Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 21 lipca 2016

Nowa powieść Piskorskiego i krótka historia nieistniejącej książki

Zazwyczaj nie informuję o książkach, które dopiero mają się ukazać, ale dla tego autora robię wyjątek – dla czytelników bloga nie jest tajemnicą, że to jeden z moich ulubionych polskich pisarzy. Krzysztof Piskorski zapowiedział na facebooku nowy tytuł: Czterdzieści i cztery. Z okładki jednoznacznie wynika, że chodzi o rok 1844. Już w kwietniu Piskorski pisał, że będzie to jego najdłuższa powieść.

Czterdzieści i cztery wstępnie zaplanowane jest na koniec września. Ma to być wydanie w okładce zintegrowanej. Jeśli chodzi o treść, autor zdradza niewiele. Nie chcę psuć przyjemności z czytania, więc teraz powiem tylko, że główna tajemnica powieści okazuje się bardzo związana z zagadką mickiewiczowską – napisał na facebookowym fanpage.

W pierwszym momencie myślałem, że to wreszcie zapowiadana od lat Wolta (kontynuacja Zadry), tyle że ze zmienionym tytułem. Ale chyba nie. Akcja Wolty miała być osadzona w okresie powstania listopadowego, czyli gdzieś w pierwszej połowie lat trzydziestych XIX wieku (biorąc pod uwagę, że u Piskorskiego bez wątpienia wydarzenia potoczą się inaczej niż w historii). To Czterdzieści i cztery nie pasuje...

Szkoda, że wciąż nie wiadomo co z Woltą. Krótka historia nieistniejącej książki:

W 2011 roku trafiła do zapowiedzi wydawnictwa Runa. Niestety, niewiele później Runa zaczęła się zwijać, aż zwinęła sie całkowicie. Tym samym książka wyleciała z zapowiedzi wydawniczych.

W 2013 roku Krzysztof Piskorski informował:
Z „Woltą” sprawa jest trudna z kilku przyczyn. Po pierwsze, chcę na jakiś czas odejść od dziewiętnastego wieku i od alternatywnej historii. To sprawy, które drąży teraz wielu autorów, więc dla mnie to dobry czas, aby zrealizować inne projekty. Po drugie, „Wolta” jest kontynuacją cyklu Runy, a w Runie nie mogłaby się już ukazać, bo wydawnictwo jest w hibernacji.
Na pewno chcę ją kiedyś napisać bo cały konspekt razem z notatkami jest gotowy i czeka na swoją kolej. Myślę, że to będzie pierwsza rzecz, jaką zrobię, kiedy przyjdzie czas na powrót to klimatów XIX-wiecznych.

Minął rok z okładem i autor wraca do tematu:
Graficzna zapowiedź Wolty z fanpage Piskorskiego

Pora oficjalnie zapowiedzieć to, co niektórzy usłyszeli podczas Pyrkonu (dzięki, że byliście na spotkaniu!).
Moja następna po „Cieniorycie” powieść już powstaje, a jej tytuł to… „Wolta”.
Postanowiłem ostatni raz wrócić do alternatywnego wieku XIX i wykorzystać długą listę pomysłów, które zebrały się od skończenia „Zadry”.
Czego możecie się spodziewać? Będzie zderzenie słowiańskich wierzeń i mitów z dziwną technologią. Odpowiednik Wiosny Ludów w alternatywnej Europie. Dziady odprawiane w oblężonej kaplicy pod ostrzałem etherowych kulomiotów. Walka ze smokami nad płonącym Londynem. Zagadka masakry powstania na Litwie. Bramy do równoległych historii. Narodowi wieszcze w nietypowych rolach, schyłek romantyzmu. Dużo zaskakujących zwrotów i wizji. Na drugim planie: cała galeria historycznych postaci – Mickiewicz, Słowacki, Faraday, Emilia Platter, Lord Byron, Mettenrich, Wellington, Napoleon II, Ludwik Bonaparte. Oraz założyciele Scotland Yardu, panowie Rowan i Mayne.
Po raz pierwszy u mnie głównym bohaterem została kobieta, i to nie byle jaka: powstaniec, poetka, a jednocześnie czarna owca w długiej linii litewskich kapłanek Żmija. Wzorowana luźno na postaciach takich jak Emilia Platter czy Narcyza Żmichowska.
Jak zwykle ostatnio, będzie to jedna, samodzielna, dość gruba powieść. Ukaże się nakładem Wydawnictwa Literackiego, prawdopodobnie w drugiej połowie 2015. Praca trwa.
Pełna, oficjalna zapowiedź za jakiś czas. Wszystkie informacje są wstępne i mogą ulec zmianie :)

