Łączna liczba wyświetleń

sobota, 16 września 2017

Biblioteczka wikingofila (5: komiks amerykański i azjatycki)

Zacznę od komiksu azjatyckiego, a konkretnie japońskiej mangi, bo niedawno ukazała się perełka – pierwszy tom Sagi Winlandzkiej Makoto Yukimury. Dosłownie na dniach (22 września) ma się ukazać tom drugi. Opis wydawcy:

Normanowie, Danowie, Rusini… obecnie znani jako wikingowie. Niezłomni wojownicy, których bała się cała Europa. Jednym z nich jest Thorfinn, syn Thorsa. Mimo swojego młodego wieku, rzadko kto może z nim się równać w walce. Kim jest ten chłopak, w którego oczach nie ma strachu, ale płonie nienawiść? Czemu zawdzięcza swoje umiejętności? Skąd pochodzi? „Saga Winlandzka” to epopeja, w której nie brak intryg, pokazanych z rozmachem scen walk, berserków czy Jomswikingów – elitarnych wojowników (niektórzy badacze twierdzą, że stacjonowali oni na Wolinie!). To też barwne, nierzadko historyczne, postacie – Thorfinn, Askeladd, Floki czy Leif. Zapraszamy na niesamowitą sagę, która zdobyła szereg nagród i jest uznawana za jedną z najlepszych serii o wikingach, jaka kiedykolwiek powstała!


Saga ma świetne recenzje, co dotyczy tak scenariusza, jak i rysunków. Pozwolę sobie zacytować kilka opinii:
Pierwszy tom „Sagi Winlandzkiej” w moich oczach nie ma właściwie żadnej wady. Także i warstwa graficzna bardzo przypadła mi do gustu. Widać tutaj raczej nietypową dla mang, z którymi miałem ostatnio bliższą styczność, potężną dbałość o szczegóły. Stroje, wystrój wnętrz, projekt broni czy statków – wszystko to zostało wykonane z najwyższą dbałością o detale. Sceny batalistyczne zapierają dech w piersiach, zaś bardziej klasyczne pojedynki urzekają naprawdę dobrą dynamiką. Yukimura odwalił kawał niesamowitej roboty i chwała mu za to. (...)
Pierwszy tom tej serii to zdecydowanie najciekawsza manga, z jaką miałem niedawno do czynienia. Moje wysokie oczekiwania zostały spełnione w stu procentach.
W skrócie: znakomity komiks. Nie tylko dla fanów gatunku czy mangi. Polecam zatem gorąco.
Saga Winlandzka to manga, na którą bez wahania wydam swoje pieniądze! Zdobyła we mnie swojego wiernego fana i to chyba lepsza rekomendacja, niż jakakolwiek punktowa ocena.

Sporo czytania – tomy po około 450 stron. Nic tylko kupować.


W Polsce ukazał się jeszcze komiks azjatycki nawiązujący do mitologii skandynawskiej. Tym razem to nie manga, a manhwa. Ki pies? Oczywiście w Azji nie tylko Japończycy tworzą komiksy, swoje mają i Chińczycy (nazywają się manhua), i Koreańczycy (to właśnie manhwa). Manhwa od mangi różni się głównie tym, że czyta się ją „po europejsku” – od lewej do prawej.

W Polsce ukazało się trochę tych koreańskich komiksów, a wśród nich Ragnarök autorstwa Lee Myung-Jin. W Korei jest to bardzo popularny tytuł – na jego podstawie stworzono grę MMORPG Ragnarok Online oraz anime. Manhwa wyszła po polsku (w latach 2004-2007), niestety, na paskudnym papierze (z czasem bardzo pożółkł). Nie czytałem tego. W księgarni KiK co prawda leży pełne wydanie (7 tomów), ale do sprzedaży wyłącznie w komplecie (za 120 zł), a wolałbym najpierw „wypróbować” – przeczytać 1-2 tomiki.

Opis wydawcy:
Wiatry zmian panują w krainie Midgard. Zbliża się punkt kulminacyjny Przeznaczenia – Ragnarök, przepowiadający zmierzch bogów i początek nowej ery. Ery Człowieka. Jednakże starożytni bogowie nie myślą o poddaniu się i wypowiadają walkę losowi. Wysyłają oddział elitarnych wojowników z zadaniem znalezienia i powstrzymania tych, którzy, według Losu, mają przynieść Ragnarök. Jeśli się to uda, bogowie będą rządzić niepodzielnie przez następne 1000 lat. Przedstawiamy Ragnarök – komiks pełen magii i tajemnicy. Jest połączeniem mangi oraz legend i wierzeń nordyckich.

Bardzo popularną mangą, dostępną też w Polsce, jest Berserk. Tyle że ten komiks – poza tytułem – nie nawiązuje do wikingów i ich wierzeń. To całkiem niezłe dark fantasy, którego akcja toczy się w „standardowym” świecie przypominającym średniowieczną Europę.

W komiksie amerykańskim postaci z mitów skandynawskich eksploatuje Marvel. To oczywiście przede wszystkim, choć nie wyłącznie, Thor. Bogowi piorunów poświęcono masę komiksów, nie sposób je tu wymienić. Na pewno godny uwagi jest Thor Gromowładny, do którego scenariusz napisał Jason Aaron (ilustratorzy się zmieniali). Pisałem o pierwszym tomie. W tej chwili na polskim rynku dostępna jest już całość.


Kilkakrotnie Thora prezentowała Wielka Kolekcja Komiksów Marvela. Warto zwrócić uwagę na tom Thor. Odrodzenie, bo w nim Thor musi zająć się sprawami Asgardu – nadszedł Ragnarok i bóg piorunów musi naprawić sytuację. Ponownie do Asgardu trafiamy w mającym niezłe recenzje tomie Thor. Ostatni wiking. Z kolei za najlepszego z „Thorów” Wielkiej Kolekcji uchodzi Thor. Opowieści z Asgardu (co ciekawe, to staroć z lat sześćdziesiątych). Z tym że wcale Thor nie jest tu głównym bohaterem – jest nim Asgard i jego mieszkańcy. To pozwala poszerzyć wiedzę o „skandynawskiej” mitologii Marvela. I jeszcze jeden tomik: Thor. Ragnarok – znowu zbliża się tytułowa skandynawska apokalipsa. Tym razem za sprawą niejakiego Magoga. W kolekcji ukazało się więcej tomów poświęconych Thorowi.


Dość mieszane recenzje ma komiks Thor. Wikingowie, ale bez wątpienia pomysł interesujący – horda zombi-wikingów najeżdża Manhattan. Powstrzymać ich mogą tylko Thor i Doktor Strange.

Bardzo dobre recenzje miał z kolei Loki. Tu poznajemy brata i głównego adwersarza Thora z nieco innej strony. Uwagę zwracają świetne rysunki Esada T. Ribica. Słowo od wydawcy:
Bóg Kłamstw, po niekończących się upokorzeniach i udrękach, w końcu osiągnął upragniony cel – zdobył władzę nad całym Asgardem. Obaliwszy Odyna i uwięziwszy Thora oraz piękną Sif, Loki stał się w końcu władcą krainy Asów. Dzierżąc w swych rękach losy królestwa, Loki odkrywa prawdę o sobie i swym przeznaczeniu.
Wojów Trzech (z kolekcji Superbohaterowie Marvela) warto czytać chyba tylko dlatego, że nieco poszerzają wiedzę o asgardzkiej części marvelowskiego uniwersum. A tak poza tym to niespecjalny komiks.

I na koniec zapowiedź – w październiku ma się ukazać Original Sin – Grzech pierworodny: Thor i Loki – Dziesiąty świat. To komiks powiązany z wydanym w sierpniu Grzechem pierworodnym. Zapowiedź Egmontu:
Podczas wydarzeń przedstawionych w Grzechu pierworodnym Thor odkrył, że oprócz Dziewięciu Światów istnieje jeszcze dziesiąty. W tym tomie wyrusza na poszukiwanie tej dziwnej nowej krainy, a także swojej zaginionej siostry, Strażniczki Galaktyki o imieniu Angela. Towarzyszy mu Loki – lecz czy można mu ufać? Jakie jeszcze tajemnice kryje w sobie Dziesiąty Świat? Scenariusz tego albumu napisali Jason Aaron (Thor Gromowładny, Wolverine i X-Men) i Al Ewing (Loki: Agent of Asgard). Autorami rysunków są Simone Bianchi (New Avengers, Thanos powstaje) i Lee Garbett (Loki: Agent of Asgard).

Zacząłem od serialu Wikingowie, to i na nim skończę – komiksowo. Otóż amerykańskie wydawnictwo Zenescope Entertainment na San Diego Comic Con przygotowało trzy kilkunastostronicowe zeszyciki powiązane z serialem. Pierwszy, The Vikings, to prequel do serialu – Ragnar i Rollo z ojcem bronią się przed najeźdźcami. Drugi, Vikings: Blood Legacy, to zilustrowana opowieść Flokiego o Thorze i Lokim. W trzeciej, Vikings: Sword of Kings, Floki odwwiedza krasnoludy i prosi o naprawienie miecza Ragnara.


