Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 4 maja 2025

Steve Perry, Stephani Perry, Obcy

Dawno, dawno temu – w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych z premedytacją pominąłem te powieści. Dlaczego? Za sprawą recenzji w śp. miesięczniku Fenix. Jakość tych książek, a raczej tylko Mrowiska, tak zbulwersowała redakcję, że poświęcono im aż dwa materiały w jednym numerze (piątym za 1994 rok)!


Najpierw wystąpiła znana tłumaczka Paulina Braiter (miała w Feniksie stałą rubrykę pt. Tygrys szablastodzioby). I pani Braiter zechciała podać kilka cytatów: zdania albo napisane po polskiemu (czy nawet polskawu), albo – wbrew intencjom autora i tłumacza – brzmiące zabawnie. O np. powietrze padało pomiędzy gąsienice traktora lub Mroźny wicher skowyczał jak jakaś nieszczęśliwa poczwara. Czy też – to chyba najlepsze – już z Azylu:

Patrzyła jak płyn stygnie, częściowo jeszcze przebywając w letargu po długim śnie.

Kilkadziesiąt stron dalej w rubryce Bazar (to były krótkie notko-recki) nad Mrowiskiem pastwił się ktoś podpisany (pk):

Absolutny skandal wydawniczy. Pan Steve Perry nie umie pisać (chaotyczna fabuła, papierowe postacie, całość pasąca się bezrozumnie na filmie Camerona), pan Waldemar Pietraszek nie umie tłumaczyć (co łacno może sprawdzić każdy, otwierając książkę w dowolnym miejscu i czytając jakiekolwiek zdania), redaktor wyszedł, a człowiek zajmujący się składem oszalał (dowolnie umieszczane znaki przestankowe, bądź – dla odmiany – kompletny brak tychże).

Że pamięć mam dobrą, to po tych ponad trzydziestu latach wciąż pamiętałem, żeby Perrego nie tykać, bo pisać nie umie, a na dodatek polskie wydanie to jakaś kaszana. W końcu jednak wpadło to w moje ręce; co mi szkodzi – sprawdzę. I trudno, żebym się zawiódł, bo zostałem ostrzeżony.

Przy takim podejściu i zerowych oczekiwaniach, lektura okazała się całkiem przyjemna. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że jak na uniwersum Obcego, autor (w ostatnim tomie autorzy) zrobił coś oryginalnego. Ale tu należy się trochę wyjaśnienia.

Ta odsłona Obcego nie jest oryginalnym pomysłem Perrego. Pod koniec lat osiemdziesiątych zaczęły wychodzić komiksy wydawnictwa Dark Horse – powieść, o której piszę, to książkowa adaptacja właśnie tych najstarszych historii obrazkowych stworzonych przez Marka Verheidena (scenariusz) i Marka A. Nelsona (rysunki). Tak na marginesie, mamy te komiksy po polsku, wydane przez Scream Comics.

Kiedy Verheiden tworzył swoje scenariusze, istniały tylko dwa pierwsze filmy (Ósmy pasażer Nostromo i Decydujące starcie). Siłą rzeczy więc trudno, żeby komiksy uwzględniały wydarzenia z Obcy 3 czy Obcy. Przebudzenie. Pierwsza książka Perrego wyszła w 1992 roku – w tym samym, w którym światło dzienne ujrzał Obcy 3, więc wydawca wymógł na autorze pewne zmiany (w późniejszych wydaniach komiksu także je wprowadzono), ale dalej świat filmowy i tak szedł w innym kierunku. Więc dziś „trylogia” – w cudzysłowie, bo to jedna powieść podzielona na tomy – jest zdecydowanie niekanoniczna.

I też czyta się to jak opowieść o alternatywnym świecie Obcego. A Verheiden – i za nim Perry – mogli po uniwersum pojechać, jak crossowiec-amator po polu sołtysa. Dostajemy elementy, których próżno szukać w filmach (czy w „milionie” książek i komiksów – nie wiem), np. sekta czcząca Obcych, inwazja Ksenomorfów na Ziemię, odwiedzamy planety Aliensów, spotykamy jeszcze jedną „rasę”, która akurat świetnie sobie z potworami radzi. Ta „rasa” to chyba odpowiednik Inżynierów, tyle że fizycznie nieco inni.

A poza tym, niestety, jest dość słabo. Mamy szablonowych dobrych bohaterów bez skazy, szablonowych złych przedstawicieli korporacji, szablonowych – nie dość, że złych, to jeszcze głupich – wojskowych wysokiej rangi; w ogóle każdy wojskowy powyżej kapitana jest albo miękiszonem, albo psychopatą. Motywacje bohaterów zdumiewające. Do tego sceny erotyczne w większości nic nie wnoszące. Akcja miejscami ma zawrotne tempo, a miejscami popada w marazm. Zakończenie wyjątkowo głupawe. I bardziej jest to akcyjniak, niż horror.

Czy warto czytać… Mnie to sprawiło pewną frajdę za sprawą oryginalności – bo tych standardowych aliensowych fabuł mam już po dziurki w nosie. Ale jeśli Wam to nie wystarcza, to lepiej dzieło pana Perrego i jego córki sobie odpuścić. A już kupowanie zdecydowanie odradzam, tym bardziej że część trzecia pojawia się na Allegro/OLX sporadycznie i kosztuje sporo (w bieżącym roku była bodajże jedna oferta, za 220 zł, i została sprzedana „od ręki”!). Ocena subiektywna, bo obiektywnie jest zawyżona (szczególnie w przypadku trzeciego tomu):

OCENA: 5/10.


Steve Perry, Obcy. Mrowisko, tłum. W. W. Pietraszek, wydawnictwo Orion, Kielce 1994, stron: 272.

Steve Perry, Obcy. Azyl, tłum. W. W. Pietraszek, wydawnictwo Orion, Kielce 1994, stron: 272.

Steve Perry, Stephani Perry, Obcy. Wojna samic, tłum. W. W. Pietraszek, wydawnictwo Orion, Kielce 1995, stron: 254.



Uniwersum Obcych i Predatorów


Książki:
Filmy:




Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz