykułów czy książek o Polsce XI wieku.

Do wykorzystania przez nią źródeł doczepić się nie można, ale to akurat żadna zasługa, bo ich zasób jest raczej niewielki, wszystkie ogłoszone drukiem, znaczna część nawet przełożona na język polski. Natomiast wykorzystanie literatury pozostawia bardzo wiele do życzenia.

Przede wszystkim Klaudia Dróżdż jest wręcz „zielona” jeśli chodzi o dzieje Pomorza, a to przecież jedna z pięciu naszych ówczesnych dzielnic! Podczas lektury odnosiłem wrażenie, że ogranicza się do odpowiednich rozdziałów z Historii Pomorza, t. 1, 1969 (pióra Gerarda Labudy) – praca ta jednak nie jest wymieniona w bibliografii, więc mogło być jeszcze gorzej: czerpie ze starych ustaleń Labudy za pośrednictwem lakonicznego szkicu biograficznego Siemomysła pomorskiego (zamieszczonego w Słowniku Starożytności Słowiańskich, t. 5, 1975).

Klaudia Dróżdż nie zna podstawowych opracowań do dziejów Pomorza w czasach Kazimierza Odnowiciela autorstwa Rymara, Śliwińskiego, Sporsa... Nie zna też książki gdańskich historyków: J. Powierski, B. Śliwiński, K. Bruski, Studia z dziejów Pomorza w XII wieku, Słupsk 1994 (wbrew tytułowi praca poświęcona jest też XI stuleciu).

Stąd cały jej pogląd na dzieje tej dzielnicy jest – jak mawia moja koleżanka – inwalidą. Z tego wynika dalsze „inwalidztwo” dociekań Klaudii Dróżdż, bo dla polityki Kazimierza Odnowiciela po powrocie do Polski najważniejsze były chyba stosunki z Miesławem mazowieckim i Siemomysłem pomorskim. Jak ma dobrze je przedstawić, skoro nie zna ustaleń innych badaczy? No jak opisać walki z Miesławem i Siemomysłem, z udziałem księcia węgierskiego, bez znajomości podstawowych opracowań Labudy (z 1993 roku – tu autorka nie zna artykułu szczegółowego, ale czerpała za pośrednictwem labudowej biografii Mieszka II) czy Rymara (nie zna nawet Rodowodu książąt pomorskich, t. 1, 1995)?

Autorka chyba nie wie nawet, że co do podziału politycznego Pomorza w tym czasie są trzy stanowiska, stąd bez wahania akceptuje pogląd Labudy, że były tam dwa „państwa” – Wschodnie i Zachodnie. Akceptuje, bo nie zna hipotez, że było tylko jedno (Rymar, Śliwiński) lub w ogóle nie było tam państw/państwa, lecz luźny konglomerat małych plemion (to J. Spors, 1994). Owszem, nie trzeba się zgadzać z Rymarem/Śliwińskim czy Sporsem, ale trzeba chociaż wiedzieć z czym się nie zgadza i dlaczego!

Druga rzecz, to pewna niekonsekwencja. Otóż Klaudia Dróżdż podkreśla, że kronika z Brauweiler jest bardzo wiarygodna, stąd też akceptuje – przez innych badaczy raczej odrzucany – przekaz o rozwodzie Mieszka II i Rychezy.

W innym miejscu jednak – kiedy jest jej to „wygodne” – sama kwestionuje wiarygodność tego przekazu. Otóż wg kroniki z Brauweiler, Rycheza przekazała cesarzowi dwie korony (jak się można domyślać, króla i królowej). To nie pasuje Klaudii Dróżdż do koncepcji, więc odrzuca „kawałek” o dwóch koronach i przyjmuje (ot tak sobie, właściwie bez uzasadnienia), że Rycheza przekazała jednak tylko koronę królowej.

To jest właśnie słabość tej książki: odrzucanie lub akceptowanie przekazów źródłowych, bo tak pasuje do koncepcji, bez głębszej analizy. Podobnie jest z poglądami poprzedników: nieraz autorka ogranicza się do wymieniania hipotez, by na końcu – znowu bez głębszej analizy – przychylić się do tej, która jej pasuje.

Co ciekawe jednak, kiedy jej „się chce” potrafi całkiem nieźle analizować. Tak jest np. z buntem pogańskim w Polsce. Przekazy można podzielić na dwie grupy: z jednej wynika, że doszło do niego w latach 1031-1032, z drugiej, że nieco później, gdzieś około 1037/1038 roku. I Klaudia Dróżdż słusznie zwraca uwagę, że zapewne chodzi tu o dwa różne bunty. Od siebie dodałbym jeszcze, że niekoniecznie na tym samym terenie, bo pewne przesłanki pozwalają pierwszy odnosić do południowej Polski, zwłaszcza Śląska, natomiast drugi bez wątpienia wybuchł w Wielkopolsce.

Na tym skończę, bo choć wielu problemów nie poruszyłem, to i tak już ten wpis ma około 5 tysięcy znaków, a to 2/3 strony gazetowej. Podsumowując: szkoda, że Klaudia Dróżdż postanowiła tą książką zadebiutować. Właściwsze byłoby najpierw przeprowadzenie studiów szczegółowych, a dopiero po latach napisanie biografii Kazimierza Odnowiciela.

Nieco odbiegając od tematu, niedawno wydawnictwo Avalon wznowiło inną biografię tego władcy, autorstwa Stanisława Kętrzyńskiego. To praca napisana w 1941 roku (wydana, ze względu na wojnę, znacznie później, bo w zbiorze z 1961 roku, dziesięć lat po śmierci autora).

Teraz pytanie: którą z tych książek wybrać? Właśnie o to chodzi, że obie mają tyle słabości, że aby wyrobić sobie pogląd na czasy Kazimierza Odnowiciela trzeba kupić obie i jeszcze sporo innych opracowań. Książka Kętrzyńskiego jest już przestarzała, do tego pisana w trudnym, wojennym okresie od razu nie była pozbawiona wad.

EDYCJArecenzji pracy Kętrzyńskiego czytam, że to wznowienie książki z 1899 roku. Otóż Kętrzyński napisał dwie wersje biografii Kazimierza Odnowiciela. Pierwszą z końca XIX wieku i drugą, nowszą z 1941 roku. Jeśli faktycznie Avalon wznowił pierwszą wersję, to przyznam, że jest to dla mnie niezrozumiałe. Lepiej poszukać na allegro książkę tegoż autora: Polska X-XI wieku zawierającą nie tylko biografię Kazimierza Odnowiciela (w nowszej wersji), lecz także biografię Mieszka I i dwa krótsze artykuły.


Z kolei praca Klaudii Dróżdż napisana została:
– przy niewystarczającej znajomości tematu,
– z analizami „po łebkach”,
– z „ułatwianiem” sobie pracy przez słabo umotywowane odrzucanie lub akceptowanie źródeł i hipotez poprzedników,
– przy pominięciu niektórych istotnych dla panowania Odnowiciela problemów (np.: kiedy odpadło od Polski Pomorze? Jakie było pochodzenie Siemomysła?).

Wciąż czekamy na dobrą biografię Kazimierza Odnowiciela.

Od strony literackiej patrząc, nic mnie przy czytaniu książki Klaudii Dróżdż nie zirytowało, więc chyba jest dobrze.

OCENA: 6/10.

K. Dróżdż, Kazimierz Odnowiciel. Polska w okresie upadku i odbudowy, Wydawnictwo Templum, Wodzisław Śląski 2009, stron: 166.


6 komentarzy:

  1. Bardzo fajna mini-recenzja. Miałem podobne refleksje po lekturze książki. Jestem ciekaw co sądzisz o książce dotyczącej Bolesława Szczodrego. Ja jeszcze nie miałem okazji się zapoznać. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję bloga, czytam na bieżąco!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka o Szczodrym czeka na swoją kolej. Nie do czytania, bo to już zrobione, ale do opisania.

      Usuń
  2. A szkoda przeczytałbym jakąś dobrze opracowaną historię o K. Odnowicielu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrą książką - ale nieco już starawą i nie do końca o Odnowicielu - jest "Państwo Miecława. Studium analityczne" Janusza Bieniaka. Szkoda, że ten historyk nie popełnił biografii Kazimierza Odnowiciela.

      Usuń
  3. ''(Bunty... 1031/32) Od siebie dodałbym jeszcze, że niekoniecznie na tym samym terenie, bo pewne przesłanki pozwalają pierwszy odnosić do południowej Polski, zwłaszcza Śląska ''

    Czy zechcialby Pan rozszerzyc te hipoteze

    Dziekuje
    Pawel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są to zarówno przekazy pisane donoszące o buncie pogańskim w Polsce w tym czasie, jak i odkrycia archeologiczne - wydatowana na te własnie lata budowla z Wrocławia bardzo podobna do świątyń znanych z terenów Wieletów.

      Usuń