Szczerze mówiąc, rysunki nie powalają, w drugim zeszycie niezłe, w pozostałych słabe.


I na tym koniec przeglądu biblioteczki wikingofila. No może kiedyś, jak mnie wena najdzie, dopiszę coś o literaturze naukowej i popularnonaukowej. A w tzw. międzyczasie edytowałem  uzupełniłem notki pierwszą i drugą, bo przypomniały mi się ongiś głośne tytuły i autorzy: Kaari Utrio oraz Michael Crichton.

I garść linków:





Sezrobiłem facebooka, można sepolubiać:

6 komentarzy:

  1. Z książek fantasy jeszcze cykl Mortki "Ostatnia saga", "Świt po bitwie" (autorki pozostałych podlinkowanych notek też o nim nie wspomniały) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak, nawet coś czytałem. Ale przyznam, że mnie Mortka nie zachwyca :D

      Usuń
  2. Fajnie zesetawienie tylko bardziej adekwatne byłoby scalenie wszytkiego w jeden komiksowy wpis tzw. zwiększyłoby przejrzystość i ułatwiłoby czytanie jednoczesnie wszystkiego w jednym poście, zamiast otwierania trzech (szczególnie niewygodne na komórce) oraz byłoby logiczniejsze (w końcu przy motywach nordyckich w zestawieniu pozycji fantasy nie dzielisz ich ze względu na kraj pochodzenia konkretnych książek).

    Poza tym ciekawi mnie czy recenzji "Córek Waewlu" od pierwszej damy polskiej fantastyki, można się spodziewać w niedalekim czasie u Ciebie. Szczególnie interesuje mnie twoje porównanie jakości tego dzieła od historycznej strony z twórczością Cherezińskiej.

    Poza tym jesteśmy świadkami Turbolechickiej inwazji na pewną sieć sklepów spod znaku pewnego owada. Mam nadzieję, że przeciętny polski klient tego sklepu nie sięgnie po te brednie. Poza tym mają w ofercie dwupak historyczny S. Kopra "Piastowie" i "Jagiellonowie" i ciekawi mnie czy w twojej ocenie jest to niegroźny twór dla przeciętnego odbiorcy w celu poszerzania historycznego obycia czy kompendium wypełnione bredniami o dziejach tych dynastii w Polsce ?

    JYL

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Całość o komiksach ma prawie 20 tysięcy znaków, to 2,5 strony gazetowej - wątpię, żeby ktoś to przetrawił w jednym kawałku :D Cóż, takie czasy.
      Jak napisałem i zobaczyłem ile to miejsca zajmuje, to zacząłem szukać jak to sensownie podzielić. Pewnie mogłem komiks polski dać do europejskiego, a za to rozdzielić amerykański i azjatycki, tylko wtedy notka o europejskim byłaby za długa, a o made in USA i made in Azja za krótkie.

      2. Córek Wawelu nie mam zamiaru czytać, a to z dwóch powodów: po pierwsze, nie przepadam za tym okresem w historii, po drugie - o czym już kiedyś pisałem - Brzezińska w dłuższych formach jest dla mnie ciężkostrawna.

      3. Koper... Coś jego kiedyś czytałem, nie pamiętam co, w każdym razie szkodliwości nie zdiagnozowałem, ale też wielkiej frajdy nie miałem - ot do przeczytania i zapomnienia. Natomiast jak już jesteśmy przy popularyzacji, to dziś przeleciałem w saloniku prasowym któreś z prawicowych czasopism historycznych i był tam fragment książki Michaela Morysa-Twarowskiego (nie jestem pewien czy dobrze odmieniam pierwszy człon) „Narodziny potęgi. Wszystkie podboje Bolesława Chrobrego” - było to całkiem poprawne, więc chyba kupię i zapoznam się z całością.

      Usuń
    2. Morys-Twarowski to z Ciekawostek Historycznych, poprzednią jego książkę ostro zrecenzował Kadrinazi.
      http://kadrinazi.blogspot.com/2016/03/kadrinazi-radzi-i-odradza-cz-viii.html
      A nazwisko chyba dobrze odmieniłeś.

      Usuń
    3. Ciekawostki Historyczne to chyba ostro jadą koledzy z Sigillum Authenticum. Ale nie oceniam całej książki, a jedynie fragment - jeden rozdział o młodości Chrobrego.

      Usuń