No i uległy zmianie... Wolty do dziś nie ma. Można poczytać jedynie zapowiedź na lubimyczytac:

Mówią, że zdradził. Powstanie na Litwie skończyło się rzezią, bo nawet Najświętsza Panienka nie pomogła przeciw koszmarom, które Rosjanie sprowadzili zza etherowych bram — on jednak wyszedł z pogromu bez szwanku, na dodatek z ogromną fortuną. Teraz Leonid Załuski jest zamożnym armatorem w Londynie, a wysłany przez Juliusza Słowackiego młody rewolucjonista przybywa wykonać na nim wyrok.
Wokół świat pędzi do przodu jak nigdy wcześniej. Wymuszony pokój, który trwa od śmierci Bonapartego i nieudanej inwazji na Anglię, nie zadowala nikogo. Nowe cuda techniki olśniewają i przerażają na zmianę, kolaps przyczynowości — pokłosie wybuchu bomby Beulaya — powoli przeżera rzeczywistość, a w ciemnych zaułkach europejskich miast zaczyna się lęgnąć coś nieludzkiego...
Towiańczycy, rewolucjoniści, luddyści, socjaliści, wolnomularze, dzieci szalonych proroków, wieszcze i poeci — wszyscy snują tajemnicze plany. Armie czekają na znak, ministrowie niespokojnie krążą po gabinetach. Pod starą, skostniałą skorupą Europy coś się zaczyna gotować.
Nadchodzi wiosna ludów epoki etheru.
„Wolta”, kontynuacja wyróżnianej powieści „Zadra, zabiera czytelnika w podróż do alternatywnego roku 1831, gdzie niezwykła technologia zmieniła świat, a znane z historii postacie, od Mickiewicza, przez Metternicha, po Faradaya, znalazły się w zupełnie nowych rolach.

Brzmi nieźle...

EDYCJA
Na facebooku Krzysztof Piskorski informuje, że toczy rozmowy o wydaniu również Zadry w Wydawnictwie Literackim. Ma to być powieść uaktualniona i poprawiona (swoją drogą, wkurza mnie wydawanie powieści ze zmianami, bo mam dylemat, czy kupić jeszcze raz prawie to samo).

No i wiadomo już co z Woltą - do tego też się Piskorski odniósł na facebooku odpowiadając na pytanie: Czy to jest ten sam utwór, który w katalogu Runy zapowiadany był na rok 2015 jako „Wolta”?

Krzysztof Piskorski:
I tak i nie. „Wolta” nigdy nie wyszła poza fazę konspektu oraz paru fragmentów tekstu. Kilka lat później, już po publikacji Cieniorytu, wróciłem do tego szkicu, znacznie go zmieniłem, dodałem wiele wątków oraz tematów, a równie wiele wyrzuciłem do kosza. Czterdzieści i cztery to ewolucja koncepcji z Zadry” Wolty, ale jednocześnie inna, samodzielna powieść. 
W sumie fabuła powstawała 8 lat i przeszła kilka bardzo odmiennych iteracji. Napiszę o tym pewnie jakiś making of.

Czyli już po Wolcie.

1 komentarz:

  1. I jeszcze jedno od Krzysztofa Piskorskiego:
    To ewolucja koncepcji z "Zadry" i "Wolty" - ale jednocześnie odmienna, samodzielna powieść. Sama "Wolta" nigdy nie wyszła poza fazę konspektu oraz paru fragmentów tekstu. Potem porzuciłem ją na rzecz innego projektu. A kilka lat później, po publikacji "Cieniorytu", wróciłem do tego szkicu z nowymi pomysłami, znacznie go zmieniłem, dodałem wiele wątków oraz tematów, wiele wyrzuciłem do kosza...

    Kluczowe różnice między "Czterdzieści i cztery" a "Woltą" - Wiosna Ludów zamiast Powstania Listopadowego, bardzo dużo wątków dotyczących romantyzmu oraz poezji, inna galeria postaci historycznych (w tym Słowacki oraz Mickiewicz), a także mocny wątek ze słowiańskiego folkloru. No i zupełnie inny główny bohater - a raczej (pierwszy raz u mnie) bohaterka ;)

    OdpowiedzUsuń